niekontrolowany proces spalania materiałów palnych w nieprzeznaczonym do tego czasie i miejscu.
Na terenie jednego z gospodarstw w miejscowości Żarnowica Duża (woj. łódzkie) wybuchł potężny pożar, który pochłonął tysiące bezbronnych zwierząt. Ogień strawił chlewnię, w której hodowano świnie. Strażacy przez wiele godzin walczyli z żywiołem. Ponad 2100 zwierząt zginęło w okropnych męczarniach.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w Eupatorii na Krymie. W ogrodzie zoologicznym wybuch pożar. Ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił, a strażakom nie udało się opanować szalejących płomieni. Ponad 200 zwierząt zginęło w okropnych męczarniach. Z całego zoo ocalały jedynie dwa niedźwiedzie.
W jednym z gospodarstw we wsi Staniew (woj. wielkopolskie) wybuchł potężny pożar, który pochłonął życia setek zwierząt. Ogień zajął poddasze budynku gospodarskiego, w którym hodowano króliki i wkrótce rozprzestrzenił się na cały obiekt. Strażacy przez ponad siedem godzin walczyli z żywiołem, a w gaszenie pożaru zaangażowała się miejscowa ludność.
Lekarz weterynarii, który na co dzień ratuje życie swoich pacjentów, w ciągu kilku minut stracił w pożarze wszystkich czworonożnych członków swojej rodziny. W momencie gdy wraz z narzeczoną witał na świecie syna, w ich domu wybuchł pożar. Strażacy z płonącego domu wynieśli 6 zwierząt - 5 adoptowanych psów i kocurka. Niestety żadne nie przeżyło. Razem możemy odwrócić dzieło zniszczenia, jakiego dokonał ogień i zapewnić zwierzętom godny pochówek.
W Marysinie Wawerskim przy ulicy Korkowej doszło do pożaru lokum na pierwszym piętrze. Około 60-letni mężczyzna zaryzykował własnym życiem i zdrowiem, by ratować koty przebywające w mieszkaniu. Nieprzytomnego człowieka wyciągnęli sąsiedzi. O dalszych losach poszkodowanego i jego zwierząt poinformowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Działające od ponad 20 lat Przystań Ocalenie z Ćwiklic znalazło się pod ścianą. W nocy z piątku na sobotę pożar strawił zapasy 550 balotów siana oraz słomy, które zostały zmagazynowane w celu zapewnienia podopiecznym jedzenia oraz wyściółki na zimę. Policjanci ustalili i zatrzymali sprawcę podpalenia. Przed laty chciano mu pomóc, ale z danej szansy nie skorzystał. "To nie człowiek, to kanalia" - komentuje sprawę szef Przystani Ocalenie.
Ogromne pożary w Kalifornii pozbawiły dachu nad głową całe rodziny oraz wiele zwierząt. Co gorsza, w trakcie ewakuacji zaginęło wiele czworonogów. Okazuje się jednak, że zwierzęta poza niezniszczalną wolą przetrwania charakteryzują się bezgraniczną wiernością. Przekonali się o tym właściciele Madison, suczki w typie owczarka anatolijskiego. Gaylord, jedna z mieszkanek miasta Paradise, które strawił pożar, musiała na własnej skórze przekonać się, czy straciła wszystko co posiadała. Powrót na spalone włości okazał się najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć.
Fundacja dla Szczeniąt Judyta opisała poruszającą historię pewnego kundelka. Toffik wykazał się ogromną lojalnością wobec swojego pana podczas wybuchu pożaru. Teraz jeden i drugi potrzebują pomocy. Wolontariusze liczą na to, że znajdą się ludzie o dobrym sercu, którzy pomogą psiakowi wrócić do zdrowia.21 lutego br. w okolicach Pruszcza Gdańskiego w jednym z domów wybuchł pożar. Ogień rozszalał się na dobre i zanim udało się nad nim zapanować, doszczętnie strawił połowę budynku. W tym czasie przebywało w nim małżeństwo oraz pies o imieniu Toffik.
