Brytyjska organizacja Action For Primates (AFP), zajmująca się walką o prawa człowiekowatych, bije na alarm. Do szokującego odkrycia doszło przed paroma dniami. Wszystko wskazuje na to, że w Internecie działa przerażająca siatka sadystów.Jak informują działacze AFP na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych, od długiego czasu obrońcy zwierząt monitorowali zawartość popularnych portali pod kątem treści naruszającej dobro zwierząt.
Koda, uroczy pies rasy husky, był jak co rano wyprowadzany przez swoją właścicielkę po ulicach i parkach miasteczka Fountain Hills w stanie Arizona (USA). Nagle pies zaczął węszyć i ciągnąć swoją panią w jednym kierunku. To zachowanie było tak dziwne, że kobieta zdecydowała się ulec i podążyć za Kodą. Pies zaprowadził ją przed siedzibę miejscowej organizacji zajmującej się ochroną i adopcją kotów - Fearless Kitty Rescue (FKR).
Historia Geoffa Blackmore'a i jego kota Vinny'ego jest tak porażająca, że wprost trudno w nią uwierzyć. A jednak wydarzyła się naprawdę, i to w miejscu uchodzącym za jedno z najbezpieczniejszych i najbardziej przyjaznych na Ziemi.Wioska Taumarunui na Nowej Zelandii. Piękna przyroda, uśmiechnięci ludzie. Kilka drzew odgradza osiedle od pola golfowego. Pod tymi drzewami lubiły się bawić koty Geoffa.
To miała być zwykła kontrolna wizyta w schronisku. Wolontariusze Pogotowia dla Zwierząt chcieli sprawdzić, jak mają się psy przeznaczone do adopcji. Ich uwagę zwróciła jedna z bud.Miał w niej przebywać Łapek, pies, który niestety już od wielu miesięcy stara się o adopcję. Zazwyczaj wybiegał na spotkanie ludzi. Teraz było inaczej.
Całe hrabstwo Gloucester w Anglii żyje niezwykłymi poszukiwaniami. Ukochany piesek Patricii i Thomasa Pothecary zapadł się jak pod ziemię. Starsze małżeństwo jest jednak zdeterminowane, by go odnaleźć.Państwo Pothecary mają po 69 lat, a ich ukochana suczka cocker spaniela, imieniem Tamba, liczy sobie już 14 wiosen. Psina jest głucha i ma oznaki demencji, przez co czasem mylą się jej kierunki, miejsca i osoby.
Gmina Barwice ma problem z wilkami. Drapieżniki w ciągu minionego 1,5 roku porwały już 15 zwierząt. Zapadł wyrok: Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał zgodę na odstrzał. Ekolodzy biją na alarm i twierdzą, że decyzja jest nieprzemyślana.GDOŚ zarządził odstrzał 2 konkretnych wilków, które wyrządzają szkody w hodowli na terenie gminy, zabijając zwierzęta gospodarskie. W uzasadnieniu decyzji GDOŚ podano, że wilki od stycznia 2020 r. do kwietnia 2021 r. porwały 15 zwierząt hodowlanych o łącznej wartości prawie 12 tys. zł.
Chciałoby się myśleć, że Francja to kulturalny kraj, gdzie pewne standardy zachowania wobec ludzi i zwierząt obowiązują zawsze i wszędzie. Niestety, wystarczy się rozejrzeć, by zrozumieć, że ludzka podłość sięga wszędzie.Urokliwe miasteczko Villenave-d’Ornon w Akwitanii. Słoneczny poranek. Jedna z mieszkanek wyszła z domu, by wyrzucić śmieci. Nie przeczuwała, że dokona porażającego odkrycia.
Przyroda jest wspaniała, piękna i groźna. Technologia pozwala nam podziwiać te epizody z życia zwierząt, których dawniej żaden człowiek nie mógłby zobaczyć. A przynajmniej nie mógłby przeżyć, by o nich opowiedzieć.Tak jest z niezwykłym filmem, opublikowanym na Facebooku, który z miejsca zyskał ogromną popularność. Ukazuje wspaniałe zwierzęta w chwili, gdy są akurat śmiertelnie niebezpieczne.
Ludzie i zwierzęta nie zawsze potrafią dobrze odczytać swoje intencje. Przekonał się o tym bohater niezwykłego wideo, które właśnie podbija Internet.Opublikowany na Facebooku filmik przedstawia niezwykłą akcję ratunkową. Niestety, tym razem intencje człowieka zostały źle odczytane przez przedstawicieli świata zwierząt.
