Wciąż niewielu miłośników kotów zdaje sobie sprawę, że na terenie Polski występują naturalnie tylko dwa gatunki kotów – Żbik i Ryś. Kot domowy, choć stał się naturalną częścią krajobrazu, to jest gatunkiem inwazyjnym. Nie ma znaczenia, czy to popularny dachowiec czy rasowy Europejczyk – miejsce każdego z tych kotów jest w domowym zaciszu. Dlaczego zatem dbamy o zachowanie genów kota europejskiego?
Mau w języku staroegipskim znaczy po prostu kot. Pochodzenie kota egipskiego mau nie jest jednak do końca znane. Niektórzy mówią, że jednego z wyjątkowych kotów uratowała rosyjska księżniczka, która rozmnożyła kota w Rzymie. Prawdopodobnie jednak, ten wiecznie zatroskany kotek, to mieszanka kota amerykańskiego krótkowłosego, kota abisyńskiego i kota syjamskiego, który swoim wyglądem przypomina czczone w starożytnym Egipcie mruczki.
Biały, czarny, łaciaty, popielaty, pręgowany, szylkretowy, a nawet rudy – dla kota dachowca umaszczenie nie ma znaczenia, bo każde z nich jest po prostu piękne i nadaje każdemu osobnikowi nietuzinkowy wygląd. Zresztą sam Leonardo da Vinci rzekł, że nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem. Cóż, patrząc na nasze mruczki – ciężko się z nim nie zgodzić!
Jeśli szukamy kota, który nie będzie zbyt gadatliwy, a jednocześnie wiecznie uśmiechnięty, to kot cejloński jest idealnym kandydatem. Ten pochodzący z dzisiejszych regionów Sri Lanki mruczek jest niezwykle przyjaźnie usposobiony, a jego charakter zmiękczy serca nawet najbardziej zagorzałym przeciwnikom kotów.
Jeśli marzyłeś o adopcji pantery, a przesądy nie są ci straszne, to Bombay, inaczej kot bombajski jest idealnym mruczącym towarzyszem. Mówiąc mruczącym, mamy dokładnie to na myśli, bo choć ten czarny jak smoła kot z krótką sierścią wygląda groźnie, to jest niezwykle milusińskim mruczkiem.
Kot balijski to ciekawa rasa kota, która jest pewnego rodzaju powrotem do korzeni. Gdy na początku XIX wieku rozpoczęto hodowlę kotów syjamskich, odrzucano koty długowłose jako niepasujące do standardów rasy. Dopiero w drugiej połowie XX wieku zauważono piękno, jakie kryje się w tej puchatej sierści i rozpoczęto hodowlę kotów z długą sierścią. Jednak równie długa jak futro nazwa szybko zmieniła się w kota balijskiego, który dzisiaj uważany jest za jednego z najpiękniejszych na świecie.
Kot amerykański szorstkowłosy uważany jest za idealnego towarzysza dla rodzin z dziećmi. Uwielbia zabawę, a przy okazji jest niesamowicie spokojny, wyrozumiały i łagodny. Do tego dochodzi charakterystyczny i wyjątkowy wygląd, dzięki któremu chętnie wybierany jest przez rodziców po drugiej stronie oceanu, bowiem w Europie to wciąż rzadko spotykany czworonóg.
Amerykański kot krótkowłosy to bardzo bliski kuzyn kota europejskiego. Za oceanem znalazł się w wyniku wielkich zamorskich podróży w XVII wieku, gdy zajmował się wyłapywaniem na statkach myszy, a potem towarzyszył pierwszym osadnikom. To typowe koty użytkowe, które miały chronić farmy i miasta przed atakami gryzoni.
W latach 80 ubiegłego wieku pewna bezdomna kotka, z uszami zagiętymi w półksiężyc urzekła swoim uroczym wyglądem pewną amerykańską parę. Adoptowana odwdzięczyła się wielką miłością i… kociakami, które po niej odziedziczyły gen wygiętych uszu. Shulamit – bo tak zwała się owa kotka – stała się pierwszą reprezentantką kota amerykańskiego curl.
