Każde bezdomne zwierzę zasługuje na szansę na życie w kochającej i troskliwej rodzinie. Dlatego tak wiele ludzi angażuje się w pomoc kotom, które nie miały w swoim życiu na tyle dużo szczęścia, by urodzić się wśród osób dbających o ich potrzeby. Jednym z takich pechowych czworonogów był rudy kocur o imieniu Mickey. Samiec dostał szansę na stały dom, jednak odrzucił ludzką miłość. Kocur pragnął inaczej spędzić swoje życie. Na szczęście w końcu udało mu się osiągnąć to, o czym marzył.
Zajmująca się grządkami kobieta usłyszała pochodzące z jednej z donic dźwięki. Kiedy zajrzała do środka, osłupiała. Coś się ruszało. Potrzebna była natychmiastowa pomoc, szóstka niewinnych stworzeń mogła nie przeżyć bez jej pomocy. To się nazywa być w dobrym miejscu w dobrym czasie.
W schroniskach roi się od bezdomnych kotów i psów. Niestety, nie są to jedyne miejsca, w których można spotkać zwierzęta, którymi nikt nie chce się zaopiekować. Mnóstwo potrzebujących istot błąka się po ulicach miast. Wiele z nich nie jest w stanie poradzić sobie bez ludzkiego wsparcia. Tak było w przypadku Nuxa, który już na samym początku swojego życia stracił matkę i musiał liczyć sam na siebie.
Kociak miał szczęście, że trafił na ludzi dobrej woli. Kulił się pod ścianą budynku, niezdolny do poruszenia się. Jego łapkę przeszywał ostry ból, potrzebował opieki weterynaryjnej. Wycieńczone, chude ciało było na skraju wyczerpania. Musiał wytrzymać jeszcze trochę, bo pomoc była w drodze.
Niektóre psy są zmuszone przeżywać okropne cierpienia. Tak było w przypadku suczki Hope, która została porzucona w lesie. Odnaleziono ją w ostatniej chwili. Wyglądała okropnie - miała chorą skórę, była wychudzona i bardzo słaba. Nie miała siły nawet na to, żeby samodzielnie napić się wody. Na szczęście spotkała na swojej drodze ludzi, którzy postanowili zawalczyć o jej zdrowie za wszelką cenę.
Suczka Strawberry rasy pitbull nie miała łatwego życia. Psy tej rasy nie cieszą się zbyt dużą popularnością wśród ludzi poszukujących pupili do adopcji, dlatego swoją młodość spędziła w schroniskach. Strawberry miała wyjątkowego pecha - jest pitbullem z ogromną naroślą na głowie. Przez to nikt nie decydował się na podarowanie jej miłości i ciepłego kąta. Dlatego podjęto decyzję o eutanazji. Tylko cud mógł zawrócić ją zza Tęczowego Mostu - tak też się stało.
Pod jeden z domów jednorodzinnych w Montrealu, pewnego dnia przypałętał się zaniedbany kot. Zwierzę wyraźnie zamierzało zostać w wybranym przez siebie miejscu na dłużej. Czworonóg kulał, był brudny i głodny. Liczył na to, że rodzina, na którą trafił, pomoże mu rozwiązać wszystkie jego problemy. W ramach wdzięczności miał do zaoferowania coś wyjątkowego.
Z problemem rosnącej bezdomności zwierząt boryka się wiele krajów. Jednym z miejsc, gdzie sytuacja wymknęła się spod kontroli jest Kuwejt. Wałęsa się tam wiele pięknych, wyjątkowych czworonogów. Jednym z porzuconych kotów, błąkających się po ulicach tego państwa był Appa. To kocur o nietypowym umaszczeniu. Przez długi czas nikt go nie zauważał. Na szczęście pewnego dnia spotkał ludzi, dzięki którym jego życie całkowicie się zmieniło.
Wierzymy w to, że każdemu zwierzakowi warto dać szansę na szczęśliwe życie, lecz niektóre czworonogi mają wyjątkowo dużego pecha. Tak jest w przypadku Ptysia, kocura, który już kilkukrotnie miał być adoptowany na stałe, ale niestety nadal nie znalazł człowieka, który zdecydowałby się dać mu dom na zawsze. Może wśród Was jest ktoś, kto postanowi pokochać Ptysia, kota o wyjątkowo czułym nastawieniu do ludzi?
