Mieszkańcy polsko-niemieckiego pogranicza informują o ogromnej liczbie śniętych ryb. Sprawą zajęła się już wrocławska prokuratura. "To początek wielkiej katastrofy" - ostrzega aktywista Michał Zygmunt dla TVN24.Już kilka tygodni temu zaczęły pojawiać się pierwsze doniesienia dotyczące martwych ryb. Mimo to nadal do końca nie wiadomo, co jest przyczyną tragedii. Istnieją jednak pewne podejrzenia.
Richard Kesar oraz Jon Loop wybrali się na ryby nad rzekę Ohio, znajdującej się w środkowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Podczas połowu mężczyznom udało się po raz pierwszy złowić sumika niebieskiego. Największa niespodzianka czekała ich dopiero przy jego filetowaniu. Dwóch mężczyzn z miejscowości Shelbyville wypłynęło na rzekę w pobliżu Lawrenceburga w stanie Indiana, gdzie udało im się złowić imponujący okaz sumika niebieskiego. Podczas wciągania go na łódź, uwagę wędkarzy zwróciło wybrzuszenie na ciele drapieżnika. Mogło ono świadczyć o tym, że złapali go akurat chwilę po tym, jak posilił się innym stworzeniem.
Wędkarze złapali dorodnego szczupaka o widocznym wzdęciu żołądka. Nietypowy wygląd mógł być spowodowany połknięciem innego stworzenia. Choć z początku obstawiano żółwia, w trzewiach drapieżnej ryby kryło się coś zupełnie innego. Trójka przyjaciół - Roger, Andy i Jeremiah z amerykańskiego miasta La Crosse w stanie Wisconsin wybrała się na wędkowanie. Na wędkę jednego z mężczyzn złapał się nie byle jaki okaz - i to z gratisem.
Pewien Amerykanin odkrył szczątki dziwacznego stworzenia, przypominającego z wyglądu morskiego węża porośniętego "futrem". Zwierzę zostało wyrzucone na brzeg Montrose Beach Dunes w pobliżu jeziora Michigan, a jego identyfikacja okazała się nie lada wyzwaniem dla ekspertów.Potwory z morskich głębin istnieją naprawdę, a przynajmniej tak twierdzi 55-letni Robert Loerzel, niezależny dziennikarz specjalizujący się w świecie przyrody. Zdjęcia jednego z intrygujących przedstawicieli morskich głębin obiegły Internet, wzbudzając strach i jednocześnie zdumienie u wielu użytkowników sieci.
Mężczyzna postanowił sprawdzić, jak dużą siłę kryją w sobie zęby piranii. W tym celu podsunął drapieżnej rybie stalowy drut, aby zobaczyć, czy da radę go przegryźć. Zwierzę zrobiło coś niezwykłego.Pirania jednym ugryzieniem przedzieliła stalową linkę na pół. Nagranie zrobiło tak duże wrażenie, że zobaczyły je dziesiątki milionów internautów. Aż ciężko uwierzyć, że w małym zwierzęciu kryje się taka siła.
- Historyczna chwila! Właśnie zapadł wyrok skazujący za znęcanie się nad karpiami, w sprawie o którą wraz z Fundacja Noga w Łapę walczyłyśmy niemal 10 lat! Sąd skazał 3 oskarżonych, którzy jako sprzedawcy przetrzymywali karpie bez wody i pakowali do worków foliowych bez wody. Polska grudniowa codzienność...a jednak od dziś takie osoby nie są już bezkarne! To przełom! - czytamy na Facebooku "W imieniu zwierząt i przyrody".
Łowienie ryb to dla niektórych nie tylko okolicznościowa przyjemność, ale także pasja, którą uprawiają dla wyników. Takim przykładem może być Grzegorz Marcinkiewicz, który ostatnio pobił Rekord Polski. Tołpyga, którą złowił w Odrze, ważyła nieco ponad 60 kg. Ryby to jedne z najciekawszych zwierząt zamieszkujących naszą planetę. Miłośnicy wędkarstwa doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Anna Lisa Jenaer dokonała przerażającego znaleziska na szkockich Orkadach. Fale wyrzuciły na brzeg ciało młodej orki. Zwierzę padło ofiarą bezwzględnych zabójcy - porzuconych w morzu sieci rybackich.Spacerująca po rezerwacie kobieta znalazła martwą orkę, pokrytą licznymi obrażeniami i śladami po sznurach. Rany wciąż były świeże, dlatego natychmiast powiadomiła odpowiednie władze.
Pewnego lipcowego dnia rodzina Hyde'ów z z Grandville w stanie Michigan wybrała się nad jezioro wraz ze swoim czworonożnym przyjacielem. Korzystając z upalnej pogody, matka cisnęła piłkę do wody i zawołała "aport". Nikt jednak nie spodziewał się, że zabawka zostanie skradziona przez inne zwierzę.Golden retriever nazywany CC uwielbia aportować. Rodzina postanowiła zrobić pupilowi niespodziankę i porzucać mu piłkę nad wodą. Pogoda była wprost idealna, dlatego nic nie mogło przeszkodzić zabawie - przynajmniej tak początkowo uważano.
