Przywiązana do budy stała w kałuży krwi. Suczka zmarła w drodze do lekarza, jej dzieci też
Dramatyczna interwencja we wsi Pułkownikówka w gminie Ostaszewo. Aktywiści ze Stowarzyszenia Reks w Malborku wraz z dziennikarką próbowali uratować suczkę, która chwilę wcześniej urodziła swoje młode. W momencie przybycia na miejsce pies stał w kałuży krwi, uwiązany do łańcucha. Szczeniąt nie można było znaleźć. Zabrał je właściciel.
Suczka była w tragicznym stanie, należało jej jak najszybciej pomóc. O jej tragicznym stanie aktywistów i media poinformowali sąsiedzi. Kontakt z właścicielem się urwał.
Śmierć w drodze do lekarza
Na miejscu interwencji pojawili się aktywiści z Reksa oraz dziennikarka z TV Żuławy. Widok, który zastali ich przeraził, jednak należało jak najszybciej działać, aby pomóc zwierzętom. W momencie zgłoszenia skrajnego zaniedbania psów sąsiedzi informowali o suczce i jej młodych. Na miejscu nie odnaleziono jednak dzieci psinki.
- Suczka w ciężkim stanie leżała zakrwawiona w kałuży krwi w „budzie”, która miała tylko 2 ściany i dach. Była uwiązana do łańcucha, dookoła znajdowały się ślady krwi. Niestety szczeniąt, które widoczne są na zdjęciach nie było już. Wcześniej leżały w wykopanej dziurze i obok budy. Nie wiemy, czy szczeniaki żyły, czy był martwe, nie wiemy co się z nimi stało. Właściciela nie było na miejscu - informowało stowarzyszenie na Facebooku.
Niestety, w drodze do lekarza suczka zmarła. Psince nie udało się pomóc. Lekarz stwierdził krwotok wewnętrzny.
- Brak nam słów by wyrazić naszą złość, naszą niemoc, nasz smutek.Brak nam słów do opisania jakim trzeba być człowiekiem by widząc wykrwawiającą się suczkę nie udzielić jej pomocy - dodają aktywiści.
Szczenięta zostały zakopane
Małe szczenięta, które kilka dni temu przyszły na świat również nie przeżyły. Jak informują pracownicy stowarzyszenia osoba pracująca na posesji wskazała miejsce zakopania szczeniaków. Szczenięta zostały odkopane i zabrane przez pracowników schroniska.
Właściciel posesji miał także innego psa. Został on odebrany i przewieziony do schroniska.
- Stowarzyszenie złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. O dalszych krokach będziemy państwa informować - czytamy.
Jeśli sprawa zostanie zakwalifikowana jako przestępstwo dot. znęcania się nad zwierzętami, właścicielowi grozi 5 lat pozbawienia wolności. Zobacz wideo:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Pies wyrzucony w foliowym worku. Pracownicy schroniska szukają sprawcy
Latami znęcał sie nad psem, wykorzystywał seksualnie. Sąd zmniejszył wyrok
Amstaff dotkliwie pogryzł złodzieja. Oszpecił go na całe życie