niekontrolowany proces spalania materiałów palnych w nieprzeznaczonym do tego czasie i miejscu.
W jednym z gospodarstw we wsi Staniew (woj. wielkopolskie) wybuchł potężny pożar, który pochłonął życia setek zwierząt. Ogień zajął poddasze budynku gospodarskiego, w którym hodowano króliki i wkrótce rozprzestrzenił się na cały obiekt. Strażacy przez ponad siedem godzin walczyli z żywiołem, a w gaszenie pożaru zaangażowała się miejscowa ludność.
Lekarz weterynarii, który na co dzień ratuje życie swoich pacjentów, w ciągu kilku minut stracił w pożarze wszystkich czworonożnych członków swojej rodziny. W momencie gdy wraz z narzeczoną witał na świecie syna, w ich domu wybuchł pożar. Strażacy z płonącego domu wynieśli 6 zwierząt - 5 adoptowanych psów i kocurka. Niestety żadne nie przeżyło. Razem możemy odwrócić dzieło zniszczenia, jakiego dokonał ogień i zapewnić zwierzętom godny pochówek.
W Marysinie Wawerskim przy ulicy Korkowej doszło do pożaru lokum na pierwszym piętrze. Około 60-letni mężczyzna zaryzykował własnym życiem i zdrowiem, by ratować koty przebywające w mieszkaniu. Nieprzytomnego człowieka wyciągnęli sąsiedzi. O dalszych losach poszkodowanego i jego zwierząt poinformowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Działające od ponad 20 lat Przystań Ocalenie z Ćwiklic znalazło się pod ścianą. W nocy z piątku na sobotę pożar strawił zapasy 550 balotów siana oraz słomy, które zostały zmagazynowane w celu zapewnienia podopiecznym jedzenia oraz wyściółki na zimę. Policjanci ustalili i zatrzymali sprawcę podpalenia. Przed laty chciano mu pomóc, ale z danej szansy nie skorzystał. "To nie człowiek, to kanalia" - komentuje sprawę szef Przystani Ocalenie.
Ogromne pożary w Kalifornii pozbawiły dachu nad głową całe rodziny oraz wiele zwierząt. Co gorsza, w trakcie ewakuacji zaginęło wiele czworonogów. Okazuje się jednak, że zwierzęta poza niezniszczalną wolą przetrwania charakteryzują się bezgraniczną wiernością. Przekonali się o tym właściciele Madison, suczki w typie owczarka anatolijskiego. Gaylord, jedna z mieszkanek miasta Paradise, które strawił pożar, musiała na własnej skórze przekonać się, czy straciła wszystko co posiadała. Powrót na spalone włości okazał się najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć.
Fundacja dla Szczeniąt Judyta opisała poruszającą historię pewnego kundelka. Toffik wykazał się ogromną lojalnością wobec swojego pana podczas wybuchu pożaru. Teraz jeden i drugi potrzebują pomocy. Wolontariusze liczą na to, że znajdą się ludzie o dobrym sercu, którzy pomogą psiakowi wrócić do zdrowia.21 lutego br. w okolicach Pruszcza Gdańskiego w jednym z domów wybuchł pożar. Ogień rozszalał się na dobre i zanim udało się nad nim zapanować, doszczętnie strawił połowę budynku. W tym czasie przebywało w nim małżeństwo oraz pies o imieniu Toffik.
Pitbull o imieniu Sasha obudził całą rodzinę nieustającym szczekaniem. Słysząc, jak zwierzę drapie w tylne drzwi domu, Latana Chai zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Dostrzegła, że u sąsiadów wybuchł pożar, dlatego natychmiast pobiegła do pokoju 7-miesięcznej córeczki, żeby wynieść ją na zewnątrz. Okazało się, że ktoś ją w tym ubiegł.Amerykański pitbulterier to pies, który waleczność ma we krwi, choć wiele osób spłyca ją do poziomu wzmożonej agresji i nieprzewidywalności. Niegdyś przedstawiciele tej rasy rzeczywiście byli wykorzystywani jako psy do walki z bykami oraz innymi psami, lecz współcześnie nie mają oni nic wspólnego z krwawymi walkami. Pitbulle wymagają konsekwentnego prowadzenia przez opiekunów i silnej więzi opartej na szacunku, a w zamian odpłacą się bezgraniczną lojalności i miłością, zwłaszcza w stosunku do najmłodszych członków rodziny. Historia, jaka rozegrała się latem w 2018 roku w kalifornijskim Stockton, jest dowodem na to, że te psy mogą być wspaniałymi zwierzętami i to od ich właścicieli zależy, czy odpowiednio je wychowają.
Pies sprawcą pożaru w domu? Nagranie z monitoringu zamontowanego w jednym z domów w Parkville w Missouri pokazuje, jak łatwo o wypadek. Wystarczyła chwila nieuwagi, by kuchnia zajęła się ogniem. Straż pożarna została wezwana do pożaru, który przez przypadek wzniecił pies. Jak podaje BBC, okoliczności zdarzenia pomogło wyjaśnić nagranie zarejestrowane przez domowy monitoring. Futrzasty podpalacz został przyłapany na gorącym uczynku.
