Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowotnego wydała komunikat dotyczący pierwszego potwierdzonego przypadku bardzo rzadko występującej poza Afryką Środkową i Zachodnią choroby odzwierzęcej. Czym jest małpia ospa i ile wynosi współczynnik śmiertelności?Brytyjczycy poinformowali o pierwszym potwierdzonym przypadku zachorowania na małpią ospę przez mieszkańca Wielkiej Brytanii. Chory przebywał niedawno w Nigerii, gdzie najprawdopodobniej doszło do zarażenia.
Foxhound amerykański o imieniu Cooper urodził się inny niż reszta jego rodzeństwa. Jako jedyny w miocie cierpiał na poważną deformację kręgosłupa, dlatego hodowcy go porzucili. Nie bacząc na rzadką chorobę, znalazła się pewna osoba, która postanowiła go adoptować.Zagorzali miłośnicy psów z pewnością potwierdzą, że wszystkie czworonogi są piękne, ale każdy na swój własny sposób. Niezależnie do wyglądu fizycznego, nawet stworzenia wyglądające w nietypowy sposób, czy cierpiące na rzadkie choroby, zasługują na znalezienie kochających opiekunów i bezpiecznego schronienia.
Opiekun kotki o imieniu Berry stawił się w gabinecie weterynaryjnym, tłumacząc, że jego podopieczna straciła apetyt i zaczęła coraz częściej wymiotować. Po wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego okazało się, że między przełykiem a żołądkiem zwierzaka zalegał niebezpieczny przedmiot. Większość kotów cierpi z powodu kul włosowych zalegających w układzie pokarmowym. Po nagromadzeniu się ich w organizmie zwierzęcia kot traci apetyt, jest osowiały, wymiotuje i szybko traci na wadze. Niemniej jednak nie każdy właściciel zwierząt zdaje sobie sprawę, że kłaczki to nie jedyne zagrożenie dla zdrowia naszych pupili.
Właściciele zwierząt często traktują swoje pupile jak członków rodziny. Szczególnie psy i koty awansowały i z przydomowych bud i szop zajmują miejsce nawet w ludzkim łóżku. A opiekunowie często okazują im swoją miłość w taki sam sposób jak drugiemu człowiekowi, czyli poprzez pocałunek. Jednak ze względu na swoje zdrowie, lepiej tego nie robić!Koty towarzyszą człowiekowi od wieków, jednak jeszcze nie tak dawno żyły głównie na podwórkach i w stodołach, a dziś zdarza się nawet, że w ogóle nie są wypuszczane z mieszkań. Mimo że z biegiem lat koty zajęły ważne miejsce w życiu człowieka i są dla niego bardzo bliskie, to nie zmienia faktu, że w ich ślinie wciąż znajdują się groźne dla człowieka bakterie.
Pewien internauta podzielił się swoją historią na popularnym forum Reddit. Zamiast przygotowywać się do uroczystości zaślubin, niedoszły pan młody podjął radykalną decyzję o odwołaniu ceremonii i zerwaniu zaręczyn dzień przed wydarzeniem. Powodem było zachowanie byłej partnerki wobec jego psa.Silne emocje i napięcie są normalną reakcją organizmu, gdy para zakochanych lada moment ma wygłosić sakramentalne "tak" i wkroczyć wspólnie w nowy etap życia. Niemniej jednak w przypadku pewnego mężczyzny trudno sobie wyobrazić stres związany z tym ważnym dniem w obliczu niedawnych wydarzeń. Nieodpowiedzialne zachowanie jego partnerki przeważyło szalę i zmusiło go do podjęcia decyzji o natychmiastowym zerwaniu. Okazuje się, że postanowienie miało związek z 7-letnim labradorem.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł wydał rozporządzenie, które ponownie rozszerzyło teren zagrożony wścieklizną. Obecnie obejmuje on już cały obszar m.st. Warszawy, co wiąże się z wprowadzeniem restrykcji w kolejnych dzielnicach. Co w praktyce oznacza to dla mieszkańców stolicy? W Polsce notuje się kolejne przypadki wścieklizny wśród zwierząt. W ubiegłym roku na terenie Mazowsza odnotowano ponad 100 przypadków wścieklizny. Choć zdawałoby się, że problem został zażegnany, stołeczny Ratusz poinformował, że w 2022 roku wykryto już 22 przypadki tej groźnej choroby wśród zwierząt. Niekontrolowane rozprzestrzenianie się zakażenia wiąże się z koniecznością poszerzenia strefy, w której obowiązują specjalne obostrzenia. Jak ograniczenia zmienią nasze życie oraz naszych pupili?
