Schroniska wciąż nie pustoszeją, choć coraz więcej osób rezygnuje z kupna psa od hodowcy na rzecz adopcji. Co jednak z tymi, które mają na nią najmniejsze szanse - psami schorowanymi i w podeszłym wieku? Większość osób (niesłusznie) uważa, że najlepiej jest przygarnąć szczeniaka, a my wspólnie z prezes Funduszu Migotkowego zamierzamy przekonać wszystkich, że starsze psy również zasługują na kochający dom!
Mały, samotny szczeniak nagle wyskoczył z zarośli i zaczął podążać za samochodem Valii Orfanidou. Kobieta od razu zauważyła malucha biegnącego za nią i postanowiła mu pomóc. To nie był jej pierwszy raz - na co dzień jest domem tymczasowym dla wielu zwierzaków, które potrzebują rodzinnego ciepła.
Schronisko na Paluchu nie wstrzymuje adopcji w okresie świątecznym. Regulamin placówki oraz procedury związane z przygarnięciem z niego zwierzęcia, są zdaniem jego władz na tyle skuteczne przy odsiewaniu nieodpowiedzialnych kandydatów, że nie potrzebne jest wprowadzanie dodatkowych ograniczeń w okresie przedświątecznym. Z naszych informacji wynika jednak, że w innych placówkach sytuacja wygląda inaczej.
Nicole Olsen oraz jej córka Harper znalazły porzucone w betonowym śmietniku szczeniaczki, pochodzące od rasy Kelpie. Zdarzyło się to 1 listopada w Australii, niedaleko miejscowości Adelaide. Szczeniaki były pozostawione same sobie na pewną śmierć, zamknięte w paczkach z jedzeniem, zapchlone i zarobaczone. Nie wszystkie przeżyły, ale część udało się uratować. Na ich szczęście, psiaki szybko znalazły nowy dom.
Pewnej nocy, gdy Soufy Maroć przechadzał się po mieście, podbiegła do niego urocza, czarno-rudo-biała kotka. Od razu się z nim zaprzyjaźniła, dała się głaskać, a gdy przysiadł, nawet przy nim spała. Gdy mężczyzna postanowił wrócić do domu, ona poszła za nim krok w krok. Cóż więc zostało, jak tylko przygarnąć kocicę, chociaż na chwilę pod swój dach?
Sytuacja miała miejsce, kiedy to César trafił do szpitala ze względu na trapiący go problem zdrowotny. Pilnie potrzebował leczenia i właściwych leków. Zwykle bezdomny uczęszczał do innej placówki, teraz jednak nie miał wyboru. Tutaj nikt go nie znał, dlatego to, co się stało zwróciło uwagę personelu medycznego.
W schronisku "Znajdki" obecnie znajduje się około dwudziestu zwierzaków. Większość z nich jest okaleczona i w podeszłym wieku. Pilnie potrzebują pomocy, niektóre z nich mają problemy z poruszaniem i nie tylko.
Osoby zainteresowane adopcją kota muszą liczyć się z tym, że procedura nie jest zbyt prosta. Możliwe, że wiele z nich będzie musiało ponieść spore koszty, by dostosować swój dom lub mieszkanie do potrzeb mruczka. Wolontariusze robią jednak wszystko, by pomóc zainteresowanym nią ludziom. Warto wysłuchać ich rad i wskazań, wynikają one z dużego doświadczenia i wiedzy, mają sprawić, że zarówno ty, jak i twój przyszły pupil będziecie czuć się razem jak najlepiej.
Weterynarze do lat zbiegali o to, by, zamiast kupować zwierzę od hodowcy przygarnąć czworonoga ze schroniska. Lekarze na własne oczy widzą, jakie problemy tworzy rynek handlu psami. Dorota Sumińska porównuje to zjawisko do targu niewolników, uznaje je za niemoralne. Na poparcie tej tezy podaje wiele przykładów z własnego życia. Niestety większość osób wciąż pozostaje nieświadoma tego, jak wyglądają jego realia.
Szczeniaki widoczne na zdjęciach są piękne i zdrowe. Jak przyznają pracownicy schroniska na Facebooku, z pewnością wyrosną na ogromne czworonogi. Nic więc dziwnego, że chętnych do adopcji nie brakuje. Zresztą trudno uwierzyć w to, że ktokolwiek mógłby porzucić te pieski. Jako że dotyczące ich posty cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, władze placówki postanowiły wykorzystać okazję, by wystosować poruszający apel.
