Ile uwagi potrzebuje kot? Zwierzę to potrzebuje naszego towarzystwa w równym stopniu co pies, a czasem nawet trudniej jest mu zostać samemu. Niektóre kocie przylepy wpatrują się w swojego opiekuna jak w obraz i za żadne skarby nie chcą go wypuścić z łap - i to dosłownie. Nagranie przedstawiające emocjonalną scenę w schronisku dla zwierząt zdobyło kilka milionów wyświetleń. Trudno powstrzymać łzy, widząc z jakim uporem rudy kocurek łaknie bliskości wolontariuszki.
Jeśli chodzi o fotografię, wydawałoby się, że najlepszym miejscem do szukania inspiracji jest Internet, niemniej pewien fotografii udał się na teren opuszczonej posesji w Kalifornii, by czerpać pomysły na zdjęcia. Tam natrafił na psa uwięzionego w betonowej dziurze. Zwierzę zadzierało głowę ku niebu, szukając wzrokiem kogokolwiek, kto wydostałby je z pułapki. Pysk czworonoga rozjaśnił grymas przypominający uśmiech, gdy pracownicy pobliskiego schroniska pospieszyli mu na ratunek.
Niewątpliwie miłośnikom zwierząt będzie bardzo trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w schronisku dla zwierząt w Zielonej Górze. Otóż pod osłoną nocy został stamtąd skradziony jeden z podopiecznych - pies o imieniu Zamir. Co ważne, już kolejnego dnia czworonóg miał trafił do rodziny, która zdecydowała się dać mu kochający dom.
Kotka nazywanego Flip Flop uratowano z przepełnionego schroniska ze zwierząt, skąd trafił do azylu. Nie był to koniec jego wędrówki, ponieważ nadal szukał stałego domu. Adopcję utrudniała zwierzęciu rzadka przypadłość, na którą cierpiało. Kotka nie potrafiła utrzymać równowagi, a chodzenie sprawiało jej trudności. Z jakiegoś powodu nie miała jednak kłopotów z zostaniem mistrzynią ucieczek.
Dużym odsetkiem porzuconych zwierząt są koty. To wspaniałe stworzenia, pragnące kontaktu z człowiekiem. Niestety, wiele z nich pomimo swojego miłego charakteru nie ma zbyt wiele szczęścia. Do grona pechowców urodzonych pod złą gwiazdą należy szylkretowa kotka o imieniu PJ. Mruczek po raz czwarty został zwrócony do schroniska. Pracownicy kręcili głową z niedowierzaniem, słuchając powodów, dla których dotychczasowy właściciel zdecydował się rozstać z podopieczną.
Ponad pięćset dni temu pod skrzydła organizacji Dublin Society for Prevention od Cruelty to Animals (DSPCA) trafił pies w typie rasy border collie. Od dawna jest gotowy do adopcji. Niestety, pomimo swojego niesamowitego wyglądu oraz niewielkich rozmiarów czworonóg ten nadal nie znalazł nikogo, kto zdecydowałby się wziąć go pod swój dach. Przedstawiciele DSPCA pomimo kilkukrotnych zawodów, nie poddają się. Robią wszystko co w ich mocy, żeby Jordan, bo tak został nazwany, spędził jesień swojego życia wśród ludzi, którzy go pokochają.
Mruczek nie potrafi skakać, jego kończyny odmawiają mu posłuszeństwa. Porusza się inaczej niż inne koty, świat odkrywa nieco powolniej. Mimo rzadkiego schorzenia udało mu się przezwyciężyć wszelkie trudności i zacząć cieszyć się życiem. Wystarczyła do tego pomoc ludzi o wielkim sercu dla zwierząt.
Kiedy pojechała na konferencję w pracy, nie spodziewała się, że wróci z psem. Widząc zaniedbane zwierzę błąkające się po ulicy, musiała mu pomóc. Pupil miał szczęście. Nie trafił na byle kogo, a na dyrektorkę schroniska dla zwierząt. Kobieta jeszcze nie wiedziała, że porzucony psiak ma w sobie tyle miłości do oddania.
Kiedy jeszcze był szczenięciem, uległ tragicznemu wypadkowi. Jego zdeformowany pyszczek utrudniał mu życie i sprawiał, że miał specjalne potrzeby. Jego pierwszy właściciel nie potrafił im sprostać, więc Brodie niedługo po adopcji trafił z powrotem do schroniska. Po raz kolejny szukał domu i liczył, że tym razem będzie to na stałe.Brodie nie wie, że różni się czymś od innych psów. Życie go nie oszczędzało, odkąd tylko się urodził. Po tym, jak został zaatakowany przez własną mamę, został oddany do adopcji, jednak szczęście w nowej rodzinie nie trwało długo. Po raz kolejny trafił do schroniska, szukając kochającego domu i kogoś, kto zrozumie jego potrzeby.
