Pewien użytkownik Facebook podzielił się z internautami niedawną historią, która jego zdaniem dobitnie ukazuje, że ochrona zwierząt w Polsce zwyczajnie nie istnieje. Pan Krzysztof opowiedział o akcji ratunkowej psa błąkającego się po autostradzie. Kiedy zgłosił ten fakt miejscowemu schronisku, usłyszał w słuchawce słowa, przez które stracił nad sobą panowanie.Pan Krzysztof Kujon relacjonuje, że pamiętnego wieczoru wracał samochodem przez obwodnicę Wrocławia. W pewnym momencie "500 metrów przed zjazdem węzeł północ" zobaczył wałęsającego się psiaka.
Masz w planach wypad na Gubałówkę? Lepiej zastanów się dwa razy, zanim ruszysz w góry. "Tygodnik Podhalański" informuje, że w Zakopanem pojawił się niedźwiedź. Redaktorzy apelują do mieszkańców i turystów o ostrożność - zwierzę może być agresywne.Wiadomość o dzikim zwierzęciu grasującym w pobliżu turystycznej atrakcji na południu Polski obiegła media z samego rana. Komunikat nie dotyczył sarny, czy jelenia, których w Tatrach jest pod dostatkiem, lecz dużo groźniejszego zwierzęcia.
Mieszkanka Mokotowa wróciła z wakacji z niespodziewanym pasażerem w walizce. Podczas rozpakowywania bagaży zobaczyła w środku żywą jaszczurkę. Natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy straży miejskiej – 986. Turystka z Warszawy sprawiła sobie niezapomnianą pamiątkę z wakacji - i to całkowicie nieświadomie. Po powrocie z urlopu, kiedy zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy, zdała sobie sprawę, że z torby podróżnej wpatruje się w nią para oczu.
Płockie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom ARKA poinformowało na mediach społecznościowych o znalezieniu tekturowego pudła porzuconego na osiedlu Borowiczki w Płocku. Starannie zaklejony taśmą pakunek spoczywał w pełnym słońcu, zaś w nim znajdowały się kocięta. Zawartość porzuconej „przesyłki” przeraziła znalazców oraz wolontariuszy, którym została przekazana. W środku znajdowały się trzy malutkie kocięta, które właściciel potraktował z niebywałym okrucieństwem.
W sołectwie Krościenko Wyżne rozegrała się przerażająca scena. Kobieta przywiązała 11-letnią suczkę do haka holowniczego samochodu, a następnie przeciągnęła ją po asfalcie. Gdyby nie interwencja świadków i organizacji prozwierzęcych, zwierzę prawdopodobnie nie przeżyłoby. - Nie potrafimy pojąć skali okrucieństwa, z jaką przyszło nam się zmierzyć w trakcie wczorajszych interwencji - relacjonują inspektorzy OTOZ Animals Krosno we wpisie na Facebooku i dodają. - Opiszemy Wam teraz historię z Krościenka Wyżnego. Chociaż widzieliśmy w czasie interwencji naprawdę sporo, to wczoraj i tak mieliśmy łzy w oczach.
Do mrożących krew w żyłach zdarzeń doszło w Rybniku. Gdy dyżurny policjant odebrał telefon, od razu wyczuł, że będą kłopoty. Zgłaszający był nietrzeźwy i ledwo wydukał, o co chodzi. Jego słowa przerażały.Telefon na policje wykonał 31-letni mieszkaniec Rybnika. Jak twierdził, jego starszy znajomy dopuścił się zbrodni. Zabił brutalnie cztery szczenięta, wpakował je do plastikowej torby i zakopał w ziemi.
Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt ruszyło z kopyta i postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. Ruszyła Obywatelska Inicjatywa Uchwałodawcza, której celem jest wprowadzenie zakazu funkcjonowania dorożek konnych w Krakowie.KSOZ już od czterech lat zabiega o wprowadzenie takiego zakazu. Skoro jednak władze Krakowa nie kwapią się ze spełnieniem postulatów obrońców zwierząt, ci stworzyli własny projekt uchwały i uzasadnienie do niego.
