Wszyscy miłośnicy obserwowania leśnych zwierząt mają prawdziwy powód do zadowolenia. Otóż podczas wyprawy na grzyby można się wsłuchać w niebywałe odgłosy przyrody. Kamera przyłapała leśnych adoratorów i już wiadomo, że rozpoczął się doroczny rytuał z udziałem jeleni w roli głównej. Jak wyglądają ich zaloty?Rykowisko to ważny okres w życiu każdego miłośnika leśnej fauny. Na ten czas z niecierpliwością wyczekują także same dziko żyjące zwierzęta. To nic innego, jak okres godowy jeleni. Wtedy samce donośnymi odgłosami, które już nie raz wystraszyły turystów i grzybiarzy, przekazują samicom, że przyszła pora na gody.
Na drodze między Nietążkowem a Podśmiglem pod Kościanem w Wielkopolsce doszło do poważnego wypadku z udziałem dwóch samochodów osobowych i zwierzęcia. Cztery osoby zostały zabrane do szpitala.O dużym pechu może mówić kierowca, który doprowadził do czołowego zderzenia z nadjeżdżającym pojazdem. Przyczyną wypadku było nagłe wtargnięcie zwierzyny na jezdnię.
W drugiej połowie września rozpoczyna się bardzo ważny etap w życiu dziko żyjących zwierząt. Mowa o okresie godowy jeleni zwanym rykowiskiem. Zwierzęta ryczą od rana do nocy, napawając turystów lękiem. Ratownicy TOPR ostrzegają, by z nimi nie zadzierać. Monogamia wśród zwierząt nie jest zjawiskiem powszechnym, a miłość na całe życie zdarza się w przyrodzie bardzo rzadko. U ssaków przeważa model poligamicznych małżeństw sezonowych. Zasady są proste - samice i samce raz w roku spotykają się na gody, aby się rozmnożyć. U jeleni ten okres nazywamy rykowiskiem.
Fotopułapka Kazimierza Nóżki uchwyciła stado jeleni w "jeszcze zimowej szacie". Niezwykłe nagranie z leśnej puszczy zostało opublikowane na profilu w mediach społecznościowych przez Nadleśnictwa Baligród w Bieszczadach.Chmarę jeleni udało się przyłapać Kazimierzowi Nóżce, cenionemu ekspertowi, leśnikowi oraz współautorowi ksiażek o Bieszczadach. Dzięki fotopułapce umieszczonej w lesie udało mu się udokumentować jelenie w ich naturalnym środowisku, podczas gdy posilały się na polanie.
Australia zmaga się ostatnio z atakiem nowej mutacji koronawirusa. Mimo to, plaże nudystów zdają się funkcjonować normalnie. To nie wirus przegnał wczoraj grupę plażowiczów, lecz niezwykły intruz. Potem było tylko śmieszniej.Nudyści jak zwykle opalali się w stroju Adamowym wśród słońca i ciszy australijskiej plaży. Nagle sielankę przerwał niespodziewany atak.
Trzej mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy z z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą puławskiej komendy w związku z podejrzeniem kłusownictwa. Do aresztowania doszło akurat wtedy, gdy ciągnęli za samochodem skłusowaną sarnę. Z nielegalnego polowania prosto do policyjnego aresztu - taką drogę przebyli trzej kłusownicy, których przyłapano na gorącym uczynku w lasach na terenie gminy Żyrzyn. Na sumieniu mają co najmniej kilka jeleni.
Czy jelenie potrafią być bezczelne? Okazuje się, że tak. Najlepiej przekonała się o tym para z Florydy w Stanach Zjednoczonych, której przyjemny posiłek nagle przerwało dzikie zwierzę. Jeleń postanowił, że skosztuje jedzenia, które zamówił sobie mężczyzna. Para nie mogła przestać się śmiać. Na nagraniu widzimy, jak jeleń bezceremonialne zjada jedzenie należące do Amerykanina. Małżeństwo zdecydowała się podzielić swoją "przygodą" w internecie. Film stał się hitem YouTube'a.
