Adopcja zwierząt to po prostu proces polegający na tym, że decydujemy się na przyjęcie pod swój dach bezdomnego psa, kota czy inne zwierzę. Zobowiązujemy się przy tym na traktowanie go jak członka naszej rodziny, okazanie mu szczerej i bezwarunkowej miłości, a także wzięcie pełnej odpowiedzialności za niego.
Adoptowanie zwierzęcia musi być decyzją dojrzałą. Musimy mieć pewność, że dla naszego nowego przyjaciela będziemy posiadali odpowiednią ilość czasu, a także fundusze na pokrycie jego podstawowych potrzeb bytowych (wizyty u weterynarza, kupno karmy, etc.). Adoptując zwierzę trzeba przynajmniej w minimalnym stopniu rozumieć naturę psa czy kota, oraz być dla niego cierpliwym i wyrozumiałym.
Co do zasady, adopcja psa jest darmowa – podobnie jak adopcja kota czy innego zwierzęcia. Niemniej, niektóre fundacje czy schroniska mogą wymagać uiszczenia datku na rzecz organizacji. Jest to tak zwana opłata adopcyjna. Koszt takiego datku nie powinien przekroczyć 200 złotych, choć najczęściej jego wysokość zależy od dobrej woli przyszłego właściciela zwierzaka.
Adopcja zwierząt jest możliwa na wiele sposobów. W internecie możemy znaleźć wiele ogłoszeń publikowanych przez osoby prywatne, które zgłaszają chęć oddania psa czy kota w dobre ręce. Dotyczy to oczywiście także innych zwierząt. Nierzadko osoby z naszego najbliższego otoczenia mogą mieć psa do adopcji z powodu wielu różnych sytuacji. W obu przypadkach ilość formalności jakie należy spełnić jest praktycznie zerowa.
Najpopularniejszą z metod stanowi jednak udanie się do schroniska dla zwierząt. Pomoc w pierwszym wyborze zwierzęcia mogą stanowić także portale internetowe, pośredniczące w adopcji. Niemniej, decydując się na adoptowanie zwierzaka ze schroniska, będziemy musieli liczyć się z tym, że nie otrzymamy go od razu. Czeka nas wiele wizyt i konieczność spełnienia kilku dodatkowych formalności.
Procedura adopcji zwierzęcia nie jest szczególnie skomplikowana, choć może być czasochłonna. Adopcja psa na przykład może wymagać wcześniejszego, kilkukrotnego pojawienia się w schronisku celem zapoznania się z psem. Chodzi tu przede wszystkim o pójście z nim na spacer, nakarmienie go, czy po prostu zabawę z czworonogiem. Nie jest to jednak pierwszy etap adopcji.
Zwykle pierwszy krok w kierunku adopcji zwierzęcia stanowi wypełnienie ankiety, która pozwoli pracownikom schroniska na zrozumienie Twoich potrzeb i możliwości. Gdy przedstawione przez Ciebie odpowiedzi zostaną zaakceptowane przez pracowników schroniska, będziesz musiał zaprosić ich na wizytę w swoim domu, gdzie zweryfikowane zostaną Twoje warunki mieszkaniowe. Zostaniesz przy tym uświadomiony na temat wysokości kosztów jego utrzymania czy leczenia.
Dopiero w tym momencie będzie można przejść do podpisania umowy adopcyjnej i dopełnienia formalności prawnej natury. Dodatkowo będziesz musiał zobowiązać się do tymczasowego przyjmowania w swoim domu wizyt poadopcyjnych – są to wizyty kontrolne, w ramach których pracownicy schroniska sprawdzają stan zwierzęcia oraz udzielają właścicielowi odpowiedzi na wszelkie pytania.
Pokaż więcej
Zmagania uczestników w programie “Love Island. Wyspa miłości” dobiegły końca, a każdy z nich wrócił do domu i codziennych obowiązków. Jednym z uczestników, który zdobył największy rozgłos po udziale w telewizyjnym reality show jest Dan. Mężczyzna w swoich social mediach ujawnił, kto za nim tęsknił i nie ma wątpliwości, że łączy ich prawdziwa miłość.
