Ogrodnik zatrudniony przez placówkę opiekuńczą dla małych dzieci zajmował się pielęgnacją rzędu roślin, aż w pewnym momencie poczuł na sobie czyjeś spojrzenie. Mężczyzna miał nieodparte wrażenie, że ktoś przygląda mu się z ukrycia. Z bezpiecznej odległości przyglądał mu się kudłaty pies. Chociaż pracownik usiłował do niego podejść, przestraszone zwierzę natychmiast uciekło. Obawiał się, że zwierzakowi może grozić niebezpieczeństwo, zważywszy na polujące w okolicy kojoty. Nie mógł dopuścić do tego, by było to ich ostatnie spotkanie.
Maleńką znaleziono na ulicy. Przestraszona kotka szukała pomocy człowieka, podczas gdy obok leżał jej martwy brat. Zwierzę wodziło za przechodniami wzrokiem i błagało o pomoc. W końcu jej prośby zostały wysłuchane. Teraz czeka ją wyczerpujące leczenie. Niestety jej stan szybko się pogarsza. Kotka potrzebuje specjalistycznej pomocy weterynarza.
Suczka nazywana Barbie przybłąkała się do nieznajomych, szukając pomocy. Ciągnął się za nią zerwany łańcuch. Chociaż latami była zaniedbywana, była gotowa znów zaufać człowiekowi. Kobieta, która stanęła na jej drodze, postanowiła pomóc. Niestety zmęczona życiem sunia potrzebuje kompleksowej opieki medycznej, żeby móc komfortowo żyć. Potrzebuje środków na leczenie.
Psy przebywające w schroniskach bardzo często zmagają się z poszczególnymi problemami, zarówno w sferze zdrowotnej, jak i behawioralnej. Zdecydowana większość przypadków ma podłoże lękowe i może objawiać się agresją. Nie inaczej było w przypadku spaniela imieniem Nero o długiej, lśniącej sierści mieniącej się w słońcu. Choć za sprawą swojego wyglądu budził spore zainteresowanie, trzykrotnie wracał z adopcji. Teraz może ocalić go już tylko cud.
W social mediach pojawiły się informacje udostępnione przez Schronisko dla Zwierząt w Zawierciu, z których wynika, że w ich placówce jakiś czas temu pojawiły się dwa owczarki niemieckie. Wiadomo, że psy należały do gwiazdy programu “Królowe życia” - Aleksandry Szafrańskiej, choć ta miała ich nie szukać. Teraz kobieta twierdzi, że nie poradziła sobie z opieką i chciała znaleźć dla nich nowy dom.
Słupskie schronisko zyskało nowych podopiecznych - miot kociąt pozostawionych w torbie nieopodal wejścia do placówki. Pracownicy poinformowali, że obiekt jest monitorowany i zagrozili, że zgłoszą sprawę na policję. Taka postawa wywołała sprzeciw internautów. “Nie nadajecie się do tej pracy”, “Lepiej w torbie pod schronisko niż w torbie do lasu” - to tylko niektóre z krytycznych opinii przewijających się w sekcji komentarzy pod wpisem.
OTOZ Animals przeprowadziło interwencję w gminie Lubomino w województwie warmińsko-mazurskim. Na farmie grozy znaleziono ponad dwadzieścia zwierząt. Właściciele pozostawili je bez jedzenia i picia na pewną śmierć. Na miejsce musiały wkroczyć policja i straż pożarna.
Wolontariuszka schroniska Benton-Franklin Humane Society udostępniła na swoim TikToku nagranie z labradorem w roli głównej. Czarny pies trafił do niego ponad 500 dni temu. Od tego czasu żadna z rodzin, które zdecydowały się zaadoptować zwierzaka z placówki, nie zwróciła na niego nawet uwagi. Pracownicy przypuszczają, że w tym wypadku mogą mieć do czynienia z pewnym syndromem.
Po ulicy błąkała się bezpańska sunia. Gdyby nie szczekanie, nikt nie wiedziałby, że jest psem. Wyglądała jak jeden wielki kołtun. Zaniedbana, zmatowiała sierść zakrywała twarz zwierzęcia. Spod futra nie było widać, czy pies w ogóle ma oczy. Jej niesamowita metamorfoza wzruszyła personel schroniska. Nikt nie podejrzewał, że pod górą futra skrywa się taka piękność.
Szokujące nagranie z Bydgoszczy obiegło Internet. Kierowca autobusu złapał na kamerze wzburzającą sytuację. Na przejściu dla pieszych przy Rondzie Jagiellonów mężczyzna skopał psa, a jego towarzyszka w żaden sposób nie zareagowała. Chociaż do incydentu doszło w czerwcu 2023 roku, sprawa musiała poczekać na zainteresowanie internautów. O incydencie powiadomiono policję.
