Policjanci otrzymali nietypowe zgłoszenie. Na teren jednej z posiadłości ktoś się włamał. Nie wszedł jednak nawet do domu i nie próbował nic ukraść. Interesowało go jedynie to, co znajdowało się na podwórku. Wskoczenie do wypełnionego bąbelkami jacuzzi wydawało się idealnym zwieńczeniem stresującego dnia dla dzikiego włamywacza.
Państwo Jones, jak co ranka, szykowali się do pracy, kiedy w porannej rutynie coś im przeszkodziło. Wyglądając za okno, trafili na kuriozalny widok. Obcy mężczyzna włamał się na ich posesję i wyjadał jedzenie z karmnika dla ptaków? Nic bardziej mylnego. Małżeństwo przecierało oczy ze zdumienia, kiedy w końcu dotarło do nich, na co tak właściwie patrzą. Taką chwilę musieli uwiecznić.
Niedźwiedzie to bardzo ciekawskie zwierzęta. Szczególną chęć odkrywania nowych terenów mają młode osobniki. Ich matki, z troski o prawidłowy rozwój potomstwa, pozwalają na to. Dzięki temu, w okresie odchowu młodych niedźwiedzi jest duża szansa na spotkanie z tymi niesamowitymi istotami. To szczęście mieli kierowcy, którzy kilka dni temu przejeżdżali jedną z dróg położoną na terenie Tatr. Chwilowo była ona nieprzejezdna, ponieważ dwa niedźwiadki postanowiły się na niej pobawić. Niestety, całkiem możliwe, że cała historia zakończyła się tragicznie.
Media donoszą, że w Parku Narodowym znaleziono ciało kobiety, którą najprawdopodobniej zaatakował niedźwiedź. Na udział dzikiego zwierzęcia wskazują pozostawione na nim rany. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, kim była turystka. Trwa ustalanie jej tożsamości. W tym rejonie władze prosiły o szczególna ostrożność podczas górskich wędrówek.
Bieszczady to jedna z największych ostoi niedźwiedzia brunatnego w Polsce i choć perspektywa spotkania z dzikim zwierzęciem wydaje się wielu niezmiernie kusząca, nie jest czymś, o czym marzy większość z nas. Z uwagi na niekorzystne warunki atmosferyczne, a w konsekwencji niewystarczającą ilość pokarmu w lesie, drapieżniki naprzykrzają się mieszkańcom gminy Solina. Ponownie dochodzi do groźnych sytuacji, kiedy zwierzęta zbliżają się do ludzkich siedzib. Jedna z nich miała miejsce w minionym tygodniu, kiedy turyści smażący kiełbaski na ognisku musieli ratować się ucieczką.
Przechodząca przez Polskę fala upałów daje o sobie znać nie tylko ludziom. Choć niektórzy uwielbiają taką temperaturę, niemal wszędzie pojawiają się informacje o skutkach, jakie może nieść za sobą eksplorowanie się w najcieplejszych momentach dnia na słońcu. Okazuje się, że żar z nieba jest niekomfortowy nie tylko dla nas. Ten niedźwiedź znalazł jednak sposób na chwilę wytchnienia. Wszystko działo się na oczach zainteresowanych sytuacją turystów.
Pojechali zainstalować szyby u klienta i na chwilę zostawili firmową furgonetkę bez nadzoru. Nie minęło wiele czasu, a zapach jedzenia zwabił ciekawskiego mieszkańca lasu. Z łatwością poradził sobie z wejściem do środka pojazdu i myszkując w torbie z drugim śniadaniem, znalazł smaczny lunch. Kiedy pracownicy wrócili do auta, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Nie wiedzieli, jak wytłumaczą się przed szefostwem.
64-letnia Lynn Kelly z Porter z Porter w stanie Maine stanęła w szranki z niedźwiedziem, który puścił się w pogoń za jej ukochanym psem. Początkowo starsza kobieta usiłowała spłoszyć dzikie zwierzę, ale kiedy próby przegonienia intruza nie przyniosły skutku, uderzyła go pięścią w nos. Drapieżnik nie pozostał dłużny. Choć domowy pupil wyszedł z sytuacji bez szwanku, tego samego nie można powiedzieć o jego pani.
Nie ma się co dziwić, że niektóre osoby przed wyjściem z domu, dwa razy upewniają się, czy aby na pewno zamknęły wszystkie drzwi i okna. Ta sytuacja była doskonałym przykładem na to, jak z takiej okazji może skorzystać niespodziewany rabuś. Co ciekawe temu prosto z lasu akurat nie zależało na drogich przedmiotach, a jedynie kotletach.
