Pracowników organizacji Animal Rescue League w El Paso w Teksasie przestraszył dzwonek do drzwi do bramy schroniska, który rozbrzmiał o 1:30 w nocy. Niezapowiedzianą wizytę złożyła im dawna podopieczna, która została niedawno adoptowana. Okazało się, że suczka o imieniu Bailey uciekła swoim właścicielom i skierowała kroki w miejsce, gdzie już raz uzyskała pomoc.Pod osłoną nocy wszystko wydaje się inne i nieco straszniejsze, dlatego prawdopodobnie każdy z nas wystraszyłby się, gdyby usłyszał dzwonek do drzwi na półtorej godziny po północy. Pracownicy schroniska dla zwierząt w Stanach Zjednoczonych nie byli wyjątkiem.
Bruno to 2-letni rudy kocurek, który nie miał w życiu zbyt wiele szczęścia. Przebywał w Montville Animal Shelter w New Jersey i czekał, aż w końcu ktoś zdecyduje się zabrać go ze sobą do domu. Kiedy wreszcie pewna kobieta przygarnęła go pod swoje skrzydła, sądzono, że los zaczął mu sprzyjać. Jednak sielanka nie trwała długo.Bruno według wielu miłośników mruczków to kot wprost idealny - pewny siebie, kontaktowy i pieszczotliwy. Uwielbia spędzać czas z człowiekiem, najchętniej nie schodziłby z kolan i okazywał swoją miłość na każdym kroku. Niestety, nieudana próba znalezienia dla niego stałego domu wykazała, że dla niektórych to zachowanie pozostaje nie do zaakceptowania.
Sadie to 6-letnia suczka rasy owczarek niemiecki, która została oddana do schroniska po przeprowadzce poprzednich właścicieli. Kilka miesięcy później została ponownie adoptowana. Nikt wówczas nie wiedział, że niebawem zwierzak odpłaci się swojemu opiekunowi za okazaną miłość i uratuje mu życie. Przygotowując się do przeprowadzki, należy pamiętać, że to nie tylko transport mebli, sprzętów RTV i AGD oraz innych przedmiotów - to również przełom w życiu zwierząt domowych, a naszą powinnością jest zrobienie wszystkiego, by przeżyły ją bez problemów.
Przedstawiciele organizacji OTOZ Animals - Inspektorat ds. ochrony zwierząt w Żywcu poinformowali o odebraniu psa rasy yorkshire terrier z powodu skrajnego zaniedbania przez poprzedniego właściciela. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych zwierzę trzymano na zewnątrz od 7 lat i tylko cud sprawił, że doczekał przyjazdu ratowników.Gdzie leżą granice okrucieństwa? To pytanie codziennie zadają sobie inspektorzy niosący ratunek skrajnie zaniedbanym zwierzętom. Agresja wymierzona w istoty słabsze i bezbronne, którym człowiek winien opiekę i protekcję, to tylko jedno z wiele zachowań, które z ludzkiej perspektywy można by określić jako okrutne.Jednym ze stworzeń, które miało nieszczęście znaleźć się w nieodpowiednich rękach, jest pies uratowany przez przedstawicieli żywieckiego inspektoratu organizacji OTOZ Animals. Jak wspominają, przeżyli szok w momencie, gdy przyjrzeli mu się z bliska.
Trzy kocięta zostały okrutnie potraktowane przez swojego właściciela. 41-letni mężczyzna, znajdując się w stanie nietrzeźwości, wyrzucił kotki z balkonu na czwartym piętrze bloku mieszkalnego. Przechodnie rzucili się na pomoc, na szczęście zwierzaki wyszły z upadku bez szwanku. Możesz im teraz pomóc. Zawsze cieszymy się ze szczęśliwych zakończeń dramatycznych historii, jednak wolelibyśmy, aby tych tragedii było jak najmniej. Czujność przypadkowej kobiety sprawiła, że nie doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem trzech kociąt. Mało tego, zwierzakom dopisuje apetyt i mają się całkiem dobrze. Zajmuje się nimi organizacja Dla Braci Mniejszych.
Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami, a wraz z rozpoczęciem przedświątecznego tygodnia schroniska dla bezdomnych zwierząt na terenie całej Polski wstrzymują adopcje psów i kotów. Świadomość dalszych losów żywych prezentów sprawia, że magia świąt, czymkolwiek jest, absolutnie nie działa na pracowników przytulisk, wolontariuszy czy ratowników pokrzywdzonych stworzeń. Zakaz wydawania zwierząt do adopcji jest podyktowany ich dobrem. Święta Bożego Narodzenia to dla wielu osób czas obdarowywania się prezentami, jednak nie wszystkie podarunki będą trafione. W okresie przedświątecznej gorączki wciąż wiele osób dopytuje o możliwość przygarnięcia zwierzaków jako upominek "pod choinkę". Z tego powodu dyrekcje schronisk podjęły decyzję o zakazie wydawania zwierząt do adopcji w okresie przedświątecznym. W większości placówek rozporządzenie wchodzi w życie w poniedziałek, 19 grudnia.Powód bezkompromisowego stanowiska pracowników schronisk jest niemalże oczywisty - zwierzak to prawdopodobnie najgorszy prezent, jaki możesz wybrać. Grudniowy manifest stanowi więc bolesne przypomnienie, jak wiele czworonogów wraca za kraty lub, co gorsza, na ulicę wraz z nastaniem wiosny.
Robert Gonera przygarnął pod swój dach psa w potrzebie. Jeden z najbardziej znanych aktorów w Polsce wyznał, że czarno-biały kundelek od razu wpadł mu w oko. Szczęśliwy Czarli ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Henrykowie koło Leszna rusza do nowego domu we Wrocławiu, a aktor daje świetny przykład i udowadnia, że ma dobre i wrażliwe serce.Schroniska we współpracy z celebrytami nieustannie zachęcają do adopcji bezpańskich i pokrzywdzonych pupili, zwłaszcza w okresie zimowym i przedświątecznym. Dzięki Robertowi Gonerze jeden z podopiecznych schroniska w Henrykowie pod Lesznem znalazł nowy dom. Choć aktor początkowo myślał, że trafił tam przez przypadek, teraz już wie, że los poprowadził go wówczas na spotkanie z czworonożnym przyjacielem, który od razu skradł jego serce.
Przed rozpoczęciem nabożeństwa nietypowy gość niezauważenie wślizgnął się do kościoła Santa Barbara w miejscowości Senorbì we Włoszech, niespełna pięciotysięcznego miasteczka na południu Sardynii. To bezpański pies, który stał się ulubieńcem zarówno proboszcza, jak i parafian.W mediach społecznościowych oraz na łamach internetowych forum niejednokrotnie rozgorzała dyskusja na temat wprowadzania psów do kościoła. Choć nie każdy ksiądz życzy sobie obecności czworonożnych przyjaciół człowieka w miejscu kultu religijnego, czego dowodem jest bulwersujące nagranie ze świątyni w Peru, to na szczęście w niektórych kościołach bezpańskie zwierzaki są mile widziane, a duchowni witają je z otwartymi ramionami.
Zdjęcie najsmutniejszego kota ze schroniska zostało udostępnione w mediach społecznościowych. Post dotyczący pogrążonego w smutku kocurka poruszył wielu ludzi. Wystarczyło jednak odrobinę miłości i opieki, by zmienił się nie do poznania. Dni, gdy Fishtopher siedział skulony w schronisku, już dawno minęły.Wiele osób ma opory przed pójściem do schroniska. Nie dość, że łamie się serce na myśl, że ma się pomóc tylko jednemu zwierzęciu, ale wszystkie ciężko oswoić się z widokiem oczu wypełnionych nadzieją. Niemniej jednak w oczach burego kocurka tliła się już ostatnia iskierka.