Marianek to jedna z niezliczonych ofiar rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kundelek trafił do przemyskiej lecznicy Ada, gdzie znajduje się pod opieką lekarzy weterynarii. Rany i blizny na jego ciele jednoznacznie wskazują, że człowiek celowo sprawił mu ból.Nastał 57. dzień wojny Rosji z Ukrainą. Sąsiedzi zza wschodniej granicy nie poddają i wciąż walczą w obronie swojej ojczyzny, a tymczasem do Polski przedostają się kolejni uchodźcy, zarówno ludzie, jak i zwierzęta, którzy na własnej skórze doświadczyli barbarzyństwa rosyjskich żołnierzy.
Wygłodzony, zapchlony i zaniedbany pies imieniem Bandziorek został odebrany mieszkańcowi Katowic przez prezesa stowarzyszenia na rzecz pomocy zwierząt w asyście policji. Mężczyzna twierdził, że dba o swojego podopiecznego, a tymczasem nigdy nawet nie był z nim u weterynarza. Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą katowickiej komendy przeprowadzili interwencyjny odbiór skrajnie zaniedbanego zwierzęcia. 7-letni kundelek nazywany Bandziorkiem wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy.
Reese to suczka, która jest głucha od urodzenia. Nigdy nie słyszała, jak się szczeka, ale znalazła swój własny sposób komunikacji. Mimo własnych słabości, Reese stara się rozwijać i nie pozwala, aby niepełnosprawność ją ograniczała.Samantha Ramos wraz z mężem adoptowała suczkę na początku stycznia. Chociaż małżeństwo ma doświadczenie w opiece nad psami, ponieważ ma już jedną podopieczną o imieniu Roxx, szybko zorientowało się, że wychowywanie Reese może być nieco trudniejsze.
Kocur o imieniu Jack jest prawdopodobnie rekordzistą pod względem najniższego kociego głosu. Jego właściciel opublikował nagranie, na którym mruczek miauczy i zwraca się z apelem do internautów, by zbadali swoich podopiecznych, jeśli brzmią podobnie.Każdy człowiek rodzi się obdarzony zestawem atrybutów, w skład których wchodzi m.in. wysokość głosu. Co ciekawe, posiadanie niskiego głosu jest dla mężczyzn niemal gwarancją sukcesu zawodowego oraz zdecydowanym ułatwieniem w życiu miłosnym. Naukowcy wykazali bowiem, że "męski" głos ewidentnie jest mechanizmem związanym z ewolucją, a osoby z niższym tembrem głosu są postrzegane za bardziej atrakcyjne seksualnie. Również w świecie zwierząt głęboki głos odbierany jest jako dowód siły i dobrej kondycji fizycznej - wystarczy wsłuchać się w ryk lwa na sawannie. Jednakże w przypadku kocurka imieniem Jack unikatowa barwa głosu nie jest wcale błogosławieństwem i magnesem na kotki, lecz dotkliwą konsekwencją przebytej choroby.
Zwierzęta doskonale rozpoznają ludzi i pamiętają tych, którzy wyrządzili im krzywdę bądź wręcz przeciwnie - podarowali im szansę na szczęśliwą przyszłość. Idealnym dowodem na to jest zachowanie psa o imieniu Smokey, który podziękował lekarzowi za uratowanie mu życia.Czworonóg imieniem Smokey doświadczył w swoim życiu ogromnego cierpienia. Ktoś porzucił go, przywiązując do drzewa. Kiedy w końcu został odnaleziony przez przypadkowych przechodniów okazało się, że ma liczne poparzenia na ciele.
Lekarze weterynarii alarmują o nowej chorobie pasożytniczej zagrażającej życiu i zdrowiu naszych podopiecznych. Podczas migracji uchodźców z Ukrainy do Polski przedostała się dirofilarioza, choroba roznoszona przez komary. W wyniku zakażenia może dojść do rozwoju postaci sercowej lub skórnej, wymagającej chirurgicznego usunięcia guzków.Jak podaje portal gostynska.pl, problem z dirofilariozą pojawił się w Polsce wraz z napływem zwierząt z Ukrainy oraz krajów poludniowo-wschodniej Europy. Jest chorobą o charakterze endemicznym, wywoływaną przez nicienie Dirofilarie, które przenoszone są przez komary. Jakie są objawy zakażenia dirofilariozą i w jaki sposób możemy się nią zarazić?