W jakim wieku szczenię jest gotowe do adopcji? Wiele słyszy się o psach, które mają liczne behawioralne problemy, wynikające ze zbyt wczesnego oddzielenia od matki. O ile licencjonowani hodowcy zazwyczaj pozwalają małym czworonogom cieszyć się spokojnym dzieciństwem, w pseudohodowlach takie przypadki nie należą do rzadkości. Warto zwracać uwagę na wiek kupowanego zwierzaka.
Adoptowany pies stanowił dla nowej rodziny nie lada wyzwanie. Przestraszona suczka nie była najłatwiejszym do socjalizowania psem, jednak Suzy wraz z dziećmi i mężem uznali, że dadzą sobie radę. Mieli już innego psa, postanowili więc, że przedstawią ich sobie, a Kailey z czasem zacznie się otwierać. Tak też się stało, ale rodzina Suzy nie mogła wiedzieć, co spotka ich pewnego dnia.
Adopcja przez długi czas nie była pisana ogromnemu psu o imieniu Captain. Psiak jest dość rzadko spotykanym pirenejskim psem górskim, który potrzebuje mnóstwa ruchu, miejsca, ale i miłoci i czułości. Niestety, mimo że Captain wydawał się wymarzonym kandydatem do adopcji, przez rok był na zmianę adoptowany i oddawany do schroniska, w którym mieszkał. Nigdzie nie mógł zagrzać miejsca.
Pies pojawił się znikąd w domu pewnego małżeństwa. Była czwarta nad ranem, gdy spokojnie śpiący mężczyzna został obudzony przez swoją żonę. Zerwał się z łóżka, w pierwszej chwili myśląc, że coś stało się z ich niedawno narodzoną córeczką. Żona uspokoiła go jednak i poleciła, by poszedł za nią do salonu. Tam czekała go dziwna niespodzianka.
Kocięta nieźle schowały się na wiadukcie, ale czujne oko rowerzystki jakimś cudem i tak je zauważyło. Maluchy znalazły się tuż nad ruchliwą autostradą i chowały się za barierkami. Dosłownie centymetry dzieliły je od upadku na jezdnię rozciągającą się pod nimi. Pomoc przyszła w porę, ale ratownicy nieźle się namęczyli, zanim złapali kocięta. Zajęło im to kilka godzin!
Kotek urodził się z wieloma skomplikowanymi przypadłościami. Wolontariusze od razu wiedzieli, że będzie wymagał wiele opieki i troski. Zwierzak cierpiał z powodu przepukliny pępkowej, wymagającej operacji, zgryzu krzyżowego powodującego wbijanie się ząbków w żuchwę, zdeformowanego nosa i potencjalnego wodogłowia. Musieli mu pomóc.
Chłopak o pseudonimie Boom nieźle zabalował w weekend, jednak nie spodziewał się, że następnego ranka ujrzy w swoim łóżku obcego psa. Na szczęście facet nie imprezował sam, a jego rozbawieni przyjaciele nagrywali jego pijackie wyczyny. Dzięki temu udało mu się łatwo dowiedzieć, co wyprawiał poprzedniej nocy. A było tego sporo! Historia błyskawicznie okrążyła sieć i trzeba przyznać, że wywołuje uśmiech na twarzy.
W tej chwili najpilniejszą potrzebą Fundacji Dom dla Kundelka jest zebranie środków, które pozwolą jej działać przez kolejne dwa miesiące. Pod opieką Fundacji pozostaje ponad 80 niechcianych psów i kotów. W tym czasie zapewnić im trzeba karmę, leki i środki higieniczne. Cel zbiórki to 60 000 zł. Zostało już bardzo mało czasu, aby go osiągnąć. Każda, nawet najdrobniejsza wpłata to wymierna pomoc. Jeśli możesz wesprzeć Fundację, zrób to TUTAJ [otwórz stronę zbiórki].
Pies szuka właściciela! Warszawskie schronisko apeluje. Ich podopieczny jest w bardzo ciężkim stanie i nie chce umierać w schronisku. Niestety nikt nie wie, ile jeszcze czasu zostało biednemu kundelkowi. Niestety, do schronisk wciąż przybywa zwierząt, które z utęsknieniem czekają na nowy dom. Zazwyczaj największą szansę na przygarnięcie mają te młode. Dorosłe lub schorowane psy muszą często godzić się z ich okropnym losem. Warto jednak dać im szansę i zapewnić spokojną starość. Warszawskie schronisko na Paluchu prosi o pomoc!
Adoptowany pies miał zostać uśpiony w schronisku. Wszystko przez to, że rozpierała go energia, ale nie był odpowiednio wytrenowany. Z tego powodu nikt nie chciał go adoptować, aż poznała się na nim jedna kobieta. Gdy dowiedziała się, że Raylan ma zostać poddany eutanazji, nie wahała się ani chwili. Wiedziała, że nie może dopuścić do jego śmierci.