Wyrzucony z domu przez mamę za nadużywanie pewnej substancji mężczyzna został przygarnięty przez swoją przyjaciółkę. Podczas pobytu u niej poprosił ją o pewną przysługę. Nie potrafiąca odmówić kumplowi dziewczyna nie spodziewała się, że dobry uczynek okaże się zobowiązaniem na długie lata.
Robiąc zakupy przez Internet, nie raz zdarzyło się, że zamówiony produkt ostatecznie nie spełniał naszych oczekiwań i w rzeczywistości prezentował się inaczej niż na zdjęciach. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Kristine Seguin, która za pomocą sieci adoptowała kota, nie doczytując jego dokładnej wagi. Gdy futrzak do niej trafił, oniemiała na jego widok.
Nieodpowiedzialny właściciel trzymał czworonoga w zamknięciu i kompletnej ciemności przez ponad 10 lat. Gdy pies tylko próbował złamać wyznaczone przez opiekuna abstrakcyjne zasady, otrzymywał niewyobrażalną karę. Skatowany zwierzak wyciągnięty z prawdziwego piekła w końcu będzie miał szansę zaznać, czym jest miłość i szczęście. Pomimo cierpienia, jakiego doznał w życiu, nadal merda ogonem na widok ludzi.
Ruda piękność szuka swojego człowieka do kochania. Przygarnięta z ulicy przez Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Kielcach kotka jest wyjątkowym okazem. Większość osobników tej maści to kocurki. Obecni opiekunowie wierzą, że dzięki temu uda jej się znaleźć dobry dom. Mimo życia na ulicy kicia jest łagodna i lgnie do ludzi. Niestety zamiast imienia, póki co ma tylko schroniskowy numerek.
Adoptowana przez rodzinę suczka była ich oczkiem w głowie. Niestety pewnego dnia zaginęła. Choć właściciele zrobili co w ich mocy, aby ją odnaleźć, zwierzę zapadło się pod ziemię. Ku zaskoczeniu opiekunów po wielu miesiącach rozłąki ich psia przyjaciółka została odnaleziona ponad 3000 kilometrów od miejsca, w którym zaginęła. Do dziś nie wiadomo jak przebyła taką trasę.
Do schronisk trafiają zwykle psy bezdomne, zawsze po śmierci opiekuna lub zaginione, często z alternatywnego urządzenia. Są do zwierząt, których życie nie oszczędzało, nierzadko po traumatycznych przejściach. następuje jednak, że w schronisku lądują psiaki, które są ofiarami w kochających rodzinach. Tak było w przypadku Joysticka, który teraz szuka nowego domu.
Czarny pies nie miał dotychczas wiele szczęścia. Rodziny, które miały zapewnić mu dach nad głową oraz pokochać na całe życie, pozbyły się go jak niepotrzebnej zabawki. Wychudzonego Brutusa uratowali pracownicy fundacji. Dzięki nim znalazł nowego właściciela, z którym połączyła go niezwykła rzecz. Jego opiekun również wiele w życiu przeszedł.
Kiedy data ślubu coraz bliżej, zastanawiamy się, jak moglibyśmy dodatkowo uszczęśliwić naszą drugą połówkę. Często decydujemy się na podarunek. Oto historia Kaylee, która nawet w najśmielszych snach nie marzyła o prezencie, jaki dostała od męża.
Świat starszego kocurka diametralnie się zmienił po tym, jak jego wieloletni właściciel niespodziewanie umarł. Zwierzę trafiło do schroniskowej klatki, w której nie potrafiło się odnaleźć. Kulił się w najdalszym rogu i tęsknił za swoją rodziną. Jedyne, o czym marzył, to wrócić do domu. Przez jego niezmiennie skwaszoną minę otrzymał łatkę ponuraka. Dołującym grymasem pyszczka nie odstraszył tylko jednej osoby.
