Inspektorzy weszli na fermę i zastali widok jak z koszmaru. Z "miłości do zwierząt" zgotowali im piekło
OTOZ Animals przeprowadziło interwencję w gminie Lubomino w województwie warmińsko-mazurskim. Na farmie grozy znaleziono ponad dwadzieścia zwierząt. Właściciele pozostawili je bez jedzenia i picia na pewną śmierć. Na miejsce musiały wkroczyć policja i straż pożarna.
Farma grozy. "Z miłości do zwierząt zgotowali im piekło"
Interwencję przeprowadziły 17 lipca wspólnie OTOZ Animals Olsztyn oraz OTOZ Animals Barczewo. Nawet najbardziej zaprawieni w boju inspektorzy nie spodziewali się, co zastaną na miejscu. Asystowała policja, straż pożarna i urzędnicy.
– Już od "progu" przywitały nas 3 zachudzone psy biegające luzem, a następnie kolejne biedy na łańcuchu i w kojcu. A im dalej w las, tym było gorzej – relacjonuje organizacja na Facebooku.
Farma grozy stała w szczerym polu. Drzwi do budynku były zamknięte i początkowo nie było dostępu do środka. Na podwórku inspektorów przywitały dorosłe, biegające luzem psy. Jeden z nich był agresywny. Ugryzł jedną w inspektorek w pośladek.
Kiedy przyjechała straż pożarna, ratownicy w końcu dostali się do środka. Ich oczom ukazał się jeszcze żałośniejszy widok niż zabiedzone psy z podwórka.
Spacerowała z psem, nagle rzuciło się na nich dwóch "napastników". Nikt nie poczuwa się do odpowiedzialnościŻebra psów można było policzyć. "Zapchlone, zadredziałe, wyłysiałe i pozostawione same"
Zalegające w domu odchody sprawiały, że od smrodu nie dało się oddychać. Inspektorzy pytali, czy służby mają maseczki. Przerażający smród emanował także od podopiecznych pseudohodowli.
Po otwarciu frontowych drzwi stłoczyły się przy nich przestraszone psiaki, szukające ratunku. Jeden po drugim wyciągano je z budynku. Niektóre były tak wychudzone, że można było policzyć ich żebra. Właściciele pseudohodowli zapewniali, że psy są karmione regularnie, jednak zwierzęta wyglądały, jakby od dawna nie dostawały pokarmu. Możliwe, że hodowcy skupiali się na karmieniu szczeniąt, które miały największą szansę zostać sprzedane. Woda w miskach była zielona.
Na terenie posiadłości znaleziono worek ze zwłokami psa w typie bernardyna. Nie było to jedynie martwe zwierzę, które leżało na posesji. Uratowano 18 psów w typie różnych ras, koty, rybki, papugi, a nawet wąż. "Magnoliowy gród – Renomowana Hodowla Psów" – brzmi napis na logo pseudohodowli, którym reklamowano internetowe aukcje. Oferowała psy w typie york, chihuahua, shih tzu i brytan polski.
Dwa dorosłe psy nadal szukają domu tymczasowego. Reszta zwierząt znalazła już miejsce
Złożono zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zabezpieczono prawie wszystkie zwierzęta, łącznie z rybkami i papugami. Półdzikie koty na razie zostawiono w domu grozy, jednak inspektorzy po nie wrócą. Nie znaleziono miejsca w schronisku dla dwóch dorosłych samców. Nadal czekają na dom tymczasowy.
Sam inspektorat OTOZ Animals przygarnął 5 psów. Organizacja prosi o pomoc w znalezieniu domu dla reszty zwierząt oraz o wsparcie finansowe. Leczenie weterynaryjne oraz opieka nad przygarniętymi psami są bardzo kosztowne. Zbiórka na potrzeby zwierząt z interwencji jest połączona z tą na innych podopiecznych OTOZ Olsztyn.
Źródło: Facebook/OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie, Facebook/OTOZ Animals Barczewo