Kiedy jeszcze był szczenięciem, uległ tragicznemu wypadkowi. Jego zdeformowany pyszczek utrudniał mu życie i sprawiał, że miał specjalne potrzeby. Jego pierwszy właściciel nie potrafił im sprostać, więc Brodie niedługo po adopcji trafił z powrotem do schroniska. Po raz kolejny szukał domu i liczył, że tym razem będzie to na stałe.Brodie nie wie, że różni się czymś od innych psów. Życie go nie oszczędzało, odkąd tylko się urodził. Po tym, jak został zaatakowany przez własną mamę, został oddany do adopcji, jednak szczęście w nowej rodzinie nie trwało długo. Po raz kolejny trafił do schroniska, szukając kochającego domu i kogoś, kto zrozumie jego potrzeby.
Mieszkaniec Anson County w Karolinie Północnej (USA) poszedł na spacer do lasu i odkrył tajemnicze, zielone pudło. Kierowany ciekawością zajrzał do środka i jego oczom ukazał się niecodzienny widok. Ze środka spozierały na niego ślepia małych, porzuconych szczeniaczków. Pięcioro psiaków czekało na jego ratunek. Nie było wątpliwości – zwierzęta na pewno nie wpakowały się same do pudełka. Ktoś musiał je tam porzucić w trzydziestostopniowym upale.
Zdarza się, że nawet troskliwa rodzina, która dotychczas dbała o swoje zwierzęta, postanawia je porzucić. Tak było w przypadku dwóch psów, które trafiły pod skrzydła Animal Rescue League w stanie Iwoa. Sytuacja w ich domu zmieniła się na tyle, by właściciele uznali, że tak będzie lepiej. Psiaki pomimo drastycznej zmiany w życiu, postanowiły kurczowo trzymać się tego, co im pozostało.
Zachowywała się jak idealna kotka w schronisku, jednak co chwilę oddawano ją z powrotem. Monica miała problemy, z którymi nie chcieli zmierzyć się nowi właściciele. Dlatego za każdym razem niedługo po adopcji wracała do schroniska.Pracownicy mieli jeden cel – znaleźć dla niej idealny dom. Chociaż była przecudowną kotką, nie nadawała się do mieszkania z większością ludzi. Szukali długo, ale w końcu im się udało. Monica miała trafić do nowej rodziny, gdzie będzie mogła żyć swobodnie i gdzie w końcu się odnajdzie.
Kot Pepsi został porzucony, bo jego rodzina wolała od niego dwa psy. Nie liczyły się długie lata spędzone razem ani wykształcona w tym czasie więź. 19-letni koci senior trafił do schroniska, gdzie jako starsze zwierzę nie miał realnych szans na adopcję.Czekał na nowy dom w ośrodku Cats Protection w Glasgow w Szkocji. Mimo podeszłego wieku i marnych perspektyw, na znalezienie nowej rodziny, mruczek rozkochał w sobie personel schroniska. Po latach spędzonych z poprzednią rodziną, która się go pozbyła, mieli nadzieję, że ktoś jeszcze ją przygarnie.
Wszystkie króliki miały zostać przerobione na pasztet, tak twierdzili ich właściciele. Jednak był też on. Zaa słaby i za mały, żeby trafić na talerz, więc od razu spisali go na straty. Stwierdzili, że nie zasługuje na humanitarną śmierć i postanowili go zagłodzić. “Takie prawo natury” – usłyszeli inspektorzy od hodowcy.Silver był najmniejszy i najsłabszy wśród wszystkich królików z miotu. Od razu rzucał się w oczy, co nie podobało się hodowcom. Padał ofiarą ataków innych królików, które znalazły w nim swoją ofiarę. Traktowały go tak brutalnie, że na jego skórze pojawiały się liczne rany. Inspektorzy OTOZ Animals Łódź postanowili zainterweniować.