Dzielny pies wyskoczył z okna dwupiętrowego domu, aby uciec przed szalejącym ogniem. Gdy budynek stanął w płomieniach, właściciele Charliego znajdowali się w pracy. Skok wiary zarejestrowała kamera, a nagranie rozpaliło serca miłośników zwierząt do czerwoności. W miejscowości Fleetwood w Pensylwanii doszło do nieszczęśliwego wypadku. W jednym z domów wybuchł pożar, a wewnątrz nie było nikogo, poza czworonożnym przyjacielem rodziny o imieniu Charlie. Mieszaniec rottweilera i pitbulla był uwięziony wśród płomieni i gryzącego dymu.
Strażacy mają coraz więcej wezwań związanych z pożarami traw na łąkach i rolnych nieużytków. Finał jednego z nich okazał się fatalny w skutkach. W mediach społecznościowych opublikowano zdjęcie zwierzęcia, które spłonęło żywcem.Powróciła wiosenna plaga. Każdego roku w okresie wiosennym dochodzi do pożarów spowodowanych wypalaniem łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk. Niechlubna tradycja, sięgająca średniowiecza i ówcześnie stosowanej "dwupolówki", ma na celu pozbycie się pozostałości uschniętej roślinności na polach. Chociaż czasy się zmieniły, a eksperci obalili mit, by wypalanie traw i nieużytków rolnych faktycznie użyźniało glebę, skutki podpaleń pozostają niezmiennie tragiczne.
Jak relacjonują w mediach społecznościowych druhowie ochotnicy, do pożaru w Borysławicach Zamkowych w gminie Grzegorzew (woj. wielkopolskie) doszło w sobotę, 3 kwietnia około godziny 15. Zapaleniu uległa ściółka w kurniku, a płomienie błyskawicznie rozniosły się po budynku gospodarczym o powierzchni 1000 metrów kwadratowych.
Tragiczny w skutkach pożar miał miejsce w minioną niedzielę tj. 31 stycznia br. w Telążnej Starej pod Włocławkiem (woj. kujawsko-pomorskie). Jak relacjonują strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dąbie Polskim, w chwili przyjazdu na miejsce, ogień objął budynek inwentarski. W środku wciąż znajdowały się zwierzęta.
Mawia się, że koty mają dziewięć żyć. Trudno zweryfikować to stwierdzenie, lecz w przypadku historii, która wydarzyła się w domu Robin Lawson, można śmiało założyć, że bohaterski mruczek miał świadomość, iż jego pani nie dostanie kolejnej szansy od losu, jeśli zostanie w płonącym budynku.
Na portalu zrzutka.pl, ukazał się apel pani Izabeli Reduch, która prosi o wsparcie. Na początku roku rodzina straciła dach nad głową. Izabela wraz z mężem i dwójką dzieci udali się na obiad do rodziny. Kiedy wrócili do domu, byli pełni obaw, jakie szkody wyrządził ich kochany psiak. Niestety, zaraz po przekroczeniu progu drzwi, okazało się, że byłoby to ich najmniejszym zmartwieniem.
Koty mężczyzny z Edynburga, Daisy i Dexter wykazały się niesamowitym wyczuciem i być może ocaliły mu życie. Mężczyzna wolał pozostać anonimowy, jednak zdradził szczegóły wydarzenia w rozmowie z Edinburgh Live. Wszystko zaczęło się pewnej nocy, gdy śpiące z nim spokojnie koty nagle zerwały się z łóżka i popędziły przed siebie.
Tuż po rozpoczęciu nowego roku w Klimkówce pod Krosnem na Podkarpaciu miała miejsce prawdziwa tragedia. To kolejny przypadek pożaru gospodarstwa w przeciągu ostatnich kilku dni, których przyczyny wciąż pozostają nieznane.
Choć rzadko się o tym słyszy w pożarach życie często tracą nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. W tym przypadku czworonóg uwięziony wewnątrz płonącej zakopiańskiej starówki miał dużo szczęścia i umknął śmierci. Wszystko dzięki strażakom, którzy wspaniale się nim zajęli.
Policjanci chcieli upewnić się, że uda im się wydostać wszystkie zwierzęta. Chodzili od boksu do boksu, wyprowadzając zwierzęta lub wyciągając na zewnątrz całe klatki pełne psów. Sytuacja miała miejsce podczas ogromnych pożarów w Kalifornii w 2018 roku. Placówka znalazła się na drodze ognia, który rozprzestrzeniał się po suchym terenie okolicznych pól. Cała akcja ratunkowa została nagrana.
Suczka jako pierwsza wyczuła niewidoczne zagrożenie, które znajdowało się tuż pod warstwą tynku na ścianie. Pies szczekał bez przerwy, patrząc w jeden punkt, dopóki właściciele nie zajęli się niebezpieczeństwem. Rzadko kiedy wyczucie pupila okazuje się tak ważne jak w tym wypadku. W instalacji elektrycznej domu doszło do zwarcia, od rozgrzanych kabli zajęła się izolacja budynku.
