Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Tym razem to ludzie są w odwrocie. Stado dzików sieje terror, sytuacja wymyka się spod kontroli
Emil Hoff
Emil Hoff 24.03.2022 18:57

Tym razem to ludzie są w odwrocie. Stado dzików sieje terror, sytuacja wymyka się spod kontroli

wojna z dzikami
Quirky China News / Rex Features/EAST NEWS

Kiedy pan Wojciech Sztorc wszedł na teren swojej działki, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jego ziemię ryło ponad pięćdziesiąt dzików. Gdy jedno z młodych zakwiczało na jego widok, zwierzęta rzuciły się do ataku.

Pan Wojciech ma ogródek działkowy pod Lublinem. To piękna i sielska okolica, a przynajmniej do niedawna tak było. Odkąd w okolicy na potęgę zaczęły mnożyć się dziki, na właścicieli ogródków działkowych padł blady strach. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i teraz przypomina rodzaj zwierzęcej okupacji.

"Myślałem, że zginę"

Kiedy pięćdziesiąt dzików rzuciło się do ataku, pan Wojciech zareagował instynktownie. Rzucił się z powrotem do bramy, zatrzasnął ją i zostawił rowerem. Miał ze sobą race na dziki, ale w panice o nich zapomniał. Zaczął dzwonić rowerowym dzwonkiem i krzyczeć. W końcu dziki spłoszyły się i odeszły od ogrodzenia.

- Myślałem, że zginę - mówi pan Wojciech w wywiadzie dla "Kuriera Lubelskiego". - Zupełnie mnie wmurowało, byłem przerażony.

Więcej dzików niż ludzi

To nie pierwsza taka sytuacja.

- Wygląda na to, że w tej okolicy dzików jest już więcej niż działkowiczów - mówi "Kurierowi Lubelskiemu" Halina Gaj-Gdyńska, prezes zarządu rodzinnych ogródków działkowych "Kalina".

Dziki znajdują się pod ochroną i rozmnażają się nawet trzy razy w roku. Coraz częściej mieszkańcy ogródków działkowych staja oko w oko z całymi stadami tych potencjalnie groźnych stworzeń. Dochodzi czasem do kuriozalnych sytuacji.

- Raz było tak, że wielki dzik podbiegł do ludzi, czekających na przystanku - relacjonuje pan Wojciech. - Wszyscy ukryli się w pobliskim sklepie spożywczym. Trzymali drzwi, żeby dzik nie mógł się wedrzeć.

Nikt nie kwapi się z pomocą

To brzmi, jakby ogródki działkowe pod Lublinem znajdowały się pod okupacją dzików. Wygląda zresztą podobnie - działkowicze w pośpiechu stawiają ogrodzenia z drutu kolczastego, parkany i mury, byle tylko zabezpieczyć się przed dzikami.

- Niewiele da się zrobić, bo dziki są pod ochroną - mówi pan Wojciech. - Robimy, co możemy. Sami kosimy wysokie trawy, by dziki nie wiły sobie w nich legowisk. Łapiemy dziki w specjalne klatki do odłowów, ale te małe nauczyły się przeskakiwać przez kraty.

Działkowicze prosili o pomoc władze Lublina, posłów, nawet Polski Związek Łowiecki. Niestety, w tej chwili nie wiadomo, kto i jak mógłby pomóc tym ludziom w rozwiązaniu ich problemu z dzikami.

Źródło: Kurier Lubelski

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?