Ukraińska ratowniczka, pomagająca porzuconym i bezpańskim zwierzętom, przemierzała samochodem pustkowie, gdy natknęła się na samotnie spacerującego psa. Pośród tumanów kurzu unoszących się nad drogą spoglądała na nią para szczenięcych oczek. Wystarczyło przytulić go do piersi, by przylgnął do kobiety całym ciałem. Wojna wywarła znaczny i trwały wpływ nie tylko na mieszkańców kraju, ale także towarzyszące im zwierzęta domowe. Dla psów, kotów i innych stworzeń wojna jest równie przerażająca jak dla ludzi, a biorąc pod uwagę ich znacznie bardziej wyostrzone zmysły niż człowiek, wybuchy, strzały i krzyki są dla nich czymś więcej niż tylko bolesnym hałasem.
Pewna kobieta miała tylko przetransportować psa ze schroniska dla zwierząt do domu tymczasowego, jednak w trakcie odwiedzin zainteresowała się zupełnie innym zwierzęciem. Pręgowany kotek zwraca uwagę wszystkich gości, ponieważ zawsze przeciska się przed kraty na widok człowieka. Czeka aż ktoś w końcu spełni jego największe marzenie - pokocha go całym sercem i zabierze ze sobą do domu.Pewna mieszkanka Teksasu w Stanach Zjednoczonych opublikowała na popularnym forum Reddit nagranie, od którego serce zaczyna bić mocniej. Choć kobieta przyszła do schroniska dla bezdomnych zwierząt w zupełnie innym celu, po ujrzeniu tego małego kotka nie wyobrażała sobie, by spędził kolejny dzień za kratami. Zwierzę rozkochało ją w sobie od pierwszego wejrzenia.
Pies jako istota żyjąca nie służy wyłącznie do głaskania, bawienia się i wyprowadzania na spacerek. Posiadanie zwierzęcia oznacza wiele obowiązków i wyrzeczeń, dlatego umowa adopcyjna to podstawa udanej adopcji. Jak wygląda procedura przygarnięcia pupila i jakie zapisy powinny bezwzględnie znaleźć się w dokumencie?Nieprawidłowo przeprowadzony proces adopcji to jedna z głównych przyczyn wtórnej bezdomności psów, która jest w Polsce dużym problemem. Adoptujący jest bowiem zobowiązany się zapewnić zwierzęciu właściwe odżywianie, dbać o jego zdrowie i powstrzymywać się od jego złego traktowania czy porzucenia. W poniższym artykule wyjaśniamy, jak adoptować psa i na jakie podpunkty w umowie adopcyjnej zwrócić szczególną uwagę.
Beata Kozidrak zaapelowała do fanów o pomoc w sprawie, w której nie można pozostać obojętnym. Chodzi o zwierzęta ze schroniska. Artystka przemówiła w imieniu tych, którzy nie mogą samodzielnie zabrać głosu w swojej sprawie i zwróciła uwagę na ważny problem, a co więcej sama wzięła udział w projekcie mającym na celu go zniwelować. Beata Kozidrak to jedna z polskich gwiazd, które należą do grona miłośników zwierząt, dlatego postanowiła wesprzeć bezdomne zwierzaki na zimę i wziąć udział w wyjątkowej sesji zdjęciowej. Miała u swojego boku niezwykłą towarzyszkę, która w mgnieniu oka skradła nie tylko serce wokalistki, ale i wszystkich osób pracujących na planie zdjęciowym.
Samolot lecący z Nowego Orleanu do Wisconsin rozbił się we wtorek rano na polu golfowym niedaleko Milwaukee. Na pokładzie znajdowały się 3 osoby oraz 53 psy przeznaczone do adopcji. Zwierzęta doznały obrażeń, ale ich stan jest dobry. Przyczyna katastrofy nie została jeszcze ustalona. We wtorek, 15 listopada około dziewiątej rano czasu lokalnego w wyniku awarii samolot lecący z Nowego Orleanu rozbił się na polu golfowym w miejscowości Delafield w stanie Wisconsin. Na jego pokładzie znajdowały się 3 osoby oraz ponad 50 psów, w tym szczeniąt, które przetransportowano do adopcji.
