Kot został przywiązany do ściany, za to, że był niegrzeczny. Tak wytłumaczył historię starszy mężczyzna, który dopuścił się tego przykrego czynu. Na szczęście zwierzak trafił już w dobre ręce i nie zagraża mu niebezpieczeństwo. Jak dramatyczna sytuacja kociaka wyszła na jaw? Pewien starszy mężczyzna z Ełku rozgniewał się na małego kota za to, że ten udusił gołębia. Za działanie zgodnie ze swoją naturą, człowiek wyznaczył mu karę.
"Milionerzy" to kultowy teleturniej, w którym wygrać może każdy uczestnik. W najnowszym odcinku uczestnik otrzymał pytanie o gatunek drapieżnego ssaka należącego do rodziny psowatych. Czy udało mu się zaznaczyć prawidłowy wariant? Prowadzący teleturniej na antenie TVN Hubert Urbański wprawił uczestnika w niemałe zakłopotanie. W najnowszym odcinku "Milionerów" młody prawnik zmierzył się z niełatwym wyzwaniem.
W niedzielę po południu dyżurny myszkowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące dzikiego zwierzęcia uwięzionego pod ziemią. Stworzenie wpadło do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej. To już drugi taki przypadek na przestrzeni miesiąca.Zgłaszająca podczas spaceru w pobliżu ulicy 3 Maja, natknęła się na zwierzę, które nie mogło wydostać się na zewnątrz. Pechowy dzik znalazł się w pułapce bez wyjścia. Jedyne, co mógł zrobić, to bezradnie popiskiwać i czekać na ratunek.
Niedźwiedzie coraz częściej kręcą się po obrzeżach Zakopanego. W ostatnim czasie tatrzańskie drapieżniki widziane były m.in. Zoniówce i Wyskówkach, dlatego mieszkańcy zaczęli się obawiać, czy nie szukają miejsca na gawrę. W sprawie zabrał głos przedstawiciel Tatrzańskiego Parku Narodowego. W połowie września "Tygodnik Podhalański" przekazał informację dotyczącą niedźwiedzia pojawiającego się przy posesjach na Furmanowej i Ligasówkach w Zakopanem. Miejscowi zauważyli, że zwierzę grasuje w rejonie starego ujęcia wody, a także zapuszcza się w okolice koszy na śmieci w poszukiwaniu łatwego źródła pożywienia.
W poniedziałkowy poranek sieć obiegły niepokojące zdjęcia spod siedzib dwóch ministerstw, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Sejmu i Pałacu Prezydenckiego. Fotografie przedstawiają modele martwych nosorożców i słoni zapakowanych w papier pocztowy. Za kontrowersyjnym projektem stoi organizacja Humane Society International. Jaki przyświeca jej cel?Aktywiści wyrazili stanowczy sprzeciw haniebnemu procederowi, w którym uczestniczy Polska i rozpoczęli akcję zbierania głosów poparcia pod petycją. Chodzi o wprowadzenie zakazu importu trofeów łowieckich do Unii Europejskiej.
Pracownicy Nadleśnictwa Opole przekazali informację o fenomenalnym odkryciu. W lasach nad Opolszczyźnie można spotkać przedstawicieli dzikich owiec, które w naszym kraju najczęściej występują w Sudetach. Skąd się tam wzięły?Choć pierwotnie występował wyłącznie na Korsyce i Sardynii, przeszło 100 lat temu ten zjawiskowy ssak kopytny został sprowadzony do Polski. Muflon, bo o nim mowa, pojawił się w opolskich lasach.
Państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Chełmnie ostrzega przed uciążliwymi zwierzętami, które stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia. Mowa o dzikich gołębiach, które przenoszą pasożyty, bakterie i kleszcze. Jak postępować, aby uchronić się przed chorobą? Gołębie na Starówkach polskich i europejskich miast to już stały element krajobrazu. Chociaż utarło się, że dokarmianie ptaków to dobry uczynek, obecność tzw. "latających szczurów" w przestrzeni miejskiej może wiązać się z zagrożeniem zdrowotnym.
Opoczyńscy dzielnicowi uratowali pięć porzuconych kociąt, które zostały pozostawione w przydrożnym rowie. Maluchy znalezione zostały w miejscowości Mroczków Gość i trafiły pod opiekę schroniska dla zwierząt w Opocznie. Kocięta były wychłodzone przerażone i głodne. Na szczęście policjanci zjawili się w porę i od razu zabrali je do radiowozu, by jak najszybciej przewieźć je do schroniska i zapewnić im dach nad głową. Funkcjonariusze próbują ustalić, w jakich okolicznościach zwierzęta znalazły się w rowie.
