John Byrne to bezdomny mężczyzna, który od lat mieszka na O’Connell Bridge w Dublinie. Na chodniku nie jest jednak sam, towarzyszą mu pies i królik. Przed laty świat obiegła wiadomość, że nastolatek wyrwał mu z rąk kicającego przyjaciela i wrzucił do rzeki. Reakcja mężczyzny była natychmiastowa - rzucił się za nim z mostu.Bezdomny nie zawahał się ani chwili, gdy zobaczył, że królik wylądował w wodzie. Zupełnie nie zważał na wysokość i rzucił mu się na pomoc. Choć nie wiedział, czy będzie w stanie uratować zwierzę, nie zważał na własne życie i był gotowy zrobić dla niego wszystko.
Szympans o imieniu Travis niemal od momentu przyjścia na świat był otoczony ludźmi. Nosił swetry, pił wino z kieliszka, a nawet występował w reklamach, co uśpiło czujność jego opiekunów. Gdy osiągnął dojrzałość, przestał być słodką małpką. O nieprzewidywalności dzikiego zwierzęcia na własnej skórze przekonała się 55-letnia Charla Nash. Zmasakrowana przez szympansa kobieta cudem przeżyła. Zapis rozmowy właścicielki Travisa z dyspozytorem medycznym mrozi krew w żyłach.Dramatyczny finał “zabawy w dom” stanowi niezaprzeczalny dowód na to, iż dzikie zwierzęta nie powinny być uczłowieczane. Sprowadzając je do roli przyjaciół czy substytutu dziecka, nie dajemy im przyzwolenia na bycie sobą - a w dzikości kryje się przecież nieprzewidywalność, natura i wolność w jednym.
Media na całym świecie obiegło zdjęcie otyłej kotki, której poprzedni właściciel najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, iż najważniejszą kwestią związaną z żywieniem jest dostosowanie pokarmu do potrzeb zwierzęcia. W diecie pupila znajdowały się słodycze i inne nieodpowiednie do spożycia produkty. W konsekwencji Patches waży tyle, co kilkuletnie dziecko. Schronisko “Animal Care nad Control” w Richmond w Wirginii udostępniło zdjęcia Patches - “największego kota, jakiego ktokolwiek widziano” - i zgodnie przyznają, że tak otyłego kota nie widzieli jeszcze w całej swojej karierze zawodowej.
Opiekunowie starszej kotki o imieniu Lulu zgłosili się do kliniki weterynaryjnej z zamiarem poddania zwierzęcia eutanazji. Swoją decyzję tłumaczyli tym, że kot kilkukrotnie załatwił się poza kuwetą. Zamiast zastanowić się na tym, co spowodowało takie zachowanie, właściciele po prostu chcieli pozbyć się problemu. Roszczeniowość nie spotkała się z aprobatą ze strony lekarza. Lulu to kotka himalajska, czyli przedstawicielka rasy powstałej ze skrzyżowania kotów perskich z syjamskimi. Choć zdecydowanie nie była pierwszej młodości, nawet na stare lata nie miała problemów ze zdrowiem i towarzyszyła swoim opiekunom od dłuższego czasu. Jednak na przestrzeni ostatnich tygodni właściciele zauważyli, że kilka razy zdarzyło jej się załatwić poza kuwetą.
Pewien internauta podzielił się w sieci historią, jaka spotkała go gdy podróżował vanem ze swoimi dwa psami. Akurat przemierzał pustynię, gdy na drodze zauważył szczeniaka. Wiedział, że nie może zostawić go samego, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę, że jest chory i mocno wychudzony. Wpadł na pomysł, że zawiezie go do schroniska, jednak jego plany nagle uległy zmianie.Żaden miłośnik zwierząt, a zwłaszcza psów nie jest w stanie przejść obojętnie obok szczeniaka, który potrzebuje pomocy. Tak też stało się w przypadku tego mężczyzny. Choć początkowo planował jedynie przetransportować maleńką sunię do schroniska, poczuł w sercu, że nie w taki nie może zakończyć się ich wspólna przygoda.
W Szwecji odbyła się “niepotrzebna rzeź”, która uderzyła nie tylko miłośników zwierząt, ale i cały świat. Choć to nie pierwszy raz, gdy miejsce miała śmierć niewinnych istot, tym razem ich liczba jest porażająca. Podczas wielkiego polowania na rysie odstrzelono aż 201 osobników.Obrońcy zwierząt kipią ze złości i słusznie dziwią się, że szwedzki rząd pozwolił na urządzenie polowania na rysie. To pierwsze tak zatrważające wydarzenie, aż do 2010 roku. Pojawiła się petycja, która ma na celu uchronienie przed tak tragicznym losem kolejnych przedstawicieli tego gatunku.