Przywiązane do drzewa pośrodku leśnej głuszy, spakowane do reklamówki i zostawione na drodze, wyrzucone do kontenera na śmieci, podrzucone przed bramę schroniska czy płot sąsiadów. Lato to prawdziwa plaga porzuconych zwierząt. Grono podopiecznych Fundacji dla Szczeniąt Judyta zasiliło kolejne psie dziecko, które mogło doznać udaru cieplnego. Człowiek, który był mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę, skazał go na bezdomność.
Wystarczy jedno spojrzenie na jej uroczą twarz i humor natychmiast się poprawia. Za karykaturalnym grymasem stoi jednak coś więcej. Porzucona kotka cierpi na wrodzoną chorobę, która daje o sobie znać poprzez charakterystyczną budowę ciała. Mimo wrodzonego uroku miała problem ze znalezieniem nowego domu. Kiedy jej rodzeństwo trafiało do zastępczych rodzin, ona nadal tkwiła w rodzinie zastępczej.
Ile uwagi potrzebuje kot? Zwierzę to potrzebuje naszego towarzystwa w równym stopniu co pies, a czasem nawet trudniej jest mu zostać samemu. Niektóre kocie przylepy wpatrują się w swojego opiekuna jak w obraz i za żadne skarby nie chcą go wypuścić z łap - i to dosłownie. Nagranie przedstawiające emocjonalną scenę w schronisku dla zwierząt zdobyło kilka milionów wyświetleń. Trudno powstrzymać łzy, widząc z jakim uporem rudy kocurek łaknie bliskości wolontariuszki.
Na poboczu drogi leżała mała futrzasta kuleczka. Nie ruszała się. Przejeżdżająca obok kobieta uznała, że zwierzę nie żyje, ale postanowiła wyjść z auta i to sprawdzić. Kociak miał szczęście. Gdyby nie zainteresowała się jego losem, na pewno skonałby na poboczu. Dzięki bezinteresownej wybawczyni zyskał szansę na nowe życie.
Kristen Sterner długo przymierzała się do decyzji o adopcji zwierzęcia w potrzebie, jednak kiedy zobaczyła urocze oczka i małe ząbki widoczne przez niezrośniętą wargę rudego kociątka, była kupiona. Kobieta musiała wrócić z nim do domu, nie było innej opcji. Patrząc w jego oczy zobaczyła coś więcej niż kota po przejściach. Kociak był prawdziwym wojownikiem, gotowym do zmierzenia się z przeciwnościami losu.
Kot po latach spędzonych na ulicy miał już tego dość i potrzebował domowego ciepła. Jego wychudzone ciało nie mogło znieść już więcej, a nieleczone infekcje przybierały postać ostrych epizodów. Potrzebował pomocy człowieka. Kiedy pojawił się na podwórku kobiety, jeszcze nie wiedział, że będzie to początek pięknej przygody i że po latach samotności ktoś w końcu obdarzy go miłością.
Trish Bauer przeżywała trudny okres w życiu. Natłok myśli często sprawiał, że większość nocy spędzała przeglądając media społecznościowe, bowiem cierpiała na bezsenność. Pewnego razu przez przypadek natknęła się na ogłoszenie dotyczące psa w podeszłym wieku. Od razu wiedziała, że nie może pozwolić na to, aby odszedł samotnie w cierpieniu.
Kotka nazywanego Flip Flop uratowano z przepełnionego schroniska ze zwierząt, skąd trafił do azylu. Nie był to koniec jego wędrówki, ponieważ nadal szukał stałego domu. Adopcję utrudniała zwierzęciu rzadka przypadłość, na którą cierpiało. Kotka nie potrafiła utrzymać równowagi, a chodzenie sprawiało jej trudności. Z jakiegoś powodu nie miała jednak kłopotów z zostaniem mistrzynią ucieczek.
Niektóre zwierzęta spędzają na ulicy wiele lat, zanim znajdą kogoś, kto zechce się nimi zaopiekować. Suczka o imieniu Kit błąkała się po Turcji przez dziesięć lat. Szczęście uśmiechnęło się do niej dopiero wtedy, kiedy lata młodości miała już za sobą. Na szczęście czworonóg jesień swojego życia spędzi wśród kochającej rodziny. Suczce trudno było uwierzyć w to, że los dał jej w końcu dobre karty, o czym świadczy wymowny wyraz pyska.
Jenny wraz ze swoją rodziną mieszka w Nowym Yorku. Na czas wakacyjnego wyjazdu suczka o imieniu Mokka miała zostać w domu, pod okiem wynajętego opiekuna. Okazało się, że po powrocie z urlopu psa nie ma. Osoba, która miała się opiekować czworonogiem, również zniknęła. Ukochany pitbull został skradziony. Jenny wraz z pozostałymi członkami rodziny natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Niestety, przez długie miesiące nie przynosiły one oczekiwanych rezultatów. W pewnym momencie nadzieja na odnalezienie Mokki zgasła.