Zdarza się, że nawet troskliwa rodzina, która dotychczas dbała o swoje zwierzęta, postanawia je porzucić. Tak było w przypadku dwóch psów, które trafiły pod skrzydła Animal Rescue League w stanie Iwoa. Sytuacja w ich domu zmieniła się na tyle, by właściciele uznali, że tak będzie lepiej. Psiaki pomimo drastycznej zmiany w życiu, postanowiły kurczowo trzymać się tego, co im pozostało.
Okres wakacyjny z perspektywy zwierząt nie należy do najprzyjemniejszego momentu w roku. Wręcz przeciwnie. I wcale nie chodzi o wysokie temperatury. Pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu w swoich mediach społecznościowych piszą: “Nadchodzi najtrudniejszy czas dla naszych podopiecznych”. Niestety, w czasie tym ze zwiększoną ilością problemów borykają się wszystkie instytucje, których celem jest opieka nad porzuconymi czworonogami.Zachowanie wielu ludzi w sezonie urlopowym jest nie do zaakceptowania. Zarówno psy, jak i koty bardzo często traktowane są jak zużyte zabawki.
Bezpańska kotka była skazana na tułaczkę po ulicach, aż w końcu znalazła się w przepełnionym zwierzętami schronisku. Chociaż był to los lepszy niż bezdomność, zasługiwała na coś lepszego. Do akcji wkroczyło stowarzyszenie opieki nad zwierzętami, które postanowiło znaleźć jej nowy dom. Kiedy nowa pani otoczyła Freyę opieką, nie spodziewała się, że kotka zareaguje w taki sposób.Dziesiątki zwierząt czekają w schronisku, aż ktoś je przygarnie. 12-letnia kotka nie była najbardziej rozchwytywana wśród bezpańskich zwierząt. Większość osób woli bowiem zaadoptować kocię i wychowywać je od małego. Kiedy Michelle usłyszała, że kotka potrzebuje domu, wzięła ją pod swój dach.
W jednym ze schronisk dla zwierząt przez wiele lat mieszkały dwie zaprzyjaźnione ze sobą kotki w podeszłym wieku. W pewnym momencie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do kocich seniorek. Chociaż opuściły boks i pojechały do nowego domu, niestety okazało się, że nie jest to koniec rozczarowań w ich trudnym życiu.Niestety, starsze zwierzęta rzadko wpadają w oko ludziom odwiedzającym schroniska w poszukiwaniu wymarzonego pupila. Co więcej, jeszcze trudniej znaleźć wspólny dom dla dwóch zwierzaków.
Inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na zwierzę natknęły się przypadkiem. Miały przeprowadzić interwencję na podkrakowskiej wsi. Było tam bowiem zwierzę z raną na ogonie, które pilnie potrzebowało ich pomocy. Los jednak postawił na ich drodze Kaję. Kiedy podjeżdżały pod wskazany adres, po drugiej stronie ulicy zobaczyły suczkę, z szyi której wyrastał ogromny guz. Chociaż miały w tym czasie inną interwencję, nie mogły tego zignorować.Joanna i Beata, inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ), zatrzymały się przy domu, z którego wyszła zaniedbana sunia. Znalazły jej właściciela i kiedy zadały mu szereg pytań dotyczących zwierzęcia, osłupiały. Tę interwencję zapamiętają na długo. Nie sposób zapomnieć takiej znieczulicy.
Melody i Pierre szukali towarzysza dla swojego psa, którego adoptowali dwa lata wcześniej w tym samym schronisku. Kiedy zobaczyli zdjęcie małego Ringo, zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Kierowani emocjami postanowili od razu wziąć go do domu. Proces adopcji przeszedł sprawnie, a Ringo pojechał do nowej rodziny. Personel schroniska nie mógł uwierzyć, kiedy 45 minut później usłyszał w słuchawce głos pary.Ringo nie miał najlepszego startu w życiu. Przyszedł na świat jako jeden z ośmiu szczeniąt. Jego rodzeństwo od razu zostało adoptowane, a on i jego brat Razmo zostali w schronisku. Los uśmiechnął się do niego, kiedy Melody i Pierre postanowili go adoptować.
Psy ze schroniska potrafią obdarzyć nowego właściciela ogromem miłości. Często potrzebna jest do tego cierpliwość i zrozumienie dla zachowań pupila po przejściach. Chociaż wolontariuszom wydawało się, że rodzina adopcyjna wie, czego się podjęła, byli w błędzie. Nie minęły dwie doby, a pies został znowu porzucony.Wolontariusze wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Myśleli, że ich podopieczny znalazł kochającą rodzinę, niestety myli się. Potraktowali psa jak zabawkę i go porzucili.
