Kto pamięta Śliniaka z "Rodziny zastępczej"? Pupilem rodziny Kwiatkowskich był jednym z najważniejszych bohaterów tego serialu. Czworonożny bohater zdobył sympatię telewidzów, którzy na pewno zastanawiają się, co się z nim stało, kiedy praca na planie dobiegły końca. Okazuje się, że z rolą psiego aktora wiąże się wiele ciekawostek.Choć nie rzucał się na pierwszy plan, pies o wdzięcznym imieniu Śliniak pojawiał się niemal w każdym odcinku serialu komediowego “Rodzina zastępcza”. Produkcja emitowana przez telewizję Polsat od 23 lutego 1999 roku ściągała przed telewizory widzów w różnym wieku, a psi bohatera stał się nierozerwalnym elementem szczęśliwego życia rodziny Kwiatkowskich - rodziców: Anki i Jacka oraz ich dzieci Majki, Filipa, Romka, Zosi i Elizy.
W Morzu Bałtyckim, około 70 km na północ od Zatoki Gdańskiej, zaobserwowano rzadkie stworzenie. Z wód wyłonił się wieloryb, czego świadkami byli pracownicy platformy wiertniczej Lotos Petrobaltic. Gigantyczny ssak zniknął tak szybko, jak się pojawił. Szczęśliwie jeden z wnikliwych obserwatorów w porę wyciągnął telefon. Pasjonaci rejsów wcale nie muszą udawać się na Islandię czy Dominikanę, by zaobserwować egzotyczne zwierzęta morskie na wolności. Przy odrobinie szczęścia możliwe będzie zobaczenie stworzeń takich, jak delfiny czy wieloryby nad Bałtykiem.
Wrocław po raz kolejny wypowiada wojnę szczurom. Szkodniki pojawiają się już nie tylko w piwnicach czy na podwórkach, gdzie z kontenerów na śmieci wysypują się odpady. W poszukiwaniu pożywienia dostają się również do domów, pod maski samochodów i do wnętrza kanalizacji. Jednego z gryzoni wyłowiła z muszli sedesowej pani Renata. "W ciągu ostatniego tysiąclecia wyprawiły na tamten świat więcej osób, niż wszystkie wojny, rewolucje i rebelie" - podkreśla dr Sebastian Turkiewicz, legendarny wrocławski szczurołap w rozmowie z Marcinem Torzem. Gryzonie przejęły Wrocław i chociaż mieszkańcy narzekają na obecność szkodników od lat, problem wydaje się pogłębiać.
Pewna klientka popularnej sieci handlowej w Krakowie przeraziła się znaleziskiem, które wyszło z zakupionej kapusty. Kilkucentymetrowe zwierzątko ukryło się w warzywie i mało brakowało, by skończyło jako składnik sałatki. Na szczęście całe i zdrowe maleństwo trafiło pod opiekę jednej z inspektorek Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.Warzywa kapustne są nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, spożywane w dużą częstotliwością. Z tego względu do sklepów dyskontowych w naszym kraju często trafiają produkty spożywcze z oddalonych o setki, a nawet tysiące kilometrów plantacji i upraw. Eksperci wskazują, że na szczęście w warzywach i owocach dostępnych w Polsce nie znajdziemy śmiertelnie niebezpiecznych pająków, ale za to czasem trafią się inne egzotyczne stworzonka.
Karmiąc chlebem, krzywdzimy zwierzęta. Niestety mit dokarmiania w taki sposób cały czas jest w Polsce obecny i zbiera śmiertelne żniwo. Łabędź zamieszkujący Park Tołpy we Wrocławiu trafił pod opiekę specjalistów, jednak na pomoc było już za późno. Najprawdopodobniej zginął przez ludzką głupotę i nieumiejętnie udzielaną pomoc.Spacerując po parku nie raz kusi nas, żeby zabrać ze sobą trochę jedzenia i nakarmić wygłodniałe ptaki wodne, zwłaszcza jeśli zima jest bardzo mroźna. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę, że dokarmianie ptaków niewłaściwymi produktami, w tym chlebem czy bułkami, może zakończyć się dla nich poważnymi problemami zdrowotnymi, a w najgorszym wypadku nawet śmiercią.