Kilka dni temu nad brzegiem plaży na Florydzie turyści mieli okazję uczestniczyć w nietypowym spotkaniu. Wśród fal można było dostrzec dużej wielkości zwierzę o ciemnym futrze. Większość osób sądziła, że to pies cieszący się swobodą. Okazało się jednak, że się mylili. Stworzenie, które pojawiło się na plaży, nie miało nic wspólnego z domowym pupilem. Coraz więcej dzikich zwierząt wkracza do miast oraz innych przestrzeni tłumnie obleganych przez ludzi. W Polsce nikogo już nie dziwią miejskie dziki, zające czy jeże. Okazuje się jednak, że w Ameryce można natknąć się na stworzenia o nieco większych rozmiarach.
Miłośnik przyrody chciał nagrać, jak niedźwiedź zrzuca zimowe futro. W tym celu tropił go po śladach na drzewach i ścieżce z włosów. Zastawił fotopułapkę, a kiedy przeglądał materiał, nie mógł uwierzyć, co udało mu się nagrać. Było to coś o wiele lepszego niż linienie.Używanie kamer leśnych jest rozpowszechnione wśród miłośników przyrody. Dzięki nim możemy uzyskać materiały, które powiedzą nam, jak zachowują się zwierzęta, kiedy w pobliżu nie ma ludzi. Chociaż niedźwiedzie kojarzymy z agresją i lękamy się spotkania z misiem na wycieczce górskiej, osobnik ze zdjęcia był nad wyraz spokojny.
Co prawda obecność dzikich zwierząt w lesie nie powinna nikogo dziwić, jednak turyści, którzy w ostatnim czasie pokonywali szlak prowadzący do Morskiego Oka, stanęli jak wryci. Całą sytuację udało się uwiecznić jednej z tiktokerek, która akurat była obecna na miejscu.Jakiś czas temu wspominaliśmy o uroczych niedźwiadkach, które pojawiły się w Dolinie Kościeliskiej. Ich zdjęcie, które udostępniła w sieci turystka, cieszyło się dużym zainteresowaniem wśród internautów. Teraz sytuacja się powtórzyła, choć tym razem miała miejsce na szlaku prowadzącym do najpopularniejszego jeziora w Tatrach.
Turyści w Tatrach mieli ostatnio okazję na niecodzienne spotkanie z mieszkańcami tamtejszych lasów. Na drodze w Dolinie Kościeliskiej pojawiły się młode niedźwiedzie. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że całej sytuacji z odległości przygląda się ktoś jeszcze.Choć młode niedźwiadki ze zdjęcia są niewątpliwie bardzo urocze, nie można zapominać, że wciąż pozostają dzikimi zwierzętami. Wszystko wskazuje na to, że udostępnione zdjęcia zostały wykonane z bezpiecznej odległości i ani ludzie, ani mieszkańcy lasu nie poczuli się zagrożeni.
Napad na banki to prawdopodobnie najbardziej amerykańskie przestępstwo, jakie możemy sobie wyobrazić. A na cukiernię? Bandytę, który dokonał rozboju w sklepie z z wyrobami cukierniczymi i pieczywem, zarejestrowały kamery monitoringu. Zwierzę wykorzystało moment dostawy, podczas której zostały otwarte drzwi na zaplecze.Do zdarzenia doszło 24 maja w jednym ze sklepów w stanie Connecticut. Pracownica cukierni Taste by Spellbound w mieście Avon przyjmowała zamówienie i umieszczała produkty w magazynie załadunkowym, kiedy na zapleczu pojawiło się dzikie zwierzę.
Ratownicy z Państwowej Ochrony Przyrody Republiki Słowackiej podzielili się z internautami nagraniem z akcji, która miała miejsce w ostatnim czasie w Tatrach. Zamieszkujący góry niedźwiedź zapędził się w prawdziwą pułapkę, a jego cierpienie trwało aż 17 dni. Aż trudno uwierzyć, jak wyglądał, gdy dotarła do niego pomoc.Okazało się, że niedźwiedź wpadł w “pułapkę”, która w lesie pojawiła się z inicjatywy ludzi. Mianowicie, jego głowa utknęła w cylindrze, w którym znajdowało się pożywienie dla dzików. Biedaczek przemierzał z nim las aż przez 17 dni.
Internauci nie bez powodu zachwycają się nagraniem udostępnionym w social mediach przez Nadleśnictwo Baligród. Dzięki przychylności Kazimierza Nóżki po raz kolejny mamy okazję zobaczyć zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Tym razem film przedstawia mamę niedźwiedzicę z dwójką młodych.Nie ma nic piękniejszego niż miłość matki do dziecka. Okazuje się, że podobnie dzieje się w świecie zwierząt. Dowodem na potwierdzenie tych słów bezsprzecznie może być nagranie, na którym widać jak o swoje potomstwo troszczy się niedźwiedzica zamieszkująca lasy w Nadleśnictwie Baligród.