Pracownicy przytulisk i fundacji zajmujących się zwierzętami zdają sobie sprawę z przykrego faktu, iż starość i choroba to wyrok skazujący dla większości podopiecznych. Istnieją jednak pewne wyjątki od reguły. 72-letnia kobieta przyszła do schronisku dla zwierząt z prośbą o adopcję najstarszego i najbrzydszego psa. Wolontariusze z początku byli podejrzliwi, jednak szybko odkryli, że za decyzją o przygarnięcie czworonoga krył się odruch serca. Schroniska pękają w szwach od psiaków w różnym przedziale wiekowym, aczkolwiek nie da się ukryć, że zdecydowaną większość stanowią zwierzęta starsze i obciążone różnymi dolegliwościami zdrowotnymi. To właśnie one mają dużo mniejsze szanse na znalezienie nowego domu w porównaniu ze szczeniętami w typie popularnych ras. Im młodszy, ładniejszy i bardziej zdrowy pies, tym chętniej jest brany pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o adopcji. Z tego powodu wolontariusze i pracownicy schronisk dokonują selekcji potencjalnych opiekunów, by oddzielić osoby podejmujące impulsywne decyzje od prawdziwych miłośników zwierząt, a także po to, by zminimalizować szanse powrotu zwierzaka do boksu i oszczędzić mu niepotrzebnego stresu. Nic więc dziwnego, że gdy przyszła do nich starsza kobieta z prośbą o wydanie jej zwierzaka, którego szanse na adopcje są bliskie zeru, nabrali podejrzeń.
Małgorzata Rozenek-Majdan wykorzystała zasięgi swojego profilu w mediach społecznościowych, gdzie cieszy się dużą aktywnością internautów, aby zamieścić bardzo ważny apel. Gwiazda zachęciła do adopcji psów ze schroniska i podzieliła się ich smutną historią. Wierzy, że dzięki jej fanom ich los może zmienić się na lepsze.Wśród polskich celebrytów znajdą się prawdziwi miłośnicy zwierząt, którzy chętnie angażują się w akcje społeczne na rzecz bezdomnych zwierząt. Jedną z ich przedstawicielek jest Małgorzata Rozenek-Majdan, która należy także do bardziej wpływowych influencerek. W jednym ze swoich wpisów polska prezenterka telewizyjna zwróciła się do internautów o pomoc w znalezieniu domów dla podopiecznych schroniska.
Stowarzyszenie specjalizujące się w ratowaniu gryzoni i małych zwierzątek domowych wydało do adopcji królika. Nowi opiekunowie upragnionego pupila nie mogli przewidzieć, że zaledwie kilka dni później sprawy wymkną się spod kontroli. Niestety przez niewystarczającą wiedzę i nieuwagę właścicieli zwierzaka, w niedługim czasie w panice dzwonili po pomoc do stowarzyszenia.Adopcja zwierzaków, niezależnie od tego, czy ma być to pies, kot, królik, rybka lub mysz, musi być w pełni przemyślaną decyzją. Przed powitaniem w domu nowego członka rodziny najlepiej odpowiednio się przygotować i dokształcić w zakresie hodowli. Dzięki powszechnie dostępnym materiałom edukacyjnym czy forom internetowym można zaczerpnąć przydatną wiedzę, a ewentualnej porady zasięgnąć u behawiorystów, lekarzy weterynarii czy członków fundacji pro-zwierzęcych.
Laila D'Souza omyłkowo pomyliła tasę z pracy do domu i wylądowała na nieznanej drodze. Wtedy ujrzała przedzierające się przez autostradę przerażone zwierzę, które wszyscy mijali. Kobieta czym prędzej zatrzymała samochód. W ten sposób na zawsze zmieniło się życie nie tylko jej, ale także jej nowego podopiecznego.Niestety, dość często zdarza się, że bezdomne zwierzęta znajdą się w nieodpowiednim dla siebie miejscu, na przykład pośrodku drogi szybkiego ruchu. Wtedy, w miarę możliwość należy zabezpieczyć je lub powiadomić odpowiednie służby. Przy tym przede wszystkim trzeba pamiętać o bezpieczeństwie nie tylko jego, ale także własnym.