W sieci opublikowano makabryczne zdjęcia martwej lisicy zawieszonej na znaku drogowym. Zwierzę znaleziono we wsi Trzcinica pod Grodziskiem Wielkopolskim. Internauci nie mają litości dla nieznanego sprawcy i obawiają się, że nie poprzestanie na jednej zbrodni. Ponoć nie pierwszy raz skrzywdził zwierzę. O sprawie powiadomiono sołtysa.To straszne odkrycie miało miejsce w środę, 15 marca br. W godzinach wieczornych dostrzeżono martwą lisicę zawieszoną na znaku drogowym informującym o wjeździe do wsi Trzcinica. Kilka lat temu doszło do niemal identycznego zdarzenia. “Macie tam psychopatę” - grzmią internauci, podejrzewając, że sprawca jest mieszkańcem wioski.
Czy porzucanie małych kociaków w kartonie pod drzwiami obcej osoby jest etyczne? Usprawiedliwienia dla takiego czynu nie widzą przedstawiciele Animal Patrol Straży Miejskiej, do których trafiło pięć kociąt. Zwierzęta zostały znalezione przez mieszkankę Łodzi, kiedy akurat wychodziła rano do pracy.O losach pięciu porzuconych kociaków powiadomiono za pośrednictwem wpisu na Facebooku. 11 marca pod drzwiami jednego z mieszkań przy ulicy Sosnowej w Łodzi znaleziono pudełko ze znajdującymi się w środku zwierzętami. Całe szczęście trafiły na osobę, która postanowiła zawalczyć o ich przetrwanie.
Nadleśnictwo Brzozów udostępniło w swoich social mediach zdjęcia pochodzące z fotopułapki. Doskonale na nim widać, jak gronostaj wdzięczy się tuż przed kamerą. Uważni internauci i miłośnicy leśnych zwierząt dostrzegli, że założył już wiosenne wdzianko. Czym różni się jego szata w zależności od pory roku?Kuzyn łasicy, który pojawił się na terenie jednostki organizacyjnej Lasów Państwowych, rozbawił leśników do łez. Uroczy mieszkaniec lasu stwierdził, że to świetna okazja, aby skusić się na małą sesję zdjęciową w pierwszych wiosennych promieniach słońca. Dzięki swojej śmiałości udało się zaobserwować jego różnobarwną szatę, która jasno świadczy o tym, że dobiegł koniec zimy.
Wszystko znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że powoli dociera do nas długo wyczekiwana wiosna. Świadczą o tym nie tylko coraz dłuższe dni i cieplejsza temperatura, ale także pojawiające się w lasach kleszcze. Choć to jeden z najmniej lubianych aspektów nadejścia tej pory roku, istnieje sposób, dzięki któremu można pozbyć się pajęczaków ze swoich ubrać po powrocie do domu. Kosztuje tylko 5 zł.Kleszcze to pajęczaki, które poprzez przenoszone przez siebie choroby zagrażają nie tylko zdrowiu i życiu ludzi, ale także zwierząt. To wiosną chętniej udajemy się z pupilami na dłuższe, leśne spacery, dlatego weterynarze apelują o każdorazowe sprawdzanie sierści pupila po aktywności na świeżym powietrzu. Leśnicy podpowiadają, jak się przed nimi bronić.
Leśnicy z Nadleśnictwa Brodnica w województwie kujawsko-pomorskim poinformowali, że na ich terenie pojawił się ryś. Obecność drapieżnika wywołała nie lada sensację, ponieważ zgodnie z ich słowami takie zdarzenie ma miejsce zaledwie “raz na ileś lat”. Na szczęście udało się uwiecznić jego odwiedziny na zdjęciach, którymi zachwycają się także internauci.Ryś euroazjatycki pojawił się w ciągu dnia w okolicy miejscowości Mścin. Dumnie przemierzał nie tylko lasy, ale także przeciął drogę. Obecność drapieżnego ssaka na tych terenach jest wyjątkowa, a leśnicy twierdzą, że zjawił się tam w wyniku migracji.
W związku z tym, że temperatura za oknem wzrasta z dnia na dzień, w głowach wszystkich ciepłolubnych pojawia się kluczowe pytanie: jaka będzie wiosna w tym roku? Okazuje się, że chcąc poznać odpowiedź na tę nurtująca kwestię, wystarczy tylko poobserwować bociany. Niestety nie mamy dobrych wieści w tej sprawie.Eksperci zajmujący się monitorowaniem bocianów z nadajnikami, mówią wprost: “To będzie dziwna wiosna”. Choć w niektórych miejscach w Polsce pojawiają się już pierwsze ptaki z tego gatunku, nie ma pewności, że to osobniki, które zimę spędziły w ciepłych krajach. Ich podróż stamtąd wyjątkowo się przeciąga.