W ostatnich dniach na terenie różnych dzielnic Poznania znaleziono kawałki mięsa z trutką lub gwoździami. Niestety, tragedii nie udało się zapobiec na czas. Na Łazarzu doszło do silnego zatrucia młodego wyżła. Anonimowy oprawca zwierząt osiągnął swój cel, lekarzom nie udało się uratować życia czworonoga. Na mieszkańców stolicy Wielkopolski padł blady strach. Poznaniacy informują, że domowe zwierzaki są narażone na śmiertelne niebezpieczeństwo w związku z atakiem truciciela. To niestety nie pierwsza taka sytuacja w Poznaniu.
W jednym z mieszkań przy ulicy Onyksowej w Lublinie zapanowała trwoga. Lokatorzy nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy po przekroczeniu progu ujrzeli egzotyczne stworzenie z rzędu pajęczaków. O wizycie nieproszonego gościa powiadomiła Fundacja Epicrates, zajmująca się edukacją na temat egzotycznych zwierząt. Lokatorzy narobili niezłego wrzasku, znajdując w mieszkaniu niewielkich rozmiarów skorpiona.
Kolejny bezduszny właściciel zwierzęcia skazał swojego podopiecznego na pobyt w schronisku. Tym razem Straż Miejska została powiadomiona o porzuceniu psa przy ulicy Karłowicza w Radomiu. Mieszaniec Dogue de Bordeaux i amstaff został przywiązany do słupa i pozostawiony bez opieki. Chociaż sezon wakacyjno-urlopowy zbliża się już ku końcowi, liczba porzucanych zwierząt domowych zdaje się nie maleć. Tym razem smutnego znaleziska dokonano na osiedlu Akademickim w Radomiu.
Fotopułapka rozstawiona na terenie województwa zachodniopomorskiego zarejestrowała rodzinę rysi. Młode dokazywała na całego, nie dając mamie chwili wytchnienia. Fascynującym nagraniem z życia dzikich zwierząt podzieliło się Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze.Nagranie z wideorejestratorów przedstawia rysicę Chyżą z czterema młodymi, które są w doskonałej kondycji. Naukowcy prowadzący działania w ramach programu reintrodukcji gatunku przyznają, że taki widok można określić ewenementem w przyrodzie. Do tej pory na świat przychodziły najczęściej pojedyncze rysiątka.
Lasy Państwowe na bieżąco odnotowują upadki dzikiej zwierzyny. Jak zauważono w najnowszych raportach, duża część spowodowana jest kolizjami z pojazdami na drogach publicznych. Leśnicy apelują o zachowanie ostrożności w okresie jesiennym, w związku z wzmożoną migracją zwierząt. Początek jesieni to okres, w którym częściej dochodzi do zderzeń z dziką zwierzyną. Zwiększona liczba wypadków drogowych z udziałem leśnych stworzeń związana jest przede wszystkim z częstszymi migracjami w ciągu doby. Jest ona bezpośrednio związana z rozpoczęciem okresu godowego zwierzyny płowej.
Inspektorzy DIOZ ponownie uratowali zwierzęta z rąk bezdusznych oprawców. Tym razem nowymi podopiecznymi organizacji stało się osiem stworzeń w stanie skrajnego głodu i zaniedbania. Wśród nich znajduje się ciężarna suczka.W trakcie interwencji, która miała miejsce o godzinie 14, dwudziestokilkuletni właściciele znajdowali się pod wpływem alkoholu. Nie przejmowali się faktem, iż w ich mieszkaniu unosi się zapach amoniaku, który aż szczypie w gardło.
Obrońcy praw braci mniejszych tłumnie ruszyli na tegoroczny Marsz Wyzwolenia Zwierząt. Inicjatywa środowisk prozwierzęcych rozpoczęła się w samo południe. Uczestnicy przemarszu wzywają do solidarnej walki w obronie praw wszystkich czujących stworzeń, które są wykorzystywane, katowane i zabijane na masową skalę.Stało się. Centrum stolicy zostało całkowicie zablokowane przez tłumy protestujących. Dziś Warszawa doświadczy gniewu obrońców zwierząt, którzy nie godzą się na ich niesprawiedliwe traktowanie i eksploatowanie.
