7-letnia suczka Goma skradła serca internautów na całym świecie. Wszystko przez swoje duże uszy, dzięki którym pies wygląda jak popularna postać z bajek animowanych Myszka Miki! Jej Instagram obserwuje ponad 100 tysięcy fanów, a z każdym zdjęciem ich przybywa. Niecodzienny wygląd suczki stał się jej atutem. Instagram jest pełen zdjęć zwierzaków, ale ciężko znaleźć się w czołówce najchętniej obserwowanych zwierzaków. Niektórzy właściciele uczą swoje czworonogi sztuczek, inni wymyślają nietypowe zabawy, a co poniektórzy decydują się "wadę" przekuć w atat.
Wyjeżdżasz na weekend i nie wiesz, co zrobić z kotem? A może planujesz późny powrót do domu i potrzebujesz pomocy do opieki nad psem? Jeśli borykasz się z takimi i podobnymi problemami, możesz w szybki sposób zamówić opiekuna dla swojego zwierzaka. Niedawno uruchomiono platformę, która pomoże zorganizować opiekę dla psa czy kota.Petsitters.pl to nowy portal, który działa jako start-up. Jednoczy właścicieli zwierząt domowych i osoby, które chcą pomóc w opiece nad nimi. Obecnie na platformie zarejestrowanych jest ponad 100 pet-sitterów i osób, które wyprowadzą psa na spacer.
Czy można zostać ukaranym za wyrządzenie krzywdy złodziejowi, który włamał się do naszego mieszkania? Wiele wskazuje na to, że tak! Ostatnio na jednym z forum na Facebooku pojawił się temat o bardzo zbliżonej tematyce. Zawinił człowiek, a został ukarany pies, który bronił własnego podwórka. Niedawno w jednej z polskich miejscowości miała miejsce kuriozalna sytuacja. Pewna kobieta poprosiła o pomoc internautów, kiedy to odebrano jej psa, który pilnował swojego terenu.
Półtoraroczny pies o imieniu Clover zdecydowanie zasługuje na tytuł bohatera. Pies swoim zachowaniem uratował życie właścicielki! Kiedy zwierzak spostrzegł co się dzieje, stanął na środku drogi i zatrzymał samochód. Kierowca zahamował przed psem. Od razu zobaczył, co ten chce mu pokazać.Clover może pochwalić się nie tylko puszystym futrem, ale i inteligencją. Pies, który nigdy nie był szkolony do pomagania ludziom, uratował życie swojej opiekunki.
Szykujesz w domu remont? Jeśli tak to już wiesz, że wkrótce będzie w nim pełno kurzu, pyłu i innych roztoczy. Te są nie tylko niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia, ale i dla psiego. Poniżej prezentujemy kilka wskazówek dotyczących remontu, kiedy towarzyszy nam pies! Od dawien dawna wiadomo, że czworonogi nie są fanami hałasów. Psy są wrażliwe na dźwięki. Uciekają przed odkurzaczami, maszynkami do popcornu czy mikserami! Zwierzaki cenią sobie ciszę i spokój, a hałas może powodować u nich ból i cierpienie. Podczas remontu powinniśmy zabezpieczyć psa przed różnymi dźwiękami. Jednak samo owinięcie zwierzaka w koc, aby "nie widział i nie słyszał" nie jest wystarczającym rozwiązaniem.
Niebezpieczna sytuacja w samym centrum Poznania. Strażnicy miejscy zauważyli psa biegającego po ruchliwym skrzyżowaniu. Zwierzę stwarzało zagrożenie dla siebie i innych. Właściciel psa nie wymigał się od mandatu. Za niedopilnowanie podopiecznego przyjdzie mu teraz słono zapłacić.Do zdarzenia doszło w rejonie skrzyżowania ulicy Słowiańskiej z Gronową. Podczas interwencji drogowej strażnicy Referatu Północ dostrzegli wolno biegającego psa. Średniej wielkości zwierzę wtargnęło na środek ruchliwej ulicy, usiłując przebiec na drugą stronę.
Podczas trwającej pandemii Tommy Vietor, właściciel kudłatego szczeniaka, zauważył, że jego podopieczny nauczył się nowej umiejętności. Chodzi o taktykę przetargową, którą jest w stanie skłonić domowników do wcześniejszego podania obiadu. Czy rzeczywiście jest tak skuteczna, jak zapewnia jego właściciel?Tommy Vietor pochwalił się na mediach społecznościowych nowym talentem swojego pupila. Słodki, a zarazem wyjątkowy sprytny i przedsiębiorczy szczeniaczek opanował technikę "maślanych oczek" do perfekcji i tym samym zaczął manipulować swoimi najbliższymi!
