Na poboczu drogi leżała mała futrzasta kuleczka. Nie ruszała się. Przejeżdżająca obok kobieta uznała, że zwierzę nie żyje, ale postanowiła wyjść z auta i to sprawdzić. Kociak miał szczęście. Gdyby nie zainteresowała się jego losem, na pewno skonałby na poboczu. Dzięki bezinteresownej wybawczyni zyskał szansę na nowe życie.
Każdy właściciel kota marzy o tym, żeby jego pupil mógł cieszyć się dobrym zdrowiem przez długie lata. Wiele zależy od dobrych genów i szczęścia, jednak równie ważne jest regularne i prawidłowe wykonywanie różnych czynności pielęgnacyjnych. Koty są bardzo czystymi zwierzętami i same spędzają dużo czasu na myciu się. Mimo tego czasami potrzebują pomocy człowieka w zadbaniu o najbardziej niedostępne dla nich obszary ciała. Jak czyścić uszy kotu i kiedy konieczna jest pomoc lekarza weterynarii?
Zwierzęta wprowadzają do domu ogromną ilość energii. Nawet te futrzaki, które na co dzień nie mają w zwyczaju odprawiać dzikich harców, raz na jakiś czas mogą wpaść na pomysł, który na długo zostaje w pamięci. Właścicielowi małego, rudego kotka udało się uwiecznić wyjątkowo nietypowe i zabawne zachowanie. Filmik jest na tyle niepowtarzalny, że od dłuższego czasu cieszy się ogromnym zainteresowaniem w sieci.
Wczoraj Straż Miejska w Zduńskiej Woli dostała zgłoszenie o bestialskim potraktowaniu nowo narodzonych kociąt. Po przybyciu na miejsce zdarzenia, Patrol Straży Miejskiej potwierdził kolejny przypadek znęcania się nad zwierzętami. Tym razem zachowanie oprawcy było wyjątkowo okrutne. Porzucanie niechcianych czworonogów niestety nie należy do rzadkości. Jednak zachowanie niektórych osób przerasta wszelkie wyobrażenia.
Opiekunka fundacji St. Francis Animal Rescue, Kristen Sterner pewnego dnia dostała informację o rudym kocie, który potrzebował dachu nad głową. Kobieta nie musiała się długo zastanawiać. Postanowiła pomóc zwierzakowi w potrzebie. Szybko okazało się, że przygarnięty kocur z nawiązką oddaje całe dobro, które dostał od Kristen. Mickey, bo takie imię dostał przygarnięty futrzak, zachowywał się bardzo nietypowo jak na kociego samca. Jego czułość wobec innych istot zachwycała każdego, kot miał okazję go poznać.
Bycie matką to ogromne wyzwanie. Na własnej skórze przekonała się o tym kotka rasy sfinks o imieniu Zayda. Samiczka dobrze zniosła całą ciążę. Okazało się jednak, że poród nie przebiegł zgodnie z założeniami. Na szczęście młoda mama mogła liczyć na wsparcie swoich właścicieli. Dzięki szybkiej reakcji uniknęli prawdziwej tragedii.Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się być w porządku. Urodzone kociątko było silne i aktywne. Jednak zachowanie Zayda'y było bardzo niepokojące.
Niektóre zwierzaki nie mają łatwego życia. Pomimo młodego wieku, kotka Coco, musiała znieść bardzo drastyczną historię. Niestety, wiele jej cierpień wynikało z winy ludzi. W pewnym momencie spotkała jednak kogoś, kto postanowił odmienić jej los. Gdyby nie przypadkowe spotkanie, losy Coco mogłyby potoczyć się najgorszą możliwą ścieżką. Na szczęście, kotka w pewnym momencie wyczerpała pulę pechowych zdarzeń.
Kiedy do jej okna zapukała kotka, myślała, że chce po prostu coś do jedzenia. Nie spodziewała się, że było to błaganie o pomoc. Musiała wpuścić ją do środka, nie miała innego wyboru. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby zrobiła inaczej.Wiedziała, że w okno stuka zawsze Kiwi, jej kotka, która na co dzień mieszka w stodole. Spodziewała się, że chce jedzenia albo chwili zabawy. Nie myślała, że tym razem chodzi o coś poważnego. Kiedy zobaczyła, co ma w pysku, wiedziała, że musi wpuścić ją do środka.
Pracownica Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt EKOSTRAŻ z Wrocławia rozpoczęła dzień zaskakującym znaleziskiem. Zupełnie przypadkiem, podczas rutynowych czynności porządkowych natknęła się na plastikowy worek. Zwrócił jej uwagę, bo leżał w miejscu, w którym nie powinno go być. Okazało się, że to, co jest w środku, w żadnym stopniu nie przypomina śmieci. Wręcz przeciwnie, uwięziona w nim była żywa istota.Zwierzęta podrzucane pod siedziby jednostek zajmujących się ratowaniem stworzeń w potrzebie nie są niestety nagminnym zjawiskiem. Jednak ten przypadek mógł skończyć się bardzo tragicznie.