Kiedy 19-letnia sunia-seniorka zaginęła, rodzeństwo Erica i Juan Leon uznali, że niedługo wróci. Zawsze uciekała i odnajdowała się po kilku godzinach z pomocą sąsiadów. Tym razem było jednak inaczej. Rodzina zaczęła się martwić o zdrowie i życie psa, który przepadł na długie godziny. Postanowili umieścić ogłoszenie w Internecie, jednak nie spodziewali się odpowiedzi, którą uzyskali. W pobliskim schronisku dla zwierząt doszło do nadużyć, które kosztowały suczkę życie.
W Punkcie Przetrzymań Szydłowiec doszło do niewyobrażalnego czynu. Pozbawiony sumienia człowiek postanowił okraść placówkę, która utrzymuje przy życiu dziesiątki bezdomnych psów. Zniknął zapas karmy na dwa miesiące. Placówka apeluje: jeśli wiesz coś o kradzieży, poinformuj policję.
Wystarczy jedno spojrzenie na jej uroczą twarz i humor natychmiast się poprawia. Za karykaturalnym grymasem stoi jednak coś więcej. Porzucona kotka cierpi na wrodzoną chorobę, która daje o sobie znać poprzez charakterystyczną budowę ciała. Mimo wrodzonego uroku miała problem ze znalezieniem nowego domu. Kiedy jej rodzeństwo trafiało do zastępczych rodzin, ona nadal tkwiła w rodzinie zastępczej.
Ile uwagi potrzebuje kot? Zwierzę to potrzebuje naszego towarzystwa w równym stopniu co pies, a czasem nawet trudniej jest mu zostać samemu. Niektóre kocie przylepy wpatrują się w swojego opiekuna jak w obraz i za żadne skarby nie chcą go wypuścić z łap - i to dosłownie. Nagranie przedstawiające emocjonalną scenę w schronisku dla zwierząt zdobyło kilka milionów wyświetleń. Trudno powstrzymać łzy, widząc z jakim uporem rudy kocurek łaknie bliskości wolontariuszki.
Jeśli chodzi o fotografię, wydawałoby się, że najlepszym miejscem do szukania inspiracji jest Internet, niemniej pewien fotografii udał się na teren opuszczonej posesji w Kalifornii, by czerpać pomysły na zdjęcia. Tam natrafił na psa uwięzionego w betonowej dziurze. Zwierzę zadzierało głowę ku niebu, szukając wzrokiem kogokolwiek, kto wydostałby je z pułapki. Pysk czworonoga rozjaśnił grymas przypominający uśmiech, gdy pracownicy pobliskiego schroniska pospieszyli mu na ratunek.
Niewątpliwie miłośnikom zwierząt będzie bardzo trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w schronisku dla zwierząt w Zielonej Górze. Otóż pod osłoną nocy został stamtąd skradziony jeden z podopiecznych - pies o imieniu Zamir. Co ważne, już kolejnego dnia czworonóg miał trafił do rodziny, która zdecydowała się dać mu kochający dom.
Kotka nazywanego Flip Flop uratowano z przepełnionego schroniska ze zwierząt, skąd trafił do azylu. Nie był to koniec jego wędrówki, ponieważ nadal szukał stałego domu. Adopcję utrudniała zwierzęciu rzadka przypadłość, na którą cierpiało. Kotka nie potrafiła utrzymać równowagi, a chodzenie sprawiało jej trudności. Z jakiegoś powodu nie miała jednak kłopotów z zostaniem mistrzynią ucieczek.
Dużym odsetkiem porzuconych zwierząt są koty. To wspaniałe stworzenia, pragnące kontaktu z człowiekiem. Niestety, wiele z nich pomimo swojego miłego charakteru nie ma zbyt wiele szczęścia. Do grona pechowców urodzonych pod złą gwiazdą należy szylkretowa kotka o imieniu PJ. Mruczek po raz czwarty został zwrócony do schroniska. Pracownicy kręcili głową z niedowierzaniem, słuchając powodów, dla których dotychczasowy właściciel zdecydował się rozstać z podopieczną.
Ponad pięćset dni temu pod skrzydła organizacji Dublin Society for Prevention od Cruelty to Animals (DSPCA) trafił pies w typie rasy border collie. Od dawna jest gotowy do adopcji. Niestety, pomimo swojego niesamowitego wyglądu oraz niewielkich rozmiarów czworonóg ten nadal nie znalazł nikogo, kto zdecydowałby się wziąć go pod swój dach. Przedstawiciele DSPCA pomimo kilkukrotnych zawodów, nie poddają się. Robią wszystko co w ich mocy, żeby Jordan, bo tak został nazwany, spędził jesień swojego życia wśród ludzi, którzy go pokochają.
Mruczek nie potrafi skakać, jego kończyny odmawiają mu posłuszeństwa. Porusza się inaczej niż inne koty, świat odkrywa nieco powolniej. Mimo rzadkiego schorzenia udało mu się przezwyciężyć wszelkie trudności i zacząć cieszyć się życiem. Wystarczyła do tego pomoc ludzi o wielkim sercu dla zwierząt.
Kiedy pojechała na konferencję w pracy, nie spodziewała się, że wróci z psem. Widząc zaniedbane zwierzę błąkające się po ulicy, musiała mu pomóc. Pupil miał szczęście. Nie trafił na byle kogo, a na dyrektorkę schroniska dla zwierząt. Kobieta jeszcze nie wiedziała, że porzucony psiak ma w sobie tyle miłości do oddania.