Pewna kobieta, która zdecydowała się na adopcję zwierząt, poprosiła w schronisku o najstarszego psa, którego szanse na adopcje są bliskie zeru. Niewątpliwie to bardzo szlachetny gest z jej strony, jednak pracujący tam wolontariusze mieli pewne obawy. To, kto do niej przyszedł, wzruszyło wszystkich zebranych.Nie da się ukryć, że starsze i schorowane zwierzęta, które przebywają w schroniskach, mają dużo mniejsze szanse na znalezienie nowego domu w porównaniu ze szczeniętami w typie popularnych ras. Większość ludzi woli zaadoptować młode i w pełni zdrowe czworonogi, jednakże nierzadko weterani schronisk są gotowi oddać opiekunowi całe serce w zamian za drugą szansę. To właśnie oni najbardziej potrzebują miłości i osoby, której będą mogły w pełni zaufać.
Historia kotka, który puka w szybę domu pewnej rodziny niewątpliwie chwyta za serce. Mruczek był wycieńczony do tego stopnia, iż zdecydował się poprosić o pomoc ludzi, których napotkał na swojej drodze. Nie miał już nikogo innego na świecie, do kogo mógłby się zwrócić po ratunek.Kotek, który puka w szybę domu pewnej rodziny i liczy na pomoc z ich strony to historia, która z pewnością wyciśnie łzy z oczu niejednego miłośnika zwierząt. Maluch miał dość tułaczki, a decyzja jaką podjął, umożliwiła mu znalezienie schronienia i nie tylko.
Życie pisze różne scenariusze. Zdarza się, że drogi pary, która wspólnie zdecydowała się na adopcję bądź kupno zwierzaka po pewnym czasie się rozchodzą. Niewątpliwie to niełatwa sytuacji nie tylko dla ludzi, ale także dla pupila. Wiele osób może zastanawiać się, co wtedy dzieje się z czworonożnym przyjacielem rodziny i czy można ubiegać się o alimenty na pupila. W przypadku obowiązku alimentacyjnego wobec psa czy kota przepisy są niejednoznaczne.Może wydawać się, że alimenty na domowego pupila brzmią absurdalnie, jednak zdarza się, że jeden z partnerów chce się o nie ubiegać. Jak zapatrują się w tym temacie prawnicy?
Pewien starszy mężczyzna pojawił się w siedzibie organizacji SPCA w Wake County, aby oddać swojego ukochanego zwierzaka. Emeryt z ciężkim sercem był zmuszony rozstać się z 10-letnim psem imieniem Martin. Zanim pupil trafił do nowego domu, na jego drodze pojawiło się wiele trudności i przeszkód.Bez wątpienia ktoś, kto z błahego powodu decyduje się oddać psa czy kota do schroniska lub powierzyć go opiece fundacji nie postępuje właściwie. Istnieje jednak kilka uzasadnionych powodów, dla których ludzie są zmuszeni rozstać się z ukochanymi zwierzętami. Mowa przede wszystkim o śmierci, poważnej chorobie bądź niezdolności właściciela do odpowiedniego zaopiekowania się pupilem. Będąc świadomym swoich ograniczeń możesz dać swojemu psu najlepszą szansę na szczęśliwe życie. Nie inaczej postąpił 89-letni właściciel psa o imieniu Martin.
Nie tak dawno Filip Chajzer promował adopcję zwierząt i obiecywał zabrać dwie podopieczne schroniska w Celestynowie. Finalnie czworonogi zostały w przytulisku. Teraz w programie "Dzień dobry TVN" prezenter pochwalił się zakupem rasowego psa. Jak zdradził, miał ku temu konkretne powody.Filip Chajzer co jakiś czas wzbudza kontrowersje swoim zachowaniem. Prezenterowi nie można odmówić chęci bezinteresownej pomocy, zaangażowania w akcje charytatywne czy pamięci o powstańcach, jednak zdarzało się już parodiować na antenie atak paniki czy omawiać tematy poruszane w programie w niestosowny sposób, za co został srogo rozliczony przez widzów, internetowych twórców, czy choćby przedstawicieli Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Tym razem dziennikarz stacji TVN przekazał na antenie, że kupił psa i wyjaśnił, co skłoniło go do podjęcia tej decyzji. Dla części miłośników zwierząt argumenty mogą okazać się nieprzekonujące.