Aktywiści z DIOZ interweniowali na kolejnym gospodarstwie. Tym razem właściciel nie tylko nie dbał o psy, ale i o krowy, konie, byki, kozy, owce, świnie i świniodziki. Tylko dwa z wielu zwierząt miały papiery, pozostałe były tam nielegalnie. Rolnik nie interesował się swoimi zwierzętami. Mały pies przez całe życie mieszkał na krótkim łańcuchu pod maszyną rolniczą. Pies nie miał przy sobie miski z wodą ani budy. Zwierzę cierpiało każdego dnia wraz z pozostałymi czworonogami.
Na jednym z bydgoskich cmentarzy kręci się pies o biszkoptowym umaszczeniu przypominający husky'ego. Regularnie pojawia się przy nagrobku, Odwiedzający nekropolię przypuszczają, że zwierzak opłakuje swojego zmarłego właściciela, który pochowany jest w tym miejscu.Wzruszającą historię psa z bydgoskiego cmentarza jako pierwsza opublikowała "Gazeta Pomorska". Jak wynika z relacji niektórych mieszkańców Bydgoszczy, wierny pupil od dwóch lat nie potrafi pogodzić się ze śmiercią właściciela i stale wraca na jego grób.
Aktywiści na rzecz zwierząt po raz kolejny zwracają się z prośbą o wsparcie internautów. Chcą ukarać oprawcę psa, którego odnaleziono martwego w szczelnie zawiązanej siatce. Niestety nie wiadomo, czy czworonóg żył w momencie porzucenia. Jak informują członkowie TOZ-u z oddziału starogardzkiego, przed tygodniem pewna kobieta, która wybrała się na spacer do Lasu Szpęgawskiego, natknęła się na pakunek z tajemniczą zawartością. Kiedy przyjrzała mu się z bliska, serce podeszło jej do gardła.
Brego - pies ciągnięty za samochodem powoli dochodzi do siebie. Choć wciąż musi nosić kołnierz ochronny, zwierzak wygląda już coraz lepiej. Historia psa poruszyła całą Polskę. Wiemy, co słychać u zwierzaka, który ledwo uszedł z życiem. Pies Brego jest kolejnym zwierzęciem na przestrzeni kilku tygodni, który w skandaliczny sposób został potraktowany przez właściciela. Przypomnijmy, czworonóg był ciągnięty za samochodem, aż do swojej posesji. Psa łańcuchem do haka przymocowała jego właścicielka, 59-letnia sołtys wsi Wirki. Tak chciała odprowadzić go do domu.
Suczka podeszła do aktywistów prosząc o pomoc. Razem ze swoim przyjacielem Hugo była bezpańska, co znacznie odcisnęło się na jej zdrowiu. Kiedy aktywiści ją zobaczyli z początku myśleli, że mają do czynienia z psim niedźwiedziem. Od razu zabrali psy do samochodu, aby im pomóc.Psy latami błąkały się po Rumunii. Były łagodne i delikatne, znały nawet kilka komend m.in. "podaj łapę".
W wieku 10 lat Wallace otrzymał wyrok. Pies zachorował na raka, a lekarze nie dawali mu żadnych szans. Pies nie poddał się w walce o swoje zdrowie. Dane mu było świętować nawet kolejne urodziny, choć lekarze w to nie wierzyli.Weterynarze, którzy opiekowali się psem nie mieli swego czasu dobrych wiadomości dla właścicieli. Wallece miał wkrótce umrzeć. Z powodu choroby psu dawano od 2 tygodni do 3 miesięcy życia.
"Pieskie życie" - to tytuł piosenki, jaką nagrali uczniowie z Gdańska i Gdyni na rzecz czworonożnych podopiecznych lokalnego schroniska. Młodzi aktywiści pragną zwrócić uwagę społeczeństwa na los psich seniorów, którzy na skraju życia nie zawsze otrzymują szansę na doświadczenie miłości i troski ze strony człowieka. Trwający ponad sześć minut utwór porusza kwestie porzucania i adopcji starszych psów, które zwykle nie cieszą się dużym zainteresowaniem schroniskowych gości. Z różnych przyczyn tracą swój dotychczasowy dom i są skazane czekać, aż ktoś zlituje się nad ich losem i wreszcie wyciągnie do nich pomocną dłoń.
