Ksiądz z Gniezna odmówił pomocy uchodźcom ze zwierzętami. Wykluczonych jest więcej
W całym kraju Polacy mobilizują się, by pomagać uchodźcom z Ukrainy, a do wsparcia chciał przyłączyć się proboszcz jednej z parafii w Gnieźnie. Jak się okazało, zanim przyjął ludzi i ich zwierzęta pod swój dach, zrobił selekcję. Warunki, jakie postawił, są absurdalne.
Straż Graniczna przekazała, od ataku Rosji na Ukrainę ponad 1,2 mln uchodźców przekroczyło polską granicę. W obliczu wojny polskie społeczeństwo potrafiło wydobyć z siebie nieznane dotąd pokłady dobra oraz odznaczyć się olbrzymią hojnością i bezinteresowną chęcią pomocy.
Wolontariusze i przedstawiciele organizacji pomocowych robią, co w ich mocy, by zapewnić odpowiednie warunki dla ludzi i zwierząt uciekających z kraju owładniętego wojną. Wielu z nas nie tylko przekazuje dary, ale także przyjmuje pod swój dach obywateli Ukrainy, niezależnie od wyznawanych wartości, poglądów czy religii. Ale nie wszyscy
Proboszcz przeprowadził selekcję, jakich uchodźców może przyjąć
Pani Marika, mieszkanka Gniezna próbowała znaleźć lokum dla swoich krewnych z Ukrainy. Postanowiła więc zgłosić się z prośbą o pomoc do proboszcza z parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Gnieźnie. W odpowiedzi otrzymała wiadomość, w której ksiądz wypisał kryteria, jakie muszą spełnić osoby uciekające przed wojną, by otrzymać od niego pomoc.
Duchowny zażyczył sobie, by osoby szukające schronienia w parafii były niepalącymi katolikami, najlepiej należącymi do rodziny wielopokoleniowej. "Z przyczyn obiektywnych" absolutnie nieakceptowalni są innowiercy, dzieci poniżej 10 roku życia czy zwierzęta domowe, które przecież także potrzebują dachu nad głową i odpowiedniej opieki.
Ksiądz dodał, że dla uchodźców przygotowano "wielki pokój przechodni", garderobę za tym pokojem, łazienkę i kuchnię.
W odpowiedzi na absurdalne wymogi pani Marina odpowiedziała duchownemu w następujący sposób:
- Chodzi o życie, o ratunek. To teraz mam im powiedzieć, że z prawosławnej mają przejść na katolicką wiarę? Bóg jest jeden.
Ksiądz przeprosił
Korespondencję między księdzem i mieszkającą w Gnieźnie Ukrainką upublicznił Artur Kuczma, miejski radny z Gniezna (Polska 2050), który potępił selekcjonowanie uchodźców m.in. ze względu na wyznawaną religię czy posiadanie zwierzęcia.
Warunki postawione przez duchowego wywołały oburzenie i dopiero wtedy, gdy sprawa nabrała medialnego rozgłosu, gnieźnieńska kuria przerwała milczenie. - Podkreślam, że pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy w archidiecezji gnieźnieńskiej udzielana jest wszystkim, niezależnie od wyznania czy religii. Każdy, kto o taką pomoc poprosi, otrzyma ją, bez jakichkolwiek „wstępnych kryteriów”. Dotyczy to wszystkich parafii. Ksiądz, którego dotyczy zapytanie prasowe, przeprosił już za swój wpis. Właśnie dziś do domu parafialnego przyjął on ośmioro uchodźców z ukraińskiej Winnicy - przekazał Faktowi ks. Malewicz, rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Gnieźnie.
W opublikowanym oświadczeniu nie poruszono kwestii zwierząt podróżujących z osobami uciekającymi z regionów objętych konfliktami zbrojnymi. Czy dostąpiły zaszczytu, by spać w parafii wraz z ośmioosobową grupą uchodźców? A może kazano oddać je do schroniska? Tego niestety na obecną chwilę nie wiadomo.
Źródło: fakt.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Kanadyjska para doznała szoku. Szczeniak przyszedł na świat z zielonym futerkiem
"Niespodzianka" na balkonie, czyli co zrobić z gołębim gniazdem?
Zostawiła na stole przekąskę, wkrótce potem jej labrador już nie żył. Teraz ostrzega innych