Owczarek o imieniu Nero ma tylko 3-lata, ale w życiu spotkały go same nieszczęścia. Nieodpowiedzialni właściciele doprowadzili psa do stanu wołającego o pomstę do nieba. Na szczęście jest już pod opieką inspektorów OTOZ Animals.
43-latek musiał zostać przetransportowany do szpitala po ataku owcy. Nie wiadomo, co sprowokowało natarcie zwierzęcia. Do incydentu doszło w Kenebri w Nowej Południowej Walii w Australii.
Szczeniak był w koszmarnym stanie. Musiał z daleka usłyszeć głosy i od razu podszedł do kobiety na podwórku, licząc, że ta mu pomoże. Na szczęście trafił na osobę o dobrym sercu. Od razu podniosła go na ręce i postanowiła nakarmić.
3-miesięczny szczeniak został znaleziony na początku tygodnia w kontenerze na niechciane ubrania. Przechodząca obok kobieta usłyszała skomlenie i piski z pojemnika, a małą suczkę wyciągnęli ze środka strażacy. Zatrzymano mężczyznę, który próbował zatrzeć ślady zbrodni zgłaszając kradzież szczeniaka.
Kobieta zaatakowana przez psa ma liczne rany nóg oraz pleców. Po ataku była w kompletnym szoku. Na pomoc rzuciło jej się dwóch mężczyzn, jeden z nich również ucierpiał w starciu z czworonogiem. Właścicielka zwierzęcia nie była w stanie wytłumaczyć, jak jej pies znalazł się na ulicy poza jej posesją.
Sąd zaostrzył karę dla Rafała B., który w 2019 roku z premedytacją rozjechał głuchego psa na drodze. Mężczyzna nie tylko kilkukrotnie przejechał po zwierzęciu, ale i nagrał wszystko telefonem, udostępniając w sieci. Drastyczne nagranie, na którym słychać było pełno wulgaryzmów i cierpienie psa, oburzyło Polaków. Policji szybko udało się ustalić dane Rafała B., który za swoje czyny stanął przed sądem.Początkowo Rafał B. został skazany na karę 2 lat ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin miesięcznie. Zakazano mu także posiadania zwierząt przez 10 lat, nakazano zapłatę 10 tys. zł na OTOZ "Animals" oraz zapłacenie kosztów sądowych. Po pierwszej apelacji karę podwyższono do 2 lat pozbawienia wolności, 15 lat posiadania zwierząt oraz wpłatę 10 tys. zł na rzecz Fundacji na rzecz Bezdomnych i Skrzywdzonych Zwierząt „Oleśnickie Bidy”. Wyrok nie zadowolił zarówno oskarżycieli, jak i obrony, więc sprawa trafiła do drugiej instancji. Finalnie sąd przychylił się do wniosku zasądzenia wysokiej kary dla Rafała B. - 4 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności, zakazu posiadania zwierząt przez 15 lat i 10 tys. zł nawiązki dla Oleśnickich Bid.[EMBED-3830]
Pies Kajtek zginął w czerwcu ubiegłego roku, gdy opiekująca się nim kobieta wyrzuciła go z 10. piętra. Mieszkanka Bydgoszczy, Sylwia G usłyszała już wyrok za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem.
Mężczyzna został oskarżony o zabicie psa. Biegli ustalili, że zwierzę zostało zastrzelone z broni śrutowej. Kiedy matka 39-latka zgłaszała przestępstwo, podejrzewała, że to jej syn zastrzelił psa, wskazała też miejsce zakopania zwłok czworonoga. Oskarżony Rafał K. nie przyznaje się do czynu.
Trudno powiedzieć, co kieruje ludźmi, którzy wykazują się takim okrucieństwem wobec zwierząt. Suczka o imieniu Caitlyn została znaleziona w strasznym stanie. Mimo że została tak bardzo skrzywdzona, udało jej się znów zaufać ludziom, a finał historii nie mógłby być bardziej wzruszający!
Jak podaje TwojaSlupca.pl, do dramatycznych scen doszło w sobotę tj. 23 stycznia br. godzinach popołudniowych. Kobieta wsiadała do samochodu zaparkowanego w pobliżu Galerii Słupeckiej, gdy niespodziewanie zaatakował ją duży pies w typie owczarka niemieckiego.