Pożar strawił praktycznie cały dobytek youtubera, Hamisha Pattersona. Mężczyzna kręcił vlogi, w których opowiadał o swoim życiu i dzielił się przemyśleniami na różne tematy. Co najgorsze, w trakcie pożaru zaginął jego wierny kocur, Mike. Zwierzak był w domu, w momencie, w którym płomienie znalazły się niebezpiecznie blisko zabudowań. Podczas ewakuacji rodzina nie miała czasu na szukanie swojego pupila. Musieli zabezpieczyć swoje rzeczy i zabrać niezbędne im przedmioty. Liczyli, że kotu udało się uciec z pogorzeliska, jednak liczyli się z tym, że mogło dojść do najgorszego. Powoli tracili nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczą swojego mruczka.
W jednym z mieszkań w Chicago wybuchł pożar. Aby ratować się przed śmiercią, kot wyskoczył z budynku. Mieszkanie znajdowało się na piątym piętrze. Mruczek miał wiele szczęścia. Świadkowie zdarzenia zarejestrowali ucieczkę kota z płonącego mieszkania. Zwierzak wiedział, że pozostanie w środku może się dla niego zakończyć tragicznie. Skoczył, choć było wysoko.
W jednym z domów wielorodzinnych w Jeleniej Górze wybuchł ogromny pożar. Służby pracujące na miejscu zarządziły bezwzględną ewakuację mieszkańców. W budynku wciąż przebywały cztery osoby, w tym dwójka dzieci i trzy psy. Do zdarzenia doszło 26 maja, około godziny 13:25. Funkcjonariusze Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, którzy jechali na interwencję przy ul. Karola Miarki, dostrzegli gęste kłęby dymu oraz ogień wydobywające się z domu przy ul. Transportowej.
Golden retriever, należący do Richard Veyna z Michigan, przypadkiem podpalił kuchnię pod nieobecność domowników. Wina leży jednak po stronie właściciela, który zapomniał o posprzątaniu śniadania przed odprowadzeniem dzieci do szkoły.Zdarzenie miało miejsce o poranku. Richard najwyraźniej był zbyt zaaferowany odwiezieniem maluchów do szkoły, by pamiętać o resztkach ze śniadania znajdujących się w zasięgu czworonoga. Tuż po tym, jak dzieci i ich opiekun wyszli z domu, nie uprzątnąwszy blatu kuchennego, golden retriever o imieniu Finn wkroczył do akcji.
Powróciła wiosenna plaga. Z nastaniem przedwiośnia rośnie zagrożenie pożarowe związane z wypalaniem traw. W ciągu ostatnich dni strażacy interweniują już kilkakrotnie, dlatego służby przypominają, że podpalenia szkodzą środowisku i stanowią zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Przed kilkoma dniami w Pułtusku wybuchł nocny pożar. Śpiących lokatorów obudziło głośne szczekanie suczki Soni. Zwierzakowi udało się uratować niemal wszystkich mieszkańców kamienicy. Niestety, jej historia nie ma szczęśliwego zakończenia.W nocy z 13 na 14 grudnia w jednej z kamienic na ulicy Szkolnej w Pułtusku wybuchł pożar. Podczas gdy dym i płomienie rozprzestrzeniały się po budynku, wszyscy lokatorzy głęboko spali. Wyjątkiem była suczka Sonia, która wyczuła niebezpieczeństwo i podniosła alarm.
Kot został okrzyknięty bohaterem po tym, jak ostrzegł swoich opiekunów o wybuchu pożaru. Dzięki niemu trójka rodzeństwa w porę opuściła budynek. Tymczasem policja zatrzymała 33-latka, który jest podejrzany o próbę zabicia swojego rodzeństwa.W nocy z 25 na 26 listopada br. pod Aleksandrowem Łódzkim wybuchł pożar. Płomienie strawiły samochody zaparkowane przed posesją, a następnie przedostały się do domu jednorodzinnego.
W nocy doszło do katastrofy. W miejscowości Bartniki w powiecie Lidzbark Warmiński (woj. warmińsko-mazurskie) ogniem zajęła się obora. Wzniesiono ją według nowej technologii, która miała służyć ludziom i zwierzętom. Wszystko wskazuje na to, że okazała się zabójcza.Strażacy ruszyli do akcji ok. godz. 22:30. Na miejscu ich oczom ukazał się przerażający widok: ogromna obora stała w ogniu, z okien buchały kłęby gęstego, gryzącego dymu.
To fatalny tydzień dla Turcji i wszystkich jej mieszkańców. Pożary ogarnęły południe kraju. Ewakuowano kurorty turystyczne, miasteczka i wioski, ludzie tracą domy i dorobek życia. Wstrząsające zdjęcia i nagrania ukazują także los zwierząt, dotkniętych pożarami.Nie wiadomo, co jest przyczyną fali pożarów, trawiących już niemal całe południe Turcji. Prezydent Erdogan w jednym z wywiadów stwierdził, że nie wyklucza celowych podpaleń i zapewnił, że wszyscy winni tragedii zostaną złapani. Ogromne cierpienie dotyczy nie tylko ludzi, ale i zwierząt.