Pasażerowie czekający na stacji PKP w Jarocinie stali się świadkami niewiarygodnego zdarzenia. W niedzielne południe dwa dorosłe jelenie znienacka wbiegły na peron i przemknęły tuż obok oczekujących na przyjazd pociągu osób. Na dworcu kolejowym, w samym centrum miasta zaobserwowano dużych rozmiarów zwierzęta, które opuściły swoje naturalne środowisko. Skąd się tam wzięły i czy mogły zostać spłoszone przez myśliwych?
Pewien mieszkaniec Kanady usłyszał osobliwe dźwięki dochodzące zza drzwi wejściowych. Niezapowiedzianym gościem okazał się jelonek, który zapewne dopiero co przyszedł na świat. Urocze stworzenie zdawało się prosić mężczyznę o pomoc w znalezieniu jego mamy.Przypadkowe spotkanie ze zwierzakami sąsiadów nie jest niczym niezwykłym, ale spotkanie małego jelonka na ganku można zdecydowanie zaliczyć do bezcennych doświadczeń. Szczęściarzem został mężczyzna o imieniu Corey z Maple Ridge w Kanadzie.
W polskich lasach trwa obecnie sezon polowań na jelenie i sarny, a tymczasem role myśliwego i ofiary nieco się odwróciły. Do sieci trafiło nagranie z polowania, przedstawiające nietypowe zjawisko. Spłoszony jeleń uniknął strzału, atakując jako pierwszy.Osoby wybierające się do lasów na polowanie muszą być przygotowane na wszystkie ewentualności. Spłoszona zwierzyna potrafi zachowywać się nieobliczalnie, a instynkt każe jej stawiać bezwzględny opór, o czym przekonał się pewien myśliwy.
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia przed jednym z domów jednorodzinnych ustawiono nadmuchiwanego renifera. Jak się okazuje, świąteczna ozdoba nie przypadła do gustu leśnym stworzeniom. Do sieci trafiło nagranie przedstawiające zaciętą potyczka pomiędzy dekoracją a niedźwiadkiem.Pewna mieszkanka Los Angeles w Kalifornii była świadkiem niecodziennego zdarzenia w ogrodzie sąsiadów. W piątek, 10 grudnia na sąsiadującą posesję zakradła się rodzina niedźwiedzi, najprawdopodobniej składająca się z dorosłej samicy i jej potomstwa.
Salon fryzjerski w Lake Ronkonkoma w stanie Nowy Jork stał się miejscem niecodziennego zdarzenia. Na wizytę u stylisty skusiło się zwierzę łowne. Kamera monitoringu uchwyciła moment, w którym oszołomiony jeleń wybił frontową szybę porożem i wskoczył do wnętrza budynku. Jedna z klientek została ranna. Klienci Be.you.tiful Hair Salon zapewne nie spodziewali się, że sobotnia wizyta u fryzjera okaże się jednym z najbardziej niezapomnianych doświadczeń w ich życiu. A jednak! W październiku 2019 roku około godziny 12.30 czasu lokalnego w salonie zjawił się niespodziewany klient.
W kościele w stanie Michigan zjawił się nieproszony gość. Olbrzymi jeleń wskoczył do świątyni przez otwarte okno i wspiął się po schodach na balkon. Całemu zdarzeniu przyglądali się zszokowani pastorzy oraz duchowni. Łowiectwo cieszy się niezmienną popularność wśród mieszkańców Stanów Zjednoczonych, lecz w każdym ze stanów obowiązują bardzo konkretne daty polowania na poszczególne gatunki zwierząt. Jak przekazuje stacja radiowa i telewizyjna CBS, kilka dni temu w stanie Michigan rozpoczął się sezon polowań na zwierzęta łowne, w tym jelenie.
W niedzielę, 24 października pies myśliwski wtargnął na prywatną posesję w Leszczance (woj. lubelskie), po czym zaatakował przebywające tam daniele. Jedno ze zwierząt nie przeżyło. Po wszystkim opiekun czworonoga umniejszał wagę tragicznego zdarzenia i nawet nie przeprosił. Zdaniem świadków był pod wpływem alkoholu.Małgorzata Kozakiewicz, właścicielka posesji, gdzie trzymane są daniele, w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" przybliżyła przebieg wstrząsającego incydentu. Opowiedziała, że gdy była w domu, usłyszała szczekanie psa. W panice wybiegła na podwórku, aby zobaczyć, co się stało.