Pitbull o imieniu Sasha obudził całą rodzinę nieustającym szczekaniem. Słysząc, jak zwierzę drapie w tylne drzwi domu, Latana Chai zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Dostrzegła, że u sąsiadów wybuchł pożar, dlatego natychmiast pobiegła do pokoju 7-miesięcznej córeczki, żeby wynieść ją na zewnątrz. Okazało się, że ktoś ją w tym ubiegł.Amerykański pitbulterier to pies, który waleczność ma we krwi, choć wiele osób spłyca ją do poziomu wzmożonej agresji i nieprzewidywalności. Niegdyś przedstawiciele tej rasy rzeczywiście byli wykorzystywani jako psy do walki z bykami oraz innymi psami, lecz współcześnie nie mają oni nic wspólnego z krwawymi walkami. Pitbulle wymagają konsekwentnego prowadzenia przez opiekunów i silnej więzi opartej na szacunku, a w zamian odpłacą się bezgraniczną lojalności i miłością, zwłaszcza w stosunku do najmłodszych członków rodziny. Historia, jaka rozegrała się latem w 2018 roku w kalifornijskim Stockton, jest dowodem na to, że te psy mogą być wspaniałymi zwierzętami i to od ich właścicieli zależy, czy odpowiednio je wychowają.
Pies sprawcą pożaru w domu? Nagranie z monitoringu zamontowanego w jednym z domów w Parkville w Missouri pokazuje, jak łatwo o wypadek. Wystarczyła chwila nieuwagi, by kuchnia zajęła się ogniem. Straż pożarna została wezwana do pożaru, który przez przypadek wzniecił pies. Jak podaje BBC, okoliczności zdarzenia pomogło wyjaśnić nagranie zarejestrowane przez domowy monitoring. Futrzasty podpalacz został przyłapany na gorącym uczynku.
Dzielny pies wyskoczył z okna dwupiętrowego domu, aby uciec przed szalejącym ogniem. Gdy budynek stanął w płomieniach, właściciele Charliego znajdowali się w pracy. Skok wiary zarejestrowała kamera, a nagranie rozpaliło serca miłośników zwierząt do czerwoności. W miejscowości Fleetwood w Pensylwanii doszło do nieszczęśliwego wypadku. W jednym z domów wybuchł pożar, a wewnątrz nie było nikogo, poza czworonożnym przyjacielem rodziny o imieniu Charlie. Mieszaniec rottweilera i pitbulla był uwięziony wśród płomieni i gryzącego dymu.
Strażacy mają coraz więcej wezwań związanych z pożarami traw na łąkach i rolnych nieużytków. Finał jednego z nich okazał się fatalny w skutkach. W mediach społecznościowych opublikowano zdjęcie zwierzęcia, które spłonęło żywcem.Powróciła wiosenna plaga. Każdego roku w okresie wiosennym dochodzi do pożarów spowodowanych wypalaniem łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk. Niechlubna tradycja, sięgająca średniowiecza i ówcześnie stosowanej "dwupolówki", ma na celu pozbycie się pozostałości uschniętej roślinności na polach. Chociaż czasy się zmieniły, a eksperci obalili mit, by wypalanie traw i nieużytków rolnych faktycznie użyźniało glebę, skutki podpaleń pozostają niezmiennie tragiczne.
To fatalny tydzień dla Turcji i wszystkich jej mieszkańców. Pożary ogarnęły południe kraju. Ewakuowano kurorty turystyczne, miasteczka i wioski, ludzie tracą domy i dorobek życia. Wstrząsające zdjęcia i nagrania ukazują także los zwierząt, dotkniętych pożarami.Nie wiadomo, co jest przyczyną fali pożarów, trawiących już niemal całe południe Turcji. Prezydent Erdogan w jednym z wywiadów stwierdził, że nie wyklucza celowych podpaleń i zapewnił, że wszyscy winni tragedii zostaną złapani. Ogromne cierpienie dotyczy nie tylko ludzi, ale i zwierząt.
