Florencia Abraham nie mogła dojść do siebie po śmierci ukochanego psa o imieniu Guada. Golden retriever odszedł za Tęczowy Most po długiej chorobie w listopadzie ubiegłego roku. Kiedy pewnego dnia tuż obok niej zdarzyło się coś wprost nieprawdopodobnego, od razu zrozumiała, że to znak od czuwającego nad nią czworonożnego przyjaciela.W zależności od kultury, wyznania, miejsca świata, a nawet klimatu, po śmierci dusza otrzymuje wiele różnorakich możliwości. W Argentynie, skąd pochodzi Florencia Abraham, przyjęło się wierzyć, iż dusze zmarłych mogą manifestować się w innych formach. Pogrążona w żałobie opiekunka uważa, że dusza jej psa nie odeszła, lecz wróciła do niej pod inną postacią. “Objawienie” zarejestrowano na filmie.
Stwierdzenie, że koty, psy czy inne zwierzęta mogą przeżywać żałobę, nie jest nadużyciem. Łamiące serce nagranie krąży po sieci. Widać na nim małpkę rozpaczającą nad ciałem swojej mamy, która została śmiertelnie potrącona przez samochód. Internauci zgodnie twierdzą, że to niezaprzeczalny dowód na to, jak wiele moglibyśmy się nauczyć od zwierząt na temat wrażliwości i empatii. Chociaż langury złociste przez długi czas uważane były za święte przez wielu mieszkańców Himalajów, obecnie jest to jeden z najbardziej zagrożonych gatunków naczelnych w Indiach i Bhutanie. Pomimo utrzymywania blisko 93 proc. populacji w rezerwatach, pojedyncze osobniki występują na odizolowanych terenach, m.in. na plantacjach kauczuku. Wielokrotnie ryzykują życiem, pokonując ruchliwe ulice, by znaleźć źródło pożywienia.
Nina to sześciomiesięczna kotka, która w środku nocy wyczuła niebezpieczeństwo. Głośno miaucząc, starała się obudzić swoich opiekunów. Choć na początku myśleli, że kociak chce się z nimi bawić, po chwili okazało się, że w ten sposób ostrzega ich przed pożarem, który właśnie wybuchł w ich domu. Niestety ta historia nie dla wszystkich ma szczęśliwe zakończenie.Allysę John-Hall obudziło w nocy głośne miauczenie półrocznego kociątka. Chociaż kobieta położyła się z powrotem do łóżka, niebawem poczuła zapach dymu. Wtedy już była przekonana, że musi natychmiast obudzić resztę domowników.
Patricia Russell w internetowej grupie miłośników psów podzieliła się historią, która mocna chwyta za serce nie tylko wielbicieli czworonogów. Kobieta wyjawiła, że musiała uśpić schorowaną suczkę i choć było to dla niej bardzo trudne przeżycie, po tym, gdy zobaczyła, jak zareagował na to jej brat, omal nie pękło jej serce. Jesteśmy przekonani, że wszyscy internauci, do których dotarło zdjęcie małej chihuahua o imieniu Leonidas, mieli ochotę po prostu wziąć go na ręce i mocno przytulić. Strata starszej, schorowanej psiej siostry musiała być dla niego niewyobrażalnym ciosem. Widząc go, łzy same napływają do oczu.
Media na całym świecie obiegła smutna wieść. Najstarszy na świecie pingwin Humboldta odszedł do wieczności. Te przykre wydarzenia rozegrały się niedługo przed 33. urodzinami Rosie. Przez lata była dumą ogrodu zoologicznego Sewerby w Wielkiej Brytanii, gdzie traktowano ją jak prawdziwą gwiazdę.Niestety zamiast cieszyć się z kolejnych urodzin najstarszego pingwina Humboldta, zwanego też peruwiańskim, opiekunowie oraz fani Rosie muszą pogodzić się z bolesną stratą. "Wszyscy będziemy za nią bardzo tęsknić” – napisał główny opiekun w Park Sewerby Hall and Gardens, John Pickering w poście na Facebooku.
Użytkowniczka TikToka o imieniu Sarah podzieliła się z historią, która poruszyła serca wszystkich osób posiadających zwierzęta domowe. Po śmierci swojego 12-letniego psa poprosiła o dzień wolny od pracy. Gdy usłyszała odmowę, nie wahała się przed podjęciem drastycznej decyzji. Cześć użytkowników sieci zapewnia, że postąpiłaby identycznie.Strata najlepszego czworonożnego przyjaciela to jedno z najtrudniejszych doświadczeń w życiu opiekuna. Niektórzy porównują ją do odejścia członka rodziny, a żalu nie da się zwyczajnie “przezwyciężyć”. Niestety nie wszyscy mają w sobie wystarczające pokłady empatii i wyrozumiałości, by zrozumieć cierpienie drugiej osoby w takiej sytuacji.
