Do organizacji zajmującej się ratowaniem dzikich zwierząt, w tym jeży, zgłosiła się kobieta, która wyznała, że poprzedniej nocy znalazła porzuconego, malca tego gatunku. Chciała, by pomocy udzielili mu profesjonaliści. Wolontariuszka jednak nie miała dla niej dobrych wieści, a to, co usłyszała na miejscu, wywróciło jej świat do góry nogami.
Miłośniczka zwierząt znalazła wciąż ślepe i głuche maleństwo. Na pierwszy rzut oka ciężko było określić, co to za stworzenie, jednak postanowiła się nim zaopiekować. Z każdym tygodniem nowy podopieczny rósł jak na drożdżach i zaczął coraz bardziej przypominać znany wszystkim gatunek. Trafił jej się prawdziwy cudak. Nagranie jego metamorfozy rozczuliło internautów.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że 10 listopada obchodzony jest Dzień Jeża. To doskonała okazja, by zwrócić uwagę na te cudowne istoty i dowiedzieć się więcej na ich temat. Choć w Polsce tych zwierząt żyje naprawdę wiele, nie wszyscy wiedzą, jak zachować się podczas spotkania z nimi, tym bardziej, jeśli osobnik jest ranny lub wyraźnie chory. O udzielenie kilku cennych rad oraz przybliżenie, jak wygląda ratowanie jeży, poprosiliśmy Jerzego Garę z Ośrodka Rehabilitacji dla Jeży w Kłodzku.
Kierowca jednego z miejskich autobusów w Warszawie nie mógł się spodziewać, że wieczorna zmiana będzie zdecydowanie różniła się od pozostałych. W pewnej chwili musiał zatrzymać pojazd i czym prędzej wbiec na jezdnię. Poprzez jego brawurową akcję, nazwano go bohaterem. Nie mamy wątpliwości, że zasłużył na ten tytuł!
Zwierzęta potrafią dostać się w najdziwniejsze miejsca. Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy nie mogą się wydostać. Kiedy mężczyzna spojrzał do rury, nie spodziewał się, że znajdzie w niej dzikie zwierzę. Malec nie mógł sobie poradzić, potrzebował pomocy. Na miejsce wezwano wykwalifikowanych ratowników, którzy musieli improwizować, żeby wydostać zwierzę. Konstrukcja, jaką zbudowali, żeby wydostać maleńką istotę, wprawia w osłupienie.
Wystarczyła chwila, żeby odmienić życie niewinnej istoty. Mężczyzna usłyszał w trakcie pracy podejrzane dźwięki. Piski, płacz, wołanie o pomoc – wyczerpująca kakofonia zdradzała, że maleńkie stworzenie jest w tarapatach. Nie wahał się ani przez chwilę i pobiegł po zestaw ratunkowy. Nie wybaczyłby sobie, gdyby coś się stało.
Policjanci z Brodnicy ustalili dane dwóch nastolatków, którzy “grali” bezbronnym jeżem w piłkę. Zwierzę umierało w męczarniach, a sprawcom cierpienie niewinnej istoty sprawiało radość. Okazuje się, że nie było to pierwsze przewinienie chłopców. Policja poznała ich w związku z inną sprawą.
Zdezorientowane zwierzę wpadło do studzienki. Miało szczęście, że obok przechodził spacerowicz, który natychmiast zadzwonił na 986. Powiadomiono Straż Miejską w Białymstoku, która szybko pojawiła się na miejscu. Gdyby nie ich pomoc, malutkie zwierzę należące do gatunków chronionych już nigdy nie wydostałoby się na powierzchnię.
Chociaż ślimaki są naturalną częścią ekosystemu, zdarza się, że nieproszone zadomowią się w naszym ogródku i niszczą uprawy. Jeśli mamy do czynienia z prawdziwym zatrzęsieniem tych szkodników, warto przedsięwziąć środki zapobiegawcze. Rozsypanie szkodliwej trutki może i jest skutecznym rozwiązaniem, ale niestety bywa szkodliwe dla innych organizmów. Walkę ze ślimakami warto zacząć od naturalnych sposobów. Żaden produkt ze sklepu nie działa tak skutecznie.
Dramatyczna sytuacja w okolicach wysadzonej tamy na Dnieprze to nie jedyny niebezpieczny obszar w Ukrainie dla ludzi i zwierząt. Mowa tu nie tylko o pupilach domowych, ale także tych zupełnie dzikich, które żyją na wolności. W sieci udostępniono poruszające nagranie, na którym widać, co spotkało małego jeża.Ślady wojny pozostawione w Ukrainie znajdują się niemal na każdym kroku terenów objętych walkami. Na ostrzałach, bombardowaniach i innych sposobach walki cierpią również bezbronne stworzenia. Nagranie jeża, który padł ofiarą broni, rozczula internautów. Na szczęście jego los nie był przesądzony.
