Suczka była tak słaba, że nie mogła wstać z chodnika. Jej małe ciało było bliskie poddania się
Działająca w Indonezji fundacja Little Steps Matter udostępniła na swoich social mediach historię suczki Casey. Wolontariusze znaleźli ją porzuconą na ulicy jako kilkutygodniowe szczenię. Na pierwszy rzut oka było wiadomo, że zwierzę jest w bardzo ciężkim stanie. Piesek nie miał nawet siły unieść główki, nie wspominając już o wstaniu o własnych siłach.
Pracownicy Litte Steps Matter od razu wiedzieli, że walka o życie Casey nie będzie należała do najłatwiejszych. Maleńka sunia była wyczerpana i niewiele brakowało, aby jeszcze leżąc na ulicy odeszła za Tęczowy Most. Na szczęście dzięki ich pomocy, jej życie całkowicie się odmieniło.
Przykry widok na rajskiej wyspie. Mała sunia konała na ulicy
Casey została znaleziona przed jednym z lokalnych sklepów na Bali. Nie wiadomo jak się tam znalazła, a jej mama lub rodzeństwo nigdy nie pojawili się w okolicy. Była wycieńczona, spragniona i głodna, a jej drobne ciałko niemal całe było pokryte ranami i pasożytami. Widząc to, przedstawiciele fundacji, którzy brali udział w interwencji od razu przeszli do działania.
- Czasem uczucia są zbyt trudne, by opisać je słowami, zwłaszcza kiedy znajdujemy konającego szczeniaka - piszą pracownicy fundacji.
Przenieśli sunię do kartonu, dali jej pić i jeść, a następnie czym prędzej udali się z nią do ośrodka, gdzie trafiła pod opiekę specjalistów. Na miejscu okazało się, że jej mały brzuszek jest pełen robaków, a cierpienia dodają jej jeszcze liczne rany.
"Milionerzy": Które zwierzę nawiązało współpracę z Milicją Obywatelską? Wystarczyło znać jeden serial
Rozpoczęła się walka o życie Casey
Weterynarze zadecydowali, że Casey musi zostać w klinice pod obserwacją, gdzie najbliższe dni będą kluczowe w walce o jej życie. Nie tracili jednak nadziei i obiecali sobie, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby postawić ją na nogi i zapewnić lepsza przyszłość.
Po kilku dniach, kiedy jej stan, ku uciesze wszystkich, się poprawił, a lekarze zdecydowali, że sunia może trafić do rodziny adopcyjnej, gdzie dalej będzie dochodzić do pełni zdrowia. Na szczęście kobieta o imieniu Olga i jej syn Fedor zakochali się w niej od pierwszego wejrzenia i zdecydowali, że przygarną ją pod swój dach.
"Miłości nie można kupić, ale można adoptować"
Po kilku tygodniach pracownicy Little Steps Matter wybrali się w odwiedziny do Casy i jej opiekunów. Nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli na miejscu. Suczka była pełna energii, po ranach nie było już niemal śladu, a jej sierść zaczęła odrastać.
- Lubi bawić się ze swoim kocim rodzeństwem i nauczyła się już podstawowych komend takich jak siad, taniec i aportowanie - dowiadujemy się z wpisu.
Casey uwielbia dzieci i chętnie bierze udział w zajęciach prowadzonych w klasie Fedora. Pozwala się głaskać i przytulać, a z jej puszystych uścisków może skorzystać każdy uczeń, który ma gorszy dzień.
Sunia nie mogła wymarzyć sobie lepszego życia, a to, co spotkało ją w przeszłości, było tylko początkiem jej świetlanej drogi.
źródło: facebook; instagram