Tego typu zdarzenia zawsze wzbudzają w nas gniew nie tylko ze względu na cierpienie niewinnych zwierząt, ale i na ciche przyzwolenie społeczeństwa na przemoc wobec słabszych stworzeń. Sytuacja, do której doszło w jednym z toruńskich mieszkań, jest nie do pomyślenia.
Tego poranka mieszkanka Krakowa z pewnością nie zapomni na długo. Podczas przechadzki łąkami w pobliżu ulic Zdunów i Obozowej nagle została zaatakowana przez dzika. Rozjuszone zwierzę nie czekało ani chwili i od razu ruszyło pędem w jej stronę, a przerażona kobieta wraz z niewielkim psem musiała ratować się ucieczką.
Starsza mieszkanka Łodzi padła ofiarą zuchwałej kradzieży. Nieznany sprawca zabrał jej 12-letniego jamnika o imieniu Kora. Kobieta po stracie najbliższego przyjaciela jest pogrążona w rozpaczy i prosi o pomoc.
Konrad Kuźmiński stał się bohaterem reportażu "Polska na łańcuchu" przeprowadzanego przez dziennikarzy serwisu informacyjnego "Onet". W trakcie wywiadu nawiązującego do materiału filmowego opowiedział o wstrząsających sposobach traktowania zwierząt przez ludzi. Prezes zarządu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt ujawnił, że oprawcą słabszych istot potrafi być każdy - nawet osoby, które swoją wysoką pozycją w społeczeństwie nie wzbudzają podejrzeń.
Jak poinformowano w zgłoszeniu strażaków z OSP KSRG w Wierzbicy, w poniedziałek, 5 kwietnia, około godz. 20 spokój mieszkańców wsi w województwie lubelskim został niespodziewanie zachwiany. Wieczorową porą po ulicy miało błąkać się dzikie zwierzę, które atakuje i prycha na bezbronnych ludzi.
Przed polskim bokserem występującym w kategorii junior ciężkiej szykuje się poważna walka. Już za miesiąc "Szpila" stanie na ringu w Rzeszowie, aby pojedynkować się z Łukaszem Różańskim. Zanim jednak dojdzie do tego spotkania, czeka go seria wyczerpujących treningów oraz... planowanie przyszłości swojej rodziny.
Do niebezpiecznej kolizji na drodze doszło we wtorek, 6 kwietnia w Zegrzu na drodze krajowej numer 61, kilkaset metrów za mostem nad Zalewem Zegrzyńskim. Reporterzy TVN Warszawa informują, że powodem wypadku było zderzenie samochodu osobowego z dzikim zwierzęciem.
W miniony wtorek były polityk miał przywiązać zwierzę sznurkiem do haka samochodowego, wsiąść do pojazdu, a następnie dodać gazu. Głowa czworonoga miała znajdować się przy samej rurze wydechowej, a ciasno zawiązany supeł na szyi uniemożliwiał oswobodzenie się w trakcie szalonego pościgu za autem. Tak wynika z nagrania jadącego za nim kierowcy oraz relacji świadków.
Do makabrycznego zdarzenia doszło w minioną środę, 31 marca w godzinach popołudniowych w województwie kujawsko-pomorskim. W Kaczawce, zaledwie sto metrów od głównej drogi, jeden z przechodniów natrafił na porzucone zwierzę, które w męczarniach oczekiwało najgorszego. Leżało w worku przysypanym gruzem.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Gazetę Wyborczą, potwierdzono piąty i szósty przypadek wścieklizny pod Warszawą. Tym razem zarażone wirusem zwierzęta wykryto w miejscowości Malcanów w gminie Wiązowna w powiecie otwockim oraz w miejscowości Zabieżki w gminie Celestynów w powiecie otwockim.
W Niedzielę Wielkanocną na Podkarpaciu doszło do śmiertelnego potrącenia czworonoga. Na moście w Sieniawie kierowca pojazdu uderzył w psa i nawet się nie zatrzymał, by powiadomić o tym fakcie odpowiednie służby. Uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając zwierzę na pewną śmierć.
Pani Karolina Wilk postanowiła założyć zrzutkę pieniężną na pomoc dla pana Wiesława. Jak napisała wielokrotnie spotykała go na spacerze z pieskiem. Mężczyzna potrafił przez kilka godzin siedzieć na ławce, gdzie głaskał, przytulał, bawił się z pieskiem. - Gdyby nie ich wzajemna miłość, troska i oddanie, pewnie nie zwróciłabym na Pana Wiesława uwagi. Pan Wiesław nie rzucał się w oczy, nikogo nie zaczepiał i zawsze był ubrany tak samo. Podejrzewałam, że może być niezbyt zamożny, ale upewniłam się dopiero jakiś czas temu zobaczywszy go przeszukującego kosz na śmieci (pieska przywiązał w tym czasie pod daszkiem aby nie zmókł ). Wtedy bardzo się spieszyłam i nie zagadałam do niego, ale wkrótce naprawiłam swój błąd - napisała.