Kociarze mawiają, że na zaufanie kota należy zasłużyć. Czasami brak wspólnego języka odciska piętno na relacji łączącej zwierzę z człowiekiem. Są jednak inne sposoby, by przekonać do siebie nieśmiałego pupila. Młody mężczyzna był zaskoczony, widząc bezdomną kotkę, która każdego wieczoru zjawiała się przed jego domem. Był jej ostatnią deską ratunku, bowiem znajdka nie miała nikogo innego na świecie, do kogo mogłaby zwrócić się po pomoc.
Choć nie ufał ludziom i jego dzika natura nieustannie wzywała go do przebywania na wolności, znalazł człowieka, który dbał o jego podstawowe potrzeby. Pełna miska i ulubione krzesło niestety zniknęły wraz ze śmiercią opiekuna. Wszyscy chcieli pomóc biednemu zwierzęciu, lecz on wybrał inne życie. Nie nadawał się na domowego mruczka. Gdy znalazł się w potrzebie, kot wrócił po pomoc do starego, dobrze znanego mu miejsca. Niestety dom należał już do nowych właścicieli.
Porzucony domowy mruczek czekał na pomoc w samym centrum ogromnego miasta. Zwierzę było tak przerażone, że bało się wyjść ze znanego mu transportera. Zatłoczone ulice Nowego Jorku to nie miejsce dla kanapowego kota. Wolontariusze ruszyli na pomoc. Mruczek szybko pokazał im swoje prawdziwe oblicze.
Gdy zobaczyła błąkającego się po ulicach małego szczeniaczka, nie mogła zostawić go samego. Zabrała zwierzę do domu i postanowiła wychować razem z resztą swoich psów. Gdy szczeniak zaczął rosnąć i zachowywać się inaczej niż jej domowe pupile kobieta zaczęła podejrzewać, że coś z nim jest nie tak. Nie mogła uwierzyć, że z małego pieska wyrosło takie zwierzę.
Suczka o imieniu Catita towarzyszyła małżeństwu przez 14 lat. Niespodziewanie zmarła, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Wnuczka nie mogła już dłużej patrzeć, jak jej dziadkowie płaczą za ukochanym czworonogiem. Choć wiedziała, że nikt i nic nie zastąpi wiernej psiej towarzyszki, postanowiła spróbować ich rozweselić. Niespodzianka okazała się strzałem w dziesiątkę.
Otitis to przeuroczy, biały kot, który doświadczył w swoim krótkim życiu wiele cierpienia. Choroba odznaczyła się na jego wyglądzie w niecodzienny sposób, dlatego ciężko mu było znaleźć kochający dom. Osoby odwiedzające schronisko omijały go szerokim łukiem, jednak pomimo defektu zachwyciła się nim pewna kobieta. To właśnie tak zaczęła się ich wspólne historia, która trwa do dziś!
Porzucona ruda kotka po odchowaniu kociąt miała trafić do tymczasowego domu tylko na chwilę. Para nie była gotowa na adopcje nowego kota po śmierci swojego ulubieńca. Zwierzę robiło wszystko, aby przekonać ludzi do siebie. Kobieta jednak obiecała sobie i swojej rodzinie, że nie zakocha się w nowej podopiecznej. Rzeczywistość szybko zweryfikowała jej słowa.
Po śmierci najważniejszej opiekunki rodzina nie chciała zająć się kocią seniorką. Przeganiana z kąta w kąt kotka nie miała gdzie się podziać. Ukochane zwierzę właścicielki domu zostało wyrzucone na bruk jak nic nie czujący, niepotrzebny przedmiot. Tylko dzięki swojemu aniołowi stróżowi kocia seniorka znalazła ratunek.