Podobno kot amerykański bobtail to owoc miłości pewnej amerykańskiej pary w Arizonie. Podczas pikniku w parku zakochani zobaczyli kota z krótkim ogonem, którego pokochali od pierwszego wejrzenia. A potem miłość kwitła i kwitła, a na świat przyszły kolejne pokolenia kotów z krótkimi ogonami. Nawet, jeśli to tylko miejska legenda, to jest wystarczająco ciekawa by zainteresować się tą przecudną kocią rasą.
Symbol bogactwa oraz szczęścia – czy którykolwiek kot mógłby zamarzyć o takim archetypie? Tak! Kot korat to nie tylko piękno samo w sobie, lecz również błogosławieństwo dla właścicieli, których obdarza swoim zielonym spojrzeniem. Niegdyś oznaczające dobry omen były podarkiem dla młodych małżeństw oraz niemowlaków, których miały strzec przed demonami.
Wydaje się, że cętki są tym, czego ludzie najbardziej pożądają u kotów zarówno tych dzikich, jak i domowych. Kot safari nie jest pierwszą kocią hybrydą, w której główny nacisk położono na umaszczenie. Mimo tej zabawy genami od lat 70. ubiegłego wieku, wciąż na świecie żyje niewielu przedstawicieli tego gatunku.
Kot brytyjski długowłosy nadal nie jest uznawany przez wszystkie federacje za oddzielną rasę. Jego historia jest dość krótka, szczególnie że powstała ona głównie by pomóc w odrodzeniu kotów brytyjskich, które znacznie ucierpiały podczas II Wojny Światowej. Gen odpowiadający za długą sierść w przypadku tych mruczków jest recesywny, co oznacza że może pojawić się niespodziewanie po kilku pokoleniach, nawet jeśli rodzice i dziadkowie oznaczeni są jako krótkowłosi.
Kalifornijski rex to szczupły, choć wyjątkowo dobrze umięśniony kot uwielbiający zarówno długie drzemki, jak i godzinne zabawy, dzięki którym może rozprostować swoje łapy. Jego lekko falowana, półdługa sierść zdecydowanie przykuwa uwagę – i choć jest to mruczek wyjątkowo rzadko spotykany, to gdy już będziemy mieć okazję go ujrzeć, zdecydowanie skradnie nam serce.
Jeśli jesteś miłośnikiem czekolady, kot hawana brown bez wątpienia trafi w twój wysublimowany gust. Nie ma bowiem drugiego takiego mruczka na świecie, którego sierść miała tak głęboki, jednolity mahoniowy kolor. Ale co tam łakocie, gdy o nogi ociera się taka słodycz?
Przygarnięta pod koniec lat 80. Varvara stale gubiła swoją sierść. Pomimo starań weterynarzy nie udało się uratować futra – kotka coraz bardziej łysiała. Kilka lat później właścicielka doczekała się kociego miotu i z zaskoczeniem odkryła, że część kociaków urodziła się całkiem naga, a pozostała gromadka wraz z wiekiem zaczęła gubić resztki podszerstka. Elena zdecydowała się skontaktować z hodowcą, który odkrył, że brak sierści to dominująca mutacja genetyczna, rozpoczęła więc hodowlę dońskiego sfinksa, nagiego i dostojnego kota.
Początkowo koty cymric nie były uważane za coś pozytywnego w hodowli. Długowłose koty manx były więc po prostu usuwane, aż do 1960 roku gdy część hodowców zdecydowała się dać im szansę. I słusznie.
Cornish rex jest bardzo smukłym i eleganckim kotem. Porusza się z gracją, a jego nadzwyczajne futro przyciąga spojrzenie. Wygląda niczym koci arystokrata i tak też się zachowuje. Swoją popularność wykorzystuje by spędzić jak najwięcej czasu ze swoim opiekunem.
Legenda mówi, że początek historii rodu burmilli rozpoczyna się w latach 80. XX wieku. Przepiękna kotka rasy burmskiej, o imieniu Faberge, uciekła z domu baronowej von Kirsberg. Na swojej drodze spotkała uroczego kocura rasy perskiej o imieniu Sanquist. Miłość rozwinęła się niezwykle szybko, gdyż wkrótce na świecie pojawił się pierwszy koci miot noszący nazwę Burmilla.