Kiedy jeszcze był szczenięciem, uległ tragicznemu wypadkowi. Jego zdeformowany pyszczek utrudniał mu życie i sprawiał, że miał specjalne potrzeby. Jego pierwszy właściciel nie potrafił im sprostać, więc Brodie niedługo po adopcji trafił z powrotem do schroniska. Po raz kolejny szukał domu i liczył, że tym razem będzie to na stałe.Brodie nie wie, że różni się czymś od innych psów. Życie go nie oszczędzało, odkąd tylko się urodził. Po tym, jak został zaatakowany przez własną mamę, został oddany do adopcji, jednak szczęście w nowej rodzinie nie trwało długo. Po raz kolejny trafił do schroniska, szukając kochającego domu i kogoś, kto zrozumie jego potrzeby.
Zdarza się, że nawet troskliwa rodzina, która dotychczas dbała o swoje zwierzęta, postanawia je porzucić. Tak było w przypadku dwóch psów, które trafiły pod skrzydła Animal Rescue League w stanie Iwoa. Sytuacja w ich domu zmieniła się na tyle, by właściciele uznali, że tak będzie lepiej. Psiaki pomimo drastycznej zmiany w życiu, postanowiły kurczowo trzymać się tego, co im pozostało.
Okres wakacyjny z perspektywy zwierząt nie należy do najprzyjemniejszego momentu w roku. Wręcz przeciwnie. I wcale nie chodzi o wysokie temperatury. Pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu w swoich mediach społecznościowych piszą: “Nadchodzi najtrudniejszy czas dla naszych podopiecznych”. Niestety, w czasie tym ze zwiększoną ilością problemów borykają się wszystkie instytucje, których celem jest opieka nad porzuconymi czworonogami.Zachowanie wielu ludzi w sezonie urlopowym jest nie do zaakceptowania. Zarówno psy, jak i koty bardzo często traktowane są jak zużyte zabawki.
Bezpańska kotka była skazana na tułaczkę po ulicach, aż w końcu znalazła się w przepełnionym zwierzętami schronisku. Chociaż był to los lepszy niż bezdomność, zasługiwała na coś lepszego. Do akcji wkroczyło stowarzyszenie opieki nad zwierzętami, które postanowiło znaleźć jej nowy dom. Kiedy nowa pani otoczyła Freyę opieką, nie spodziewała się, że kotka zareaguje w taki sposób.Dziesiątki zwierząt czekają w schronisku, aż ktoś je przygarnie. 12-letnia kotka nie była najbardziej rozchwytywana wśród bezpańskich zwierząt. Większość osób woli bowiem zaadoptować kocię i wychowywać je od małego. Kiedy Michelle usłyszała, że kotka potrzebuje domu, wzięła ją pod swój dach.
W jednym ze schronisk dla zwierząt przez wiele lat mieszkały dwie zaprzyjaźnione ze sobą kotki w podeszłym wieku. W pewnym momencie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do kocich seniorek. Chociaż opuściły boks i pojechały do nowego domu, niestety okazało się, że nie jest to koniec rozczarowań w ich trudnym życiu.Niestety, starsze zwierzęta rzadko wpadają w oko ludziom odwiedzającym schroniska w poszukiwaniu wymarzonego pupila. Co więcej, jeszcze trudniej znaleźć wspólny dom dla dwóch zwierzaków.
Inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na zwierzę natknęły się przypadkiem. Miały przeprowadzić interwencję na podkrakowskiej wsi. Było tam bowiem zwierzę z raną na ogonie, które pilnie potrzebowało ich pomocy. Los jednak postawił na ich drodze Kaję. Kiedy podjeżdżały pod wskazany adres, po drugiej stronie ulicy zobaczyły suczkę, z szyi której wyrastał ogromny guz. Chociaż miały w tym czasie inną interwencję, nie mogły tego zignorować.Joanna i Beata, inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ), zatrzymały się przy domu, z którego wyszła zaniedbana sunia. Znalazły jej właściciela i kiedy zadały mu szereg pytań dotyczących zwierzęcia, osłupiały. Tę interwencję zapamiętają na długo. Nie sposób zapomnieć takiej znieczulicy.
Melody i Pierre szukali towarzysza dla swojego psa, którego adoptowali dwa lata wcześniej w tym samym schronisku. Kiedy zobaczyli zdjęcie małego Ringo, zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Kierowani emocjami postanowili od razu wziąć go do domu. Proces adopcji przeszedł sprawnie, a Ringo pojechał do nowej rodziny. Personel schroniska nie mógł uwierzyć, kiedy 45 minut później usłyszał w słuchawce głos pary.Ringo nie miał najlepszego startu w życiu. Przyszedł na świat jako jeden z ośmiu szczeniąt. Jego rodzeństwo od razu zostało adoptowane, a on i jego brat Razmo zostali w schronisku. Los uśmiechnął się do niego, kiedy Melody i Pierre postanowili go adoptować.