TikTok jest źródłem różnych treści. Internauci regularnie publikują tam filmiki, spośród których każdy użytkownik sieci znajdzie interesującą go tematykę. Duża część uwielbia w szczególności te, ze zwierzętami w roli głównej. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie z nich bawią do łez, a wręcz przeciwnie.Na profilu o nazwie wholesomeness3 pojawiło się nagranie z kamery przyczepionej do stroju motocyklistki, która udała się na przejażdżkę. Zdecydowanie nie spodziewała się jednak, że na samym środku ruchliwego skrzyżowania będzie znajdowało się stworzenie, które potrzebuje pomocy.
Rodzina z Montrealu stworzyła przy swoim domu schronisko dla bezdomnych kotów, aby te miały gdzie zjeść i się schować przed czasem niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Pewnego dnia Ben zobaczył, że nieopodal znajduje się osierocony kociak. Był przerażony, wyziębiony i zdecydowanie mocno wygłodzony. Kiedy poznali jego historię, nie mogli przejść obok niego obojętnie.Niestety los bezpańskich zwierząt, najczęściej właśnie tych bezdomnych, czasem kończy się w najgorszy z możliwych sposobów. Tym razem kocica porzuciła cały miot. Życie nie wszystkich kociąt udało się uratować.
Ratowniczka z organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom zauważyła, że w kociej kolonii przebywa kotka, która nie przypomina bezpańskiego. Trójkolorka bała się ludzi i starała się trzymać na dystans. Co więcej, przez dłuższy czas nie dała się również złapać w pułapkę, aż wreszcie nastąpił przełom. Nie minęło kilka dni, odkąd przeprowadziła się do nowego domu, a na jej posłaniu znaleziono nowo narodzone kocięta.Organizacja Foster Purrs postanowiła przygotować ogłoszenia, na których znajdowało się zapytanie, czy któryś z mieszkańców w okolicy nie szuka swojego zaginionego kota. Po jakimś czasie do ratowniczki Mary Chromek odezwał się człowiek, który go dokarmiał.
TikTokerka publikująca na swoim koncie filmy, które najczęściej pokazują jej codzienność, jakiś czas temu pokazało, co stało się pewnego dnia w jej domu. Otóż wieczorem mieszkańcy usłyszeli płacz, który dochodził zupełnie jakby ze ścian lub spod podłogi. Kiedy połączyli fakty, zrozumieli, że mała istota może być w poważnych tarapatach.Użytkowniczka TikToka, która udostępnia swoje materiały pod nazwą phillyfoodgirl, zaskoczyła wielu internautów tym, co jakiś czas temu opublikowała na swoim profilu. Wraz z mężem zeszła do piwnicy, aby przekonać się, co tak naprawdę głośno płacze, błagając o pomoc. Po chwili wszystko stało się jasne.
Do organizacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych i porzuconych zwierząt wpłynęło zgłoszenie od rodziny, która przeżywała trudne chwile i nie była w stanie dłużej zajmować się zwierzętami. Ratownicy wiedzieli, że nie mają na co czekać i szybko ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że kotka i jej maluchy są wyjątkowe.Dla ratowników niosącym pomoc zwierzętom nie a nic ważniejszego, jak możliwość ocalenia bezbronnych istnień. Dokładnie tak samo było w przypadku kotki, która później otrzymała imię PolyAnna i jej młodych. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z niezwykłymi osobnikami.
Bezdomna kotka często przychodziła pod drzwi Robin i jej partnerki, a swoim głośnym miauczeniem dawała znać, że czeka na pyszne jedzenie. Tego dnia jednak obie zauważyły, że zwierzak wydaje z siebie inne, niż dotychczas dźwięki. Gdy wyjrzały przez szybę, ujrzały, że czeka na nie zaskakująca niespodzianka.Baby Cat - tak nazwały niewielką biało-czarną bezdomną kotkę, która mieszkała w opuszczonym domu w okolicy. Para bardzo ją polubiła, a chcąc jej pomóc, zawsze wystawiała jej miseczkę z jedzeniem. Nie spodziewała się jednak, że zwierzak odwdzięczy się im w taki sposób.