Celnicy z Terespola udaremnili bezczelną próbę przemytu. Przemytnik podróżował z Białorusi do Niemiec, chciał przejechać przez terytorium Polski. Myślał, że jest sprytny: specjalnie spreparował samochód, by ukryć swój "towar". Nie przewidział jednego.Jak informuje Krajowa Administracja Skarbowa, przemytnikiem z Białorusi okazał się Niemiec. Kiedy jego auto zostało skontrolowane, na jaw wyszła bulwersująca tajemnica.
Dyspozytor odebrał telefon i usłyszał dramatyczne błagania o pomoc. Turystka twierdziła, że uraz nogi nie pozwala jej dalej iść. Pogoda szybko się pogarszała, głos zanikał w słuchawce, w końcu połączenie zerwało się.To 28-letnia Niemka zadzwoniła na numer 112, by uzyskać pomoc. Wyszła na szlak w Tatrach wraz ze swoim psem, mimo złej prognozy pogodowej i ostrzeżeń wystosowanych przez lokalne władze.
Do strasznego w skutkach wypadku doszło w nocy na drodze biegnącej przez miejscowość Bardonki, na trasie do Ciechanowa. Para nastolatków jechała samochodem audi A4. Nic nie zapowiadało tragedii.Niestety, właśnie element zaskoczenia zadecydował o tragicznym wypadku. Nagle na drogę wypadło ogromne zwierzę. Ciemne futro, masywne ciało i rozłożyste poroże - to był łoś. Niestety, kierowca nie dostrzegł go w porę.
Akademik "Kmicic" zaczął przyjmować na kwaterunek studentów Uniwersytetu Opolskiego. Niestety, już pierwszego dnia okazało się, że nauka i egzaminy mogą nie być największym problemem młodych ludzi. Coś czai się w budynku!Recepcjonistka ledwo mogła uwierzyć, gdy para studentów zbiegła galopem po schodach i poinformowała, że w ich pokoju na ścianie wisi egzotyczny pająk. Plakaty po poprzednich lokatorach, grzyb pod tapetą - to normalne w akademikach. Ale egzotyczne pająki stanowią nowość.
Andrzej Duda podpisał Ustawę o gatunkach obcych, która ma na celu ochronę rodzimej przyrody Polski. Jednym ze środków ochronnych są drakońskie kary na tych, którzy złamią nowe przepisy. Jakich zwierząt dotyczy nowe prawo i co grozi za niedopełnienie formalności?Nowa ustawa zaostrza przepisy dotyczące tzw. gatunków inwazyjnych, tzn. zwierząt i roślin, które nie występują naturalnie w Polsce. Gatunki inwazyjne to problem globalny - wprowadzone do obcego dla siebie, ale sprzyjającego środowiska, inwazyjne zwierzęta i rośliny powodują szybkie niszczenie pierwotnego ekosystemu danego miejsca. Może to prowadzić do prawdziwych katastrof ekologicznych!
Julia Wróblewska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktorek niezawodowych młodego pokolenia. Słynie nie tylko ze swych ról, ale jest też osobowością medialną, a jej media społecznościowe obserwują tysiące fanów. Niestety, najnowszy wpis Julii Wróblewskiej na Instagramie przynosi ponure wieści.Julia Wróblewska od dawna znana jest jako miłośniczka fretek. Jej dwie pociechy - Luna i Kiara - nieraz już brylowały w mediach społecznościowych. Wróblewska jest nawet członkinią Towarzystwa Przyjaciół Fretek, a opiekę nad swoimi zwierzątkami traktuje bardzo poważnie.
Wolontariusze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) przewieźli do swojego ośrodka łabędzia w fatalnym stanie. Znaleziony przy drodze ptak musiał przejść gehennę. Wszystko wskazywało na to, że to ludzie go skrzywdzili.Ikar - bo tak łabędź został nazwany przez obrońców zwierząt - ma połamane skrzydła. Ktoś specjalnie powyrywał mu z nich lotki, a także poprzecinał ścięgna, by ptak nie mógł latać.