W świecie zwierząt tak, jak u ludzi występują choroby wrodzone, m.in. hipoplazja móżdżku. Koty z tą wadą mózgu nazywane są kiwaczkami, ponieważ cierpią na zaburzenia neurologiczne objawiające się poprzez nieskoordynowany chód czy drżenie głowy. Jak ma to wpływ na codziennie życie zwierzęcia i jego opiekuna?Móżdżek jest jednym z elementów układu nerwowego i odpowiada za prawidlową koordynację ruchową. Hipoplazja móżdżku, czyli inaczej niedorozwój móżdżku powoduje, że koty z tą wadą rozwojową mają głównie problemy z utrzymaniem równowagi. Jak rozpoznać pierwsze symptomy, i co najważniejsze, jak dbać o kotka z hipoplazją móżdżkową?
74-letnia Angelika Kraml załamała się po tym, jak jej ukochana kotka uciekła z domu i nie wracała przez 3 dni. W akcie desperacji kobieta postanowiła poprosić o pomoc wróżkę, która nawiązała kontakt ze zwierzęciem i opisała miejsce, w którym zostało uwięzione. Karty, czary, kule, fusy, wróżby, jasnowidzenie, czyli magia. Od zarania dziejów nasi słowiańscy przodkowie wierzyli, że o losach ludzkości mówią różnego rodzaju proroctwa. Sfera wierzeń magicznych towarzyszyła kulturze ludowej od zawsze, a współcześnie zaintereowanie tą tematyką zdaje się nie słabnąć. Mimo, że dziś jesteśmy bardziej racjonalni i sceptyczni wobec horoskopów, numerologii, run czy innych magicznych rytuałów, historia kotki o imieniu Wenus pozwala spojrzeć na zdolność poznawania zjawisk niepostrzeganych zmysłami z zupełnie innej perspektywy.
Kilkutygodniowe kociątko trafiło do gabinetu weterynaryjnego. Uwagę lekarzy natychmiast zwrócił fakt, iż w pyszczku stworzenia celowo umieszczono twardą ziemię, która miała mu uniemożliwić miauczenie. O dramacie zwierzęcia opowiedziała Iza Milińska z Fundacji "Kocia Mama". Jak podaje portal Interia, pod opiekę łódzkiej organizacji pro-zwierzęcej trafiło kocię, które pomimo młodego wieku, zdążyło doświadczyć bestialskiej przemocy z ręki człowieka. Jego oprawca wykazał się dużą pomysłowością w swojej zwyrodniałości.
W ekologicznym gospodarstwie rolnym Volcano Produce w Australii na świat przyszedł prawdopodobnie najmniejszy baranek na świecie. Maluch ważył mniej niż kilogram. Ben Pohlner obawiał się, że jagnię nie przeżyje nocy, ale dzięki uporowi jego partnerki udało im się utrzymać młode przy życiu. Ben Polnher i jego żona Sarah byli przekonani, że po tym, jak ich trzy córki dorosły nigdy już nie wrócą do okresu zmieniania pieluch noworodkom. A jednak! Niespodziewanie w ich życiu pojawiło się jagniątko ważące czterokrotnie mniej niż reszta jego rodzeństwa, które wymagało całodobowej opieki.
W województwie mazowieckim ruszyła wiosenna akcja szczepienia wolno żyjących zwierząt przeciwko wściekliźnie. Przez dwa tygodnie mieszkańcy tego regionu powinni zachowywać szczególną ostrożność podczas specerów z dziećmi i wyprowadzania zwierząt. Przynęty ze szczepionką pod żadnym pozorem nie wolno dotykać!Od 1 do 13 kwietnia 2022 r. na terenie województwa mazowieckiego zostanie przeprowadzona wiosenna akcja szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Mazowiecki Urząd Wojewódzki w Warszawie apeluje o sumienne pilnowanie dzieci i wyprowadzanych zwierząt.
Mieszkańcy jednego z bloków na warszawskich Bielanach zostali obudzeni w środku nocy przez przeraźliwe miauczenie dochodzącego z sąsiedniego mieszkania. Podczas gdy pijana właścicielka spała, zwierzę znalazło się w pułapce bez wyjścia. Cierpienie pupila zupełnie nie zrobiły na niej wrażenia. Do skandalicznego incydentu doszło 29 marca na osiedlu mieszkalnym w Warszawie tuż po północy. Mieszkańcy bloku usytuowanego przy ul. Przy Agorze usłyszeli w nocy kocie wołanie o pomoc i niezwłocznie powiadomiono odpowiednie służby.
W Polsce notuje się kolejne przypadki wścieklizny wśród zwierząt. Najnowsze z nich dotyczą dwóch lisów z województwa mazowieckiego. Główny Lekarz Weterynarii przypomina jednak, że choroba ta atakuje również zwierzęta domowe. Nie można zapominać o szczepieniach.Od początku 2022 roku potwierdzono 21 przypadków wścieklizny. Pomimo obowiązującego nakazu szczepień, dwa z nich dotyczyły psów. Właściciele muszą pamiętać, że zwierzęta domowe również mogą stać się ofiarami tej choroby.
