Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Aktualności > Klamka zapadła. Nie wszystkie zwierzęta polecą już samolotem, nowy przepis
Ewa Nalepa
Ewa Nalepa 24.03.2022 18:40

Klamka zapadła. Nie wszystkie zwierzęta polecą już samolotem, nowy przepis

Zwierzaki w samolocie
Instagram/flirty.the.mini.service.horse, Facebook/The Easter Turkey Files

W liniach lotniczych - nie tylko Stanów zjednoczonych - jest dozwolone transportowanie zwierząt w samolocie. Niekoniecznie jako bagaż. Pupile mogą nam towarzyszyć na kolanach w czasie podróży. Nie ma problemów, jeśli chodzi np. o zwierzęta służące, takie jak specjalnie szkolone psy. Do tej pory podróżować z nami też mogły zwierzęta wspierające, jednak w tej kwestii pasażerowie za bardzo popłynęli z wyobraźnią.

Nietypowe zwierzęta w samolocie

Gdy potrzebujemy skorzystać z usług linii lotniczych i zabrać ze sobą psa przewodnika, nie będzie z tym większego kłopotu. Taka potrzeba jest w pełni uzasadniona, gdy osoba niepełnosprawna potrzebuje zwierzaka który mu pomaga. Trochę inaczej wygląda kwestia zabierania ze sobą towarzysza emocjonalnego wsparcia. Od tej pory większość zwierząt ma podróżować w luku bagażowym i będzie traktowana ogólnie jako zwierzę domowe, o czym zadecydował Departament Transportu Stanów Zjednoczonych.

Nierzadko dochodziło do sytuacji, gdy ktoś chciał zabrać ze sobą jakieś nietypowe zwierzę - niekoniecznie jako bagaż, a właśnie na pokładzie. Pasażerowie tłumaczyli się przy tym, że jest to zwierzę wspierające. Umożliwiało to zabranie ze sobą zwierzęcia za darmo, a nie jako odpłatny bagaż. Dochodziło przy tym do różnych, specyficznych sytuacji na lotniskach, gdyż pupile nierzadko okazywały się być kłopotliwe.

Z bardziej nietypowych gatunków wymienić by tutaj należało wiewiórki, kaczki, indyki, kangury, pawie, a nawet... kucyki. Zapewne takich nietypowych zwierząt było o wiele więcej, jednak nie wszystkie z nich trafiły to mediów.

Od tej pory jednak będzie można zabrać na pokład samolotu jedynie psa przewodnika, ponadto trzeba będzie najpóźniej 48 godzin przed odlotem dostarczyć dokumenty potwierdzające że dany pies jest przeszkolony do pomocy osobom niepełnosprawnym fizycznie i psychicznie.

Kłopotliwe i niesforne

Sprytne ominięcie przepisu, żeby za darmo przewieźć jakieś zwierzę przysparzało wielu kłopotów tym liniom lotniczym, które zezwalały na taki transport. Zwykle były to po prostu zwierzęta towarzyszące, niekoniecznie odpowiednio przeszkolone by zachowywać się tak, żeby nie sprawiać kłopotów. 

Zasadnicza różnica między zwierzęciem wspierającym emocjonalnie a zwierzęciem służącym jest taka, że te pierwsze mają tylko wspierać w czasie podróży, a te drugie faktycznie są odpowiednio przeszkolone, żeby pomagać człowiekowi w codziennym życiu. I tylko te drugie będą mogły podróżować samolotem na pokładzie razem z ludźmi. 

Może wydaje się to trochę niesprawiedliwe, ale nie jest to nieuzasadnione. Jakby nie patrzeć, ważniejszym jest żeby - dla przykładu - niewidomy mógł zabrać ze sobą do samolotu psa przewodnika, niż żeby ktoś miał kolanach ogromnego, gulgającego w czasie całego lotu indyka do pogłaskania.

W czasie lotu samolotem ze zwierzętami nierzadko dochodziło do dziwnych sytuacji, na dobrą sprawę takie niekoniecznie przeszkolone zwierzęta mogły stanowić spore zagrożenie dla bezpieczeństwa innych pasażerów. Co innego jeśli mowa o przeszkolonych psach przewodnikach, które słuchają poleceń i "potrafią się zachować" w czasie lotu wśród obcych ludzi.

W ostatecznym rozrachunku ta decyzja ma jedynie poprawić komfort transportu pasażerów i ograniczyć liczbę kłopotów przysparzanych przez nieprzeszkolone, niesforne zwierzaki.

[EMBED-3203]

źródła: theanimalclub.net, theguardian.com