Istnieje przekonanie, iż to koty wybierają sobie właścicieli, a niekoniecznie człowiek pupila. O prawdziwości tego przesłania przekonała się mieszkanka Japonii, która w drodze na zakupy zauważyła biało-czarnego kota ukrywającego się pod samochodem. Chociaż zwierzę było już dorosłe, z łatwością można było pomylić je z kocięciem. Ważący niespełna 2 kilogramy mruczek nie miał zamiaru uciekać i desperacko domagał się uwagi nieznajomej.Koty wywołują zainteresowanie i zachwyt wśród Japończyków, o czym świadczy chociażby fenomen kocich kawiarni, butików z akcesoriami dla futrzastych milusińskich czy sklepów zoologicznych specjalizujących się w sprzedaży rasowych zwierząt. Niestety te bezdomne nie zawsze mogą liczyć na podobną troskę i opiekuńczość ze strony przechodniów.
Psy bardzo mocno przeżywają rozstanie z człowiekiem - niezależnie, czy do rozłąki doszło w wyniku przeprowadzki, hospitalizacji bądź śmierci właściciela. Z podobnymi emocjami zwierzę boryka się też w przypadku oddania go do schroniska. Historia Kodiego nie jest odstępstwem od normy. Nadeszła choroba, a opiekunka kundelka trafiła do hospicjum. Zamiast zapewnić pupilowi godne warunki życia, rodzina przyjęła majątek, a Kodiego uwięziono na łańcuchu. Psem zainteresowali się sąsiedzi.Perspektywa zdobycia majątku budzi w ludziach demony. Niedawno przekonali się o tym wolontariusze z Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals.
Na ulicach miast żyje wiele bezdomnych zwierząt. Niektóre z nich bywają w bardzo złym stanie. Do takich zwierząt należała kotka o nietypowym rudo-beżowym umaszczeniu. Brudna, łysiejąca, wychudzona, a w dodatku miała ogromne problemy z oddychaniem. Słychać było, że z jej drogami oddechowymi dzieje się coś złego. Kotka uparcie szukała wsparcia wśród obcych ludzi.Na szczęście Papaja - bo takie imię później otrzymała - natknęła się w końcu na przechodniów, którzy postanowili jej pomóc. Okazało się, że jej stan jest krytyczny.
Bezpańska kotka była skazana na tułaczkę po ulicach, aż w końcu znalazła się w przepełnionym zwierzętami schronisku. Chociaż był to los lepszy niż bezdomność, zasługiwała na coś lepszego. Do akcji wkroczyło stowarzyszenie opieki nad zwierzętami, które postanowiło znaleźć jej nowy dom. Kiedy nowa pani otoczyła Freyę opieką, nie spodziewała się, że kotka zareaguje w taki sposób.Dziesiątki zwierząt czekają w schronisku, aż ktoś je przygarnie. 12-letnia kotka nie była najbardziej rozchwytywana wśród bezpańskich zwierząt. Większość osób woli bowiem zaadoptować kocię i wychowywać je od małego. Kiedy Michelle usłyszała, że kotka potrzebuje domu, wzięła ją pod swój dach.
W jednym ze schronisk dla zwierząt przez wiele lat mieszkały dwie zaprzyjaźnione ze sobą kotki w podeszłym wieku. W pewnym momencie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do kocich seniorek. Chociaż opuściły boks i pojechały do nowego domu, niestety okazało się, że nie jest to koniec rozczarowań w ich trudnym życiu.Niestety, starsze zwierzęta rzadko wpadają w oko ludziom odwiedzającym schroniska w poszukiwaniu wymarzonego pupila. Co więcej, jeszcze trudniej znaleźć wspólny dom dla dwóch zwierzaków.
Pewien przechodzień natknął się na szczenię i kocię skulone razem między przenośnymi toaletami w Hampton Soccer Park w Hampton w Wirginii. Psiak w typie rasy chihuahua był gotowy bronić swojej towarzyszki za wszelką cenę, byle tylko ich nie rozdzielać. Dwójka przyjaciół trafiła do schroniska, gdzie nikt nie zgłosił się, by odebrać ich jako zaginione zwierzęta domowe. Ta historia jednak nie kończy się w tym miejscu.Kochasz swojego zwierzaka bardziej niż kogokolwiek innego na świecie? Ci, którzy nigdy nie mieli psa, kota czy innego pupila, nie rozumieją tych relacji. Niestety nie wszyscy czworonożni przyjaciele człowieka mogą liczyć na bezgraniczną miłość, zrozumienie, pełną michę i miejsca na kolanach osoby pełniącej rolę ich opiekuna. Zdarza się, że bezpańskie zwierzęta w krytycznych sytuacjach mogą jedynie polegać na sobie nawzajem.