Koń wiele wycierpiał znajdując się na farmie we wschodnim Durham w Anglii. W 2018 roku wolontariusze z British Horse Scoiety otrzymali zgłoszenie o tragicznie zaniedbanym zwierzęciu. Zgłaszający myśleli, że nic nie można dla niego zrobić, sądzili, że co najwyżej godziny dzielą go od śmierci. Mimo to, wolontariusze od razu ruszyli do akcji. Nie mogli pozwolić na to, by zwierzę odeszło w takich warunkach. Gdy dojechali na miejsce okazało się, że istnieją duże szanse na uratowanie czworonoga.
Owczarek niemiecki został zakupiony z legalnej, licencjonowanej hodowli. Był najmniejszym pieskiem z miotu więc jego właściciele wiedzieli, że może być trochę mniejszy niż typowy osobnik jego rasy. Niewielkie rozmiary właściciele wiązali z zakażeniem pasożytem, którego psiak złapał krótko po tym jak go przygarnęli. Zakażenie wyleczono, jednak krótko potem niechciani goście znów zawitali w ciele szczeniaka. Po kolejnej terapii, zwierzak nabawił się infekcji szyi. Nawet biorąc pod uwagę przebyte choroby, jego niski wzrost wzbudził pewne podejrzenia u właścicieli.
Słonie masowo padają w delcie rzeki Okawongo, jednego z głównych źródeł słodkiej wody w okolicy. Martwe zwierzęta były w różnym wieku, różnej płci i różnych rozmiarów. Nie wykazywały żadnych widocznych śladów choroby. Jedyną wskazówką może być fakt, że około 70 proc. ciał znaleziono w okolicy wodopoju. W sąsiednich regionach nie zgłaszano przypadków masowego wymierania tego zagrożonego gatunku. Sformułowano dwie główne hipotezy, które mają wyjaśnić co spowodowało to zjawisko, brakuje jednak środków, by potwierdzić, którąś z nich. Rządowi Botswany zarzuca się w tej kwestii opieszałość i niedostateczne zaangażowanie w rozwiązanie problemu.
Na gospodarstwo w Żernikach pod Tomaszowem Lubelskim padł blady strach, gdy niewinne krowy padły ofiarą nagłej napaści. Co gorsze, nie było wiadomo, kogo wezwać na pomoc. Policję, straż pożarną czy może miejscowego weterynarza?Ostatecznie mieszkańcy wezwali straż pożarną, która stanęła oko w oko z nietypowym przeciwnikiem: agresywnym bobrem.
Monty to uroczy labradoodle (krzyżówka labradora z pudelkiem). Przeżył szczęśliwych 10 lat u boku swego pana, Carlosa Fresco. Niestety, los nie był dla psiaka łaskawy. Zwierzę zachorowało na białaczkę.Choroba postępowała szybko, tak że Monty nie był już w stanie stać o własnych siłach. Carlos jednak nie miał zamiaru tak łatwo spisać przyjaciela na straty.
Wolontariusze z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) dostali informację o psinie, leżącej w rowie pod Lwówkiem Śląskim. Gdy przybyli na miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom.Nawet działacze DIOZ, którzy niejedno widzieli, ledwo mogli uwierzyć w to, co widzą. Biedna sunia ledwo dyszała. Jej ciało gniło.
Na łódzkich Bałutach szerzy się strach i nieufność. Psy mieszkańców osiedla Doły zaczęły masowo chorować. Jedna z mieszkanek przypadkiem odkryła, co może być przyczyną.Ta sprawa aż nie mieści się w głowie. Czy spółdzielnia mieszkaniowa może odpowiadać za zatrucie prawie 50 psów?
W Chinach doszło do tragedii, tym straszniejszej, że gdyby nie ludzka chciwość, można by jej zapobiec. Czy podobne wypadki mogą zdarzyć się także u nas?Chen Dan zapłaciła aż 400 dolarów amerykańskich, by firma przewozowa Bang Bang International Freight Shipping zorganizowała wygodny przelot z prowincji Nanjing do Guiyang w Chinach. Kobieta miała lecieć ze swoją 1,5-roczną suczką rasy golden retriever, imieniem Sriri.
To była wspólna akcja Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) i Fundacji KTOŚ Dla Koni. Aktywiści weszli na teren gospodarstwa Agroland w Jeleniej Górze i przejęli dwa kuce. Właściciele twierdzą, że nastąpiła kradzież.Gospodarstwo Agroland cieszy się sporą popularnością wśród bywalców. Właścicielka posiada dwa kucyki w zaawansowanym wieku. Niestety, zwierzęta cierpią na szereg chorób.