Psy 57-latka miały przeszkadzać jego sąsiadowi. Gdy mężczyzna wracał wraz z żoną z działki, doszło do konfrontacji na klatce. Początkowo sprawca zdarzenia ograniczył się do ataków werbalnych i wyzwisk, jednak ostatecznie doszło do rękoczynów. Niestety, sąsiedzka sprzeczka zakończyła się śmiercią jednego z mężczyzn.
Do szpitala na północy Niemiec został przewieziony 54-letni pracownik zoo. Mężczyzna pracował w zagrodzie wielbłądów w ogrodzie zoologicznym w Perlebergu, gdy nagle jedno ze zwierząt go ugryzło. Obrażenia podobno są poważne.
W Aberdeen w Szkocji doszło do brutalnego ataku - 24-letni mężczyzna dotkliwie pobił swoją partnerkę, a także jej psa, bulteriera. Jednak zwierzak nie zamierzał zostawić bezbronnej pani samej i za wszelką cenę postanowił ją obronić. Niestety, właścicielka odpłaciła mu się za ten bohaterski czyn w najgorszy sposób. Aż trudno w to uwierzyć, ale postanowiła go... oddać.
Nieodpowiedzialni właściciele to prawdziwa plaga naszych czasów. Ofiarą ataku jednego z nieułożonych psów padła 3-letnia Ronin z Teksasu, która została dotkliwie pogryziona przez pitbulla. Właścicielka uciekła z miejsca zdarzenia, a cały opis wypadku jest dość makabryczny.
Stado pitbulli znikąd pojawiło się w ogrodzie 97-latki i wcale nie miało przyjaznych zamiarów. Nieupilnowane psy otoczyły staruszkę i zaczęły ją atakować. Kobieta nie miała pojęcia, jak zareagować, na szczęście uwagę psów odciągnęła jej dzielna kotka, Tiger.
Znaczna część kociaków, psiaków oraz innych zwierzątek domowych, pomimo oczywistych różnic wynikających z potrzeb gatunkowych oraz indywidualnych upodobań, ma jednak jedną wspólną cechę: niechęć do weterynarzy. Tak, to właśnie perspektywa przekroczenia progu lecznicy dla zwierząt oraz wejścia do gabinetu wywołuje w nich jednocześnie uczucie niekontrolowanego lęku, jak i złości.
Agresywne owczarki niemieckie zagryzły dwa psy w zachodniej Polsce. Do drastycznych scen na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego doszło w sobotnie popołudnie tj. 2 grudnia około godziny 14.
Sędzia, który obecnie przebywa już na emeryturze, w swojej karierze zetknął się z setkami przypadków znęcania się nad zwierzętami. Cicconetti nie mógł zrozumieć, jak ktoś może traktować zwierzęta, które znajdują się pod jego opieką w tak okrutny sposób. Wypracował sposób na uświadamianie sprawców takich przestępstw, że zwierzęta także czują i mają swoje potrzeby.
Kangur po prostu znokautował Mitchella Robinsona, gdy ten próbował przepłoszyć go ze swojej posesji. Do zdarzenia doszło w Boże Narodzenie w Nowej Południowej Walii. Nagranie z niecodziennego pojedynku szybko stało się hitem internetu. Widać na nim dokładnie moment, gdy zwierzę wyprowadza potężne uderzenie, które powaliło jego przeciwnika na ziemię.
Dlaczego kot na mnie poluje? To pytanie zadaje sobie bardzo wielu właścicieli tych zwierząt. Zwykle pupil nie próbuje zrobić swojemu opiekunowi krzywdy. Takie sytuacje postrzega jako świetną zabawę. W wielu wypadkach mogą się one jednak skończyć bolesnymi zadrapaniami na kostkach, rękach czy nawet karku. Jeśli chcesz wyeliminować u kota takie zachowania, wiemy co robić.
Mężczyzna z Jeleniej Góry został zauważony przez świadków. Jak twierdzą, agresor najpierw miał zabić ze szczególnym okrucieństwem kota, a potem znęcać się nad jego martwym ciałem. Na szczęście funkcjonariusze szybko znaleźli się na miejscu i zatrzymali go.
