Ruszył proces przeciwko Jerzemu B. Mężczyzna skatował psa łopatą, zakopał żywcem
Rozpoczął się proces przeciwko Jerzemu B., który w bestialski sposób pozbawił psa życia. Mężczyzna okładał zwierzę łopatą, następnie zakopał żywcem. Pomimo szybkiej interwencji świadków, nie udało się uratować czworonoga.
Jerzy B. przyznał się do popełnionego czynu, poddając dobrowolnie karze. Podczas piątkowej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Lublin - Wschód w Świdniku, prokurator zaproponował skazanie mężczyzny na rok więzienia oraz zakazał posiadania zwierząt na okres 3 lat. Jerzy B. miałby również wpłacić tysiąc złotych na organizację pro zwierzęcą. Prezes Fundacji Ex Lege, która występuje w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy nie zgodziła się na taki wyrok.
Za niska kara więzienia
- Nie zgodziliśmy się na taki wyrok. Byłaby to skandalicznie niska kara za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem - czytamy na dziennikwschodni.pl słowa Marty Włosek, prezes Fundacji Ex Lege.
Po nagłośnieniu sprawy przez media Jerzy B. sam zgłosił się na policję. Początkowo tłumaczył, że Śliniak uciekł mu z posesji, jednak jego zeznaniom zaprzeczył monitoring oraz relacje świadków. Prokuraturze udało się ustalić, że to właśnie 33-latek zabrał psa na spacer, a później do domu wrócił sam. Mężczyzna swoje zachowanie tłumaczył spożyciem alkoholu.
Podczas piątkowej rozprawy przesłuchano świadków w tym m.in. lekarza weterynarii i kobietę, która odnalazła psa. Mężczyzna wyznał, że w ciągu kilkunastu lat swojej pracy nie spotkał się jeszcze z takim "bestialstwem". Z kolei kobieta nie mogła powstrzymał łez opowiadając przebieg akcji ratunkowej.
5 lat więzienia
Przypomnijmy, zakopanego psa żywcem przy ul. Grygowej w Lublinie odnalazła pracownica pobliskiej firmy. Kobieta, będąc na przerwie na dworze usłyszała skomlenie zwierzęcia, wraz z innymi pracownikami odkopali uwięzionego czworonoga.
- Okazało się, że pies jest skrajnie wycieńczony i posiada liczne obrażenia. Zwierzę natychmiast zostało przekazane pod opiekę weterynarza. Niestety pomimo jego wysiłków, nie udało się go uratować - informowała w październiku 2020 roku policja.
Jerzemu B. za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem grozi 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Sulęcin: Owczarek leżał na środku skrzyżowania. Pomogli policjanci
Bezpański pies został uratowany po 4 dniach spędzonych na lodzie
Pies niechcący włączył kuchenkę gazową. Chciał dostać jedną rzecz z blatu