Pracownicy parku narodowego w social mediach pokazali, czym skutkuje niezamykanie samochodu pozostawionego na parkingu. To ostrzeżenie dla wszystkich chcących podziwiać piękno przyrody. Choć uszkodzenia wewnątrz auta są poważne, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Kilka dni temu media obiegła wiadomość o ataku niedźwiedzia w Bieszczadach, podczas którego został ranny człowiek. Okazuje się, że okoliczności tego wydarzenia są bardziej skomplikowane, niż mogłoby się na początku wydawać. W sprawie głos zabrał rzecznik Lasów Państwowych - Michał Gzowski. W social mediach przybliżył nie tylko otoczkę ataku zwierzęcia, ale także udostępnił zdjęcia, które zarejestrowała leśna fotopułapka.
Specjaliści z Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Sanoku przeprowadzili akcję, mającą na celu uratowanie mężczyzny zaatakowanego przez niedźwiedzia. Turysta znajdował się w okolicach nieistniejącej już wsi Hulskie. Przetransportowanie go do szpitala było skomplikowane i wymagało współpracy kilku profesjonalnych służb ratowniczych.
Rodzice kilkuletniej dziewczynki podzielili się zabawnym nagraniem, na którym pokazują, w jaki sposób przebiegła ich wizyta w ogrodzie zoologicznym. Dziecko upodobało sobie konkretnego mieszkańca placówki i bardzo chciało go pogłaskać. Problem stanowi fakt, że najmłodsi widzą świat zupełnie inaczej i nie są świadomi niebezpieczeństw. Dorośli musieli natychmiast zareagować.
Chociaż w miastach i wsiach ozłociły nam się ulice, to w bieszczadzkich lasach trwa obecnie najpiękniejszy czas w roku. Z dala od ciekawskich spojrzeń spacerowiczów rozgrywa się niezapomniany spektakl przyrody, o którym donoszą pracownicy Nadleśnictwa Baligród. Nagradzie z udziałem gromadki niedźwiedzi zachwyciło internautów. To prawdziwa kulminacja szczęścia!
Pewien rowerzysta, podziwiający piękno natury nagle zdał sobie sprawę z tego, że znalazł się w zasięgu polującego drapieżnika, pomimo tego, że znajdował się na często uczęszczanej drodze asfaltowej. Mężczyzna nie miał pewności, czy uda mu się uciec przed rozpędzonym czworonogiem. Razem z nim uciekało stado przerażonych owiec. Zdarzenie to zostało nagrane przez świadków zdarzenia.
Las jest miejscem bytowania wielu gatunków dzikich zwierząt, lecz niekiedy obecność turystów nie odstrasza, a wręcz przyciąga stworzenia, które liczą na łatwy kąsek. Przedstawiciele parku narodowego udostępnili nagranie wykonane przez nieodpowiedzialnego kierowcę. Mężczyzna zatrzymał auto, a następnie uchylił okno i usiłował dotknąć jednego z niedźwiedzi. Zwierzak wcale nie miał ochoty na pieszczoty.
Para turystów została zaatakowana przez agresywnego niedźwiedzia. Niestety z sytuacji nie udało im się wyjść cało. Znane są makabryczne szczegóły sprawy. Wiadomość wysłana chwilę przed śmiercią do członka rodziny mrozi krew w żyłach. Ślady na miejscu zdarzenia sugerują, jak wyglądały ostatnie chwile zmarłych.
Trwająca jesień okazuje się być wyjątkowo nerwowym okresem wśród dziko żyjących niedźwiedzi. Zaledwie kilka dni po makabrycznym ataku dorosłego grizzly, w wyniku którego życie straciło małżeństwo oraz ich pies, doszło do kolejnej bardzo niebezpiecznej sytuacji. Tym razem ofiarą ogromnego drapieżnika była 73-letnia kobieta, która razem ze swoim partnerem, wybrała się na przechadzkę po lesie.
Władze parku narodowego informują o przykrym wypadku. Para turystów została zaatakowana przez agresywnego niedźwiedzia. Niestety nie udało im się wyjść z tego cało. Potężny drapieżnik został na miejscu i kiedy zespół ratowników tam trafił, nie mieli innego wyboru. Musieli zastrzelić agresywne zwierzę.
Czerwone ślepia, ostre zęby i przeraźliwe warczenie – do tego wilka lepiej nie podchodzić. Górujący nad ofiarą drapieżnik robi ogromne wrażenie na zwierzętach, które uciekają przed nim w popłochu. Wyjątkowy wilk strzegący pól skrywa jednak pewną tajemnicę – wystarczy mu się przyjrzeć, żeby zrozumieć, że nie jest zwykłym zwierzęciem.