Ekostraż we Wrocławiu rocznie ratuje setki chorych, rannych i osłabionych jeży, Niestety wielu kierowców nie zważa na drogach na przechodzące kolczaste stworzenia. W konsekwencji zwierzęta giną pod kołami albo dogorywają na poboczu, zaś w najlepszym wypadku walczą o życie w lecznicach. Publikując drastyczne zdjęcia z ostatnich interwencji, organizacja zwraca uwagę na opłakany los chronionego gatunku. Wkrótce jeże mogą całkowicie wyginąć.Niestety to nie pierwszy raz, gdy weterynarze musieli walczyć o życie jeża znalezionego z obrażeniami świadczącymi o potrąceniu przez auto. Takie sytuacje mają miejsce co roku w cieplejszym sezonie, zwłaszcza po zmroku. Niemal każdego dnia można natknąć się na rozjeżdżane przez samochody jeże.
Media obiegła smutna wieść. Nie żyje Andrzej Kuziomski, twórca pierwszego w Polsce Ośrodka Rehabilitacji Jeży i jedynego Pogotowia Jeżowego. Mężczyzna był doskonale znany w środowisku ratowników zwierząt, bowiem przez wiele lat poświęcał się opiece nad zagrożonym wyginięciem gatunkiem. Ściśle współpracująca z Andrzejem Kuziomskim Ekostraż zamieściła w swoich social mediach pożegnalny wpis dla bliskiego przyjaciela oraz opiekuna wszystkich napotkanych na drodze jeży. Z udostępnionych przez nich informacji wynika, że pionier ratownictwa jeży w Polsce umarł tak, jak żył - w ich otoczeniu.
Na popularnym w sieci filmiku pokazano, jak wygląda kąpiel kolczastej kuleczki. Nie ma się co dziwić, że nagranie z udziałem rozczulającego jeżyka ma już 13 mln odsłon, ale jednocześnie łatwo może umknąć naszej uwadze fakt, że zwierzątko unosi się na powierzchni wody. Dlaczego tak się dzieje?Leśnicy oraz ratownicy zwierząt często zwracają uwagę na problem związany z ochroną jeży. W przestrzeni publicznej oraz internetowej pojawiają się apele informujące o tym, w jaki sposób powinno obchodzić się z osobnikami wędrującymi po lasach i sadach. W okresie jesienno-zimowym, a więc wzmożonego ryzyka, jesteśmy im winni maksymalną ochronę. Ponadto jeże są objęte całkowitą ochroną i nie należy ich niepokoić, ani chwytać. Tymczasem coraz więcej osób decyduje się na hodowlę mniejszego kuzyna jeża europejskiego w domowym zaciszu. Mowa o potomkach jeży białobrzuchych, czyli jeżach pigmejskich. Odpowiednia pielęgnacja i zapewnienie podopiecznemu właściwych warunków bytowych to nieco skomplikowana sprawa. Na przykładzie filmiku publikowanego w Internecie wyjaśniamy, jak dbać o gatunek domowego "tuptusia".
W Pabianicach kamery monitoringu zarejestrowały, jak dwóch nastolatków pastwiło się nad jeżem. Bulwersujący film z zajścia trafił do sieci, a młodzi zwyrodnialcy poniosą surowe konsekwencje. Ostrzegamy wszystkich miłośników - serce boli od samego patrzenia!Wszyscy wiedzą, jak wyglądają jeże, lecz nie każdy zna ciekawostki na ich temat. Te pożyteczne zwierzęta najczęściej poruszają się w pojedynkę i w jedną noc są w stanie przemierzyć na swoich małych nóżkach nawet 2 km. Podczas jesiennych migracji są niestety narażone na liczne niebezpieczna, zarówno ze strony przejeżdżających pojazdów, jak i osób traktujących je jak żywe zabawki. Zdarzenie, jakie miało miejsce w województwie łódzkim, jest tego niezbitym dowodem.
Jeże są objęte ochroną, aczkolwiek podczas jesiennych migracji masowo giną pod kołami przejeżdżających pojazdów. Te pożyteczne zwierzęta nie mają łatwego życia, dlatego w okresie wzmożonego ryzyka jesteśmy im winni maksymalną ochronę. W przeciwnym razie czeka je zagłada.W związku z nadejściem chłodnych jesiennych dni i rozpoczęciem dorocznych migracji dziko żyjących zwierząt, wystartowała kolejna edycja akcji, w ramach której urzędnicy wraz z ekologami przypominają o znaczeniu specjalnych znaków ostrzegawczych. To właśnie teraz jeże przemierzają kilometry, przygotowując się do zapadnięcia w sen zimowy.Szacuje się, że w Polsce pod kołami samochodów ginie rocznie ponad 40 tysięcy jeży. W wielu przypadkach, w wyniku śmierci jednego jeża, ginie również kilka innych.