Pewna kobieta postanowiła spełnić swoje marzenie o posiadaniu rasowego kotka. Początkowo zwierzę zakupione za pośrednictwem Internetu nie wzbudzało żadnych podejrzeń, aż do momentu, gdy przestało jeść. Dopiero weterynarz uzmysłowił właścicielce, że padła ofiarą oszustwa. Ceny rasowych psów czy kotów poszybowały. Szczeniak bądź kociak z hodowli potrafi kosztować nawet tyle, co mały samochód, gdyż w cenę wliczony jest rodowód, certyfikat zdrowia z aktualnymi badaniami, zabiegi odrobaczenia, zaczipowania i szczepienia. Nie rzadko dochodzi do tego sterylizacja bądź kastracja oraz wyprawka. Jednakże na popularnych serwisach aukcyjnych aż roi się od ofert sprzedaży najpopularniejszych ras zwierząt domowych z podejrzanych źródeł. Wśród hodowców nie brakuje oszustów, prowadzących działalność nastawioną wyłącznie na zysk. Niestety, zazwyczaj los sprzedawanych zwierząt mają w głębokim poważaniu.
Porzucony przez właściciela pies okazał wdzięczność osobie, która go uratowała. Kobieta wiedziała, że nie może zostawić zwierzęcia w potrzebie. Wyciągnęła do niego pomocną dłoń, a wszystko zarejestrowała kamera.W Dniu Świętego Patryka miejscowość St. Louis w stanie Missouri okryła się mgłą, a w powietrzu panowała wilgoć. Pomiędzy strugami deszczu ratownicy z lokalnej organizacji Stray Rescue dostrzegli bezdomnego psa, który włóczył się samotnie ulicą. Wiedzeni doświadczeniem, postanowili zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zachęcić go do przejścia przez jezdnię w ich kierunku.
Zatrzymaniem 54-latka zakończyła się interwencja policjantów z żywieckiej komendy. Ujęty mężczyzna został tymczasowo aresztowany, jednak pod swoją nieobecność należący do niego kociak pozostał bez opieki. Jeden z funkcjonariuszy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.54-letni mieszkaniec Żywca (woj. małopolskie), grożąc nożem okradł 66-latka. Za popełnione przestępstwo został ukarany i najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami policyjnego aresztu. Nie przewidział, że konsekwencje jego czynu odbiją się na niewinnym zwierzęciu.
Półroczny szczeniak długo błąkał się po ulicach w poszukiwaniu osoby, która wyciągnęłaby do niego pomocną rękę. Okazuje się, że wybraniec jego serca czekał na niego w bazie wojskowej. Dowódca Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych zobaczył małego psa i natychmiast zapragnął go adoptować.O tym, że psy są wyjątkowo mądrymi zwierzętami, nie trzeba nikogo przekonywać. Pewien 6-miesięczny szczeniak nieomal zrezygnował z szukania rodziny, ale na szczęście nie stracił resztek nadziei i kontynuował swoją wędrówkę. Łapki zaprowadziły go do miejsca, w którym powitano go z otwartymi ramionami.
Schronisko Meshoppen CAT Rescue przeżyło prawdziwe oblężenie. W ciągu ostatnich miesięcy do przytuliska przybyło aż 40 kotów i kociąt – prawie wszystkie miały czarne futra. Pracownicy wymyślili specjalny plan, aby przyspieszyć ich adopcję. Około 3 miesiące temu personel schroniska dla bezdomnych kotów w Pensylwanii odebrał zgłoszenie ws. około 20 porzuconych kotów w okolicy. Po przybyciu na miejsce okazało się, że włóczyło się ich tam dwa razy więcej.