Fotopułapki to jedno z najcenniejszych źródeł, z których można wiele dowiedzieć się o dzikich mieszkańcach lasu. Nadleśnictwo Baligród już wiele razy udostępniało materiały, które udało im się zgromadzić. Dla miłośników przyrody i zwierząt to prawdziwa gratka. Tym razem pokazali, co wyczynia niedźwiedź.Każdy zasługuje na odpoczynek, nawet niedźwiedź mieszkający w lesie. Ten dziki osobnik zafundował sobie relaks, jakiego może pozazdrościć mu nie jedna osoba. Kto powiedział, że w lesie nie może być luksusowo?
Jonathan Evison postanowił spożytkować wolny czas, wybierając się na wędrówkę u podnóży Gór Olimpijskich położonych w amerykańskim stanie Waszyngton. Nie spodziewał się jednak, że znane ze swoich spektakularnych krajobrazów masywy przyćmi puchate czarne zwierzę, które wymagało ratunku. Osamotniony maluch chował się w błocie i płakał za swoją mamą.Najpopularniejsza interpretacja teorii ewolucji Karola Darwina głosi, że przetrwają tylko najsilniejsi, jednak w rzeczywistości przewagę ma ten gatunek, który potrafi się zmieniać i współpracować z innymi. Jonathan Evison, autor książek, które trafiły na listę bestsellerów New York Timesa, odmienił los dzikiego zwierzęcia, które spotkał na swojej drodze.
Ogród zoologiczny Hagenbeck w Hamburgu ogłosił narodziny w dziale zwierząt niedźwiedziowatych. Samica niedźwiedzia polarnego została mamą, a jej potomstwo stało się pierwszym przedstawicielem swojego gatunku, który urodził się w ośrodku od 21 lat. Na sam jego widok można się rozpłynąć.Niemieckie zoo podzieliło się niesamowitymi wieściami. Niedźwiedzica Victoria doczekała się upragnionego dziecka, które już niedługo będzie można podziwiać na jednym z wybiegów. Do tego czasu maluch pozostaje pod opieką mamy, a ich wspólne zdjęcia można obejrzeć na stronie placówki.
W sieci ukazało się nagranie z lasu, na którym wydaje się zupełnie, jakby po lesie przechadzała się przerośnięta panda. Nietrudno się domyślić, że zjawisko to od razu wydało się niedorzeczne. Zwierzak okazał się zupełnie innym gatunkiem, jednak jego pojawienie się jest równie niespotykane.Cała sytuacja miała miejsce w rezerwacie Shoalwater Bay w stanie Waszyngton w Stanach Zjednoczonych. Nie ma się co dziwić, że nagranie wywołało duże zainteresowanie wśród internautów, którzy zastanawiali się, czym jest tajemnicze stworzenie. Teraz cała prawda wyszła już na jaw.
Wycieczka nad Morskie Oko jest nieodłącznym elementem zwiedzania polskich gór. Zaskakujące mogą być jednak nie tylko piękne widoki. Na turystę uskuteczniającego piesze wycieczki czekała inna niespodzianka, a dokładniej dzicy mieszkańcy Tatr. Podzielił się w mediach społecznościowych swoim odkryciem. Dla takich zdjęć powstał Internet.Las to tajemnicze miejsce, w którym można znaleźć wiele zadziwiających rozmaitości w postaci rzadko widywanych roślin czy zwierząt. Pewnemu turyście wracającemu szlakiem z Morskiego Oka udało się uchwycić niezwykły moment swawolnej zabawy i czułości między niedźwiedzicą a jej potomstwem. Te zdjęcia sprawią, że na waszych ustach pojawi się uśmiech.
W ostatnim czasie Nadleśnictwo Baligród, które słynie z publikacji fascynujących nagrań przedstawiających bieszczadzką przyrodę, udostępniło wpis oznajmiający rozpoczęcie okresu godowego u największych drapieżników lądowych. Chociaż niedźwiedzie brunatne są z natury samotnikami, właśnie teraz łączą się w pary, by przedłużyć swój gatunek. Po czym poznać, że w okolicy kręcą się spragnione miłości zwierzęta?Po zimowych chłodach chcemy zdjąć wreszcie grube kurtki, zaplanować wakacje i spędzić więcej czasu na świeżym powietrzu. Nadejście wiosny zwiastuje również początek nierozerwalnego cyklu w rytmie natury. Pod koniec wiosny i na początku lata u niedźwiedzi rozpoczyna się okres godowy.