Niestety niektóre schroniska dla bezdomnych zwierząt wciąż nie przejmują się warunkami, w jakich przyszło żyć ich podopiecznym. Przykładem takiego karygodnego zachowania jest pies o imieniu Harden. Jego historia niewątpliwie poruszy nie tylko miłośników zwierząt, ale wszystkich ludzi o dobrych sercach.Harden spędził w schronisku większą część życia. W sieci udostępniono materiał, z którego można dowiedzieć się, co spotkało czworonoga. Jednakże, zdjęcia i fragmenty filmu zdecydowanie nie powinny dotrzeć do ludzi, których krzywda bezbronnych zwierząt szczególnie porusza.
Nilo to uroczy, biały kocurek perski. Niestety pomimo młodego wieku, już zdążył przekonać się na własnej skórze, jak bezduszni potrafią być ludzie. Porzucili go bez opieki i spisali na straty wtedy, gdy najbardziej potrzebował ich wsparcia. To doskonały dowód na to, że nie wszyscy pamiętają, że żywe zwierzę to nie zabawka, której można pozbyć się, gdy się popsuje.Kot ma dopiero rok. Jest głuchy - to najprawdopodobniej główny powód, dla którego właściciel wyrzucił go zupełnie jak niepotrzebną rzecz. Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Bez pomocy człowieka, ten zwierzak miałby bardzo ciężko, aby odnaleźć się w otaczającej go rzeczywistości.
Śmierć Kacpra Takielego wstrząsnęła nie tylko fanami sportu. Wszystkich zasmuciła wieść o odejściu partnera Justyny Kowalczyk, z którym wspólnie wychowywała synka Hugo. Nawet w tak trudnych okolicznościach wdowa po alpiniście nie zapomniała o bezgranicznej miłości męża do zwierząt i przed ceremonią pożegnalną zaapelowała do wszystkich żałobników, aby nie wydawali pieniędzy na znicze i kwiaty, lecz przeznaczyli je na szczytny cel.Nie wszyscy wiedzą, że zmarły niedawno wspinacz Kacper Tekieli, prywatnie mąż Justyny Kowalczyk był miłośnikiem zwierząt. Z uwagi na to, że wielokrotnie wspomagał fundacje pomagające czworonogom, wraz z jego pogrzebem zorganizowano zbiórkę darów. Zasiliła ona placówkę z jego rodzinnych stron zapewniającą bezdomnym, często schorowanym istotom lepszy los.
Przypadkowy przechodzień zauważył błąkającego się po ulicy małego kotka, który wyraźnie miał problemy z oczami. Zaniepokojony jego stanem powiadomił o miejscu jego przebywania lokalną organizację, która zajmuje się ratowaniem zwierząt. Reakcja malca na ludzi mówi sama za siebie.Niewidomym kociątkiem zajęli się ratownicy z organizacji Best Friends Felines. Rudy malec miał poważne problemy ze wzrokiem. Prawie zupełnie nic nie widział. Ani przez chwilę nie przeszło im jednak przez myśl, aby poddać się w walce o jego lepsze życie, za co dziękował we wzruszający sposób.
Podopieczni schronisk w różny sposób reagują na sytuację, w której się znajdują. Niektóre psy całymi dniami szczekają w swoich kojach, inne chowają się w najbardziej odległym kącie, a jeszcze kolejne lgną do każdego, kto tylko obok nich przechodzi. Ten pitbull znalazł nietypowy sposób, aby zwrócić na siebie uwagę.Pitbull o imieniu Rascal trafił do Angels for Mistreated Animals w Nowym Jorku. Znalezienie dla niego rodziny nie jest najłatwiejsze ze względu na to, że ma już swoje lata. Jednak zwierzę uwielbia ludzi i pokazuje to za każdym razem, kiedy tylko ktoś zbliży się do jego boksu.
Schroniska przepełnione są zwierzętami, które tylko czekają, aż ktoś je adoptuje i pokocha. Tego szczęścia zaznał pies imieniem Loki, którego nowa właścicielka podzieliła się wzruszającym nagraniem w serwisie TikTok. W krótkim czasie pupil zyskał nowy dom, kochającą rodzinę i internetową sławę. Czternastosekundowe nagranie z jazdy samochodem ze schroniska wzbudzi silne emocje w każdym miłośniku psiaków.Użytkowniczka TikToka o imieniu Abigail (@abigailada12) nie spodziewała się, że w ciągu paru dni ona i jej nowo adoptowany pupil staną się internetowymi gwiazdami. A wszystko to za sprawą krótkiego wideo, którym podzieliła się w serwisie społecznościowym. Filmik pokazujący drogę psa Lokiego ze schroniska do domu zrobił furorę – zgromadził ponad dwa miliony polubień i tysiące komentarzy.