Pracownicy nadleśnictwa Dynów opublikowali na Facebooku niezwykłą historię. Nudny dzień pracy zmienił się w akcję ratunkową, jakiej dawno nie było. Spektakularne wideo trafiło do Sieci, musicie to zobaczyć!Stażysta Michał już wracał z lasu do leśniczówki, gdy nagle nieco z boku usłyszał odgłosy szamotaniny. Gdy podszedł bliżej, dojrzał jelenia. Młody byk szarpał się wśród gałęzi, jakby coś trzymało jego poroże.
Rzeczniczka podkarpackiej policji wystosowała ważny apel do wszystkich kierowców. Jesienią bezpieczeństwo na drodze może zależeć od ważnego czynnika. Niestety, jest on dość nieprzewidywalny.Chodzi o dzikie zwierzęta. Jak zauważa rzeczniczka podkarpackiej policji, Marta Tabasz-Rygiel, jesień to czas, kiedy zwierzęta migrują w poszukiwaniu nowych terytoriów, łowisk, pastwisk, zbierają zapasy na zimę.
Policjant z Węgierskiej Górki, wykonując czynności do innej sprawy, zauważył młodą sarnę, która znajdowała się na terenie jednej z posesji. Funkcjonariusz początkowo myślał, że zwierzę weszło na zamknięty teren i nie potrafi go opuścić. Szybko okazało się, że właściciele posesji przetrzymywali je tam celowo. Mieszkańcy Żywiecczyzny wykazali się kompletnym brakiem wrażliwości, zamykając na posesji dziko żyjące zwierzę i robiąc z niego żywą atrakcję. Skandaliczny proceder wzbudził podejrzenia stróża prawa.
Do internetu trafiło nagranie tak niezwykłe, że z miejsca stało się sensacją. Ma pokazywać dwóch odważnych mężczyzn, ratujących daniela ze śmiertelnej pułapki. Część internautów dostrzegła jednak szczegóły, które mogą podważać bohaterstwo autorów nagrania.Do niezwykłej sytuacji doszło gdzieś na terenie USA. Na filmie widzimy, jak dwóch mężczyzn próbuje poskromić daniela, którego rogi zaplątały się w płachtę materiały, zakrywającą siatkowy płot.
Choć mamy XXI wiek i prawo, które teoretycznie chroni zwierzęta, nie brak nadal śmiałków, którzy dla mięsa i skór nie wahają się oddawać kłusownictwu. Jedną z najokrutniejszych form tego procederu jest zakładanie wnyków.Do skandalicznej próby kłusowania doszło w samej Puszczy Białowieskiej, blisko wsi Masiewo na terenie Nadleśnictwa Browsk. Pracownicy Służby Leśnej otrzymali porażający telefon z informacją o znalezieniu w lesie jelenia we wnykach.
Trwała impreza w plenerze tuż przy promenadzie nad rzeką. Rodziny i znajomi dobrze bawili się przy smacznym jedzeniu i pogawędkach. Nagle ktoś zaczął krzyczeć i pokazywać coś palcem.Początkowo ludzie nie wiedzieli, o co chodzi. Dopiero po chwili zorientowali się, że w rzece coś płynie, a raczej dryfuje.
Mężczyźni przechodzili wzdłuż stromego brzegu rzeki, gdy nagle usłyszeli przerażający krzyk. Gdy spojrzeli w dół, na wodę, ich oczom ukazał się łamiący serce widok.Przeciągły, rozpaczliwy pisk wydany został przez jelonka. Zwierzę było niemal całkowicie pogrążone w wodzie, nad mętną ciecz wystawała mu tylko głowa i czubek grzbietu. Jednak to nie woda była głównym problemem jelonka.