W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające dziecko bawiące się na plaży. Nie byłoby w nim nic niepokojącego, gdyby nie fakt, iż w rękach malucha znajduje się żywa ryba. Dziecko rozciąga i wykręca zwierzę na wszystkie strony, a rodzice postanawiają zareagować dopiero wtedy, gdy wkłada je sobie do buzi. Film, który w założeniu miał rozczulić internautów, wywołał w komentarzach prawdziwą burzę.Niedawno na instagramowym koncie @babiesinig publikującym zabawne i urocze nagrania z dziećmi w roli głównej pojawił się krótki filmik w wakacyjnym klimacie. Widzimy na nim około rocznego malucha, który nieświadomy konsekwencji swoich czynów, traktuje rybę jak żywą zabawkę.
W Karolinie Północnej złowioną rybę, której nietypowe uzębienie wywołało poruszenie wśród plażowiczów. Zwierzę miało bowiem "ludzkie" zęby i zostało złapane u wybrzeży oceanu. Zdjęcia natychmiast zyskały popularność w sieci.Natura lubi płatać figle i potrafi zaskakiwać, czego dowodem jest "potwór" wyrzucony przez ocean u wybrzeży Kalifornii, czy rekin o "ludzkiej" twarzy, którego złowiono w Indonezji. W ostatnim czasie do grona przedziwnych wybryków natury dołączyło nowe niezwykłe zwierzę. Mowa o rybie nazywanej sargus owczak.
Amerykański urząd ds. dzikiej zwierzyny i rybołówstwa (US Fish and Wildlife Service) ogłosił wiadomość, która rozeszła się szerokim echem wśród fanów wędkarstwa i w ogóle fauny wodnej: karp ma zmienić nazwę!A konkretnie karp azjatycki, gatunek introdukowany w Stanach, który stał się w ostatnich latach prawdziwą plagą amerykańskich rzek.
Wystarczyła jedna burza, aby kolejne miasta w północnej Polsce znalazły się pod wodą. Strażacy od blisko doby nieprzerwanie walczą ze skutkami żywiołu. Ulicami Szczecina oraz okolicznych miejscowościach wciąż płyną potoki, a wraz z nimi... zwierzęta. Kilka godzin temu na mediach społecznościowych pojawiło się fascynujące nagranie, które mogło wprawić niejedną osobę w osłupienie. Mowa o filmie autorstwa Anny Modrzejewskiej- Lipnickiej, dokumentującym całkiem zabawny efekt podtopień.
Para wędkarzy z Queensland w Australii może pochwalić się do prawdy niewiarygodnym filmem z połowu ryb. Okazuje się, że wbrew ich oczekiwaniom na wędkę złapał się około dwumetrowy krokodyl różańcowy. Tego groźnego spotkania z pewnością nie zapomną do końca życia.Podczas upalnego weekendu Ren Pedersen wypłynął z przyjacielem na Black River w Townsville, kiedy zauważył, że złapał „coś nietypowego”. Nic nie zapowiadało, by męski wypad na ryby przemienił się w starcie z śmiertelnie niebezpiecznym gadem.
W sieci można natknąć się na wiele nagrań przedstawiających gilgotanie złowionych płaszczek. Ich autorzy zauważyli, że łaskotane ryby rzekomo się "uśmiechają". Chociaż rozbawieni tym widokiem internauci chętnie oglądają podobne treści, eksperci tłumaczą, że z pozoru zabawne filmy w rzeczywistości ukazują powolną i wyjątkowo bolesną śmierć zwierząt.Pewien Tiktoker o pseudonimie mafishguy postanowił podążyć za nowymi trendami. Opublikował w sieci wideo ukazujące gilgotanie ryb, które dotąd zostało odtworzone blisko 100 milionów razy. Ben Williamson, dyrektor programowy organizacji non-profit World Animal Protection ze Stanów Zjednoczonych wyjawił przykrą prawdę kryjącą się za popularnymi filmikami.
W ostatnim czasie jeden z wędkarzy, łowiących ryby w Zalewie Zemboczyckim, pochwalił się nie lada wyczynem. Na jego wędkę złapał się nadzwyczajnie wielki okaz, który błyskawicznie wywołał falę pochwał wśród zebranych na brzegu.14 czerwca na mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, które potrafi przyprawić każdego miłośnika wędkarstwa o istny zawrót głowy. Wpis szybko obiegł internetowe fora wędkarskie, zdobywając ogromny rozgłos.
Poławiacz homarów ze Stanów Zjednoczonych utrzymuje, że przeżył nieprawdopodobną historię. 56-letni Michael Packard przekonuje, że został połknięty przez humbaka, jednakże naukowcy podchodzą do jego opowieści z dużą rezerwą. Czy znacie historię biblijnego Jonasza, który został połknięty przez wieloryba? Co prawda, Michael Packard nie spędził trzech dni i trzech nocy w brzuchu gigantycznego ssaka, ale jednak skojarzenia z izraelskim prorokiem są w tym przypadku nieuniknione.