Nie żyje orka o imieniu Kiska, okrzyknięta najsmutniejszym ssakiem świata. Morskie stworzenie od 11 lat przebywało samotnie w sztucznym akwenie na terenie parku rozrywki Marineland w Kanadzie. Rozpacz Kiski się skończyła, ale aktywiści zapewniają, że walka o prawa zwierząt dopiero się zaczyna. Zgodnie z deklaracjami, dołożą wszelkich starań, by osoby odpowiedzialne za cierpienie orki poniosły karę. Rząd kanadyjskiej prowincji Ontario przekazał, iż w wieku 47 lat zmarła jedna z najbardziej znanych podopiecznych morskiego parku rozrywki zlokalizowanego w Niagara Falls. Mowa o orce imieniem Kiska, która w 1979 roku, czyli w wieku zaledwie trzech lat, została schwytana w wodach Islandii i trafiła do niewoli. Dekady zniewolenia odbiły swoje piętno na psychice zwierzęcia.
Rosane Martins zawiozła swojego psa do salonu piękności na regularne strzyżenie, jednak wkrótce otrzymała wiadomość, że pupil uległ wypadkowi. Kobieta zapewnia, że zwierzę było w dobrym stanie zdrowia i nic nie wskazywało na to, aby mogłaby mu się stać krzywda. Po przewiezieniu go do weterynarza z powrotem otrzymała jedynie jego prochy. Aż trudno uwierzyć w to, co spotkało Rosane i jej ukochanego psa o imieniu Luizinho, który miał zostać wykąpany i ostrzyżony. Zwyczajna wizyta u groomera zakończyła się ogromną katastrofą. Opiekunka pupila nie pozostawiła tej sprawy bez wyjaśnienia i skierowała zawiadomienie do prokuratury.
Gdański Ogród Zoologiczny przekazał przygnębiającą nowinę. Opiekunowie stracili ostatniego lisa stepowego. Seed był nie tylko najstarszym samcem spośród wszystkich przedstawicieli swojego gatunku w europejskich placówkach, ale również jednym z najbardziej rozpoznawalnych psowatych w Polsce.Chociaż śmierć jest nieodłącznym elementem życia, zawsze trudno się z nią pogodzić. Media społecznościowe obiegła wiadomość dotycząca śmierci ostatniego fenka zamieszkującego Gdański Ogród Zoologiczny.
W miejscowości Pleszew doszło do tajemniczej śmierć psa na terenie posesji. Właścicielka czworonoga zawiadomiła miejscową policję, a zastanawiający filmik z monitoringu został udostępniony również w sieci. Niepokój wzbudza zwłaszcza nieznany samochód, który zatrzymuje się w pobliżu bramy.Czy ktoś celowo chciał pozbyć się psa stróżującego na terenie jednej z posesji w Pleszewie? Kamery monitoringu zarejestrowały zdarzenia poprzedzające tajemniczą śmierć zwierzęcia.
W pobliżu wioski Milton w West Dunbartonshire w Szkocji istnieje “most psich samobójców”, z którego miało skoczyć już ponad 600 czworonogów. Przesądni twierdzą, że nad przejściem wisi coś upiornego. “Klątwą” szkockiego mostu zainteresowali się naukowcy. Choć istnieje kilka teorii na ten temat, jak dotąd, nikomu nie udało się do końca wyjaśnić tego zjawiska. Niewątpliwie intrygującym miejscem na mapie Szkocji jest most Overtoun, rozwieszony nad strumieniem niedaleko gotyckiej rezydencji. Poza przykuwającą uwagę architekturą, sielską atmosferą i otaczająca XIX-wieczny zamek bujną przyrodą, znany jest przede wszystkim z tragicznych zdarzeń z udziałem czworonogów. To tam z niewyjaśnionych przyczyn psy odbierają sobie życie. Co popycha zwierzęta do samobójczych skoków?