Koty domowe mają zazwyczaj opinię leniwych mruczków, które najchętniej całe dnie spędzałyby na drzemce na wygodnej kanapie lub przytulnym posłaniu. Okazuje się jednak, że to o wiele bardziej przebiegłe i sprytne istoty, niż mogłoby się wydawać. Pomyślelibyście, że są w stanie pokonać nawet niedźwiedzia?Niedźwiedź z nagrania, które udostępniono w sieci, na pewno szybko pożałował swojej decyzji o zaatakowaniu kota. Choć gabarytowo ich proporcje są nieporównywalne, mruczek ma coś, czym jak się okazuje, może zaskoczyć nawet o wiele większego od siebie przeciwnika.
Media społecznościowe obiegło nagranie z monitoringu jednego z domów w Asheville w Karolinie Północnej. Jego mieszkaniec w najlepsze relaksował się na leżaku na tarasie, gdy nagle tuż obok niego pojawił się niedźwiedź. Reakcja obojga jest zaskakująca. Trudno powiedzieć, kto się kogo bardziej wystraszył. David Oppenheimer w najśmielszych snach nie mógł spodziewać się, że na jego tarasie pojawi się tak niespodziewany gość. Spotkanie oko w oko z niedźwiedziem i reakcja ich obu stały się prawdziwym hitem w sieci!
Pracownicy Agencji Ochrony Przyrody w Łotwie otrzymali informację o niedźwiadku brunatnym, który w ostatnich dniach błąkał się przy drodze. Osoba, która natknęła się na młodego osobnika, uwieczniła spotkanie na filmie. Wątpliwości budzi rana widoczna na głowie zwierzęcia. Zdaniem specjalistów, najprawdopodobniej doszło do wypadku, w którym ucierpiała jego matka.Zarówno zagraniczne, jak i polskie media rozpisują się o znalezieniu trzymiesięcznego niedźwiadka brunatnego przy drodze Limbażi-Aloja na północy Łotwy. Zwierzę od kilku dni kręciło się w okolicy, aczkolwiek nie podjęto prób odłowienia osobnika w nadziei, iż w pobliżu znajduje się niedźwiedzica.
W Wielki Piątek wójt Soliny Adam Piątkowski zabrał głos w sprawie niedźwiedzi panoszących się w pobliżu domostw. Podejmowane dotychczas działania w postaci odstraszania i płoszenia nie zapewniają należytego bezpieczeństwa, dlatego domaga się odstrzału drapieżników. Jego wniosek o eliminację niechcianych gości nie spodobał się większości mieszkańców.Jezioro Solińskie jest jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych na Podkarpaciu, gdzie już niebawem zjadą się urlopowicze z całej Polski. Niemniej jednak warto mieć się na baczności, gdyż niedawno informowaliśmy o bliskich spotkaniach z niedźwiedziami w gminie Solina. Drapieżniki z lasu nic nie robią sobie z obecności ludzi, a w poszukiwaniu pożywienia zakradają się na posesje.
Mieszkańcy Podkarpacia nie kryją strachu w związku z pojawieniem się dzikiego zwierzęcia w pobliżu Soliny. Już od dłuższego czasu w pobliżu ludzkich siedzib biega niedźwiedź. Drapieżnik niemal codziennie odwiedza posesje, gdzie atakuje kury i króliki, a mieszkańcy obawiają się o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich. Pomimo iż zwierzę może stanowić zagrożenie, żadna deklaracja pomocy ze strony gmin nie padła.Niedźwiedź terroryzuje mieszkańców Bieszczad. Jeden z lokalnych portali internetowych skontaktował się z mieszkanką wsi, w której regularnie pojawia się drapieżnik. Z jej relacji wynika, że zwierzę czuje się na tyle pewnie, że pojawia się tam także w biały dzień. Wszystko wskazuje na to, że jest bardzo głodny.
Mogłoby się wydawać, że sezon sportów zimowych dobiega już końca, jednak użytkownicy stoku narciarskiego w Tatrach mieli na jego zakończenie niespodziankę, jakiej mało kto mógłby się spodziewać. Na trasie pojawił się niedźwiedź. Snowboardziści robili wszystko, co w ich mocy, aby go wyminąć i nie spowodować krzywdy ani sobie, ani przerażonemu zwierzęciu. Filmik szybko podbił media społecznościowe.Kilka dni temu Słowakowi przebywającemu w polskich Tatrach, a konkretnie na stoku narciarskim nieopodal Łomnicy, przydarzyła się niezapomniana przygoda. Podczas zjazdów z innymi narciarzami i snowboardzistami doświadczył nietypowego spotkania. Otóż w pewnej chwili na trasie pojawił się młody niedźwiedź.