Zachary Pate wyprowadzał swojego ukochanego psa Rugera wśród ulic małego miasteczka w stanie Alabama (USA). Ruger to najukochańszy pies pod słońcem: łasi się do każdego, nie gryzie, za to szczeka, gdy się cieszy, czyli często. Nagle stało się niewyobrażalne.Ruger dziabnął własnego pana w łydkę! I to jak, mężczyzna syknął z bólu, złapał się za nogę i zobaczył ślady krwi. Zachary był zaszokowany.
Historia Solara wstrząsnęła Internetem w czerwcu. Pies przeszedł piekło, ale wydawało się, że ma szansę na drugie, lepsze życie wśród kochających ludzi. Niestety, stało się najgorsze.Solar został znaleziony półżywy pośrodku pola. Był środek fali upałów. Gdyby nie szybka interwencja wolontariuszy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, nie przeżyłby pewnie nawet dnia dłużej.
Pani Izabela z mężem zbierali jagody w lesie pod miejscowością Machliny. Byli już daleko w głębi, ponad 1,5 km od szosy, gdy natknęli się na przerażające znalezisko.Na ziemi, na samochodowej wycieraczce, leżał pies. Ledwo zresztą przypominał psa. Był skrajnie wychudzony i tak słaby, że nie mógł nawet podnieść głowy.
To była trudna interwencja dla wolontariuszy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Skrajnie wygłodzona krowa wymagała szybkiej pomocy. Jednak jej właścicielka stanowczo odmawiała jakiejkolwiek współpracy z aktywistami.O sprawie zrobiło się głośno w całej Dąbrowie Górniczej, a potem mediach. Właścicielka krowy, emerytowana lekarz weterynarii, doprowadziła zwierzę do stanu skrajnego wycieńczenia.
Do niezwykłych wydarzeń doszło w Mysłowicach. Historia jest jak z filmu: tragedia, bohaterstwo i wzruszające dobro, okazane w najcięższych chwilach.Na mysłowickim osiedlu Flagówka wybuchł pożar. Ogień rozprzestrzenił się szybko. Wstrząsające zdjęcia ukazują, jak płomienie biją z mieszkania na trzecim piętrze i ogarniają balkon, otoczone chmurą czarnego dymu.
Niemal codziennie piszemy o akcjach, przeprowadzanych przez obrońców zwierząt w całej Polsce. Interwencje wiążą się z wielkim stresem, pośpiechem, całą masą cierpienia ludzi i zwierząt. Trzeba mieć wiele odwagi, by ratować zwierzaki w potrzebie. Okazuje się, że czasem trzeba stawiać czoło prokuraturze.Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt to jedna z najprężniej działających organizacji prozwierzęcych w Polsce. Wiele razy pisaliśmy o przeprowadzanych przez nich akcjach ratunkowych. Teraz działaczy czeka nowe wyzwanie: odparcie zarzutów prokuratury.
Mieszkańcy osiedla Leśnica na zachodzie Wrocławia początkowo nie bardzo wiedzieli, na co patrzą. W krzakach i koło budynków przebiegało ukradkiem coś rudego. Niby lis, ale jakiś dziwny, jakby coś z nim było nie tak.W końcu doszło do dramatycznej konfrontacji. Z krzaków wyłoniło się zwierzątko, przedstawiające obraz nędzy i rozpaczy. Błagało ludzi o pomoc.
Tej interwencji obrońcy zwierząt z OTOZ Animals długo nie zapomną. Już zgłoszenie zapowiadało poważne kłopoty: pies od lat prawie bez przerwy szczekał w mieszkaniu kobiety, przeszkadzał sąsiadom. Nagle przestał.Warszawa, malowniczy Mokotów. W jednym z bloków mieszka kobieta z psem. Sąsiedzi wiedzą, że ma psa, bo zwierzę nieustannie wyje i szczeka. Chociaż nikt nigdy go nie widział.
Znali się jeszcze ze szkoły, byli małżeństwem od dekad. Gdy inni uciekali przed pożarami, trawiącymi Turcję, oni stawili czoło żywiołowi, by ratować innych. Zapłacili najwyższą cenę.O tej parze mówi dziś cały świat. Fahri (60 l.) i Andrea (58 l.) kochali siebie nawzajem, życie, ludzi i zwierzęta. Mieli cztery psy, dla których gotowi byli poświęcić wszystko.
Popularny portal Viral Hog opublikował niezwykłe wideo, przesłane prosto z Rosji. Rzeczywiście, aż trudno uwierzyć własnym oczom! Kiedy jedni się zachwycają, inni mają poważne obawy.W Rosji trzyma się w domach nie tylko psy i koty, ale najwyraźniej także... niedźwiedzie. Niezwykłe nagrania dowodzi, że nawet z groźną bestią można żyć pod jednym dachem.