Biały kotek najprawdopodobniej od urodzenia ukrywał się pod przyczepą mieszkalną w południowej Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Gołym okiem było widać, że jest mocno wychudzony, jednak bał się ludzi na tyle, że nie pozwalał nikomu się do siebie zbliżyć. Pewnego dnia jego los jednak całkowicie się odmienił.Cała historia odbyła się latem 2017 roku w Delray Beach. Nie ma się co dziwić, że kotek panicznie bał się ludzi, bowiem nigdy nikt nie przejmował się jego losem. Nawet w najśmielszych snach nie spodziewał się, że jego życie kiedykolwiek się zmieni.
Pod opiekę fundacji Little Wonderers NYC trafił nowo narodzone kocię, które zaraz po przyjściu na świat porzuciła matka. Personel od razu wiedział, że walka o jego życie zdecydowanie nie będzie należała do najłatwiejszych. Mimo to obiecali sobie, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby uratować malca.Historia porzuconego kotka jest o wiele bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Kocica najprawdopodobniej szukała miejsca, w którym mogłaby się okocić, a kiedy już jej młode przyszły na świat, zabrała jedno z nich, by przenieść je do bezpiecznej kryjówki. Niestety po drugie nigdy nie wróciła.
Bob to kotek, który trafił do Meriden Animal Control - Saving Paws (MAC). W tym czasie w Connecticut było naprawdę zimno, a temperatura spadała nawet do -7 stopni Celsjusza. Maluch był tak zmarznięty, że ledwo co mógł się poruszać. Jednak kiedy starał się postawić pierwsze kroki, specjaliści zaobserwowali coś niepokojącego.Ten kociak miał naprawdę wiele szczęścia, gdyby nie przechodzień, który go dostrzegł, jego los mógłby się potoczyć w całkiem innym kierunku. W MAC zajęli się nim specjaliści, których zresztą od razu ujął swoją cudowną osobowością.
Organizacja Kitten Rescue Australia pokazała na swoim profilu na Instagramie historię kociątka, które trafiło pod ich opiekę. Stan zwierzaka był naprawdę ciężki, a weterynarze nie podejmowali się leczenia ze względu na zbyt wysokie ryzyko powikłań. Najprawdopodobniej los małego Georgiego zakończyłby się w najgorszy z możliwych sposobów, gdyby nie szybka reakcja jednej z wolontariuszek, W ramionach tymczasowej opiekunki mruczek odnalazł spokój i szczęście.Małe kotki są bezsprzecznie uroczymi stworzeniami. Niestety nie wszyscy mają w sobie na tyle empatii, by wziąć za nie odpowiedzialność, zwłaszcza gdy są w ciężkim stanie. Na szczęście ten malec trafił na kobietę o dobrym sercu, która nie pozwoliła mu dłużej cierpieć.
Pręgowany kotek został znaleziony w krzakach. Zmagając się z odwodnieniem i głodem, trząsł się z zimna i strachu. Na szczęście jego cichutkie wołanie o pomoc usłyszała mieszkająca w sąsiedztwie rodzina, którą zaalarmował koci płacz. Już od pierwszej chwili mieszkańcy Montrealu wiedzieli, że nie mogą zostawić malca na pastwę losu.Rodzina, która przygarnęła do domu porzuconego kotka, szybko otuliła go kocem, ponieważ w nocy było naprawdę chłodno. Przygotowali dla niego posiłek, jednak zdali sobie sprawę, że kocie dziecko jest jeszcze zbyt małe, aby jeść samodzielnie. Wtedy o pomoc poprosili odpowiednią organizację.
Pewna kobieta znalazła na werandzie w miejscu pracy małego kotka. Był cały brudny, wyraźnie się bał, a w okolicy nie było ani śladu po jego rodzeństwie lub mamie. Nie miała innego wyboru, jak zabrać go ze sobą do domu i zająć się maleństwem w niedoli. Obawiała się jednak, że sama nie będzie w stanie uratować mu życia. Remedium na całe zło okazała się... maskotka.Kobieta, która znalazło bezpańskie kociątko, słusznie zauważyła, że jego stan jest dosyć ciężki. Był mocno wychudzony, a na dodatek zmagał się z problemami żołądkowymi. Gdyby nie ona, strach pomyśleć, jak potoczyłby się jego los. Po kilku godzinach kotek był już pod opieką organizacji Chatons Orphelins Montreal.
Na kanale na Youtube o nazwie "Street Cat" udostępniono poruszające nagranie. Bezdomna kotka nagle zjawiła się pod drzwiami jednego z domów w okolicy, jednak zrobiła to w słusznym celu. Kiedy lokatorzy zdali sobie sprawę, o co jej chodzi, mogli zareagować tylko w jeden sposób.To nagranie dowodzi, do czego mogą posunąć się zwierzęce matki, jeśli w grę wchodzi dobro ich dzieci. Bezpańska kotka była w stanie zaryzykować własne życie, aby tylko pomóc swoim młodym. Na szczęście trafiła na ludzi, którym ich los nie pozostał obojętny.