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak informuje w mediach społecznościowych o postępach w budowie zabezpieczeń na granicy polsko-białoruskiej. Ogrodzenie z drutu kolczastego ma zatrzymać napływ do Polski nielegalnych emigrantów. Biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego wskazał jednak, że taka konstrukcja może mieć katastrofalne skutki dla zwierząt.- Płot Błaszczaka to śmiertelne zagrożenie dla zwierząt! - grzmi Robert Maślak, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, w poście opublikowanym na Facebooku.
Turyści wędrujący nad Morskie Oko nie popisali się kulturą osobistą i szacunkiem do dzikiej przyrody. Do sieci trafiło nagranie przedstawiające grupę ludzi zadzierających z jeleniem. W sekcji komentarzy pojawiło się wiele negatywnych wypowiedzi skierowanych do lekkomyślnych wczasowiczów. Internauci nazwali prezentowane przez nich zachowanie "patologią". 23 sierpnia na popularnej platformie Youtube pojawił się film, na którym widać grupę turystów drażniących młodego jelenia. Dziko żyjące zwierzę zbliżyło się w stronę turystów w poszukiwaniu pożywienia. Niestety, zamiast poczęstunku, stało się żywą atrakcją roześmianej rodziny.
Dyżurny z kołobrzeskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące dwóch wyczerpanych koziołków. Jak wynika z relacji świadków, zwierzęta nie miały siły się ruszać, a ich poroże było zakleszczone. Na pomoc ruszyli wezwani na miejsce funkcjonariusze oraz lokalni myśliwi.Do niecodziennego zdarzenia doszło w Rymaniu. Dwie spacerujące nastolatki zauważyły pod drzewami przy ścieżce rowerowej wymagające pilnej pomocy zwierzęta. Koziołki ciężko oddychały i wydawały się być na skraju sił.
Saska Kępa w Warszawie, brzeg Wisły. Wspaniały, cudem uchowany w wielkim mieście kawałek dzikiej przyrody, pełen ćwierkających ptaków i przemykających chyłkiem saren. Spokój tego miejsca i wszystkich jego mieszkańców miał zostać brutalnie zakłócony.Aktywiści ze Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków (STOP) wprost nie mogli uwierzyć własnym oczom. Zupełnie przypadkiem jeden z działaczy dostrzegł, że zwierzętom i potencjalnie ludziom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo... przez organizowany nad Wisłą ślub!
To miało być udane grzybobranie. Wycieczkowicze spacerowali po lesie i wypatrywali smakowitych kapeluszy, znaleźli jednak coś, czego zupełnie się nie spodziewali. Poderwali na nogi całą okolicę. Grzybobranie koło mazurskiego jeziora Priamy przyniosło zupełnie nieoczekiwany wynik. Zbieracze usłyszeli chrobot dobywający się spod ziemi. Gdy wreszcie zidentyfikowali, skąd dochodzi, nie wierzyli własnym oczom.
Jelenie, jak wiadomo, mają tendencję do pakowania się w najróżniejsze kłopoty. To poczciwe, ale naiwne stworzenia, których rozum nie pozwala ogarnąć całej złożoności pułapek, jakie czyhają na nie w przestrzeni miejskiej. Całe szczęście z pomocą przychodzą im herosi bez peleryny, czyli superbohaterowie w prawdziwym życiu. Sarenka spacerująca po parku w pobliżu Atlanty miała ogromnego pecha. Maluch utknął między metalowymi prętami ogrodzenia obok trasy biegowej. Chociaż wierzgał, miotał się i walczył z pułapką na wszystkie sposoby, szybko stało się jasne, że wpadł jak śliwka w kompot.
To może przydarzyć się każdemu kierowcy. Każdy, kto jedzie autem przez leśną drogę, zwłaszcza nocą i latem, gdy bujna roślinność ogranicza widok, narażony jest na stłuczkę z dzikim zwierzęciem. Co robić, kiedy potrąciliśmy np. jelenia?Zaczyna się sezon działkowo-grillowo-wypoczynkowy. Covid wreszcie ustępuje i prawdopodobnie będziemy mogli spędzić nadchodzące lato normalnie, tzn. na wakacjach w tej czy innej formie. Zwiększone natężenie ruchu na drogach wiejskich, leśnych, polnych itp. oznacza zwiększone ryzyko stłuczek z udziałem dzikich zwierząt.