Przydrożna kamera zarejestrowała dwa incydenty, które bez wątpienia rozgniewają miłośników zwierząt. Właściciele bez skrupułów porzucili dwa psy. Okazuje się, że monitoring nie został założony tam przez przypadek, ponieważ właśnie na tym odcinku drogi w Karolinie Północnej odnotowuje się rekordową liczbę porzucanych zwierząt domowych.Jednym z najbardziej bezdusznych sposobów, w jaki właściciele pozbywają się niechcianych zwierząt domowych, jest wywiezienie ich samochodem na niezamieszkały teren i wyrzucenie z pojazdu. Lokalne schronisko w Karolinie Południowej wpadło na pomysł, jak walczyć z falą przestępstw w swojej okolicy.
W sieci ukazało się wyjątkowe zdjęcie, które fotograf zrobił swojemu koledze po fachu, gdy udali się na safari. To miejsce wprost idealne do wykonania niesamowitych ujęć zwłaszcza dzikiej przyrody. Jak się okazało, ich pasję podzielił również jeden z przedstawicieli gatunków, którym wykonywali sesję.Djamel Hadj Aissa to fotograf, który miał niebywałe szczęście podczas fotograficznego safari w Afryce. Kiedy robił kolejne ujęcia dzikich zwierząt, u jego boku przez cały czas towarzyszyło mu małe lwiątko. Na szczęście inny mężczyzna uwiecznił tę wyjątkową chwilę.
Założycielka organizacji Lonan's Legacy opowiedziała dla “The Dodo” o interwencji, w której jakiś czas temu wzięła udział. Dotarły do niej bardzo niepokojące wieści, że na ulicy ktoś porzucił trzy psy. Zwierzęta zdecydowanie nie wiedziały, co ze sobą zrobić, a ich troska o siebie nawzajem była poruszająca.Tym razem Suzette Hall musiała wziąć udział w akcji ratunkowej nie jednego, a aż trzech porzuconych, przerażonych psów. Wszystko wskazywało na to, że właściciel porzucił je bez cienia zawahania i zupełnie nie przejmował się tym, co się z nim stanie.
Elwood to biały-rudy kot, który zagościł na stałe przy szpitalu Epworth w Australii. Mruczek regularnie zjawiał się tuż pod głównym wejściem, gdzie bacznie przygadał się wszystkim pacjentom, odwiedzającym ich osobom oraz personelowi. W końcu ktoś wpadł na pomysł, aby zwierzak został oficjalnie zatrudniony. Odtąd Elwood czuwa nad porządkiem i bezpieczeństwem na terenie szpitala.Elwood to nie tylko przystojny koci kawaler o przyjaznym usposobieniu. Udowodnił, że jest też bardzo pracowity. Swoje obowiązki, jakie są powiązane z funkcją w szpitalu, wypełnia równie sumienie, co jego ludzcy pracownicy.
W Cambridge w Wielkiej Brytanii miał miejsce nieszczęśliwy wypadek z udziałem nadpobudliwego psiaka. 64-letni David Lindsay uciął sobie drzemkę na kanapie tuż obok szczenięcia buldoga. Nagle ze snu wybudził go krzyk żony. Gdy otworzył oczy, zobaczył, że jego stopa jest cała we krwi. Choć kość została złamana, czworonóg wyświadczył opiekunowi wielką przysługę. Młode psy uwielbiają żuć i gryźć niemal wszystkie przedmioty. Wiąże się to nie tylko z potrzebą rozładowywania stresu, ale także dyskomfortem, jaki towarzyszy im podczas wyrastania stałych zębów. Ten buldog za obiekt doskonały do zabawy wybrał sobie duży palec u stopy swojego opiekuna. Jak się później okazało, łamiąc mu kość, uratował mu również życie.