W lesie koło Białogardu (woj. zachodniopomorskie) policjanci uratowali schwytanego we wnyki wilka. Od razu powiadomili lekarza weterynarii, a także Prezesa Fundacji dla Dzikich Zwierząt "Larus" oraz pracownika Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Do zdarzenia doszło 10 października w okolicy Gruszewa koło Białogardu w województwie zachodniopomorskim. Wnyki, które zostały zastawione w lesie, były nielegalne.
Pies wypadł z jadącego samochodu - do zdarzenia doszło w jednej z dzielnic Wrocławia. Policjanci najpierw zwrócili uwagę na dość brawurową jazdę kierowcy osobowego fiata. Kiedy go zatrzymali, okazało się, że 57-latek miał we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności. To dzięki interwencji policji psu nic się nie stało. Zwierzak wypadł z samochodu w momencie, gdy kierowca ostro skręcił w drogę poprzeczną. W trakcie zatrzymania mężczyzna był agresywny.
Turyści zwiedzający polskie góry nie przestają zaskakiwać - niestety, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Jedna z urlopowiczek zaobserwowała problem, o którym nie często mówi się w mediach. Chodzi o zaczepianie psów pasterskich i utrudnianie pracy góralom.Niedawno Monika Pieniek, współautorka facebookowego fanpage'a "O psie mowa" opublikowała wpis opisujący jej doświadczenia z urlopu w Zakopanem. Miłośniczka czworonóg przytoczyła jedną z sytuacji z udziałem napotkanych turystów, która bardzo ją rozgniewała.
Z wrocławskiego zoo płyną cudowne wieści. Na świat przyszły trzy małe zebry. Dwa źrebaki są już na wybiegu razem z matkami. Trzeci z nich dołączy do reszty najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu. Zdjęcia maluchów są naprawdę urocze. W zoo we Wrocławiu trwa wielka radość. Źrebaczek Benek przyszedł na świat 21 lipca, Biruta pojawiła się 25 września. Trzeci źrebak nie dostał jeszcze imienia.
Małgorzata Z. stanęła przed sądem w związku z zarzutem znęcania się nad zwierzętami. Mieszkanka Myszkowa (woj. śląskie) niemal zagłodziła cztery psy na śmierć. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, zasłaniała się brakiem środków finansowych na dobrej jakości karmę dla psów.Latem ubiegłego roku stan skrajnie zaniedbanych zwierząt z pobliskiej hodowli zaniepokoił sąsiadów. Psy znajdujące się pod opieką Małgorzaty Z. były ewidentnie niedożywione, nieleczone i wycieńczone.
Pewien tata postanowił sprawdzić czujność domowego pupila. Podczas zabawy z dzieckiem udawał, że chce zrobić mu krzywdę. Czy zwierzak nie zawiódł oczekiwań rodziny i stanął w obronie malucha? Wszystko nagrała kamera.Kot uchodzi za zwierzę chodzące własnymi drogami, dla którego najważniejsza jest wolność. Należy przy tym nie zapominać, że jest on zwierzęciem terytorialnym. Na nagraniu opublikowanym w sieci czarny mruczek udowodnił, że nie podda się bez walki, gdy członkom jego rodziny zagraża niebezpieczeństwo.
W Polsce żyje wiele pożytecznych owadów, ale także takich, które przybyły do nas z zagranicy i nie wnoszą do naszego środowiska nic pozytywnego. Do takich osobników należy m.in. wtyk amerykański, z którym zetknęła się ostatnio pewna internautka. Lepiej na niego uważać. Owady kojarzą nam się przede wszystkim z małymi i nieszkodliwymi żyjątkami, które nie powinny budzić w nas większego przerażenia. Z nadmiernym optymizmem w tej kwestii lepiej nie przesadzać. Szczególnie jeśli natrafimy na wtyka amerykańskiego.
Mieszkańcy Lublina nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Ulicami Śródmieścia galopował spłoszony koń. Zwierzę stwarzało zagrożenie dla siebie, przechodniów oraz uczestników ruchu drogowego, dlatego w pogoń za nim rzucili się funkcjonariusze policji. W poniedziałkowy poranek osoby spacerujące centrum Lublina nie potrzebowały kawy, aby rozbudzić się z ekspresowym tempie. Około godziny 10 na ulicach można było zauważyć pędzącego ze strachu konia.