Powróciła wiosenna plaga. Z nastaniem przedwiośnia rośnie zagrożenie pożarowe związane z wypalaniem traw. W ciągu ostatnich dni strażacy interweniują już kilkakrotnie, dlatego służby przypominają, że podpalenia szkodzą środowisku i stanowią zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Przed kilkoma dniami w Pułtusku wybuchł nocny pożar. Śpiących lokatorów obudziło głośne szczekanie suczki Soni. Zwierzakowi udało się uratować niemal wszystkich mieszkańców kamienicy. Niestety, jej historia nie ma szczęśliwego zakończenia.W nocy z 13 na 14 grudnia w jednej z kamienic na ulicy Szkolnej w Pułtusku wybuchł pożar. Podczas gdy dym i płomienie rozprzestrzeniały się po budynku, wszyscy lokatorzy głęboko spali. Wyjątkiem była suczka Sonia, która wyczuła niebezpieczeństwo i podniosła alarm.
Kot został okrzyknięty bohaterem po tym, jak ostrzegł swoich opiekunów o wybuchu pożaru. Dzięki niemu trójka rodzeństwa w porę opuściła budynek. Tymczasem policja zatrzymała 33-latka, który jest podejrzany o próbę zabicia swojego rodzeństwa.W nocy z 25 na 26 listopada br. pod Aleksandrowem Łódzkim wybuchł pożar. Płomienie strawiły samochody zaparkowane przed posesją, a następnie przedostały się do domu jednorodzinnego.
W nocy doszło do katastrofy. W miejscowości Bartniki w powiecie Lidzbark Warmiński (woj. warmińsko-mazurskie) ogniem zajęła się obora. Wzniesiono ją według nowej technologii, która miała służyć ludziom i zwierzętom. Wszystko wskazuje na to, że okazała się zabójcza.Strażacy ruszyli do akcji ok. godz. 22:30. Na miejscu ich oczom ukazał się przerażający widok: ogromna obora stała w ogniu, z okien buchały kłęby gęstego, gryzącego dymu.
Golden retriever, należący do Richard Veyna z Michigan, przypadkiem podpalił kuchnię pod nieobecność domowników. Wina leży jednak po stronie właściciela, który zapomniał o posprzątaniu śniadania przed odprowadzeniem dzieci do szkoły.Zdarzenie miało miejsce o poranku. Richard najwyraźniej był zbyt zaaferowany odwiezieniem maluchów do szkoły, by pamiętać o resztkach ze śniadania znajdujących się w zasięgu czworonoga. Tuż po tym, jak dzieci i ich opiekun wyszli z domu, nie uprzątnąwszy blatu kuchennego, golden retriever o imieniu Finn wkroczył do akcji.
Do tragedii doszło w miasteczku Knoxville w amerykańskim stanie Tennessee. Nagle wybuchł pożar, który błyskawicznie strawił dom. W środku mieszkało ponad 20 zwierząt.Komendę straży pożarnej w Knoxville zalały pełne paniki telefony od mieszkańców. Była niemal 4 nad ranem. Niebo nad miasteczkiem rozświetlała łuna pożaru.
Na terenie jednego z gospodarstw rolnych w miejscowości Kraszewice (woj. wielkopolskie) wybuchł potężny pożar. Kłęby gęstego dymu wydobywające się z zabudowań zostały zauważone przez znajdujących się nieopodal policjantów. Funkcjonariusze zaalarmowali niczego nieświadomych właścicieli gospodarstwa i ruszyli ratować ich dobytek oraz uwięzione psy. Niestety, dla jednego ze stróżów prawa akcja ratownicza skończyła się nieszczęśliwie. Do zdarzenia doszło we wtorek, 1 czerwca w porze wieczornej. Około godziny 20:30. ogień w całości zajął już stodołę. Policjanci z Komisariatu Policji w Grabowie nad Prosną zaryzykowali własnym życiem oraz zdrowiem i natychmiast ruszyli na pomoc domownikom oraz ich zwierzętom.