Użytkowniczka TikToka o imieniu Evelin udostępniła na swoim profilu historię, jaka spotkała ją i jej partnera jakiś czas temu. Pewnego dnia mężczyzna znalazł na ulicy i przyniósł do domu małego porzuconego kotka, a więc ona pomyślała, że aby się nudził, zaadoptuje jeszcze jednego malucha. Nie spodziewała się jednak, że wywoła to u niej tyle łez.Evelin i jej narzeczony postanowili, że nagrają pierwsze spotkanie swoich kotków oraz to, jak będą odnajdywały się w swoim towarzystwie. Ze wspomnień zmontowali film, który następnie udostępnili w sieci. To, jak ich pupile zachowują się wobec siebie, zaintrygowało miliony użytkowników sieci. Nigdy nie spodziewali, że będą traktowały się w ten sposób.
Milo to kot, który trafił do rodziny zastępczej, kiedy był jeszcze maleńkim kociątkiem. Najprawdopodobniej został odrzucony przez matkę, a przez to, że nie potrafił samodzielnie zdobyć pożywienia, był przeraźliwie głody i zmarznięty. Na szczęście trafił we właściwe ręce. Nawet po osiągnięciu dojrzałości mruczek nadal odwdzięcza się swoim opiekunom za okazaną miłość i troskę.Początek przygód osieroconego kotka miał miejsce w siedzibie fundacji Chatons Orphelins Montreal, gdzie wolontariusze zapewnili mu odpowiednie warunki do rozwoju i odzyskania sił. Pomimo upływu czasu kocurek pozostaje wdzięczny i nieustannie chce im podziękować za okazaną pomoc.
Rocky to owczarek niemiecki, który znalazł “intruzów” na swoim posłaniu. Trudno uwierzyć, w jaki sposób potraktował maleńkie kocięta. Gdyby nie nagranie, zapewne wiele osób by się łudziło, że to pokaźnych rozmiarów pies trzyma władzę w domu. Do tej pory materiał z nim i uroczymi maluchami wyświetlono już blisko 10 milionów razy.Owczarek niemiecki wyraźnie nie spodziewał się, że jego posłanie tak przypadnie do gustu małym kociakom. Właściciele nie uprzedzili go, że najmłodsi członkowie czworonożnej rodziny rozgoszczą się w nim na dobre.
Właściciele sklepu zauważyli kociątko w pobliżu śmietnika ustawionego nieopodal ich biznesu. Widok zwierzaczka tak mocno chwycił ich z serca, że postanowili poprosić o pomoc w jego schwytaniu organizację Here Kitty Kitty Rescue. Wtedy jeszcze nie zdawali sobie sprawy, że za porzuconym malcem kryje się zasmucająca historia.Pomimo iż istnieją liczne organizacje prowadzące hotele dla zwierząt, wiele psów i kotów z dnia na dzień tracą dachy nad głową. Na szczęście istnieją ludzie, którzy nie mogą przejść obojętnie obok cierpienia bezbronnych stworzeń. Dzięki przychylności losu właśnie na takich trafił maleńki kotek, którego jedynie główka wystawała spod śmietnika ustawionego nieopodal sklepu.
Użytkowniczka TikToka opublikowała na swoim profilu nagranie, na którym pokazała, co wydarzyło się w domu pod jej nieobecność. Wyraźnie zdziwiła się, gdzie kotka przeniosła swoje młode. Jednak znalezienie miejsca, które wybrała ich mama, wcale nie było takie łatwe i zajęło jej dobre kilka minut.Dlaczego kotka przenosi młode do nowego gniazda? Okazuje się, że nie wszyscy opiekunowie mruczków mogą zdawać sobie sprawę, z czego to wynika. Świeżo upieczone kocie mamy, troskliwie dbające o swojego potomstwo, mają w tym ukryty cel. Jesteś gotowy poznać jedną z ich tajemnic?
W sieci ukazało się nagranie, na którym widać, jak Kanadyjczyk znajduje przy drodze przymarznięte do podłoża kotki. Mężczyzna nie miał przy sobie żadnego specjalistycznego sprzętu, jednak do głowy przyszedł mu pewien niekonwencjonalny sposób, aby je uratować. Nie miał pewności, że to się uda, jednak dla dobra przerażonych maluchów był w stanie spróbować.Trudno uwierzyć w to, że ktoś wyrzucił te małe kotki. Tym bardziej że temperatura od dłuższego czasu utrzymywała się poniżej zera. Na szczęście przejeżdżający obok pracownik firmy naftowej dostrzegł je, a ich los nie był mu obojętny. Od razu postanowił rozpocząć akcję ratunkową.