Dobiegł końca chorzowski Fest Festival. Choć uczestnicy imprezy bawili się dobrze, to jednak nie obyło się bez kontrowersji. Najwięcej skarg złożyli mieszkańcy bloków zlokalizowanych najbliżej miejsca imprezy. Jednak to zwierzętom z zoo groziło największe niebezpieczeństwo.Fest Festival trwał cztery dni i przyciągnął do chorzowskiego Parku Śląskiego fanów muzyki z całej Polski. Masowa impreza na świeżym powietrzu to coś, za czym rzesze ludzi tęskniły, odkąd rozpoczęła się pandemia koronawirusa. Fest Festival przyciągnął ok. 30 tys. osób.
Katarzyna Dowbor od lat prowadzi program "Nasz Nowy Dom", w którym pomaga Polkom i Polakom stworzyć idealne miejsce do spokojnego, rodzinnego życia. Niestety, tym razem prezenterka przeżyła duże rozczarowanie. Niezapowiedziana wizyta u dawnych uczestników programu odsłoniła straszną prawdę.Tej wizyty Katarzyna Dowbor nie miała w planach. Skoro jednak była w pobliżu z ekipą filmową, nagrywając materiały do innych programów, postanowiła wstąpić do dawnych uczestników swojego programu.
Łódzkie ZOO przekazało radosną nowinę, która z pewnością ucieszy miłośników zwierząt. Na mediach społecznościowych pojawił się wpis dotyczący narodzin kolejnego przedstawiciela gatunku kanczyl jawajski, znanego powszechnie jako myszojeleń. Zdjęcia małego zwierzątka potrafią rozczulić każdego! Potomstwo pary przyszło na świat 28 lipca. Jego tata urodził się w łódzkim Zoo, natomiast mama pochodzi z Frankfurtu. W 2018 roku stała się podopieczną polskiego ogrodu zoologicznego.
Niecodzienna interwencja w Nowej Soli. Na środku drogi dostrzeżono niewielkich rozmiarów mruczka o czarnym futerku. Z powodu wzmożonego ruchu drogowego sparaliżowany ze strachu maluch nie potrafił samodzielnie zejść z jezdni. Na pomoc ruszył mu policyjny patrol.Zdarzenie miało miejsce w środę, tj. 18 sierpnia. Wówczas wszędobylski kotek znalazł się w prawdziwych tarapatach. Zwierzątko weszło na jezdnię, narażając się na potrącenie.
Członkowie organizacji prozwierzęcej EKOSTRAŻ poinformowali na mediach społecznościowych o karygodnym zachowaniu nieznanego właściciela zwierząt. Postanowił on pozbyć się niechcianego pupila, porzucając go w worku na śmieci na cudzej posesji. Pomoc przybyła w ostatniej chwili.Zaniepokojona mieszkanka poinformowała aktywistów o znalezieniu maleńkiego kotka w środku zawiązanego worka na śmieci. Do zdarzenia doszło w powiecie wrocławskim, nieopodal miejscowości Sobótka.
W powiecie poznańskim doszło do kolejnego ataku dzików. Tym razem ofiarą rozjuszonego odyńca padła kobieta spacerująca z trójką dzieci oraz psem. Zdarzenie zostało zgłoszone odpowiednim służbom, lecz postawa strażniczki miejskiej pozostawia wiele do życzenia.Jak informuje "Głos Wielkopolski", rozżalona czytelniczka podzieliła się z dziennikarzami szczegółami zdarzenia. Anonimowa kobieta twierdzi, że atak miał miejsce około godziny 19 na osiedlu Kwiatowym w Skórzewie.
Podczas przechadzki z psem pewna kobieta usłyszała przekleństwa i obelgi kierowane pod jej adresem. Jak relacjonuje, zabroniono jej wstępu na jeden z parkowych obiektów, na którym bawiło się kilkuletnie dziecko. Właścicielka czworonoga postanowiła zachować zimną krew i w spokoju wyprowadzić wulgarnych rodziców z błędu. Ich reakcja była tego warta.Jak dowiadujemy się z wpisu jednej z internautek na mediach społecznościowych, w trakcie spaceru z psem została upomniana w wyjątkowo niekulturalny sposób. Z ust napotkanego małżeństwa miały padać najgorsze wulgaryzmy.