W ramach corocznego konkursu łowieckiego North Canterbury Hunting Competition w Nowej Zelandii organizatorzy polowania zachęcają do udziału dzieci poniżej 14. roku życiu, tworząc specjalną kategorię - zabijanie zdziczałych kotów. Kontrowersyjne przedsięwzięcie spotkało się z falą krytyki. Po burzy w sieci pomysłodawcy zawodów opublikowali oświadczenie w tej sprawie.W związku z tym, że lokalne władze postrzegają bezpańskie koty jako szkodniki i zagrożenie dla biologicznego bezpieczeństwa, organizatorzy zawodów wpadli na pomysł, aby ich zabijanie było rozrywką dla najmłodszych uczestników.
Relacja listonosza i psa jest zazwyczaj ukazywana w negatywnym świetle, jakby czworonóg wiedział, że osoba roznosząca listy jest tożsama z wrogiem. Jednak zachowanie listonoszki podczas wykonywania obowiązków to zdecydowana przesada. Przyjaźnie nastawiony pupil dostał gazem pieprzowy prosto w pysk, a nagranie z zajścia ukazało się w sieci.Pewna kobieta roznosząca pocztę w Los Angeles potraktowała psa na podwórku, gdzie dostarczała listy, w przerażający sposób. Choć 4-letnie zwierzę nie wykazało w stosunku do niej agresji, ta popsikała go gazem pieprzowym. Opiekunowie psa żądają wyciągnięcia konsekwencji wobec pracownicy poczty.
W Wielkiej Brytanie na świat przyszedł miot psów rasy wetterhoun. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to jedne z najrzadszych czworonogów myśliwskich na świecie. Poza granicami Holandii trudno je spotkać. Choć szczenięta o futrze przypominającym nakrapianą wełnę wyglądają uroczo, zdecydowanie nie nadają się dla początkujących opiekunów psów. Wetterhoun, zwany również fryzyjskim psem dowodnym, to rasa, która zalicza się do najrzadszych na całym świecie. Wywodzi się z Holandii, jednak na skutek dojścia nazistów do władzy w czasie II wojny światowej niewiele brakowało, aby na przestrzeni lat zupełnie wyginęła. Teraz na świecie pojawił się miot szczeniaczków.
KC i JoJo to dwa bardzo zamknięte w sobie i nieśmiałe koty, które od kilku miesięcy przebywały w schronisku Exploits Valley SPCA. Zwierzęta nie mają za sobą łatwej przeszłości, a przez ten czas nie znalazł się nikt, kto chciałby zapewnić im kochający dom. Jednak w końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień, który zmienił ich życie na zawsze. W nowym domu kocie rodzeństwo wyszło ze swojej skorupy.Koty nazywane KC i JoJo bardzo bały się głośnych dźwięków, unikały kontaktu z innymi zwierzętami, o ludziach nie wspominając. Zazwyczaj całymi dniami starały się znaleźć bezpieczną kryjówkę, najlepiej jak najdalej od centrum wydarzeń w schronisku. Z uwagi na ich usposobienie znalezienie dla rodzeństwa odpowiedniego domu trwało naprawdę długo.
Mimo iż zrobienie satysfakcjonujących zdjęć każdemu ze zwierzaków jest praktycznie niewykonalne, niedawno media obiegła wieść o niecodziennej sytuacji w zoo, w której główną rolę odegrała wydra. Drapieżny ssak wyraźnie zainteresował się telefonem turystki, który wpadł pechowo prosto do basenu na wybiegu. Nie ma się co dziwić, że nagranie z tej sytuacji stało się hitem w sieci.Do zdarzenia doszło w jednym z portugalskich zoo. Miejsce to odwiedzają setki turystów, a jego główną atrakcją są pokazy karmienia zwierząt oraz występy delfinów. Ostatnio jednak pierwsze skrzypce zdecydowanie zagrały wydry z telefonem.
Kto powiedział, że zwierzętami współpracującymi z funkcjonariuszami policji mogą być tylko psy i konie? Na komisariacie w Yuba w Kalifornii od pewnego czasu służbę pełni królik o imieniu Percy. Sposób, w jaki się tam znalazł, mówi sam za siebie - ta robota była mu pisana. Jakby tego było mało, ma niezwykle ważną i odpowiedzialną funkcję.Chociaż 1 kwietnia portale społecznościowe obiegła informacja, że do bytowskiej policji dołącza królik, niewinny żart urzeczywistnił się po drugiej stronie oceanu. Media na całym świecie obiegła wieść o króliku, który został policjantem w stanie Kalifornia. Nie ma się co dziwić, że niektórych mocno zdziwiła ta informacja. Jakie bowiem obowiązki mogą ciążyć na puszystym uszaku?