Znaleziono go z dwiema siostrami. Był tak malutki, że nie wiedziano, czy przeżyje. Mały Sebastian ważył niespełna połowę tego, co powinien. Chociaż miał już tydzień, był wielkości nowonarodzonego kocięta. Kiedy go znaleziono, jego opuchnięte oczy nie chciały się otworzyć, a jego brzuszek toczył stan zapalny. Zastępcza mama musiała stoczyć zaciętą walkę o życie i zdrowie małego mruczka.Penny Richards, wolontariuszka organizacji pro-zwierzęcej, wzięła do siebie troje kociąt z porzuconego miotu. Wszystkie z nich potrzebowały opieki, ale szczególną troską musiała otoczyć Sebastiana. Mruczek znacząco odbiegał od sióstr wielkością, jego ciało było dwa razy mniejsze.
W zeszłym miesiącu pracownik szkoły, przechodząc obok śmietnika, dokonał zaskakującego odkrycia. Kiedy usłyszał z kontenera dziwne dźwięki, kierowany ciekawością postanowił zajrzeć do środka. Spodziewał się szczurów zajadających się resztkami czy szopów praczy. Nie przypuszczał, że trafi na inne stworzenia. Z kontenera spozierała na niego szóstka małych kociąt, wyrzuconych jak śmieci.Były pokryte tłuszczem i pachniały jak sajgonki. Ich wychudzone ciałka zostały wyciągnięte z kontenera, a sprawą zajęły się lokalne stowarzyszenia opieki nad zwierzętami. Niestety pozbywanie się pupili w tak nieludzki sposób to częsty proceder. Niechciane zwierzęta, zamiast oddane do schroniska, trafiają do śmieci.
Bezpański kot codziennie przechodził obok ich okna. Nie miały wątpliwości – chciał zostać zauważonym. Nieufny mruczek miał dość życia na ulicy i wiedział, co musi zrobić, żeby przekonać do siebie kobiety. Był jednak pewien problem. W domu był już jeden kot, a żeby do niego dołączyć, trzeba było wkupić się w jego łaski.Po długim, samotnym życiu kot postanowił znaleźć nowy dom. Dokonał wyboru – chciał przekonać do siebie Annę i jej współlokatorkę. Starał się o ich względy miesiącami, coraz bardziej rozkochując w sobie kobiety. Sprawa nie była prosta. Chociaż były miłośniczkami zwierząt i chętnie dałyby łaciatemu mruczkowi nowy dom, adoptowany wcześniej kot ze schroniska i jego komfort były dla nich priorytetem.
Istnieje wiele rozmaitych sposobów na poznanie nowych przyjaciół. W powiększeniu grona znajomych pomocne jest konto na portalu społecznościowym, przynależność do klubu dyskusyjnego, udział w wolontariacie, a czasem kupno psa. Ten mężczyzna obudził się z drzemki i znalazł nowego najlepszego kumpla mruczącego na jego klatce piersiowej.Ali Safa, mieszkaniec Canberry w Australii nie mógł się doczekać dnia, w którym jego jedynym planem było siedzenie przed domem i nicnierobienie. Nawet nie podejrzewał, że po przebudzeniu z nieplanowanej drzemki zyska przyjaciela, który tak, jak on, uwielbia wypoczynek na świeżym powietrzu.
Personel ośrodka w Teksasie zajmującego się pomocą zwierzętom otrzymał niedawno pilne wezwanie w sprawie psa uwięzionego na torach kolejowych. Oficer prędko wybrał się na miejsce zdarzenia, po czym dostrzegł, że sytuacja zwierzęcia jest bardziej poważna, niż się spodziewał. Wiedział, że muszą działać szybko, zanim nadjedzie pociąg.Sprawą zajął się oficer Edwards z City of San Antonio Animal Care Service. Funkcjonariusz był zdeterminowany, by pomóc czworonogowi. Nie było wiadomo, czy zwierzak został pozostawiony w tym miejscu celowo, czy jego smycz przypadkowo zahaczyła się o tory.