W jednym z domów wielorodzinnych w Jeleniej Górze wybuchł ogromny pożar. Służby pracujące na miejscu zarządziły bezwzględną ewakuację mieszkańców. W budynku wciąż przebywały cztery osoby, w tym dwójka dzieci i trzy psy. Do zdarzenia doszło 26 maja, około godziny 13:25. Funkcjonariusze Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, którzy jechali na interwencję przy ul. Karola Miarki, dostrzegli gęste kłęby dymu oraz ogień wydobywające się z domu przy ul. Transportowej.
W jednym z mieszkań w Chicago wybuchł pożar. Aby ratować się przed śmiercią, kot wyskoczył z budynku. Mieszkanie znajdowało się na piątym piętrze. Mruczek miał wiele szczęścia. Świadkowie zdarzenia zarejestrowali ucieczkę kota z płonącego mieszkania. Zwierzak wiedział, że pozostanie w środku może się dla niego zakończyć tragicznie. Skoczył, choć było wysoko.
Członkowie Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt REKS wystosowali komunikat ostrzegawczy. Jak donoszą, na północy Polski grasuje niebezpieczny podpalacz, którego celem padły budki dla kotów ustawione w pobliżu siedziby stowarzyszenia. Sprawca lub sprawcy podpalenia są poszukiwani. Obrońcy zwierząt z Malborka przekazali informację o niebezpiecznym zdarzeniu sprzed kilku dni. Koty żyjące na wolności w Zielonkach koło Szrop (woj. zachodniopomorskie) straciły swoją ostoję. Niegodziwiec pozbawił ich jedynego schronienia.
W piątek, 9 kwietnia po godzinie 6 w znanym gospodarstwie "Kaszubska Koza" w powiecie kościerskim na Pomorzu niespodziewanie wybuchł groźny pożar. Właściciele obawiali się, że nie uda im się ocalić uwięzionych w zagrodach zwierząt gospodarskich. Za sprawą akcji gaśniczej przeprowadzonej przez osiem zastępów straży pożarnej większość kóz została uratowana. W ubiegłym tygodniu w godzinach wczesno porannych spłonęło gospodarstwo znane z produkcji kozich serów zagrodowych. Tradycyjne kaszubskie produkty na przestrzeni lat zyskały uznanie w kraju i na całym świecie, dlatego wieść o tragedii odbiła się głośnym echem zarówno w Polsce, jak i Japonii, Stanach Zjednoczonych, czy Australii.
Choć rzadko się o tym słyszy w pożarach życie często tracą nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. W tym przypadku czworonóg uwięziony wewnątrz płonącej zakopiańskiej starówki miał dużo szczęścia i umknął śmierci. Wszystko dzięki strażakom, którzy wspaniale się nim zajęli.
Jak relacjonują w mediach społecznościowych druhowie ochotnicy, do pożaru w Borysławicach Zamkowych w gminie Grzegorzew (woj. wielkopolskie) doszło w sobotę, 3 kwietnia około godziny 15. Zapaleniu uległa ściółka w kurniku, a płomienie błyskawicznie rozniosły się po budynku gospodarczym o powierzchni 1000 metrów kwadratowych.
Płomienie pojawiły się w nocy z niedzieli na poniedziałek w gospodarstwie w miejscowości Dębogórze-Wybudowanie (pow. pucki, woj. pomorskie). Pożar strawił ośrodek Wild West Ranch obejmującą m.in. stadninę koni, mini zoo oraz obiekty służące do spotkań rekreacyjnych i edukacyjnych.
Prawdopodobnemu podpaleniu uległ kościół Świętego Krzyża przy ul. Krańcowej w Lublinie. Ratownicy otrzymali zgłoszenie mówiące o gęstych kłębach dymu wydobywających się znad świątyni około godziny 12.30. Jak się okazało,