Przez miesiąc dzień w dzień odwiedza schronisko, ma w tym cel. Gdy inni zrezygnowali, on się nie poddał
Alva to pies, który nie ma za sobą łatwej przeszłości. Los doświadczył ją nie tylko niewłaściwym traktowaniem przez ludzi, ale też poważnym zwyrodnieniem, które wpływa na jej funkcjonowanie. Gdy wszyscy pracownicy schroniska myśleli, że czworonóg resztę swoich dni spędzi pod ich opieką, znalazł się mężczyzna, który nie poddał się bez walki o zaakceptowanie przez zwierzę.
Sunia nie cieszyła się długo z nowego domu
Alva trafiła do schroniska dla zwierząt prowadzonego przez organizację Austin Pets Alive!. W 2020 roku wszystko wskazywało, że los w końcu się do niej uśmiechnął i znalazła właściwych ludzi, którzy zapewnią jej odpowiednie warunki do życia i kochający dom. Sunia cierpi na zespół Wobblera, czyli chorobę neurologiczną, która ma wpływ na odcinek szyjny kręgosłupa.
Niestety dwa lata później, urocza sunia wróciła do organizacji. Jej ówcześni opiekunowie nie podjęli się dalszej opieki nad nią. Konsekwencje zwyrodnienia sprawiły, że stała się bojaźliwa, a z czasem nawet defensywnie nastawiona do ludzi.
100-letnia kobieta adoptuje psa, którego nikt nie chce. Nigdy nie przewidziałaby, co się wydarzyMyśleli, że pies zostanie w schronisku już na zawsze
Czas gdy Alva wróciła pod opiekę do organizacji, był dla niej niewątpliwie bardzo trudny. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę również jej pracownicy. Sunia bardzo się wycofała i niemal zupełnie nie cieszyła się na widok żadnego człowieka.
Pewnego dnia do schroniska przyszedł mężczyzna, który postanowił zrobić wszystko, co w jego mocy, aby odmienić los czworonoga. Joe Rotundy widział sunie już wcześniej w mediach społecznościowych organizacji, jednak na żywo zrobiła na nim jeszcze większe wrażenie. Obiecał, że zrobi wszystko, aby Alva przekonała się do niego. Tak też uczynił.
Zawalczył o psa, nic nie było w stanie go powstrzymać
Od tamtego dnia Joe codziennie przychodził do schroniska, aby sprawić, że Alva w końcu go zaakceptuje. Przesiadywał obok niej, mówił do niej, a przy okazji zaczynał coraz bardziej ją doceniać.
Po prostu spojrzałam na nią i powiedziałam: “Założę się, że wszyscy z ciebie zrezygnowali. Nie zamierzam ci tego zrobić” - stwierdził mężczyzna.
W końcu pies otworzył się przed swoim nowym opiekunem na tyle, że mógł trafić do jego domu. Tego dnia wszystko było już gotowe na przyjazd Alvy. Joe wydzielił jej specjalne miejsce w salonie, zbudował rampę i zapewnił przestrzeń do rehabilitacji.
Regularna rehabilitacja daje zadowalające efekty, a Joe i Alva stworzyli świetny duet. Życie psa zmieniło się nie do poznania. To kolejna historia, która potwierdza, że relacja między czworonogiem a człowiekiem może być naprawdę wyjątkowa.
Ludzie mówią mi, że to musi być ciężka praca, ale ja ciągle powtarzam, że dała mi o wiele więcej, niż ja jej - podsumowuje ukochany opiekun Alvy.
źródło: The Dodo