Kochała koty, ale wystarczyło 30 sekund, by ruszyła na ratunek psiemu seniorowi. Nie wiedziała o jednym
Trish Bauer przeżywała trudny okres w życiu. Natłok myśli często sprawiał, że większość nocy spędzała przeglądając media społecznościowe, bowiem cierpiała na bezsenność. Pewnego razu przez przypadek natknęła się na ogłoszenie dotyczące psa w podeszłym wieku. Od razu wiedziała, że nie może pozwolić na to, aby odszedł samotnie w cierpieniu.
Znalazła ogłoszenie z prośbą o pomoc dla starego psa, nie mogła przejść obojętnie
Każdy z nas miewa noce, w który bezsenność nie pozwala zmrużyć oka. Nie da się ukryć, że w takich chwilach jednym z najczęstszych zajęć, jakim staramy się zająć myśli, jest bezustanne scrollowanie social mediów. Dokładnie tak samo postąpiła kobieta o imieniu Trish.
W pewnym momencie jej oczom ukazał się post na Instagramie, który zrobił na niej ogromne wrażenie. Mianowicie zobaczyła starszego psa w typie owczarka, tuż obok znajdowała się informacja, z której jasno wynikało, że jeśli nikt nie zaoferuje się przyjąć go pod swój dach, resztę swoich dni spędzi w betonowym boksie.
- W chwili, gdy moje zagubione oczy zobaczyły jego na filmie, wiedziałam, że nie może umrzeć w ten sposób. Jego oczy wyglądały jak moje. Był pokonany życiem - czytamy na The Dodo.
Leśnik pokazał, co czyha w pokrzywach. Nie ma się co dziwić, że internauci się przestraszyliNie spodziewała się, że jej propozycja zostanie zaakceptowana
Trisha natychmiast skomentowała post, a po chwili w końcu udało jej się zasnąć. Nie spodziewała się, że jej chęć przygarnięcia owczarka o imieniu Wilbur zostanie zaakceptowana. Kiedy się obudziła i zerknęła na telefon, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
- Nigdy nie spodziewałem się, że obudzę się kilka godzin później z powiadomieniem na moim Instagramie, że zostanie uśpiony w ciągu 30 minut jeśli nikt nie przyjdzie po niego - wyznaje kobieta.
Nie zastanawiając się długo, obudziła córkę i udała się do ośrodka, w którym przebywał pies. Co zabawne, nie miała nawet smyczy przeznaczonej dla psa, ponieważ w ich domu od zawsze mieszkały jedynie koty. Na szczęście jedna z tych przeznaczonych dla mruczków wydawała się wystarczająca.
Ich szczęście zostało wystawione na poważną próbę
Pies wyszedł z klatki i od razu wskoczył w ramiona córki jego wybawicielki. Po chwili spotkał się również ich wzrok. Trisha opowiedziała, że ten moment wyraził więcej, niż tysiąc słów, a nić porozumienia nawiązała się między nimi natychmiastowo. Po chwili byli już w aucie i zmierzali do domu.
Owczarek otrzymał nowe imię - Cooper. Niedługo później udali się z nim do zaprzyjaźnionego weterynarza, który sprawuje opiekę medyczną nad wszystkimi kotami rodziny. Niestety lekarz przekazał im najgorsze z możliwych wieści.
- Szybko zaniepokoił się czymś, co uważaliśmy za ropień [na] jego szyi… Wiedział, że to rak - wyjawia kobieta.
Trisha doskonale zdawała sobie sprawę, że choroba ta wiąże się z nieustanną walką. W przeszłości cierpiała na nią również jej córka. Na szczęście udało jej się pokonać nowotwór, a kobieta obiecała sobie, że zrobi wszystko, aby tak samo stało się w przypadku ich pupila.
Pies przeszedł poważną operację, która nie gwarantowała całkowitego uwolnienia go od problemów zdrowotnych. Kiedy wracał do sił w kochającym domu, jego rodzina otrzymała telefon, na który czekali z niecierpliwością. Cooper pokonała raka.
Dzięki temu, że Trisha przypadkowo znalazła go w sieci, zyskał nie tylko zdrowie, z którego korzysta pełnymi garściami pomimo swojego wieku, ale i kochającą rodzinę. Nie mógł trafić lepiej, by spędzić jesień swojego życia.
źródło: The Dodo