Kolejna osoba pozbawiona empatii wobec braci mniejszych zabawiła się kosztem niewinnego stworzenia. 63-letni mieszkaniec gminy Chełm (województwo lubelskie) przywiązał psa do haka holowniczego samochodu i przez kilka kilometrów ciągnął zwierzę za pojazdem. Wstrząśnięci tym widokiem przechodnie zablokowali mu drogę. Do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór. Jadący ul. Wojsławicką pojazd marki Peugeot przykuł uwagę przechodniów, którzy skontaktowali się z lokalną komendą policji.
Lady Gaga może wreszcie odetchnąć z ulgą. Światowa gwiazda branży muzycznej odzyskała dwa buldogi francuskie, które zostały skradzione - Gojia i Gustava, a ich porywacze trafili do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze zatrzymali aż 5 osób zamieszanych w przestępstwo. Wiadomo już, kto chciał skrzywdzić piosenkarkę.Przed dwoma miesiącami życie Lady Gagi wywróciło się do góry nogami. W drugiej połowie lutego jej dwa ukochane czworonogi zostały uprowadzone podczas spaceru z Ryanem Fisherem, ich opiekunem i asystentem gwiazdy.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Poddębicach prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa psa. Martwe zwierzę zostało znalezione na plaży. Było przywiązane do drewnianego pala wbitego w ziemię. Pies został odnaleziony we wtorek 27 kwietnia br. na plaży Zbiornika Jeziorsko w miejscowości Siedlątków. Przypadkowy przechodzeń zauważył zwłoki zwierzęcia. Powiadomił policję.
Do niecodziennej kradzieży psa doszło w Kolnie w województwie podlaskim. Z jednej z prywatnych posesji został skradziony berneński pies pasterski. Właścicielka jeszcze tego samego dnia odnalazła Miśka, gdy ten spacerował z obcym mężczyzną 300 metrów od domu.Kradzież psa miała miejsce w zeszłym tygodniu. Jak podaje policja kobieta około południa zorientowała się, że po podwórku nie biega ukochany pies. Wsiadła w samochód i zaczęła szukać zwierzaka. Nie wiedziała, czy został skradziony, a może sam wyszedł za podwórko.
Rodzina Alżbety Lenskiej i Rafała Cieszyńskiego powiększyła się! Aktorka wspaniałą wiadomością pochwaliła się na Instagramie, pytając fanów o imię dla maluszka. Okazało się, że bliscy zrobili Lenskiej niespodziankę. Gwiazda o niczym nie miała pojęcia.Ostatni tydzień Alżbeta Lenska na malowniczym Zanzibarze. Aktorka w mediach społecznościowych dzieliła się pięknymi zdjęciami. Nie brakowało fotek z jogi czy z odpoczynku na plaży. Jednak rajskie wakacje nie mogły trwać wiecznie, w domu na Lenską czekała stęskniona rodzina. Ta na przyjazd ukochanej mamy i żony przygotowała niespodziankę!
Mówi się, że psy wyczuwają ciążę jeszcze zanim właścicielka wie, że jest w błogosławionym stanie. Niektórzy wierzą, że zwierzaki posiadają szósty zmysł, który pozwala im przewidywać niektóre sytuacje. Jednak ten pies z pewnością nie spodziewał się, co zaraz zrobi maluch w brzuchu. Wideo jest hitem. Przyszła mama nagrała urocze zachowanie psa, który odpoczywał na jej ciążowym brzuchu. Zwierzak przytulał się do swojej pani. Swoją troskę okazywał położoną głową na brzuszku. Nagle dziecko postanowiło obudzić mamę i kopnęło w brzuch. Pies wszystko poczuł,
43-latek został zatrzymany przez stróżów prawa z Komisariatu Policji z Kamiennej Góry i Lubawki (woj. dolnośląskie). Mężczyzna poszukiwany listem gończym nie zatrzymał się do kontroli drogowej. W pijackim szale uciekał przed policjantami i niemal wjechał do rzeki. Jak się wkrótce okazało, w bagażniku zamiast substancji psychoaktywnych czy broni przewoził... swojego psa.Policyjny pościg ulicami Dolnego Śląska rozegrał się w niedzielę, 25 kwietnia. Bazując na zdobytych operacyjnie informacjach, funkcjonariusze postanowili zatrzymać do kontroli samochód osobowy marki BMW, którego kierowca miał być osobą poszukiwaną.