Już skasowane nagranie, które zamieszczono jakiś czas temu w sieci, ukazywało brutalną zabawę, jaką dzieci urządziły sobie kosztem szczeniaka. Widzieliśmy na nim, jak zwierzę było podrzucane i uderzało raz za razem o ziemię ku uciesze chłopców. Wolontariusze Pogotowia dla Zwierząt nie mogli uwierzyć, w to, że ktoś może w taki sposób traktować psa. Postanowili złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Kot atakujący choinkę może wydawać się zabawny. Zresztą, mruczek tak postrzega takie figle. Bombki, łańcuchy i światełka choinkowe stają się jednak z roku na rok coraz misterniejsze i wymyślniejsze. Niektórzy na świąteczne ozdoby wydają duże kwoty pieniędzy i nie chcieliby, żeby padły one ofiarą kocich harców. Poniżej zaprezentujemy kilka sposobów na zniechęcenie pupila do takich wybryków.
Reżyser Życia, a dokładniej Daniel Rusin od pewnego czasu mierzy się ze sporym hejtem. Operator zyskał sławę po publikacji kontrowersyjnych filmików na YouTubie. Reżyser starał się przybliżyć widzom tematy m.in. aborcji, LGBT czy toksycznych związków. W jego filmach występują nie tylko sławni youtuberzy, ale i aktorzy z seriali i filmów, m.in. Andrzej Grabowski, Julia Wróblewska, Wiktoria Gąsiewska czy Marcin Mroczek. Ostatnio widzowie i inni youtuberzy zarzucili Reżyserowi Życia oszustwo. Choć operator przeprosił swoich widzów, to mleko już dawno zostało rozlane, a internauci nie odpuszczają...
Nastolatek z Patterson w Kalifornii wykazał się niepojętym okrucieństwem. Postanowił nie tylko cisnąć malutkim kotem prosto do jeziora, ale także cały swój bestialski wyczyn nagrać i udostępnić w sieci. Ciężko zrozumieć, dlaczego ktoś podjął się wyrządzenia takiej krzywdy zwierzęciu, a na dodatek jeszcze pochwalenia się tym w internecie. Okazuje się, że z jednym dobrze się stało - nastolatek spotkał się z konsekwencjami swojego okrutnego czynu właśnie przez swoją lekkomyślność.
Kot jest zwierzęciem udomowionym, lecz w dalszym ciągu pozostaje drapieżnikiem. Wiele osób może zapominać, że poza swoim rozmiarem, w wielu kwestiach koty domowe nie różnią się przesadnie od swoich większych kuzynów, takich jak lwy, pumy czy lamparty. W kociej naturze zakorzenione jest pragnienie do polowań na ofiarę, dlatego nawet w domowych mruczkach, co pewien czas mogą odezwać się wrodzone instynkty. Niektórzy opiekunowie mogą narzekać na niekontrolowane wybuchy agresji ze strony ich pupili. Jakie jest jej źródło i co zrobić, aby wybuchowe kociaki podporządkowały się zasadom panującym w domu i zaprzestały ataków na niczego nie podejrzewających członków rodziny? Behawioryści tłumaczą krok po kroku.
Chłopiec, który uratował swoją młodszą siostrę przed atakiem psa, wykazał się niebywałą odwagą. 6-letni Bridger Walker drogo zapłacił za swoje bohaterstwo. Został dotkliwie ranny w lewy policzek. Lekarze założyli wu aż 90 szwów, obecnie walczą o to, by tamten wypadek nie pozostawił po sobie zbyt dużych blizn. W pomoc bohaterskiemu dziecku zaangażowało się wiele znanych osób, powołano fundację, której zadaniem była pomoc mu w powrocie do zdrowia.
Gdy koty się biją czy powinniśmy reagować? Czy raczej zostawić je w spokoju, aby rozwiązały tę sprawę między sobą? Kiedy i jak interweniować? To bardzo ważna kwestia, zwłaszcza dla tych z was, którzy posiadają więcej niż jednego kota. Taka sytuacja może, choć wcale nie musi mieć miejsca. Gdy koty się biją warto najpierw zadać sobie pytanie czy jest to prawdziwa walka na śmierć i życie, czy raczej niewinna, lecz groźnie wyglądająca dla nas, zabawa. Posiadanie więcej niż jednego kota to naprawdę świetny pomysł, zarówno dla kociaków, jak i dla właściciela. W końcu to dwa razy więcej puszystych ogonków, słodkich łapek, mruczenia i przytulania, ale także dwa razy więcej sierści w domu.