Absurd. Przywiązali kota smyczą do budy. Próbowali się tłumaczyć, ale zdjęcia mówią wszystko
W czwartek, 1 kwietnia do organizacji Przyjaciół Zwierząt wpłynęło zawiadomienie w sprawie zaniedbanego kota mieszkającego w budzie. Opisana sytuacja wydawała się tak absurdalna, że aktywiści nie mogli w nią uwierzyć. Podejrzewali, że ktoś stroi sobie z nich żarty z okazji Prima Aprilis. Niestety, kiedy przybyli pod wskazany adres, wcale nie było im do śmiechu.
Trzymali kota na uwięzi
Jak wynika z relacji opublikowanej na oficjalnym fanpage'u organizacji prozwierzęcej, po przybyciu na miejsce przedstawiciele Przyjaciół Zwierząt zastali organy odpowiedzialne za porządek publiczny, które także zostały powiadomione w sprawie biednego zwierzęcia. To, co zobaczyli na podwórku, niemal rozerwało im serca. Pomimo wzbierającego żalu, postanowili pokazać światu, w jakich warunkach trzymany był pręgowany kocurek.
Zdjęcia zamieszczone na Facebooku przedstawiają smutnego, ograniczony w ruchu mruczka przypiętego linką do słupa. Długość smyczy pozwalała mu na oddalenie się od klaustrofobicznej budy na około metr. Wyglądał niczym na więziennym spacerniaku.
Mimo że widok kota na krótkiej lince jednoznacznie wskazywał na skrajne zaniedbanie ze strony właścicieli, zapewniali oni, że kotu nie dzieje się krzywda. Argumentowali to tłumacząc, że czworonóg od czasu do czasu jest puszczany luzem.
W ocenie interweniującej instytucji nie doszło do popełnienia wykroczenia. Aktywiści podkreślają, że jedyne rozwiązanie, jakie byli w stanie zaproponować, to upomnienie o przedłużenie smyczy. Oczywiście nie zgodzili się na pozostawienie kota pod opieką nieodpowiedzialnych właścicieli i rozpoczęli negocjacje.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO:
Zwrócona wolność
– Nasza propozycja była jedna: właściciele zrzekają się kota na piśmie, a my przejmujemy zwierzaka pod swoje skrzydła. Kot jest z nami – napisali Przyjaciele Zwierząt.
Mruczek trafił do lecznicy dla zwierząt, gdzie odbył swoją pierwszą wizytę u weterynarza. Został odpchlony i przebadany. Lekarz zdiagnozowała u niego szmery w komorze serca po obu stronach, dlatego badanie wymaga powtórzenia w ciągu najbliższych 2 tygodni, kiedy jak kot uspokoi się i przyzwyczai do nowego życia pozbawionego ograniczeń.
Kocurek, który nie wiadomo po jak długim czasie nareszcie został spuszczony ze smyczy, szuka tymczasowego domu. Aktywiści ze Świdnina chcą, by zszokowany zwierzak na początku przywykł do domowych warunków, zanim rozpoczną kolejny etap poszukiwania, czyli stałe miejsce zamieszkania.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Byk, który ciężko ranił właściciela, został zastrzelony. Czy tragedii dało się zapobiec
Mężczyzna spłatał figiel swojemu psu. Internauci nie mogą oderwać oczu od nagrania
Mężczyzna padł ofiarą ataku drapieżnika w najmniej spodziewanym momencie