Na facebookowym profilu Miasta Płońsk zamieszczono ogłoszenie dotyczące znalezienia starszego kundelka. Maja, bo takie imię nosi niespełna 3,5 kilogramowa suczka, czeka na swoich właścicieli. Pomimo setek udostępnień wpisu w mediach społecznościowych, zero telefonów w sprawie suni. Istnieje podejrzenie, że została porzucona ze względu na sędziwy wzrok oraz utratę wzroku.Suczka została odłowiona w płońskiej dzielnicy przemysłowej, a dokładniej na terenie Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Na pierwszy rzut oka widać, iż młodość ma już za sobą - świadczą o tym mętne oczy oraz ruda sierść przyprószona siwizną.
Sieć obiegło nagranie z monitoringu, które pokazuje, jak okrutni potrafią być ludzie. Kamera zarejestrowała zakapturzoną postać, która o godzinie 1.20 zjawiła się przed cudzym domem w Las Vegas w Nevadzie. Na progu pozostawiono czerwony transporter dla zwierząt ze znajdującym się w środku szczenięciem. Piesek miał bardzo dużo szczęścia, że trafił akurat pod ten adres.O szczegółach bulwersującej sytuacji opowiada makijażysta ze Stanów Zjednoczonych Jose Granadosa. Mężczyzna udostępnił w sieci materiał filmowy przedstawiający porzucenie niechcianego zwierzęcia oraz ucieczkę sprawcy.
Od miesięcy szylkretowa kotka wspinała się po schodach przeciwpożarowych pobliskiego budynku mieszkalnego w Brooklynie. Szukała nie tylko jedzenia, ale też pieszczot i uścisków. Nie ulegało wątpliwości, że przymilne zwierzątko nie jest stworzone do życia na ulicy i potajemnie marzyła o znalezieniu domu na stałe.Poznajcie Lannę - kotkę charakteryzującą się pięknym, a przede wszystkim nietuzinkowym umaszczeniem, przywodzącym na myśl skorupę żółwia szylkretowego. Wykorzystując swoje wdzięki, bezpański zwierzak upominał się o jedzenie, nie odmawiając przy tym nikomu, kto chciałby go pogłaskać.
Czarny kocur imieniem Tom marzył o spokojnej starości w domu, w którym spędził całe dotychczasowe życie. Mruczek korzystał z wygód i odpoczynku, nie wiedząc, że w tym samym czasie jego właściciele planowali, jak się go pozbyć. W wieku 15 lat trafił do schroniska, a powód zrzeczenia się praw opieki nad zwierzęciem rozwścieczył pracowników placówki.Nie zawsze wszyscy opiekunowie są przygotowaniu na wyzwania, jakie stawia przed nimi opieka nad starzejącym się zwierzęciem. Niemniej oddanie kociego czy psiego seniora do schroniska jest najgorszą krzywdą, jaką możemy mu wyrządzić.
Porzucony beagle błąkał się na poboczu drogi, nie miał na sobie obroży ani chipa. Para, która przejeżdżała obok autem, zdecydowała się udzielić mu pomocy i wziąć go do siebie. Przestraszony pies na początku uciekał, nie mając pojęcia, że mimo niesprzyjających okoliczności, miejsce, do którego trafi, stanie się dla niego nowym domem z kochającą rodziną.Na całym świecie przypadki porzucania zwierząt to smutne i dość powszechne zjawisko. Nie każdy z czworonogów ma potem szansę na znalezienie oddanych mu opiekunów. Większość z nich zostaje na ulicy lub spędza resztę życia w schronisku. Jednak dla tego porzuconego psa rasy beagle los się uśmiechnął, gdy na jego drodze stanęli Adri Rachelle i jej mąż. Nadali suni nowe imię i zapewnili schronienie.