Miss Bean to niewidoma kotka, którą opiekuje się Donna Zeigler z Chicago. Za pośrednictwem TikToka pokazuje, jak wygląda życie z mruczkiem, który utracił bezpowrotnie zmysł wzroku. Jeden z opublikowanych przez nią filmów ukazuje moment, kiedy zwierzak orientuje się, że jego ukochana pani znajduje się w jego pobliżu. Można się rozpłynąć.Opieka nad niewidomym kotem jest zdecydowanie trudniejsza w porównaniu z pełnosprawnym zwierzakiem, ale zdecydowanie nie niemożliwa. Choć to duże wyzwanie dla właściciela, uczucie miłości i wdzięczności, jakim w podzięce obdarowuje go pupil, mają nieocenioną wartość.
Para gęsi - Blossom i Bud - zamieszkała na cmentarzu Riverside w Marshalltown. Inicjatywa miała na celu nie tylko zapewnić zwierzętom miejsce do życia, ale także pocieszenie żałobnikom odwiedzających nekropolię. Wszystko działało zgodnie z założeniami, jednak do czasu. Bud odszedł, ale Blossom wciąż go szuka. Widząc tęsknotę gęsi za utraconą miłością, pracownicy cmentarza postanowili zabawić się w swatkę.Para gęsi Blossom i Bud tworzyła idealny duet. Nie opuszczali się niemal na krok i robili wszystko razem. Niestety w sierpniu 2022 roku zarząd cmentarza przekazał bardzo smutne wieści - jeden z ptaków odszedł, a drugi nie mógł sobie poradzić z pustką w sercu po utraconej miłości.
Brady Oliveira zajmuje się ratowaniem bezpańskich zwierząt. Na swoim profilu na TikToku często pokazuje losy tych w najbardziej opłakanym stanie. Na jednym z udostępnionych filmów pokazał chorego na świerzb czworonoga. Poraniona skóra musiała sprawiać mu wiele bólu. Od razu wiedział, że nie może przejść obok niego obojętnie. Z czasem okazało się jednak, że to tylko jeden z nielicznych problemów zdrowotnych zwierzaka.Walter - ponieważ takie imię otrzymał pies, którym zajął się Brady Oliveira - był najprawdopodobniej przez lata zdany tylko na siebie. Jego stan był zatrważający i nietrudno było się domyślić, że zwierzak potrzebuje natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. Na szczęście trafił na ludzi o dobrych serca, dla których jego los nie był neutralny.
Media społecznościowe obiegło nagranie z monitoringu jednego z domów w Asheville w Karolinie Północnej. Jego mieszkaniec w najlepsze relaksował się na leżaku na tarasie, gdy nagle tuż obok niego pojawił się niedźwiedź. Reakcja obojga jest zaskakująca. Trudno powiedzieć, kto się kogo bardziej wystraszył. David Oppenheimer w najśmielszych snach nie mógł spodziewać się, że na jego tarasie pojawi się tak niespodziewany gość. Spotkanie oko w oko z niedźwiedziem i reakcja ich obu stały się prawdziwym hitem w sieci!
W stanie Massachusetts w Stanach Zjednoczonych miała miejsce nietypowa akcja ratownicza, w którą włączyło się wiele ludzi. Mianowicie w kratce od studzienki kanalizacyjnej utknął przerażony kot. Pręgowany kocurek nie mógł samodzielnie wyciągnąć z niej główki, jednak na szczęście przechodnie nie byli obojętni na jego kłopoty.O całej sytuacji poinformowała organizacja Swanesea Animal Shelter Volunteers. W pomoc zwierzakowi zaangażowali się nie tylko ratownicy, ale także lokalni mieszkańcy. Dzięki nim akcja przebiegła najsprawniej jak się tylko dało. Jeśli wierzyć pogłoskom o dziewięciu kocich życiach, ten kot z pewnością wykorzystał jeden z swoich żywotów.
Craig Harrison zdecydowanie nie spodziewał się, że jego zakupy w jednym ze sklepów sieci Tesco zakończą się w ten sposób. Kiedy mężczyzna wrócił do domu i zaczął rozpakowywać kupione produkty, nagle dostrzegł, że w opakowaniu z bananami znajduje się coś dziwnego. Okazało się, że wraz z nimi do domu przyniósł samicę jadowitego pająka. Na domiar złego, w kokonie znajdowały się złożone jaja. Kto nie lubi gratisów na zakupach? Jednak jadowity pająk ukryty w kiści bananów, zdecydowanie nie zalicza się do przyjemnych niespodzianek. Mieszkaniec Wielkiej Brytanii sam nie wierzył w to, co znalazł w swoim pakunku, a to jeszcze nie wszystko!