Niezbadane są koleje losu, a niekiedy życia zmusza nas do podejmowania niezwykle trudnych decyzji. Właścicielka 1,5-rocznej suczki imieniem Asta musiała rozstać się ze swoją podopieczną. Uzasadnienie poruszyło pracowników schroniska do tego stopnia, iż zdecydowali się udostępnić historię zwierzęcia w mediach społecznościowych. Oddanie psa lub kota do schroniska nie jest dobrym pomysłem, ponieważ psu zawsze lepiej będzie w rodzinie, aczkolwiek zdarzają się wyjątki, kiedy umieszczenie podopiecznego w miejscu, gdzie będzie miał zapewnioną kompleksową opiekę oraz wyżywienie, jest ostatecznym, ale najlepszym wyjściem.
Znaleziony na przystanku pies budził kilka miesięcy temu grozę. Wiele osób nie wierzyło, że Tafun, bo takie imię nosi, będzie w stanie zmienić swoje zachowanie. Przeczucie jednego z behawiorystów jednak nie zawiodło. Mężczyzna uratował go przed wyrokiem śmierci.Gdy Tajfun został odnaleziony, przyczepiono do niego list od byłych właścicieli. Pisali, że nie są w stanie już dłużej się nim zajmować i podkreślili, że nie miał łatwego życia.
Poznajcie Pulgui. Przez ostatnie 17 lat kotka o rudo-białym futerku mieszkała z kochającą rodziną w Madrycie i miała zapewnioną bardzo dobrą opiekę. Wszystko zmieniło się z chwilą, gdy starsze małżeństwo podupadło na zdrowiu i zostało umieszczone w domu opieki. Żaden z dalszych członków rodziny nie zaproponował, by przyjąć kota pod własny dach. Czy opieka nad zwierzęciem ma termin ważności? Wydawałoby się, że każda osoba, która świadomie decyduje się na przygarnięcie psa, kota czy innego domowego pupila, powinna zajmować się nim do końca jego życia. Wyjątek stanowi sytuacja, w której właściciel sam potrzebuje pomocy w normalnym funkcjonowaniu i nie podoła obowiązkom związanym z zajmowaniem się zwierzątkiem.
Do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Atenach trafiło aż siedemnaście porzuconych szczeniąt. Ratownicy tego dnia znaleźli trzy mioty małych piesków, przy których nie było ani jednej mamy. Od razu zdali sobie sprawę, że walka o ich życie zdecydowanie nie będzie należała do najłatwiejszych.Kiedy maluchy znalazły się w schronisku, personel postanowił, że spróbuje niecodziennego rozwiązania. Otóż pracownicy wpadli na pomysł, aby zbliżyć szczenięta do karmiącej suni, która trafiła do nich jakiś czas temu. To jak zachowała się podczas ich pierwszego spotkania, nagrali, a następnie udostępnili w sieci. Aż trudno w to uwierzyć!
Na wzór twórczyni kultowej "małej czarnej" i perfum "Chanel N°5", kotka imieniem Chanel miała dzięki swojej niezwykłości podbijać serca i brylować na salonach - a przynajmniej jednym, w swoim własnym domu. Była kochana i odwzajemniała uczucia, jakimi ją darzono, jednakże problemu dopatrzył się mąż jej opiekunki. Mężczyzna bez mrugnięcia okiem wyrzucił zwierzę z domu. Powód nie mieści się w głowie.Chanel miała wszystko, o czym może marzyć przeciętny dachowiec - własne posłanie, zabawki, drapak, regularnie napełnianą miskę i czułości na zawołanie. Była pełnoprawnym członkiem rodziny, aż do momentu, gdy nieustępliwy partner jej właścicielki kazał jej wynieść się z domu.
Komunijne przyjęcia doganiają już wesela i wydawać by się mogło, że z biegiem lat niektórzy zapominają, jakie przesłanie niesie ze sobą przystąpienie do kościelnego sakramentu. Tymczasem pewien chłopiec zaskoczył gości i postanowił zrezygnować z konsoli do gier czy innych elektronicznych gadżetów, zdobywając się na wielki gest z myślą o bezdomnych zwierzętach. Przyszedł maj i zewsząd wołają do nas reklamy oraz artykuły dotyczące najlepszych prezentów na komunię. Chociaż zwyczajowo wręcza się pamiątki komunijne nawiązujące do wiary czy drobne upominki, coraz częściej prezentem stają się pieniądze czy elektroniczne gadżety. Trudno więc o większe zdumienie na wieść, że kilkulatek pragnie przekazać pieniądze otrzymane od gości na szczytny cel.