Australia zmaga się od niedawna z plagą myszy. Jak wszystko w Australii, tamtejsze myszy są wyjątkowe pod wieloma względami. Przede wszystkim postanowiły przypuścić atak na kraj z wody. Nie przewidziały, że będą na nie czekać nie w ciemię bite australijskie dorsze. Co z tego wynikło?Kiedy Aaron Graham wyłowił tego dnia dorodną rybę z wód rzeki Macquarie, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Dorszowi z pyska wystawały ogony, i to nie rybie, tylko mysie. Wielka ryba upasła się na gryzoniach, które próbowały pokonać rzekę wpław, by dostać się bliżej ludzkich siedzib.
W słonecznej Kalifornii ocean wyrzucił na brzeg stworzenie, które swoim wyglądem napędziło strachu doświadczonemu rybakowi i bywalcowi plaż. Pomimo obezwładniającego poczucia przerażenia, mężczyzna nie mógł powstrzymać się od zrobienia mu zdjęcia. Wkrótce fotografie trafiły do sieci, wzbudzając w internautach niepokojące skojarzenia.Ów przerażający "potwór" z głębin został zaobserwowany na plaży w parku stanowym Crystal Cove. Ben Estes miał niewyobrażalne szczęście, że na własne oczy zobaczył to rzadko spotykane zwierzę.
Karp pojawił się na wigilijnych stołach Polaków dopiero w połowie ubiegłego wieku. Mięso tej ryby nigdy nie cieszyło się w kraju zbyt dużą popularnością. Uważane było za pokarm niskogatunkowy, odpowiedni raczej dla biednych mieszczan i chłopów niż szlachty czy bogatych kupców. Kiedyś dużo bardziej ceniono sandacze, jesiotry, okonie czy sumy. Skąd więc wzięła się ta tradycja?
Sprzedaż żywych karpi nie stanowi w Polsce przestępstwa. Sprzedawcy muszą jednak spełniać określone warunki, by móc robić to legalnie. Przetrzymywanie ryb w zbyt ciasnych zbiornikach, czy foliowych torebkach uznawane jest za znęcanie się nad zwierzętami. Osoby, którym los tych zwierząt nie jest obojętny, mogą zgłaszać takie sytuacje policji. Nie wszyscy wiedzą jednak, jak skutecznie interweniować.
Zdaniem naukowców do zaniknięcia gatunku doszło już w 2003 roku, jednak dopiero teraz udało się to oficjalnie potwierdzić. Niestety ryby te podzieliły los setek innych zwierząt, które przez działalność człowieka odeszły do historii. Wiosłonosy były masowo odławiane. Ze względu na fakt, że przeciętnie osiągały długość około 3 metrów i wagę 300 kilogramów łowiono je dla mięsa.
Pan Stanisław pieniądze z wygranej w zakładach Totalizatora Sportowego wydawał na drogie samochody, imprezy i kobiety. Nietypową pasją mężczyzny były jednak rybki akwariowe. Kochał je od dzieciństwa i część fortuny przeznaczył także na ich rzadkie okazy. Majątek szybko się jednak kurczył i były już milioner musiał zapomnieć o wystawnym życiu i zająć się bardziej przyziemnymi sprawami.
Koty chodzą swoimi ścieżkami. Często znikają na kilka godzin. Większość ich opiekunów zastanawia się wtedy nad tym, co ich pupile robią, gdy nie ma ich w domu. Rodzina pewnego mruczka z Tajlandii miała okazję dowiedzieć się, co ich pupil robi, gdy wychodzi na spacer. Okazało się, że wystarczyło kilka ryb, by zwierzak zapomniał o swoich bliskich.
Carrefour podjął tę decyzję po konsultacjach z dostawcami karpi, którzy muszą mieć czas na dostosowanie się do nowych sposobów transportu i konserwacji. Z roku na rok odsetek osób, które decydują się na zakup żywych ryb, spada. Znaczenie mają tu między innymi akcje organizowane przez organizacje walczące o prawa zwierząt, jak i zwykła wygoda.
Przygotowania do Świąt u Weroniki Sowy, znanej jako Wersow idą pełną parą. Pokój jest już pięknie udekorowany, piesek ma nowe legowisko, i znalazło się tam także miejsce na kolejne zwierzątko - jest nim maleńka, czerwona rybka. Zamieszkała ona w małym akwarium na biurku, w dobrze prezentującym się miejscu. Ale czy ten nowy dom jest dla niej odpowiedni?
Karp na wigilijnych stołach Polaków zagościł stosunkowo niedawno. Tradycja ta ma nieco ponad 70 lat. Choć ryba ta obecna jest w naszym kraju od około XII wieku, dopiero od 1947 roku podawana jest w święta w większości domów. Od wielu lat obrońcy praw zwierząt apelują o to, by nie kupować żywych ryb. Przemawia za tym wiele solidnych argumentów. Czyżby ten rok miał być w tej kwestii przełomowy?