Tegoroczna gala rozdania Oscarów nie obyła się bez skandalu, jednak mało kto mógłby przypuszczać, że wszystko rozegra się o osła. Miłośnikom zwierząt zdecydowanie nie spodobał się motyw wprowadzenia żywego zwierzęcia na scenę, a w sprawie zdecydował się zabrać głos także polski aktor Maciej Stuhr. Artysta nie gryzł się w język i dosadnie powiedział, co sądzi o takim zachowaniu.Większość internautów zdecydowanie popiera postawę Macieja Stuhra, który skrytykował wystąpienie żywego osła na tegorocznej gali oscarowej. Mimo że zwierzę miało nawiązywać do jednej z produkcji, parada po czerwonym dywanie zdecydowanie przysporzyła mu wiele stresu.
Upragniona wiosna tuż za rogiem, jednak korzystając z pogody, będąc na spacerze w lesie, lepiej uważaj, gdzie stawiasz stopę. Leśnicy ostrzegają, że węże już poczuły cieplejszą temperaturę. Ukąszenie jednego z nich może być szczególnie niebezpieczne dla człowieka. Radzą patrzeć pod nogi.Węże zupełnie jak ludzie uwielbiają wygrzewać się w promieniach słonecznych. Gniewosze plamiste ro gatunek, który często spotyka się w polskich lasach, gdy coraz częściej pojawiają się na ściółce, niektórzy odbierają to jako sygnał, że prawdziwa wiosna w końcu do nas zawitała. Jednak oprócz nich można natknąć się również na osobnika, którego zdecydowanie należy unikać.
Policjanci z komendy w Pilawie otrzymali zgłoszenie dotyczące znęcania się nad psem. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, zatrzymano 40-letniego z powiatu garwolińskiego. Mężczyzna, prowadzący zwierzę na smyczy, kilkukrotnie je kopnął, co zarejestrowały kamery monitoringu na dworcu kolejowym.Do funkcjonariuszy policji zgłosił się świadek zdarzenia, który widział, jak 8 marca w godzinach późno wieczornych nieznajomy mężczyzna zachowuje się napastliwie w stosunku do prowadzonego psa. Na agresji słownej się nie skończyło.
Rozstawione w lesie fotopułapki zarejestrowały watahę wilków przebiegającą przez las. Wśród nich znajduje się osobnik pozbawiony jednej nogi. Zamiast odtrącić go ze względu na opóźniające grupę kalectwo, rodzina o niego dba i czeka, aby za nimi nadążył. To wyjątkowy widok również ze względu na to, że zwierzęta te mocno stronią od ludzi i niezwykle trudno o ich obserwacje. Internauta i pasjonat przyrody, funkcjonujący w sieci pod pseudonimem Leśny Kawaler, opublikował niecodzienny film z obserwacji leśnych mieszkańców lasu. Po upływie roku udało mu się ponownie zarejestrować wilczą watahę. Jeden z członków grupy jest pozbawiony przedniej kończyny. Zachowanie pozostałych wilków wobec niego skłania do refleksji nad istotą więzów rodzinnych - zarówno wśród zwierząt, jak i ludzi.
Niemcy dostrzegają coraz więcej oznak na to, że szopy pracze kolonizują tereny Polski. Gatunek ten został sprowadzony do Europy jako zwierzę futerkowe, a jego dynamiczna ekspansja zagraża rodzimym ekosystemom, co może mieć katastrofalne skutki. Zachodni sąsiedzi radzą, aby problem zdusić w zarodku i zalecają użycie broni.Okazuje się, że już wkrótce możemy mieć problem ze zwierzęcymi przybyszami z dalekich krain. Niemieccy przyrodnicy nie mają wątpliwości, iż silnie inwazyjny gatunek coraz częściej pojawia się po polskiej stronie Odry. Wiedzeni własnym doświadczeniem zalecają jego eksterminację. Czy likwidacja “intruzów” jest konieczna?
Rademenes to czarny kocur doskonale znany wszystkim fanom serialu “Siedem życzeń”, który niegdyś był jedną z najchętniej wybieranych propozycji, zwłaszcza przez młodszych telewidzów. Okazuje się, że słynna produkcja z lat 80. kryje za sobą wstrząsające tajemnice. Jaki los spotkał trzech odtwórców mruczka mówiącego ludzkim głosem?Któż nie pamięta słynnego zaklęcia “hator, hator, hator”? Serialem o kocie pochodzącego ze starożytnego Egiptu pasjonowała się cała Polska w latach 80. Okazuje się, że w trakcie nagrywania serialu w jego rolę wcielał się niejeden, a trzy mruczki, aczkolwiek żaden z nich nie miał łatwego życia.