Każdy opiekun czworonoga rozumie jak bolesna jest strata zwierzęcego przyjaciela. Ralph Johnson był załamany, kiedy dowiedział się, że jego pies stracił życie w wypadku samochodowym. Chociaż zwierzak został skremowany, niebawem z mężczyzną skontaktowali się pracownicy schroniska twierdząc, że zaginiony pupil czeka na odbiór w siedzibie.Wypadki chodzą po ludziach… i zwierzętach. Nawet jeśli nie spuszczamy naszych ulubieńców z oczu, zdarzają się wyjątkowe sytuacje, gdy podopieczny wymknie się przez uchylone drzwi czy wydostanie się przez dziurę wykopaną pod płotem. Niemniej jednak chip zapewnia większe bezpieczeństwo, o czym opowiada historia psa imieniem Cognac oraz jego właściciela.
Organizacja pozarządowa Sea Shepherd udostępniła w sieci zdjęcia zmasakrowanego przez wędkarzy ciała delfina w Zatoce Biskajskiej, stanowiącej obszar rozwiniętego rybołówstwa. Na skórze ssaka chronionego gatunku wycięli wulgarny napis, który może świadczyć o tym, że to jeszcze nie koniec potyczek między nimi. Aż trudno uwierzyć, do czego posunęli się rybacy w Zatoce Biskajskiej. Okaleczenie morskiego stworzenia to kolejny przejaw bezduszności oraz okrucieństwa ludzi. Całej sytuacji jeszcze większego poruszenia dodaje wulgarny napis wyryty na ciele delfina, skierowany prosto do przedstawicieli organizacji ekologicznej Sea Shepherd.
Akcja ratownicza po trzęsieniu ziemi w Turcji oraz Syrii trwa. Ratownikom towarzyszą wyszkolone psy, które dzięki swoim wyostrzonym zmysłom uratowały już niejedno ludzkie istnienie. Niestety nie wszystkie wrócą do swoich domów. 12 lutego pod gruzami budynków zginął pies Proteo z Meksyku, który wcześniej pomógł uratować dwie osoby.Po bardzo silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Turcję i Syrię, w akcję ratunkową zaangażowali się ratownicy z wielu państw, także ci czworonożni. Od kilku dni dzielnie biorą udział w poszukiwaniu osób uwięzionych pod gruzami, których niestety wraz z biegiem czasu udaje się odnaleźć coraz mniej. To także realne zagrożenie dla ich życia, czego dowodem jest śmierć psa Proteo, który towarzyszył grupie z Meksyku.
Nie żyje Ludwik Jaszczur - weteran 2 Korpusu Polskiego i uczestnik bitwy o Monte Casino. Był jedną z osób opiekujących się niedźwiedziem Wojtkiem, którego regularnie odwiedzał w edynburskim zoo. Z kolei ostatni opiekun "misia" odszedł zaledwie dwa tygodnie wcześniej. To właśnie dzięki ich wspomnieniom możemy lepiej poznać zwierzęcego bohatera II wojny światowej. Media obiegła smutna wiadomość. O śmierci Ludwika Jaszczura, która nastąpiła 6 lutego br. w Edynburgu, poinformowała między innymi Polska Szkoła Sobotnia pod patronatem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. Zmarł w wieku 95 lat. Prócz zasług, mężczyzna zasłynął z faktu, że jego "towarzyszem broni" był niedźwiedź Wojtek. Po zakończeniu wojny oboje pozostali w Edynburgu, gdzie mogli kontynuować swoją znajomość.
Pożegnanie ukochanego pupila to ból nie do opisania, zrozumiały tylko dla osoby, która sama to przeżyła. Użytkowniczka TikToka Stefanie Renee podzieliła się z internautami smutną historią, która spotkała ją i jej suczkę o imieniu Princess. Wyjątkowa więź, jaka je połączyła oraz sposób, w jaki kobieta pożegnała ukochanego czworonoga, wzruszy niejednego miłośnika zwierząt.Strata pupila, który towarzyszył nam przez wiele lat, jest przez niektórych porównywana z odejściem członka rodziny. Ból potrafi towarzyszyć przez długi czas, a obawa przed kolejnym smutnym przeżyciem nie pozwala wziąć pod opiekę żadnego innego czworonoga. W podobnej sytuacji znalazła się Stefanie, która musiała pożegnać swoją suczkę Princess (pl. Księżniczka). Na swoim mediach społecznościowych zamieściła film upamiętniający zmarłą przyjaciółkę.
