Tragedia w Afryce. Nie żyje 350 słoni. Naukowcy mają dwie teorie
Słonie masowo padają w delcie rzeki Okawongo, jednego z głównych źródeł słodkiej wody w okolicy. Martwe zwierzęta były w różnym wieku, różnej płci i różnych rozmiarów. Nie wykazywały żadnych widocznych śladów choroby. Jedyną wskazówką może być fakt, że około 70 proc. ciał znaleziono w okolicy wodopoju. W sąsiednich regionach nie zgłaszano przypadków masowego wymierania tego zagrożonego gatunku. Sformułowano dwie główne hipotezy, które mają wyjaśnić co spowodowało to zjawisko, brakuje jednak środków, by potwierdzić, którąś z nich. Rządowi Botswany zarzuca się w tej kwestii opieszałość i niedostateczne zaangażowanie w rozwiązanie problemu.
Słonie zachowywały się dziwnie
Świadkowie zgłaszali przypadki nietypowych zachowań u słoni, które miały zachowywać się apatycznie oraz chodzić w kółko. Takie zachowanie może wskazywać na problemy neurologiczne. Początkowo naukowcy sądzili, że za masowe wymieranie tego gatunku może odpowiadać bakteria wąglika, jednak nie wykryto jej obecności w regionie w którym znaleziono martwe słonie. Obecnie bada się możliwość zatrucia zwierząt lub wystąpienia nowego, nieznanego dotąd wirusa lub bakterii. Kłusownicy często posługują się trującymi substancjami w polowaniach na słonie, jako że zależy im jedynie na ich kłach, których większość trucizn nie uszkadza. Jednak w wypadku zastosowania trucizny, obserwujemy także zgony zwierząt padlinożernych zwabionych do ciał, co w tym wypadku nie miało miejsca.
- Dostrzeżono 169 martwych zwierząt w trakcie 3 godzinnego przelotu samolotem nad tym regionem. To niespotykana dotąd liczba. - stwierdził doktor Neil McCann pracujący w fundacji zajmującej się pomocą zagrożonym gatunkom.
Słonie są gatunkiem zagrożonym. Degradacja środowiska naturalnego, polowania, zarówno sportowe jak i kłusownicze. W Botswanie pozostało jedynie około 130 tys zwierząt, masowe wymieranie tego gatunku może mieć więc katastrofalne skutki dla jego przyszłości. W tym kontekście działania rządu wydają się jeszcze bardziej niezrozumiałe.
- Gdy obserwujemy masowe wymieranie słoni, tak blisko miejsc zamieszkałych przez ludzi, w czasie, w którym wszyscy mówimy o chorobach pochodzących od dzikich zwierząt, wydaje się niebywałe, że rząd przynajmniej nie wysłał próbek do laboratorium.- dodaje McCann
Rząd twierdzi, że za opóźnienia odpowiadają ograniczenia nałożone w związku z pandemią COVID-19 oraz obłożenie laboratoriów testujących próbki pochodzące od potencjalnych zarażonych. Wyniki badań zleconych obecnie przez oficjeli mają być dostępne za kilka tygodni. Otwarcie granic pozwoli także wysłać próbki do laboratoriów zagranicznych. Jednak w tym wypadku strona rządowa nie podaje żadnych szczegółów.
Źródła: o2.pl theguardian.com