Trwa walka o "Bramę Kijowa". Mieszkańcy nie uciekają ze względu na swoje zwierzęta
Irpień zamienił się w pole walki między rosyjskimi a ukraińskimi wojskami. W mieście strzelają snajperzy, na budynki spadają pociski artyleryjskie. Ludzie musieli ewakuować się pieszo, ale część mieszkańców nie ma zamiaru uciekać z uwagi na swoje zwierzęta. Irpień to miasto na północny zachód od Kijowa, o które toczą się obecnie intensywne walki między Ukraińcami i Rosjanami. Przed kilkoma dniami mieszkańców tamtego regionu pozbawiono wody, gazu, prądu i łączności, a miasto jest ostrzeliwane przez wrogie wojska.
Rosyjscy żołnierze nie odpuszczają cywilom
W związku z natężeniem rosyjskich ataków na "Bramę Kijowa", ukraińskie wojska wraz z zaangażowanymi cywilami rozpoczęli ewakuację ludność Irpienia. Agresor nie miał jednak litości nawet dla zwykłych obywateli - przy każdej próbie ewakuacji, Ukraińcy byli atakowali.
Przerażeni ludzie uciekali przez prowizoryczne kładki, modląc się o dotarcie do czekających na nich autobusów i samochodów. Wielu trzymało na rękach dzieci, bagaże oraz zwierzęta domowe.
Nie wszyscy mieszkańcy Irpienia chcą uciekać ze swojego rodzinnego miasta. Ci, którzy zdecydowali się pozostać na miejscu, muszą ukrywać się w piwnicach i schronach przed bombardowaniami. Na szczęście koordynatorzy oraz wolontariusze na bieżąco dowożą produkty pierwszej potrzeby - żywność, wodę, powerbanki czy paliwo.
"Jest strasznie, zwłaszcza w nocy. Ale trzymamy się. Nie ma innego wyjścia"
Jak relacjonują dziennikarze Radia Wolna Europa, którym udało się skontaktować z mieszkańcami Irpienia, rezygnacja z ewakuacji ma też związek ze zwierzętami. Biorąc pod uwagę nieustanny ostrzał, ucieczka z ukochanymi czworonogami może nie być możliwa. Mimo to, opiekunowie nie chcą pozostawiać ich na pastwę losu.
- Wierzymy, że wszystko będzie dobrze. Dlaczego mamy uciekać? Jak mielibyśmy wrócić? Kto obroni nasze domy, jeśli uciekniemy? Tu są kobiety i zwierzęta. Nie możemy zabrać zwierząt ze sobą, więc jak moglibyśmy je tutaj zostawić? - zastanawiała się jedna z mieszkanek okupowanego miasta.
Pomimo zbrojnej agresji Ukraińcy nie tracą ducha i siły wiary. Wciąż mają nadzieję na pokonanie Rosjan i liczą, że koszmar już niedługo dobiegnie końca.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Pilny apel policji: poszukiwany oprawca zwierząt, który zabił psa
Podczas pływania kajakiem została ugryziona przez pająka. Konieczna była hospitalizacja
Nielegalne rajdy coraz częstszym problemem w lasach. Leśnicy apelują