Jeden z użytkowników serwisu Reddit udostępnił nagranie, na którym widać, jak bardzo szkodliwy wpływ na zwierzęta, a szczególnie ryby w akwarium mają lampy błyskowe wykorzystywane podczas robienia zdjęć. Oślepiony flashem tuńczyk stracił życie na oczach tłumu turystów.Nie bez powodu podczas zwiedzania niektórych obiektów, zwłaszcza z żywymi stworzeniami, obowiązuje zakaz robienia zdjęć z lampami błyskowymi. Jedna z ryb wystawionych na pokaz w oceanarium zakończyła odwiedziny turystów w najgorszy z możliwych sposobów, jakie tylko potrafią przyjść do głowy. Niestety niefrasobliwość gości placówki doprowadziła ją do stanu, który przepłaciła życiem.
Fale oceanu wyrzuciły na jedną z amerykańskich plaż humbaka imponujących rozmiarów. Zwierzę mierzyło ponad 10 metrów. To prawdopodobnie największy okaz, jaki widziano tam od co najmniej dekady. Niestety to nie pierwszy taki przypadek w przeciągu ostatnich tygodni. Ekolodzy biją na alarm.30 stycznia br. na plaży Long Island w stanie Nowy Jork znaleziono humbaka, czyli przedstawiciela gatunku ssaka z rodziny płetwalowatych. Niecodzienny widok przykuł uwagę przechodniów, którzy tłumnie przybywali na plażę, by sfotografować zwierzę. Zanim służby przybyły na miejsce zwierzę było już martwe.
Szerokim echem na całym świecie odbił się dramat, który rozegrał się w samolocie na lotnisku w belgijskim Liege. Obfite opady śniegu i mróz, które uniemożliwiły rozładunek luku, spowodowały kompikacje. Niestety w wyniku zaniedbania na śmierć zamarzły trzy wargacze przebywające na pokładzie.W sobotę 21 stycznia w porcie lotniczym Liege w Belgii wylądował samolot katarskich linii lotniczych. Jak wynika z relacji telewizji VRT, na pokładzie maszyny znajdowały się wargacze leniwe, które transportowano z Peru. Ostatecznie zwierzęta miały znaleźć się w Indonezji, a lądowanie na belgijskim lotnisku było jedynie przystankiem w ich podróży. Część z nich nie doleciała żywa do finałowej destynacji.
Cały świat obiegła wieść o zaskakujących wydarzeniach, które rozegrały się w Indonezji. W połowie stycznia zaginął tam czteroletni Muhammad Ziyad Wijaya, który bawił się nad brzegiem rzeki Mahakam. Mimo poszukiwań, które trwały nieustannie od dwóch dni, nie udało się go odnaleźć. Po upływie tego czasu, jego zwłoki ekipie ratowniczej przyniósł w paszczy krokodyl.Trudno uwierzyć w to, co stało się na wschód od wyspy Borneo we Wschodnim Kalimantanie. Czteroletni chłopiec zniknął bez śladu znad brzegu rzeki. Choć ratownicy nie poddawali się w poszukiwaniach, nie udało im się dotrzeć do żadnych śladów. Nie spodziewali się, że do odnalezienia jego ciała może przyczynić się krokodyl.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami przekazało najgorsze z możliwych wieści na temat wykopanej spod ziemi suczki, której sprawa obiegła całą Polskę. Mimo starań weterynarzy Nadia odeszła za Tęczowy Most. W ostatnich dniach śledztwo wykazało nowe informacje.Pies znaleziony przez operatora koparki w miejscowości Zabierzów od kilku dni pod opieką weterynarzy toczył nierówną walkę o życie. Niestety stan, w jakim się znajdował był zbyt poważny do odratowania. 28 stycznia br. KTOZ poinformowało o śmierci zwierzaka.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się na początku roku w Paryżu, gdy czekającym na peronie pasażerkom z transportera uciekł kot. Wystraszone zwierzę schowało się pod składem TGV, który czekał na swój odjazd. Choć właścicielki błagały pracowników, by opóźnili odjazd pociągu, ci pozostali bezwzględni. Pupil został rozjechany na ich oczach.Śmierć ukochanego zwierzaka to dla jego opiekuna jedna z najgorszych chwil, z którą niestety musi się zmierzyć. Jednak trudno sobie wyobrazić, co musi czuć osoba, która widzi, jak jej ukochany pupil ginie w tragiczny sposób, któremu dało się zapobiec. Georgia i jej 15-letnia córka nigdy nie zapomną widoku ich kota Neko, którego rozjechał pociąg. By tego uniknąć, wystarczyła odrobina empatii u pracowników kolei.