W gminie Horodło patrolujący drogi funkcjonariusze policji dostrzegli, jak kierowca zatrzymuje się na obrzeżach lasu i pod osłoną nocy wypuszcza z bagażnika kota. Mundurowi nie pozostali obojętni na to, co wydarzyło się na ich oczach i od razu interweniowali w sprawie. Powód decydujący o decyzji porzucenia zwierzęcia okazał się nieprzekonujący.Choć nic nie wskazywało na to, że patrol policyjny w pobliżu hrubieszowskiego lasu będzie różnił się od innych, nieoczekiwanie funkcjonariusze dostrzegli zaparkowany na poboczu samochód. Bagażnik pojazdu pozostawał otwarty, a jego kierowca właśnie wyciągał z niego podejrzany pakunek. Okazało się, że w worku znajdował się kot.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poinformował o zawarciu umowy dzierżawy schroniska dla zwierząt w miejscowości Wojtyszki. Miejsce to, choć miało służyć za azyl dla bezpańskich zwierząt, było niebezpodstawnie owiane mianem “mordowni”. Teraz inspektorzy szykują ogromną rewolucję, aby stworzyć wszystkim podopiecznym godne warunki bytowe. Jednak pewne jest, że sami sobie nie poradzą. Wydali apel z prośbą skierowaną dla ludzi o dobrych sercach.Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ), schronisko dla zwierząt w Wojtyszkach (woj. łódzkie) przechodzi ogromną rewolucję. Zwierzęta latami przetrzymywane w ciasnych boksach w końcu mają szansę zasmakować odrobinę wolności. W związku z tym, DIOZ prosi o pomoc wszystkich miłośników zwierząt. Już w najbliższy weekend potrzeba chętnych do odczarowania tego owianego złą sławą miejsca.
Lidl w swojej gazetce pokazał nową ofertę na Wielkanoc 2023, która miała obrażać uczucia religijne części Polaków. Wszystko dlatego, że w ciesząca się dużą popularnością sieć handlowa sklepów przedstawiła nietypowy dodatek, który zachwala jako “idealny do koszyczka”. W całej sprawie głos zabrał również ksiądz. Pojawiły się obawy, że już niedługo fantastyczne stworzenia i produkty popkultury staną się nowymi elementami przyrodniczej symboliki Świąt Wielkanocnych. Wszystko przez czekoladowego jednorożca, który widnieje w gazetce promocyjnej Lidla. Czy rzeczywiście nadchodzi nowa moda, a osoby obchodzące Wielkanoc mają się czym martwić?
Organizacja OTOZ Animals, działająca w obrębie województwa kujawsko-pomorskiego, poinformował o znalezieniu kilkumiesięcznej suczki, którą ktoś zostawił na klatce schodowej w jednym z wieżowców w Bydgoszczy. Szczeniakowi pomogli strażnicy miejscy, jednak patrząc w jego smutne oczy, trudno powstrzymać łzy.O odnalezieniu pozostawionego na korytarzu w bloku psa, bydgoscy strażnicy miejscy otrzymali informację w piątek, 3 marca br., w godzinach wieczornych. Zwierzę miało znajdować się na klatce schodowej w wieżowcu przy ulicy Karpackiej. Funkcjonariusze szybko udali się na miejsce, a to, co zobaczyli, złamałoby serce niejednemu miłośnikowi czworonogów.
W miejscowości Pleszew doszło do tajemniczej śmierć psa na terenie posesji. Właścicielka czworonoga zawiadomiła miejscową policję, a zastanawiający filmik z monitoringu został udostępniony również w sieci. Niepokój wzbudza zwłaszcza nieznany samochód, który zatrzymuje się w pobliżu bramy.Czy ktoś celowo chciał pozbyć się psa stróżującego na terenie jednej z posesji w Pleszewie? Kamery monitoringu zarejestrowały zdarzenia poprzedzające tajemniczą śmierć zwierzęcia.
Po wtyku amerykańskim kolejny inwazyjny gatunek pojawił się w Polsce. Do naszego kraju dotarły pluskwiaki charakterystyczne dla regionu Morza Śródziemnego, co wzbudziło zainteresowanie leśnych spacerowiczów. Jego pojawienie się w Europie Środkowo-Wschodniej ma związek z globalnym ociepleniem. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z plagą?Lasy Państwowe na swoim facebookowym profilu pokazują, jak wyglądają owady, które jeszcze do niedawna w Polsce nie pojawiały się wcale lub występowały tylko sporadycznie. Od kilku dobrych lat pluskwiaki nie gardzą polskim słońcem. Najlepiej wygrzewa im się konkretnym gatunku drzewa liściastego.