Niektóre niedźwiedzie mają w zwyczaju zakradać się na prywatne posesje. Zachęca je do tego perspektywa znalezienia czegoś smacznego do jedzenia. Pewien nieproszony gość w postaci ogromnego drapieżnika został przyłapany przez domowego czworonoga. Pupil postanowił zawzięcie bronić swojego terenu. Walka została nagrana przez domowy monitoring.
Białostockie Akcent ZOO informuje o nieodżałowanej stracie. Odszedł 38-letni ulubieniec odwiedzających. Mimo sędziwego wieku, do ostatnich chwil cieszył się życiem i wygrzewał na słońcu. “Często bywaliśmy w ZOO dla Ciebie Grzesiu” – żegnają go internauci.
Turyści powinni mieć się na baczności. Coraz więcej słyszy się o przypadkach obserwacji niedźwiedzi w trakcie codziennych spacerów czy przejażdżek. Szczególnie uważni powinni być turyści wybierający się w miejsca, gdzie spotkanie tego groźnego zwierzęcia jest chlebem powszednim. Okazuje się, że nie tylko ludzie powinni mieć oczy otwarte, a radę tę należałoby przekazać także samym niedźwiedziom. Ich spokój coraz częściej zostaje naruszony, kiedy stają się ofiarami chęci nagrania viralowych filmików.
Dzika zwierzyna coraz częściej opuszcza lasy i podchodzi do miejsc, gdzie na co dzień przebywają ludzie. W ostatnich dniach niedźwiedź przedostał się na teren jednego z liceów, stwarzając zagrożenie dla kilkuset uczniów znajdujących się w budynku. Finał wędrówki okazał się dla niego tragiczny. Służby zawiodły podczas próby tymczasowego uśpienia zwierzęcia.
Na drodze strażników parku narodowego stanął niedźwiedź. Nie reagował na hałas ani światła, co uniemożliwiało przegonienie go z turystycznego szlaku. Jedno spojrzenie na apatyczną sylwetkę wystarczyło, żeby zrozumieli, że działo się z nim coś podejrzanego. Tajemnicza przypadłość pozostawała zagadką. Finalnie zadecydowano o uśpieniu osobnika. W trakcie sekcji zwłok niedźwiedzia sprawdzono zawartość jego żołądka. To, co w nim znaleziono, otworzyło specjalistom oczy na poważny problem.
Tatry to bez dwóch zdań jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce do podziwiania widoków. W szczególny zachwyt turyści popadają zazwyczaj na szczytach gór lub podczas drogi na nie, także choćby w wagonikach kolejki linowej. Okazuje się, że prawdziwi szczęściarze mogą dostrzec coś, co zdecydowanie należy zaliczyć do niecodziennych obserwacji. Tak też stało się ostatnio podczas wjazdu na Kasprowy Wierch.
Niedźwiedzie brunatne są jednymi z najbardziej niebezpiecznych zwierząt, na jakie można natknąć się w lasach. Mimo iż nie są to stworzenia ściśle terytorialne, w stresowych sytuacjach są skłonne do przegonienia potencjalnych intruzów z zajętych areałów. Na własnej skórze przekonało się o tym trzech grzybiarzy. Mężczyźni zostali zaatakowani przez dorosłego osobnika. Dwóch z nich zostało poważnie rannych. Gdyby nie zbieg okoliczności, historia ta mogłaby zakończyć się dla nich o wiele gorzej. Drapieżnik trafił na byłego komandosa.
Huczne imprezy mają to do siebie, że czasami przyciągają nieproszonych gości. Czasami, pomimo tego, że ktoś wyraźnie jest niemile widziany na prywatnej potańcówce, nie ma zamiaru odpuścić. Tak było na jednym ze spotkań nad wodą, w okolicy lasu. Do grupy znajomych nagle przyłączył się dorosły niedźwiedź. Jeden z mężczyzn postanowił wyprosić zwierzę. Jednak drapieżnikowi nie spodobało się to, jak został przez niego potraktowany. Niedźwiedź wyraźnie pokazał, co sądzi o tym.
W Brzegach Dolnych (powiat bieszczadzki) doszło do nietypowego incydentu. Leśnik z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne nie spodziewał się, że w drodze do pracy spotka go coś takiego. Jechał samochodem, kiedy z zarośli przy drodze wyskoczył on. “Gdy jedziesz rano do pracy i zastanawiasz się, co Cię dzisiaj zaskoczy, aż tu nagle...” – pisze leśnik w opisie filmiku z niecodziennego spotkania.