Dotychczasowe życie bezdomnego kundelka o imieniu Mopik nie należało do bajkowych. 4-letni pies w ciągu swojego wciąż krótkiego życia doświadczył przemocy z ręki człowieka w najokrutniejszej formie. Gdyby nie pomoc ze strony wolontariuszy, być może nigdy nie stanąłby o własnych siłach.Jak wynika z wpisu opublikowanego na stronie Schroniska dla psów "Wesoły Kundelek", piesek został odnaleziony w miejscowości Wesoła gm. Nozdrzec. Wskutek śmierci swojej opiekunki z dnia na dzień wylądował na ulicy.
Niedawna tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Równa na Podkarpaciu. W potoku sięgającym zaledwie do kostek znaleziono ciało młodego mężczyzny. Jak ustalono, zwłoki należą do 27-letniego Andrzeja, który wyszedł na spacer z psem. Jak dotąd okoliczności jego śmiercią pozostają nierozwikłaną zagadką. Wyłącznie czworonożny Ricco wie, co przytrafiło się jego ukochanemu panu.
Coraz więcej świeżo upieczonych właścicieli psów i nie tylko zjawia się w klinikach weterynaryjnych, skarżąc się na podobne objawy u swoich podopiecznych. Jak udało się ustalić brytyjskim weterynarzom, przyczyną dolegliwości jest parwowiroza, znana także jako psi tyfus. Wyniki badań przeprowadzonych w ponad 60 gabinetach na terenie Wielkiej Brytanii nie napawają optymizmem.Firma Vets Now donosi, że w pierwszych trzech miesiącach 2021 roku w samej Wielkiej Brytanii zaobserwowano gwałtowny wzrost zachorowań na parwowirozę wśród psów. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną niebezpiecznego zjawiska jest bagatelizowanie konieczności szczepień i zaniedbywaniu standardów bezpieczeństwa przez opiekunów zwierząt.
Pies w wieku około 15/16 lat został oddany do schroniska przez właścicieli. Staruszek miał problemy ze wzrokiem, widział tylko na jedno oko, a także nie słyszał. Pies nie wiedział co się dzieje. Dlaczego właściciele mu to zrobili?Pies był przerażony. Bał się miejsca, ludzi, innych zwierząt, które go otaczały. Choć nie słyszał ich, widział po ich zachowaniu, jakie emocje wywołuje. Zwierzę było dosłownie przerażone.
W poniedziałek, 26 kwietnia w godzinach popołudniowych w miejscowości Juszkowo doszło do tragicznego wypadku. W pobliżu obwodnicy Trójmiasta kierowca samochodu osobowego marki Mercedes wjechał do rzeki Raduni. Autem podróżowała co najmniej jedna osoba oraz pies. Tomasz Szulc, oficer dyżurny Stanowisko Kierowania Komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku poinformował, że zgłoszenie dotyczące wypadku wpłynęło około godziny 12:25. Na miejsce natychmiast zadysponowano ratowników oraz grupę wodno-nurkową.
Więźniowie z Zakładu Karnego w Stargardzie postanowili dobrowolnie wesprzeć zwierzęta w potrzebie i zbudować dla nich nowe budy. Jak tłumaczy jeden z pomysłodawców inicjatywy, schronienia dla zwierzaków są formą zadośćuczynienia za wyrządzoną szkodę. W ostatnich tygodniach więźniowie z województwa zachodniopomorskiego mieli ręce pełne roboty. Praca w pocie czoła i godziny spędzone w warsztacie przyniosły rezultaty, o których z dumą poinformował rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Szczecinie mjr Sebastian Matuszczak.
Zatrważająca interwencja miała miejsce w Lubaniu (woj. dolnośląskie). Inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt interweniowali w sprawie psa, który całe życie spędził na łańcuchu. Kundelek o imieniu Bazalt nigdy nie widział weterynarza. Choć jego stan zdrowia był tragiczny, właściciel uważał, że wszystko jest w porządku.Pies nie otrzymywał pomocy weterynaryjnej, ponieważ opiekun twierdził, że to "tylko kundel". Nie interesował się jego losem, nie chciał wydawać pieniędzy na tylko psa, który żył na jego podwórku.