Do tragicznego wypadku doszło w Nowych Gołuszowicach (woj. opolskie) niedaleko granicy z Czechami 4 kwietnia w Niedzielę Wielkanocną.
Jak już informowaliśmy, w tym tygodniu Waldemar B. został zatrzymany ws. zabicia zwierzęcia. Były senator Prawa i Sprawiedliwości wykazał się absolutnie skandalicznym brakiem odpowiedzialności i okrucieństwem wobec własnego psa.
Polski zawodnik mieszanych sztuk walki wagi półciężkiej znany jest ze swojej miłości i szacunku do zwierząt. "Cieszyński Książę" uwielbia psy i sam zajmuje się jednym czworonogiem, który często gości na zdjęciach publikowanych na mediach społecznościowych.
W kwietniu 2021 roku media obiegł film z udziałem pewnego przestraszonego maleństwa. Dopiero co się urodził, a już narozrabiał. Chodzi oczywiście o tatrzańskiego niedźwiadka. Zwierzaki najwidoczniej nie mogły się doczekać tego, co czeka je poza dobrze znanym legowiskiem, dlatego wykorzystały nieuwagę swojej mamy, by samodzielnie rozejrzeć się po okolicy. Z jakim skutkiem?
Pracownicy Urzędu Miasta w Aleksandrowie Łódzkim poszukują odpowiedzialnych opiekunów dla czterech szczeniąt, które zimą porzucono na mrozie. Od czasu szokującego odkrycia minęło już kilka tygodni, w ciągu których czworonogi zdążyły podrosnąć i zakwalifikować się do adopcji.
To już potwierdzone. 61-letni Waldemar B., były senator Prawa i Sprawiedliwości i znany na Kaszubach lokalny polityk usłyszał w gdańskiej prokuraturze zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. W czwartek został on zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Właściciel niewielkiego czworonoga rasy yorkshire terier pogrążył się w rozpaczy po tym, jak jego podopieczny zniknął sprzed osiedlowego sklepu. Jak ujawniło nagranie pochodzące z monitoringu, 44-letni mieszkaniec Śląska skusił się na cudzą własność i ukradkiem przywłaszczył sobie czworonoga zwanego powszechnie yorkiem.
W czwartek, 1 kwietnia do organizacji Przyjaciół Zwierząt wpłynęło zawiadomienie w sprawie zaniedbanego kota mieszkającego w budzie. Opisana sytuacja wydawała się tak absurdalna, że aktywiści nie mogli w nią uwierzyć. Podejrzewali, że ktoś stroi sobie z nich żarty z okazji Prima Aprilis. Niestety, kiedy przybyli pod wskazany adres, wcale nie było im do śmiechu.
Zatrzymanie 61-letniego Waldemara B. potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Jeśli podejrzenia potwierdzą się, polityk zostanie oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Dziennikarzom portalu interia.pl udało się skontaktować z byłym senatorem PiS, którego poproszono o komentarz w tej sprawie. B. nie czuje jakby zrobił coś złego, jednocześnie potwierdza przywiązanie czworonoga do haka.
O adopcji szczeniaka przez wójta gminy Żelazków Sylwiusza Jakubowskiego zrobiło się bardzo głośno w mediach. Kiedy pracownicy schroniska podzielili się szczęśliwą nowiną, wylała się na nich lawina krytyki.Mieszkańcy zarzucili placówce oddanie zwierzaka w złe ręce. Przypomnieli pracownikom głośne wydarzenia z udziałem wójta, m.in. zatrzymanie mężczyzny podczas I Kaliskiego Marszu Równości za "szarpanie się z funkcjonariuszami", gdzie u wójta stwierdzono prawie 2 promile alkoholu czy wtargnięcie na scenę podczas pożegnania kierowniczki oddziału Dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie i bełkotanie do mikrofonu. Wtedy u włodarza gminy stwierdzono ponad 2 promile w wydychanym powietrzu.
Drastyczne sceny z udziałem niewinnego psa rozegrały się w miejscowości Rekownica. Świadek zdarzenia nagrał jak kierowca przyczepia psa do haka samochodowego, po czym ciągnie za sobą. Z początku zwierzę próbowało biec za autem, jednak wycieńczone padło. Były senator PiS miał ciągnąć je po asfalcie. Mężczyzna przyznaje się od zaczepienia psa, ale w momencie kiedy zwierzak upada, samochód miał się zatrzymać. - Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. Żeby doprowadzić go do domu. Pies się przewrócił, to natychmiast się zatrzymałem i go odpiąłem – mówił Waldemar B. w rozmowie z portalem Interia.
"Milionerzy" to teleturniej, który już od ponad 20 lat cieszy się ogromną popularnością w Polsce. W 1999 roku wystartowała pierwsza rodzima edycja, która do teraz niezmiennie prowadzona jest przez Huberta Urbańskiego. Program emitowany na antenie TVN gromadzi przed ekranami tysiące spragnionych emocji widzów, śledzących losy uczestników walczących o tytułowy milion złotych.