W związku z trwającą wojną za wschodnią granicą Polski, media regularnie obiegają doniesienia o cudzoziemcach przechodzących przez zaporę na granicy z Białorusią. Tymczasem okazuje się, że nie tylko ludzie próbują przedostać się na drugą stronę, wykorzystując do tego wszelkie możliwe sposoby. Barierze - w teorii - nie do przejścia stawił czoła jeden z największych drapieżnych ssaków lądowych. Zmagania sprytnego niedźwiedzia możemy podejrzeć dzięki kamerze umiejscowionej w pobliżu płotu.
Niebezpieczne zachowania wśród turystów to powszechne zjawisko. Szczególnie kiedy trwa jeszcze sezon urlopowy, w mediach roi się od doniesień na temat kolejnych występków ludzi bez wyobraźni. Tym razem ofiarą bezmyślnych turystów padła niedźwiedzica i jej młode. Ludzie zignorowali bezpieczeństwo zwierząt i własne, nieomal skazali rodzinę na śmierć. Liczyło się tylko zrobienie zdjęć z bliska.
Niedźwiedzie to jedne z największych ssaków występujących w Polsce. Pod względem masy ciała ustępują jedynie żubrom oraz łosiom. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że to drapieżnik, który w naszym kraju nie ma konkurencji o podobnych gabarytach. Dzięki obserwacji zwyczajów tego gatunku, możemy dowiedzieć się wielu cennych informacji na temat nadchodzących pór roku. Jaka zima będzie w tym roku? Instynkt tych wielkich stworzeń okazuje się być równie cennym źródłem informacji, co długoterminowe prognozy pogodowe przygotowywane przez specjalistów z dziedziny meteorologii.
Śmieci wyrzucane w lasach, na łąkach czy poboczach dróg bądź pozostawiane w niezabezpieczonych pojemnikach stanowią globalny problem zwierząt małych i dużych, którym ludzie zwykle nie zaprzątają sobie głowy. Ofiarą zaśmiecania środowiska naturalnego padł młody niedźwiedź, którego głowa utknęła w plastikowym pojemniku. Zwierzę miotało się we wszystkie strony, próbując wydostać się ze śmiertelnej pułapki. Miś walczył o każdy oddech, nie mógł złapać powietrza. Gdyby nie pomoc pracownicy parku narodowego, najprawdopodobniej udusiłby się.
Myślistwo to sport, który budzi wiele kontrowersji. Ze względu na użycie broni w celu zabijania żywych istot, jest to proceder, którego zasady są jasno określone przez prawo. Jednak polowania na dużą zwierzynę, nawet przy zachowaniu wszystkich oficjalnie propagowanych środków bezpieczeństwa, bywa niebezpieczne. Na własnej skórze przekonał się o tym mężczyzna, który razem ze swoim nastoletnim synem udał się na polowanie na jednego z największych drapieżników w Europie. Niewiele brakowało, do tego, żeby myśliwi sami zostali ofiarą polowania. Ojciec zawdzięcza dziecku życie.
Wyjazd w góry kojarzy się z wysiłkiem fizycznym przy jednoczesnym odpoczynku umysłowym. Jednym z najbardziej popularnych kierunków są szlaki na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Można tam podziwiać nie tylko piękne krajobrazy ale również wiele gatunków dzikich zwierząt. Jak się okazuje, niektóre osobniki swoim zachowaniem potrafią przestraszyć nawet najodważniejszych wędrowców. Kilka dni temu grupa turystów natknęła się na niedźwiedzia, które nagle zaczął ich gonić. “Przebiegliśmy 100 metrów, myśleliśmy, że da za wygraną, potem kolejne 100 metrów, a on biegł dalej” - relacjonuje jeden ze świadków.
Z całą pewnością koty są jednym z najbardziej popularnych zwierząt domowych. Chociaż grono miłośników mruczących stworzeń stale się powiększa, zazwyczaj nie są one mile widziane w starannie wypielęgnowanym ogrodzie. Pewna seniorka nie życzyła sobie, by wolnożyjące koty buszowały po składzikach i znaczyły jej podwórko. Wybierając się z psem na wieczorny spacer, zamierzała przegonić zwierzaki sprzed domu. Ledwo zdążyła przekroczyć próg, a zza rogu wyłonił się wielki, czarny drapieżnik.
Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że lasy kryją wiele tajemnic. Już nie raz, zwłaszcza po zmroku fotopułapki uwieczniały sytuacje, o jakich leśnikom się nawet nie śniło. Tym razem leśniczy z Nadleśnictwa Baligród udał się na przechadzkę między drzewami i sfotografował coś, co wzbudziło zainteresowanie wśród internautów.