Niepełnosprawny kot z niedowładem tylnych łap został znaleziony na alaskańskim mrozie, Zwierzę porzucono pod sklepem na pastwę losu, jednak po przyjeździe ratowników natychmiast objęto go opieką weterynaryjną i przyjęto do azylu dla zwierząt ze specjalnymi potrzebami. Najprawdopodobniej nigdy nie odzyska pełni władzy w nogach, ale nie jest to najważniejsze. Dzięki wsparciu czworonożnego przyjaciela nauczył się żyć pełnią życia i czerpać radość z małych przyjemności.
Fritter to psi senior, którego spotkała prawdziwa tragedia. Z całą pewnością ten czworonóg kochał swoją rodzinę całym sercem. Niestety, okazało się, że bez wzajemności. Jego właściciele pewnego dnia postanowili po prostu odjechać i już nigdy więcej nie wrócić. Psiemu staruszkowi nie mieściło się to w głowie. Był przekonany, że cała ta sytuacja to jedna, wielka pomyłka.
Wendy Broom została obudzona przez córkę w środku nocy. Los zesłał jej bojowe zadanie - musiała uratować porzuconego szczeniaka, który błąkał się wokół ich domu. “Uratowaliśmy ją, ale myślę też, że została do nas zesłana” – mówi kobieta. Dała dom zaniedbanemu szczeniakowi i zawalczyła o jego zdrowie, a on odwdzięczył się jej tak, jak tylko mógł.
Mruczek nie potrafi skakać, jego kończyny odmawiają mu posłuszeństwa. Porusza się inaczej niż inne koty, świat odkrywa nieco powolniej. Mimo rzadkiego schorzenia udało mu się przezwyciężyć wszelkie trudności i zacząć cieszyć się życiem. Wystarczyła do tego pomoc ludzi o wielkim sercu dla zwierząt.
Prosię zostawiono w opuszczonym garażu, żeby skonało. Jego ciało toczyła choroba, świerzb pokrywał każdy kawałek jego skóry. Pasożyty owijały się wokół jego płuc, utrudniając mu oddychanie. Gdyby nie nadeszła pomoc, umarłby. Miał szczęście, kiedy trafił na farmę, gdzie mógł powoli leczyć się ze swoich przypadłości w miłym towarzystwie. Chociaż zyskał wielu przyjaciół, jego serce było już zajęte. Skradł je rudy mruczek, który wspierał go w chorobie.
Czarno-biała kotka potrzebowała pomocy. Jej rozrywający krzyk słyszeli wszyscy w okolicy. Miauczała, płakała, próbowała zwrócić na siebie uwagę człowieka. Chociaż całe życie spędziła na ulicy, teraz potrzebowała komfortu domowego zacisza. Rozpaczliwie próbowała dostać się do środka, a kiedy została wpuszczona pod dach nieznajomej kobiety, od razu stało się jasne, dlaczego tak jej na tym zależało.
Poppy jako mała kotka wraz z siostrą trafiła do schroniska dla kotów, gdzie razem czekały na adopcję. Pracownicy ośrodka szybko zorientowali się, że kociątko potrzebuje drogiej operacji. Nie mogła się wypróżniać, co niosło za sobą przykre konsekwencje zdrowotne – mogło doprowadzić do infekcji, a nawet do śmierci. Żeby cieszyć się pełnią życia potrzebowała drogiego zabiegu, jednak ratownicy wiedzieli, że jest warta każdej ceny.
Kiedy pojechała na konferencję w pracy, nie spodziewała się, że wróci z psem. Widząc zaniedbane zwierzę błąkające się po ulicy, musiała mu pomóc. Pupil miał szczęście. Nie trafił na byle kogo, a na dyrektorkę schroniska dla zwierząt. Kobieta jeszcze nie wiedziała, że porzucony psiak ma w sobie tyle miłości do oddania.
Nie każdy właściciel zwierzęcia traktuje je jak żyjącą, czującą istotę. W przypadku tej kotki, trafiła ona na właściciela, który nie powinien posiadać zwierząt. Kiedy zabrano ją do weterynarza, okazało się, że bez operacji nie przeżyje. Zamiast zapłacić lub zrobić zbiórkę pieniędzy, właściciel wolał pozbyć się problemu i ją uśpić. Na szczęście weterynarz miał inne plany.