Szef nie udzielił jej wolnego, gdy straciła 12-letniego psa. Nie wahała się ani sekundy
Użytkowniczka TikToka o imieniu Sarah podzieliła się z historią, która poruszyła serca wszystkich osób posiadających zwierzęta domowe. Po śmierci swojego 12-letniego psa poprosiła o dzień wolny od pracy. Gdy usłyszała odmowę, nie wahała się przed podjęciem drastycznej decyzji. Cześć użytkowników sieci zapewnia, że postąpiłaby identycznie.
Strata najlepszego czworonożnego przyjaciela to jedno z najtrudniejszych doświadczeń w życiu opiekuna. Niektórzy porównują ją do odejścia członka rodziny, a żalu nie da się zwyczajnie “przezwyciężyć”. Niestety nie wszyscy mają w sobie wystarczające pokłady empatii i wyrozumiałości, by zrozumieć cierpienie drugiej osoby w takiej sytuacji.
Straciła 12-letniego psa. Szef nie miał za grosz współczucia
Użytkowniczka TikToka wyznała, że niedawno nadszedł dzień, na który nie była przygotowana - w wieku 12 lat odszedł jej pupil. Mimo że piesek rasy shih tzu towarzyszył jej odkąd miała 11 lat, chciałaby, aby ten moment nigdy nie nastąpił.
Kiedy Sarah dowiedziała się, że pies przeszedł za Tęczowy Most, była tego dnia akurat w pracy. Siedziba firmy znajdująca się w teksasie była jej miejscem zatrudnienia od ponad 8 miesięcy. Nie chcąc zaburzać normalnego funkcjonowania zakłądu pracy, zdecydowała, że dokończy zmianę i dopiero wtedy uda się do domu, by opłakiwać swojego pupila.
Zanim jednak wróciła do domu, postanowiła, że poprosi swojego szefa o udzielenie dnia wolnego na kolejny dzień. W związku z tym, iż nie otrzymała odpowiedzi, pytanie ponowiła kolejnego dnia rano.
- Następnego ranka wysłałam wiadomość z pytaniem, czy mogę wziąć dzień wolny, zaznaczając, że przedstawię usprawiedliwienie nieobecności, którą uznam za niezbędną ze względu na mnie i mój stan zdrowia - opowiadała Sarah w rozmowie z “Daily Dot”.
Ratują zwierzęta z rąk oprawców. Proszą o Twoje 1,5%
Nie spodziewała się takiej odpowiedzi
Sarah wyznała, że w odpowiedzi na swoją prośbę usłyszała tylko, że ta nieobecność byłaby nieusprawiedliwiona. Rozżalona brakiem wyrozumiałości ze strony szefa podjęła decyzję o złożeniu wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym. W odpowiedzi na jej zachowanie usłyszała jedynie oschłe:
- Tak, widzieliśmy.
Kiedy emocje opadły, a kobieta przemyślała zaistniałą sytuację na chłodno, doszła do wniosku, że tego dnia odczuwana od dłuższego czasu frustracja osiągnęła punkt kulminacyjny. Po czasie uważa, że postąpiła słusznie.
- Nie byłam zadowolona z tej pracy, a ta przykra sytuacja po prostu dała mi odwagę, by odejść i postawić siebie na pierwszym miejscu - wyznaje Sarah.
Internauci przesyłają wyrazy współczucia i wsparcia
Pod TikTokiem, który udostępniła Sarah, internauci zapewnili jej o wiele więcej wsparcia i wyrozumienia niż były przełożony. Spośród setek komentarzy wyłania się obraz wspólnoty i szczerego współczucia straty czworonożnego przyjaciela.
- Zrobiłbym to samo - zapewnia jeden z komentujących.
- Jestem z Ciebie dumny! - dodaje inny.
- Gdy zmarł mój pies, który był ze mną 14 lat, dostałem dzień wolny i kartkę kondolencyjną - dzieli się swoim smutnym doświadczeniem kolejny.
A czy Waszym zdaniem rozżalenie Sarah było uzasadnione? Spotkała was kiedyś podobna sytuacja?
źródło: onet.pl; tiktok