Sieć obiegło nagranie tiktokerki o imieniu Emma, która twierdzi, iż decyzja o rezygnacji z depilowania nóg uratowała jej życie. Swoją historią podzieliła się z internautami, których przekonuje, że bujne owłosienie może nawet mieć korzystny wpływ na zdrowie i działa jako bariera przeciwko pasożytom - zwłaszcza w zetknięciu z kleszczami.Depilatory czy kremy do depilacją stają się coraz popularniejsza metodą usuwania niechcianego owłosienia, aczkolwiek nie wszystkim zależy na gładkiej skórze i pochwalają naturalność. Emma Akiko to młoda tiktokerka, która postanowiła podzielić się z szerszą grupa odbiorców swoim niedawnym odkryciem. Bez wstydu pokazuje nieogolone nogi, pachy czy ramiona, przekonując, że odstawienie maszynki może przyczynić się do uratowania życia.
Działająca w Indonezji fundacja Little Steps Matter udostępniła na swoich social mediach historię suczki Casey. Wolontariusze znaleźli ją porzuconą na ulicy jako kilkutygodniowe szczenię. Na pierwszy rzut oka było wiadomo, że zwierzę jest w bardzo ciężkim stanie. Piesek nie miał nawet siły unieść główki, nie wspominając już o wstaniu o własnych siłach. Pracownicy Litte Steps Matter od razu wiedzieli, że walka o życie Casey nie będzie należała do najłatwiejszych. Maleńka sunia była wyczerpana i niewiele brakowało, aby jeszcze leżąc na ulicy odeszła za Tęczowy Most. Na szczęście dzięki ich pomocy, jej życie całkowicie się odmieniło.
Zazwyczaj wszyscy skupiają się na cierpieniu człowieka po stracie ukochanego czworonoga, jednak nie można zapominać o tym, iż psy równie ciężko przechodzą śmierć opiekuna. Rodzina i przyjaciele zmarłęgo zdecydowali, że pupil powinien wziąć udział w ostatnim pożegnaniu swojego pana w kościele. Nie spodziewali się jednak, jak zareaguje na to duchowny.W sieci nie raz pojawiały się nagrania psów, które wbiegały do kościoła czy kotów zakłócających odmawianie modlitwy. Najczęściej jednak to zwierzęta bezpańskie. Księża reagują na nie w różny sposób, jednak duchowny z Turynu, który zobaczył, że na mszy pogrzebowej mężczyzny pojawił się pupil zmarłego mężczyzny, kategorycznie zabronił mu wejść do środka.
Kilka tygodni temu media na całym świecie obiegła przerażająca wiadomość o podrzuconym do kontenera na śmieci 3-miesięcznym tygrysie. Kocię o rzadkim umaszczeniu znaleziono nieopodal jednego z greckich zoo. Teraz członkowie parku zoologicznego Attica w Atenach poinformowali o najgorszym z możliwych scenariuszy, który rozegrał się ze Hasiją. Smutna prawda obiegła świat i doprowadziła miłośników zwierząt do rozpaczy.Niestety znalezionego tygrysa, który otrzymał imię Hasija, pomimo długich starań nie udało się uratować. Ekspertom trudno powstrzymać się od komentarzy, że do tego okropnego zdarzenia doszło przez ludzką nieodpowiedzialność, a przede wszystkim nieudolną walkę z przemytnikami i handlarzami dzikimi zwierzętami.
Jax to pies, który przez wiele miesięcy przebywał w schronisku Regina Humane Society. Choć pracownicy placówki widzieli w nim cudownego czworonoga, traf chciał, że opiekunowie adopcyjni za każdym razem decydowali się na inne zwierzęta. Nieoczekiwanie nastał dzień, w którym znalazł nowy dom. To jak zachował się względem personelu, było nieprawdopodobne. Niewątpliwie Jax nie miał za sobą łatwej przeszłości. Pies trafił do schroniska mocno wychudzony i bał się otaczających go ludzi. Jednak przeszedł wielką metamorfozę, w wyniku której stał się idealnym kompanem. Nie ma się również co dziwić, że w trakcie swojego pobytu mocno przywiązał się do osób pracujących w Regina Humane Society.