Namierzony przez Łowców Pedofili 56-latek został zatrzymany w Białobrzegach. Mężczyzna miał z własnej inicjatywy korespondować z nastoletnimi dziewczętami i wysyłać im treści pornograficzne, w tym również z udziałem zwierząt. Na trop mężczyzny z zaburzeniami preferencji seksualnych wpadli członkowie stowarzyszenia "Obrońcy Dziecięcych Uśmiechów”. Gdy dowiedzieli się, że wymienia wiadomości z osobami poniżej 15 roku życia, postanowili zastawić na niego pułapkę.
Natalia Siwiec chętnie opowiada o wegetarianizmie i zachwala kosmetyki nietestowane na zwierzętach. Mimo to, niedawno zapozowała w kożuchu wykonanym z naturalnej skóry. Fani zarzucili jej hipokryzję i pazerność na pieniądze. Celebrytka natychmiast zareagowała.Chociaż Natalia Siwiec uważana jest za jedną z najpiękniejszych Polek, w ostatnim czasie spotkała się z krytyką skierowaną w jej stronę. W sobotę, 9 października celebrytka opublikowała na Instagramie zdjęcia znad Jeziora Czorsztyńskiego, które wzbudziły dużo kontrowersji.
Na ten dzień domowe zwierzęta czekały cały rok. W klasztorze ojców Bernardynów w Tarnowie odbyła się wyjątkowa msza święta, podczas której czworonogi razem ze swoimi właścicielami przyszły do kościoła.Jak podaje Radio RDN, nabożeństwo z błogosławieństwem zwierząt cieszy się w Tarnowie dużą popularnością. Świadczą o tym tłumy zebrane przed kościołem wraz z kundelkami i przedstawicielami najróżniejszych psich ras.
Schronisko dla zwierząt w Wojtyszkach jest obecnie największym prywatnym schroniskiem w Polsce, w którym nie funkcjonuje wolontariat. W rozmowie ze Światem Zwierząt Beata Czernecka, osoba prywatna walcząca o prawa zwierząt, przybliżyła politykę prowadzoną w obiekcie, walkę o adopcję oraz wyjaśniła, dlaczego kilkunastoletnia wegetacja psów i kotów w schronisku jest niedopuszczalnym procederem.Za sprawą artykułów pojawiających się w mediach, w opinii publicznej schronisko w Wojtyszkach zdaje się być najczęściej kojarzony z takimi określeniami, jak “obóz koncentracyjny” czy “umieralnia dla zwierząt”. Beata Czernecka opowiedziała, czy przytoczone sformułowania mają bezpośrednie przełożenie na rzeczywistość.Świat Zwierząt: Kiedy zainteresowała się Pani sprawą schroniska w Wojtyszkach?Beata Czernecka: - Moja historia z tym miejscem zaczęła się dokładnie 14 miesięcy temu. Zobaczyłam na portalu OLX ogłoszenie adopcyjne pieska z Wojtyszek. Wówczas napisałam ankietę przedadopcyjną dotyczącą trzech piesków. Walka o nie trwała 3 miesiące, a w rezultacie nie dostałam żadnego psa z tych, które wybrałam. Nie chciano mi wydać psa, który był w schronisku od szczeniaka przez 10 lat. Na stronie do adopcji wisiał przez kolejne pół roku, co oznacza, że przez kolejne sześć miesięcy z gminy Warty wyłudzane były opłaty na jego utrzymanie. Wkrótce potem zniknął ze strony, rzekomo jest w domku w Holandii. Co w takim razie stało się z pozostałymi psami? - Jeśli zaś chodzi o drugiego pieska, zdaniem schroniskowego weterynarza, Kingi Z., chorował na czyraczycę odbytu i nowotwór. Mimo, iż zobowiązałam się leczyć chore zwierzę, odmówiono mi wydania go do adopcji. W opinii Kingi Z. pies ma zagwarantowaną lepszą opiekę w schronisku. Aby zrobić mi na złość, finalnie psa oddano komuś innemu do adopcji. Uśmiać się można z takiego rozumowania.- W rezultacie zabrałam stamtąd dwa psy, trzeciego mi odmówiono. Chcę zaznaczyć, że posiadam odpowiednie warunki do opieki nad zwierzętami. Mieszkam w domu z ogrodem, mam tylko trzy koty, żadnego psa, więc naturalnie zaczęłam się zastanawiać, dlaczego schronisko tak walczy o to, by psy nie trafiały do domów.
Na posesji znajdującej się przy ulicy Sośnie Dolne w Grybowie (pow. nowosądecki) doszło do nietypowej interwencji strażaków. Domowników zaniepokoiły odgłosy dobiegające z wnętrza przewodu kominowego budynku jednorodzinnego. Jak się okazało, w środku utknął całkiem urodziwy zwierzak. O tym, że strażacy zawsze są na posterunku i nigdy nie odmawiają pomocy, wie chyba każdy. Tym razem zastęp ratowników z Ochotniczej Straży Pożarnej Grybów Biała został wezwany w niecodziennej sprawie.