Media obiegła smutna wieść. Nie żyje Andrzej Kuziomski, twórca pierwszego w Polsce Ośrodka Rehabilitacji Jeży i jedynego Pogotowia Jeżowego. Mężczyzna był doskonale znany w środowisku ratowników zwierząt, bowiem przez wiele lat poświęcał się opiece nad zagrożonym wyginięciem gatunkiem. Ściśle współpracująca z Andrzejem Kuziomskim Ekostraż zamieściła w swoich social mediach pożegnalny wpis dla bliskiego przyjaciela oraz opiekuna wszystkich napotkanych na drodze jeży. Z udostępnionych przez nich informacji wynika, że pionier ratownictwa jeży w Polsce umarł tak, jak żył - w ich otoczeniu.
Cały świat obiegła smutna wiadomość. Benedykt XVI, a właściwie Joseph Ratzinger, zmarł w wieku 95 lat. Nie wszyscy mogą wiedzieć o tym, emerytowany papież darzył zwierzęta wielką miłością, a przede wszystkim koty. Chociaż do czasów jego pontyfikatu w Watykanie nie wolno było przetrzymywać zwierząt, duchowny po cichu naginał zasady. Legenda na ten temat jest nieustannie podtrzymywana.Nie żyje pochodzący z Niemiec Benedykt XVI, emerytowany papież, sprawujący posługę biskupa Rzymu od 19 kwietnia 2005 roku do 28 lutego 2013 roku. Niewątpliwie śmierć papieża seniora to ogromna strata nie tylko dla wyznawców religii. Jako człowieka ceniło go wiele ludzi z całego świata, a swoje dobre serce pokazywał również na przykładzie traktowania zwierząt. Wiernym sugerował nawet, że powinni dbać nie tylko o bliźnich, ale również inne istoty żywe.
Pewna użytkowniczka TikToka opublikowała film, przedstawiający wnętrze auta pokryte jasną sierścią. Gołym okiem widać, że fotele od dłuższego czasu nie było sprzątane, co może budzić odrazę wśród osób ceniących porządek i czystość. Powodem takiego stanu rzeczy nie było ani lenistwo, ani niechlujność, lecz żałoba przeżywaną po śmierci swojego psa.Konieczność pożegnania się z ukochanym zwierzęciem dla wielu z nas jest równoznaczna ze śmiercią członka najbliższego przyjaciela. Niby mamy świadomość, biorąc pupila pod własny dach, że żadne stworzenie nie żyje wiecznie, jednak rozstanie z nim to ogromny cios nie tylko dla właściciela, ale często całej rodziny. Przekonała się o tym pewna tiktokerka o imieniu Nat, która pomimo upływu czasu nie może pogodzić się z odejściem labradora o imieniu Gunner.
Tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Ratownicy z Nowego Sącza straciła wieloletniego towarzysza - odszedł pies o imieniu Grot. Uchwycony w kadrze berneńczyk oraz kilkuletnie dziecko podjęli interakcję, która potrafi zmienić bieg wydarzeń w życiu młodego człowieka. Wyjaśniamy, jaka historia kryje się za tym zdjęciem.Nie żyje Grot - berneński pies pasterski pełniący służbę w Grupie Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz. W miniony czwartek, tj. 22 grudnia czworonóg, który podbił serca dziecięcych fanów przegrał walkę z nowotworem.
Polskie środowisko pro-zwierzęce poniosło olbrzymią stratę. Nie żyje Zdzisław Małysz, założyciel i komendant Straży Ochrony Zwierząt w Lublinie. Był bezgranicznie oddanym przyjacielem zwierząt, który nigdy nie pozostawał obojętny na ich krzywdę. Pogrążeni w smutku i żałobie członkowie organizacji żegnają wieloletniego przyjaciela i składają kondolencję jego najbliższym.O śmierci Zdzisława Małysza poinformowała Straż Ochrony Zwierząt Lublin. Z żałobnego wpisu w mediach społecznościowych wynika, że oddany przyjaciel zwierząt odszedł 19 grudnia br. po długiej walce z chorobą. Miał 45 lat.
Maya, jednooka suczka rasy mops, która była nieodłącznym kompanem jednej z najbardziej znanych par z platformy Youtube, odeszła na drugą stronę Tęczowego Mostu. Wiadomość o śmierci czworonożnej gwiazdy złamała serca milionów internautów z całego świata, czego dowód stanowią liczne wpisy z kondolencjami oraz filmy, na których wierni fani nie kryją łez.Śmierć zwierząt domowych zawsze jest dużym ciosem dla ich właściciela, a zwłaszcza, gdy grono miłośników pupila liczy kilkanaście milionów. Internetowa społeczność pożegnała Mayę - prawdopodobnie najbardziej znanego mopsa na Youtubie.