Kwestia wejścia z psem do restauracji bądź sklepu jest często poruszana zarówno przez zwolenników wspólnych zakupów czy posiłków z czworonogiem, jak i przeciwników. Główny Inspektorat Sanitarny w końcu wprost stwierdził, czy obecność pupila w lokalu lub sklepie jest prawnie zakazana. Jednak zawsze jest pewien wyjątek.Chcesz spędzić miło popołudnie czy wieczór, ale nie masz z kim zostawić pieska? Coraz częściej można spotkać się z lokalami gastronomicznymi i sklepami, w których zwierzęta są mile widziane. Czworonożni goście zazwyczaj mogą liczyć w nich nawet na miskę z wodą, aby oni również, mogli ukoić swoje pragnienie. Niemniej jednak usługodawcy i sprzedawcy, którzy nie darzą psów szczególną sympatią, często zasłaniają się sanepidem, odmawiając im wstępu. Czy mają do tego prawo?Główny Inspektorat Sanitarny postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości, zajmując konkretne stanowisko w sporze. Na oficjalnym koncie na Twitterze udostępniono infografikę dotyczącą statusu psów w miejscach publicznych.
Młode dziki, które spacerowały z mamą po obrzeżach Krakowa, nie umknęły uwadze okolicznym mieszkańcom. Świadkowie ich przechadzki zdążyli uwiecznić ten widok na nagraniu, które następnie udostępnili w sieci. Internauci bardzo szybko dopatrzyli się podobieństwa do dalmatyńczyków. Czemu zawdzięczają unikatowe umaszczenie? Wyjaśniamy.Niedawno pewna rodzinka dzików udała się na spacer po obrzeżach Krakowa. Największe zainteresowanie pośród nich wzbudziły młode osobniki swoim umaszczeniem przypominające psy rasy dalmatyńczyk. Jedni internauci zachwycają się ich wyglądem, drudzy natomiast drżą o ich przyszłość. Czy mają słuszność martwiąc się o ich dalszy los?
Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals przeprowadziło kolejną interwencję ws. znęcania się nad zwierzęciem domowym. Po przybyciu pod wskazany adres widok po drugiej stronie ogrodzenia doprowadził inspektorów do rozpaczy. Właściciel przestał karmić suczkę, aby odpłacić się żonie za odejście. Niczemu winny labrador wyglądał jak chodzący szkielet.Do czego posuną się ludzie, aby oczernić bądź skrzywdzić swojego byłego partnera? Niedawna interwencja organizacji pro-zwierzęcej przeprowadzona w okolicach Kalisza potwierdza, że niektórzy są gotowi iść po trupach do celu - i to niemalże dosłownie.
W ostatnim czasie leśnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego natknęli się na gigantyczne dziury w drzewach, które wyglądają jakby wyszły spod ręki wandali. Nic bardziej mylnego. W rzeczywistości to robota pewnego płochliwego zwierzęcia. Jaki ptak jest ich autorem i gdzie najczęściej można je znaleźć? Niewątpliwie precyzyjnie wydrążona w drzewie dziupla o kwadratowym bądź prostokątnym kształcie może wydawać się czymś zaskakującym i rzadko spotykanym w polskich lasach. Jesteśmy przekonani, że niektórzy mogliby nawet pomyśleć, że to sprawka człowieka. Okazuje się jednak, że za całym zamieszaniem stroi płochliwe stworzenie, które w Polsce objęto ochroną gatunkową ścisłą.
“13 posterunek” to kultowy polski serial uwielbiany przez telewidzów. W rolach głównych występowali w nim Cezary Pazura, Aleksandra Woźniak, Piotr Zelt oraz Marek Perepeczko. Nie można jednak zapomnieć o odtwórcy jednej z najbardziej wyjątkowych postaci - psa Pershinga. Nie wszyscy wiedzą o niektórych aspektach związanych z jego rolą.13 posterunek" to jeden z tych tytułów, który ma swoje zaszczytne miejsce w historii kinematografii jako absolutna klasyka polskiego sitcomu. Pierwszy odcinek serialu o najbardziej pechowym posterunku policji został wyemitowany w 1997 roku, w związku z czym już niedługo będzie świętował swoją 26 rocznicę. Okazuje się jednak, że dla dobra fabuły zdecydowano się na nagięcie kilku faktów dotyczących psiej gwiazdy serialu - psa Pershinga.