Adoptowany ze Stowarzyszenia Podaj Łapę Bullom pies, miał mieć dom na całe życie. Jego szczęście trwało jednak tylko 3 lata. Po wielu wspólnych chwilach właściciele postanowili oddać go z powodu pojawienia się nowego członka rodziny. Roki nie rozumie, dlaczego rodzina już go nie chce. W komentarzach pod postem stowarzyszenia zawrzało.
Pewna wolontariuszka natknęła się na rudego kota, obok którego nie mogła przejść obojętnie. Jego wygląd wskazywał na okrutną i bezlitosną przeszłość. Zwierzę jednak zauroczyło kobietę swoimi oczami. Wtedy jeszcze nie zdawało sobie sprawy, że jego życie zmieni się tak bardzo.
Zestresowane hałasem i przerażone nieznaną sytuacją zwierzę zostało znalezione na stacji metra. Nieodpowiedzialny właściciel porzucił swojego pupila w najgorszy możliwy sposób. Umieścił gryzonia w ciasnej klatce i zostawił na peronie. Do klatki dołączył napisaną odręcznie notatkę. Krótka wiadomość wystarczyła, by rozzłościć opinię publiczną.
Zorganizowana przez Świat Zwierząt zbiórka dla Stowarzyszenia Kudłate Szczęście trwała całą zimę. Darczyńcy kolejny raz pokazali, że życie niewinnych i porzuconych zwierząt nie jest im obojętne. Dzięki otwartym sercom naszych Czytelników zebraliśmy pokaźną kwotę, a futrzaści podopieczni Pani Iwony Ciosk otrzymają potrzebne wsparcie.
Dla tej pary zwykłe wyjście na zakupy zakończyło się w zaskakujący sposób. Gdy wrócili z torbami pełnymi produktów, na schodach przed domem ktoś ewidentnie na nich czekał. Zwierzę wyglądało zupełnie, jakby wybrało ich na swoich opiekunów i nie brało pod uwagę odmowy.
Choć był zwykłym szarym kotem, na którego nikt nie zwracał uwagi, to los postanowił się do niego uśmiechnąć. Jego wybawca dostrzegł go gdy skakał na 3 łapach między zaparkowanymi samochodami. Mruczek ewidentnie potrzebował pomocy. Mężczyzna nie spodziewał się, że zwierzę tak mu się odwdzięczy.
Koty wolno żyjące stanowią stały element ekosystemu miejskiego. Zwykle nie są oswojone, urodziły się i wychowały na wolności, dlatego wprowadzenie w ich szeregi domowego pupila nie jest najlepszym pomysłem. Innego zdania była osoba, która zamknęła w piwnicy niechcianego kota. Nie wiadomo, ile czasu spędził zamknięty w pułapce, jednak na widok ludzi, który okazali się jej wybawcami, stęsknione zwierzę niemal oszalało.
Sora to pies, który trafił do schroniska już wiele tygodni temu. Personel schroniska obliczył, że w boksie spędził ponad 900 dni. Gdy wydawało się, że los w końcu się do niego uśmiechnął i znalazła się rodzina, która zechce dać jej dom, stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Szczęście czworonoga trwało zaledwie 24 godziny.
Po 18 latach wspólnego życia koci seniorzy musieli opuścić ciepły kąt. Ich ukochana właścicielka niespodziewanie umarła. Pracownicy schroniska nie chcieli fundować starszym kotom traumy związanej z przebywaniem w zupełnie obcym miejscu. Nowy dom, który miał być dla nich ostoją spokoju na resztę życia, okazał się kocim koszmarem.
Czasem nawet najsilniejsi bohaterowie potrzebują wsparcia i pomocy. Czarny kotek o imieniu Zorro wiele już w swoim życiu przeszedł. Teraz musi walczyć z tajemniczą bakterią, która sprawia, że co chwile ląduje w lecznicy. Mimo codziennego trudu i mozołu Zorro nie zamierza się poddać, zupełnie jak bohater, po którym dostał imię. Potrzebna jest pomoc.