Jedna z najpopularniejszych platform handlowych w Polsce wprowadza zmiany w kategorii Zwierzęta. Serwis OLX zaprezentował szereg zmian, które mają utrudnić działalność pseudohodowców i fabryk zwierząt.Dotąd sprzedaż psów i kotów na OLX było najprostszą metodą na obejście prawa. Ofiarami takich praktyk są zazwyczaj zwierzęta w typie popularnych ras, takich jak buldogi francuskie, mopsy, koty bengalskie, brytyjczyki i nie tylko. Choć na serwisie pełno było ogłoszeń dotyczących rasowych szczeniaków i kociaków oddawanych "za darmo", od teraz serwis OLX rozpoczyna bitwę z pseudohodowcami i wprowadza nowy podział kategorii Zwierzęta.
Kiedy przedstawiciele katowickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ) weszli do mieszkania w kamienicy w Wełnowcu, wprost nie mogli uwierzyć, co tam zastali. Zgłoszono znęcanie się nad psem, ale w tym wypadku ktoś znęcał się także nad jego właścicielem.W mieszkaniu nie ma prądu, szyb w oknach, pozabijanych zresztą deskami, zamki w drzwiach są przewiercone. Jest tylko pan Janusz, 58-letni rencista, i jego 16-letni pies, jedyny i wierny przyjaciel.
Dla wielu osób to najgorsze, co można sobie wyobrazić: pękaty odwłok, długie, chude odnóża, o wiele za dużo oczu, łakome szczękoczułki i kolce jadowe. Groza przyczajona w zakamarkach domu, za koszem na śmieci, może nawet zaplątana w poszwę poduszki. Niestety, ten koszmar stał się smutną rzeczywistością dla części mieszkańców Polski.Wszystko wskazuje na to, że kraj padł ofiarą inwazji kolczaków zbrojnych. To pająki z sekretną bronią. Jest nią jad, jeden z najsilniejszych, jakie można spotkać u polskich pająków. Nie zabija ludzi, ale wywołuje silny ból, objawy zatrucia, czasem reakcje alergiczne. Niejednego już posłał do szpitala.
Oficer dyżurny Powiatowej Komendy Policji w Piasecznie otrzymał niepokojące zgłoszenie w środku nocy. Z jednego z mieszkań na blokowisku dochodziły przerażające odgłosy: rozpaczliwy psi skowyt.Gdy policjanci przybyli na miejsce i zadzwonili pod odpowiedni numer, nikt nie otworzył drzwi do mieszkania. Przerażające odgłosy ucichły, ale zgromadzeni sąsiedzi nie mieli wątpliwości, co przed chwilą słyszeli.
Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie interweniowali na posesji we wsi Kromolin. Zatrzymali dwóch mężczyzn. Aż nie chce się wierzyć, o co są podejrzewani.Zaczeło się od anonimowego zgłoszenia kobiety, która twierdziła, że na terenie jednego z gospodarstw w podgłogowskim Kromolinie znajdują się zwłoki psa.
4 października rozpoczął się Wielki marsz dla zwierząt w Warszawie. Start demonstracji w obronie naszych braci mniejszych zaplanowano na godzinę 17 na placu Trzech Krzyży. Na trasie będą dwa przystanki - pod Ministerstwem Rolnictwa oraz Sejmem RP.Organizatorzy protestu walczą o prawa zwierząt i zachęcają do wzięcia udziału w wydarzeniu. Poprzez masowy sprzeciw wobec dręczenia zwierząt domowych, gospodarskich, futerkowych czy dzikich w Polsce chcą przekonać władze Państwa do zmian w kierunku lepszych warunków życia naszych braci mniejszych.
Na terenie Nadleśnictwa Piotrków rozpoczęła się wielka akcja sadzenia drzew "SadziMY". Po raz kolejny w uroczystym rozpoczęciu akcji udział wzięła para prezydencka. Na Twitterze Andrzeja Dudy pojawiły się urocze zdjęcia ze zwierzętami, ale to słowa jego żony poruszyły internautów.Jeszcze przed inauguracją akcji "SadziMY" para prezydencka odwiedziła Leśny Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt w Kole, na terenie Nadleśnictwa Piotrków. Andrzej i Agata Dudowie mogli tam napatrzeć się na zwierzaki oraz wziąć udział w ich karmieniu, co miało spopularyzować troskę o zwierzęta wśród Polek i Polaków.