Pewnego deszczowego dnia kierowca autobusu szkolnego w miejscowości St. Louis w stanie Missouri wykazał się szybkim refleksem, dostrzegając na poboczu coś puszystego. Zaledwie kilka kroków od drogi znajdowało się sześć drżących od zimna szczeniaczków. Maluchy żałośnie piszczały i dawały znać, że ich brzuszki są całkowicie puste.Do sytuacji doszło 16 marca, w przeddzień irlandzkiego święta na cześć świętego Patryka. Podczas gdy niebo przejaśniało się po ulewnych deszczach, kierowca autobusu szkolnego ucinał sobie krótką przerwę przed kolejnym kursem. Nieoczekiwanie zauważył ciemny stos przy drodze i czym prędzej wysiadł z pojazdu.
Jak to możliwe, że malutka sunia, która nie miała większych problemów z poruszaniem się, stała się więźniem sypialni swoich właścicieli? Kulisy wstrząsającej interwencji w Trójmieście ujawnili przedstawiciele organizacji OTOZ Animals. Chociaż cała rodzina żyła w jednym pomieszczeniu, nikt nie zauważył złego stanu zdrowia psa. Co kryje się za zamkniętymi drzwiami polskich domów? Chociaż w setkach tysięcy rodzin pielęgnuje się takie wartości, jak miłość oraz szacunek do zwierząt, spośród wpisów na facebookowym profilu OTOZ Animals wyłania się niepokojący obraz współczesnej kondycji moralnej społeczeństwa.
Czy uśmiech jest ekspresją emocjonalną zarezerwowaną tylko dla ludzi? Nasze zwierzaki domowe wcale nie są tu wyjątkiem i również demonstrują otwarte pyski z wystawionym językiem na znak radości. Wystarczy przyjrzeć się reakcji psa imieniem Ronnie po opuszczeniu schroniska. Czworonóg nie mógł opanować ekscytacji na widok swoich nowych właścicieli. W świecie ludzi odsłonięcie zębów zależy od siły emocji, jaką odczuwamy – im silniejsza jest radość, tym szerszy jest nasz uśmiech. Tymczasem czworonogi również mogą wyrażać swoje emocje za pomocą wyrazu pyska. Jeżeli do tej pory nie byliście w stanie uwierzyć, iż psy doskonale rozumieją co się do nich mówi, ta historia sprawi, że z pewnością uwierzycie.
Media społecznościowe obiegła wieść o psie czatującym przed stacją benzynową w Gizałkach. Zdaniem pracowników, zwierzę najprawdopodobniej zostało porzucone. Suczka w typie owczarka karelskiego z nadzieją czekała na swego opiekuna, jednak pomimo upływu godzin ten niestety po nią nie wrócił.Bezdomne psy są bardzo częstym widokiem na ulicach Grecji, Rumunii, Gruzji czy Ukrainy, ale również w Polsce wciąż jeszcze można napotkać bezpańskie czworonogi. Niedawno o jednym z nich rozpisywali się przedstawiciele Stowarzyszenia Psi-jaciel i Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrześni.
W ciągu ostatnich 5 lat uratowali i oddali do adopcji ponad 39 tysięcy zwierząt. Każdego dnia robią wszystko, by zmniejszyć skalę bezdomności w Polsce. Aby móc działać efektywnie, potrzebują wsparcia. A pomóc może każdy, np. przekazując 1,5% podatku.
Pracownicy RSPCA Manchester & Salford Branch znaleźli młodą kotkę, która bez wątpienia mieszkała wcześniej w domu, o czym świadczyło chociażby widoczne gołym okiem przerażenie malujące się na jej pyszczku. Dramatyzmu całej sytuacji dodaje fakt, iż przy kocie znaleziono odręcznie napisany list od poprzedniego właściciela. Osoba, która wcześniej sprawowała opiekę nad mruczkiem, wyraziła nadzieję, iż znajdzie nowego opiekuna, który “pokocha ją bardziej”.Poznajcie Lilo - kocią piękność o trójkolorowym umaszczeniu i nieco nieśmiałym usposobieniu. Kotka została nową podopieczną brytyjskiego inspektoratu ds. ochrony zwierząt po tym, jak poprzednia rodzina zdecydowała się ją porzucić.