Niedźwiedzie występują w parkach dość powszechnie, żyją tam od tysięcy lat. Te wielkie drapieżniki budują obecnie zapasy tłuszczu, który pomoże im przetrwać sen zimowy. Zwierzęta te rzadko atakują ludzi, zazwyczaj unikają uczęszczanych ścieżek. Szukając pożywienia potrafią jednak zapuszczać się bliżej miejsc odwiedzanych regularnie przez człowieka. Jeśli jednak dochodzi do incydentów z udziałem napadających na turystów zwierząt, ich ofiary są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Mimo swoich rozmiarów te ssaki są bardzo szybkie i zwinne. Już jedno uderzenie masywnej łapy może skutkować śmiertelnymi obrażeniami.
Ptaki 13 gatunków znalazły się na liście zwierzyny łownej. Co zaskakujące, liczebność niektórych z nich od kilku lat spada. Polowania nie mają więc na celu kontroli populacji, tak jak ma to miejsce w wypadku dzików, a jedynie zapewnieniu rozrywki myśliwym i poprawy sytuacji ekonomicznej kół łowieckich. Z tego względu fundacja Niech Żyją! wystosowała w imieniu 50 innych organizacji oraz osób prywatnych, związanych między innymi ze środowiskami akademickimi zajmującymi się ochroną i konserwacją dzikiej przyrody. Wniosek o moratorium, czyli wstrzymanie przepisów zezwalających na polowania trafił na biurko ministra Wosia.
Zazwyczaj to policjant przygląda się bacznie obywatelom. Tym razem jednak sytuacja się odwróciła. Zdumieni policjanci z Jarosławia zorientowali się, że ktoś bardzo uważnie przygląda się im.Była to kolorowa papuga, która przysiadła na szybie jednego z policyjnych motorów. Ptak przekręcał główkę, mrugał porozumiewawczo i wyraźnie zachowywał się prowokacyjnie. Został "aresztowany".
Warszawskie Zoo świętuje nowy nabytek, a Internet już rozpływa się nad wyjątkowym urokiem egzotycznego zwierzątka. "Jej Rudość" przybyła ze Szwecji, ale wywodzi się z Dalekiego Wschodu."Jej Rudość" nazywa się Nanu i należy do gatunku, który nawet nazywa się słodko: pandka ruda. Trzeba jednak powiedzieć, że zwierzątko wcale nie przypomina pandy. Nanu wychowała się w ogrodzie zoologicznym Nordens Ark w Szwecji, a teraz przybyła do Warszawy. Nie jest to jednak tylko dyplomatyczna wizyta, lecz aranżowane małżeństwo.
Kiedy pan Wojciech Sztorc wszedł na teren swojej działki, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jego ziemię ryło ponad pięćdziesiąt dzików. Gdy jedno z młodych zakwiczało na jego widok, zwierzęta rzuciły się do ataku.Pan Wojciech ma ogródek działkowy pod Lublinem. To piękna i sielska okolica, a przynajmniej do niedawna tak było. Odkąd w okolicy na potęgę zaczęły mnożyć się dziki, na właścicieli ogródków działkowych padł blady strach. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i teraz przypomina rodzaj zwierzęcej okupacji.
Ponad setka żubrów z polski trafiła do Hiszpanii w ramach międzynarodowego projektu mającego na celu ratowanie tego ginącego gatunku. Andaluzja ma być dla tych zwierząt nowym, gościnnym domem. Niestety, odzywają się głosy przeciwne introdukowaniu, czyli sztucznemu wprowadzeniu żubrów na południu Europy.Polskie żubry zostały przetransportowane do Andaluzji w końcu zeszłego roku i umieszczone w specjalnych zagrodach. Żyją w nich w stanie półwolnym, tzn. pod kontrolą opiekunów, ale z dużą dozą swobody.
Dach dwupiętrowej kamienicy przy al. Wojska Polskiego w Gdańsku stał się domem dla rodzinki niezwykłych zwierzaków. Choć żyją dobrze z sąsiadami, miasto stara się je usunąć i... nie daje rady.- Po prostu wyjrzałam przez okno i koło komina zobaczyłam coś prążkowanego - opowiada Helena Kogut, mieszkająca w domu naprzeciwko, dziennikarzom portalu Gdańsk.pl. - Pomyślałam, że to pies. Ale po chwili dotarło do mnie: jak to, pies na dachu? Zajrzałam do książki i wyjaśniło się. Na kominie szalał szop pracz.