Bezpański szczeniaczek stał sam na pustej drodze. Jeden gest zapewnił mu nowy dom
Ukraińska ratowniczka, pomagająca porzuconym i bezpańskim zwierzętom, przemierzała samochodem pustkowie, gdy natknęła się na samotnie spacerującego psa. Pośród tumanów kurzu unoszących się nad drogą spoglądała na nią para szczenięcych oczek. Wystarczyło przytulić go do piersi, by przylgnął do kobiety całym ciałem. Wojna wywarła znaczny i trwały wpływ nie tylko na mieszkańców kraju, ale także towarzyszące im zwierzęta domowe. Dla psów, kotów i innych stworzeń wojna jest równie przerażająca jak dla ludzi, a biorąc pod uwagę ich znacznie bardziej wyostrzone zmysły niż człowiek, wybuchy, strzały i krzyki są dla nich czymś więcej niż tylko bolesnym hałasem.
Szczeniaczek nie miał nikogo, kto mógłby go obronić
Z pomocą zwierzętom przychodzi Olena Pyanov, która w obliczu rozgrywającego się na naszych oczach konfliktu między Rosją a Ukrainą zajmuje się ratowaniem porzuconych i bezdomnych czworonogów. Narażając własne zdrowie i życie, kobieta ratuje je przed chorobami, obrażeniami oraz skutkami długotrwałego zdenerwowania i strachu, a następnie opiekuje się nimi i znajduje dla nich nowe domy.
Działania pani Oleny możemy śledzić za pośrednictwem kanału na YouTube o nazwie Love Furry Friends – Rescue Channel, w którym pokazuje filmy z przeprowadzonych przez nią akcji ratowniczych. W jednym z najnowszych materiałów poznajemy losy szczenięcia, które szwendało się po wiejskiej drodze.
Ukrainka zauważyła niewielkich rozmiarów pieska, który wybiegł jej na powitanie. Mimo, iż pozostawał czujny i nieco wycofany, przemawiała przez niego potrzeba miłości. Olena bez zastanowienia wysiadła z samochodu i skierowała kroki ku kilkutygodniowemu kundelkowi. W następnych sekundach nagrania dowiadujemy się, że Misha - bo takie imię otrzymał bezpański malec - pochodzi z wioski, gdzie mieszkańcy nie dbają o przyszłość swoich podopiecznych, w związku z czym większość psów i kotów nie jest ani wykastrowana ani wysterylizowana. Szczenięta zrodzone z niechcianych ciąż są porzucane lub pozostawiane same na pastwę losu.
Ratowniczka zwierząt szybko zdobyła zaufanie pieska
Na szczęście los łagodnie obszedł się z młodym samcem, który znalazł ukojenie w ramionach swojej wybawicielki. Olena powoli zbliżyła się ku psiakowi i wyciągnęła dłoń w jego stronę. Nie musiała długo czekać, zanim szczeniak wskoczył w jej ramiona i już nie chciał, by go z nich wypuściła.
Misha nie oponował, gdy kobieta zabrała go ze sobą do samochodu, po czym przewiozła do kliniki weterynaryjnej celem przeprowadzenia dalszych badań. Samiec zdawał się rozumieć, że u boku ratowniczki oraz personelu szpitaliku dla zwierząt jest w pełni bezpieczny i nie grozi mu już żadne zagrożenie.
Misha dzielnie zniósł zastrzyki oraz podanie leków na zbicie gorączki oraz złagodzenie biegunki, a w nagrodę otrzymał swój pierwszy porządny posiłek. Zanim trafił do domu Oleny, zabrała go do sklepu zoologicznego, gdzie przypadł mu zaszczyt wybrania własnych zabawek.
Kilka dni później szczeniaczek został wyczyszczony z kurzu oraz innych nieczystości, a nawet zdobył pierwszego, ale na pewno nie ostatniego przyjaciela. Od razu nawiązał nić porozumienia z Moną, suczką w podobnym wieku, która dodawała mu otuchy w trakcie kąpieli.
W mgnieniu oka Misha rozgościł się w tymczasowym domu, a czas umilała mu równie żywiołowa banda pozostałych szczeniaków, czekających w kolejce do adopcji. Dzięki ich obecności kundelek otrzymał szansę zsocjalizowania się ze swoim gatunkiem, co przełożyło się na większe szanse w znalezieniu kochających opiekunów - tak też zresztą niebawem się stało!
Po tym, jak maluch osiągnął odpowiedni wiek, by opuścić ratowniczkę zwierząt, wziął udział w sesji zdjęciowej, a fotografie zostały udostępnione w mediach społecznościowych. Wkrótce w skrzynce mailowej fundacji pojawiła się wiadomość od osób, wyrażających chęć adopcji Mishy. Bez wątpienia jego nowa rodzina to prawdziwi szczęśliwcy!
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: youtube/Love Furry Friends - Rescue Channel