Popularny portal ViralHog opublikował na swoim Facebooku niezwykłe nagranie. Dla jednych jest przesłodkie, innym włosy stają dęba na głowie ze zgrozy. Czemu filmik jest tak kontrowersyjny?Z pozoru wydaje się, że nagranie przedstawia słodką zabawę owczarka niemieckiego z nietypowym towarzyszem. Oboje mają ogony, ale należą do innych gatunków!
Można je dostrzec coraz częściej na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi. Psy z żółtymi wstążkami zawiązanymi na smyczach, czworonogi w żółtych chustkach zawiązanych na szyi, pupile na żółtych taśmach czy szelkach. Jaki przekaz niesie to oznaczenie?Wbrew pozorom, nie jest to moda na kolor żółty i fanaberia opiekunów, którzy chcą przyozdobić swoje pieski. Kolor żółty niesie bardzo ważny przekaz!
Pan Krzysztof Kot przechadzał się po lesie w okolicach miejscowości Pyzdry (woj. wielkopolskie). Nagle jego uwagę przykuło coś białego. Wśród liści i mchu leżała biała plastikowa siatka.Nie byłoby w tym nic dziwnego - ot, kolejny przykład śmiecenia w lesie przez nieodpowiedzialnych turystów lub nawet miejscowych - gdyby nie to, że siatka nagle się poruszyła!
Wakacje to sezon na porzucanie psów. Właściciele chcą wyjechać na urlop, nie widzą, co zrobić ze zwierzętami, więc zostawiają je na parkingach czy w lasach. To straszny proceder. Jednak to, co stało się w Brazylii, przechodzi ludzkie pojęcie.Kiedy Josiane Almeida, lokalna obrończyni zwierząt, dostała telefon o porzuconym psie, natychmiast wyruszyła na ratunek. To, co zobaczyła, kompletnie nią wstrząsnęło.
Prom "Królowa Nowego Westminsteru" płynął spokojnie między brzegami malowniczej Zatoki Swartz w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada). Jednym z pasażerów był Tyler Reeves, który nudził się straszliwie i chodził z kamerą po pokładzie, szukając czegoś, co z tej wycieczki warto by utrwalić na wideo.Okazało się, że nie musiał długo czekać. Nagle ktoś krzyknął, po pokładzie promu rozszedł się szmer głosów. Jeden z pasażerów pokazywał ręką za pokład.
Małgorzata Kożuchowska jest znana z troski o zwierzęta i brania udziału w akcjach popularyzujących wiedzę na temat opieki nad nimi. Gwiazda "Rodzinki.pl" ma cenne porady dla internautów, dotyczące odpowiedzialnej adopcji psów. Czy się z nimi zgadzacie?Trwa sezon na porzucanie zwierząt domowych. Biedne psy wyrzucane są na poboczach, wiązane w lasach, czasem przerzucane przez cudze płoty. Wszytko przez wakacje.
Policja ostrzega przed najnowszą metoda oszustwa na wyłudzenie pieniędzy. Tym razem cyberprzestępcy biorą na cel miłośników zwierząt skłonnych wspomóc potrzebujące stworzenia. Sprawdź, czego lepiej nie robić, żeby nie stracić dostępu do konta oraz oszczędności w banku.Zespół CERT Polska ujawnił nowy sposób naciągania w sieci. Eksperci współpracujący z policjantami od kilku tygodni obserwują wariant oszustwa, którego celem jest przejęcie kont użytkowników Facebooka. Chodzi o tzw. sposób "na psa". Zdradzamy, na czym on polega.
Psy chude jak szkielety, krowy umierające i martwe - taki widok zastali obrońcy zwierząt, gdy udało im się wejść na posesję w gminie Gowarczów (świętokrzyskie). Następnego dnia psy zniknęły. Słowa właściciela zbulwersowały aktywistów.Sytuacją w gospodarstwie nikt się nie interesował, dopóki opłakany stan zwierząt nie zwrócił uwagi Kariny Daniszewskiej-Sroki z NIK. Ledwo mogła uwierzyć w to, co widzi.
W okresie wakacyjnym wycieczka do lasu może skończyć się nie tylko znalezieniem przyjemnej polany na piknik czy grzybów na zupę. Grupa spacerowiczów znalazła coś przerażającego.Grupka wczasowiczów, spacerująca po lesie pod Gorzowem Wielkopolskim, wprost nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wśród drzew coś się kotłowało.