Hollie Warren wracała z pracy do domu, gdy zauważyła dziwny kamień na poboczu drogi. Kobieta miała niepokojące przeczucie, dlatego zatrzymała samochód, by lepiej mu się przyjrzeć. Mało brakowało, by nie zauważyła zwierzęcia potrzebującego pomocy.Ta historia pokazuje, by nie ignorować subtelnych znaków, jakie wysyła nam nasza podświadomość. Czasem nieopisane przeczucie może uratować czyjeś życie.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami apeluje w imieniu tych, którzy nie mogą samodzielnie poprosić o pomoc. Chodzi o jeże, których okres rozrodczy właśnie trwa. W nocy, wiele z nich ginie na drogach pod kołami samochodów, dlatego kierowcy są proszeni o czujność. Jeże na dobre zadomowiły się w większość polskich miast. Widujemy je na działkach, w parkach czy ogródkach, jednakże na skutek działalności człowieka, ginie ich tak dużo, że są zagrożone wyginięciem. Stworzenia te znajdują się pod pod ochroną ścisłą i wymagają ochrony czynnej.
Działająca na terenie Wrocławia i okolic Ekostraż poinformowała o skandalicznej sytuacji, która miała miejsce w nocy ze środy na czwartek. Jednemu z kierowców udało się nagrać zachowanie poprzedzającego go pojazdu. Kierowca najpierw najechał na zwierzę, a później, zamiast mu pomóc, zrobił to ponownie. Zdarzenia miało miejsce po godzinie 22 przy ul. Kowalskiej we Wrocławiu. Świadek dostarczył nagranie aktywistom z Ekostraży.
W nocy z wtorku na środę dolnośląska organizacja pożytku publicznego EKOSTRAŻ, zajmująca się humanitarną ochroną zwierząt, była zmuszona ponownie interweniować. Wezwanie dotyczyło rannego zwierzęcia, które żywcem pożerane było przez robactwo.W życiu inspektorów EKOSTRAŻ-y nie istnieje takie pojęcie, jak "wolne". Służby ratujące zwierzęta zawsze pozostają w gotowości, aby nieść pomoc chorym, zaniedbanym i porzuconym stworzeniom. Również tym razem obrońcy braci mniejszych nie zawiedli.
Wstrząsająca relacja obrońców zwierząt z Ekostraży dobitnie dowodzi, jak wielkim niebezpieczeństwem dla żywych stworzeń jest bezmyślność ludzka i śmiecenie w lesie.Pod opiekę aktywistów z Ekostraży trafił jeżyk - wychudzone maleństwo ważyło ledwie 270 g. Zwierzątko nie mogło jeść, było jasne, że jest ranne i cierpi. Początkowo nie było wiadomo, co dokładnie mu dolega.
Właściciel niewielkich rozmiarów jeża opublikował w sieci wideo, przedstawiające porę karmienia kolczastego pupila. Zwierzak musi jednak chwilę poczekać, nim napełni swój brzuszek. Gdy jego marzenie się spełnia, mina malucha wyraża więcej niż tysiąc słów!Od pewnego czasu można zauważyć, że jeże pigmejskie cieszą się coraz większą popularnością jako zwierzaki domowe. W sieci roi się od filmów przedstawiających te urocze zwierzęta w najróżniejszych sytuacjach.
W ostatnim czasie w sieci opublikowano nagranie przedstawiające pierwsze spotkanie kociaka i jeża. Choć zwierzaki z początku podchodziły do siebie z dystansem, wrodzona ciekawość ośmieliła je do nawiązania bliższej znajomości. Nagranie ukazujące wyjątkowy moment zostało odtworzone już ponad 26 milionów razy.Nie od dziś wiadomo, że przyjaźń to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu, a zwierzęta bez wątpienia zasługują na miano wyrozumiałych przyjaciół. W ich świecie nie ma znaczenia, czy nawiązują przyjaźń z istotą ludzką, innym psem czy kotem, czy też z przedstawicielem całkiem innego gatunku - potrafią one umiejętnie dobrać towarzystwo, opierając swoją decyzję jedynie na wrodzonym instynkcie.
Niepokojące wieści obiegły media. Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii poinformował, że już w najbliższy poniedziałek zostanie ponownie przeprowadzona akcja szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Mieszkańcy proszeni są o zwiększenie swojej czujności i zachowanie wszelkich środków bezpieczeństwa.12 listopada 2021 r. Konstanty Radziwiłł przekazał informację, iż od początku roku wykryto już 85 przypadków wścieklizny u zwierząt wolno żyjących na terenie województwa mazowieckiego. W porównaniu z poprzednim miesiącem odnotowano kolejny wzrost liczby zachorowań.
Jeże są gatunkiem zagrożonym. Zdaniem ekspertów w ciągu najbliższych 15 lat mogą całkowicie wyginąć. Aby temu zapobiec, w parkach i na skwerach powstają kopce z liści oraz azyle dedykowane tym pożytecznym zwierzętom. Podpowiadamy, jak i Ty możesz pomóc im przetrwać jesień i zimę.Jesień w pełni, co oznacza, że ulice i ścieżki są zasypane kolorowymi liśćmi oraz gałązkami, tworząc malowniczy krajobraz. To nie przypadek, że akurat teraz w wielu polskich miastach na terenach parków i skwerów można zauważyć specjalne kopce. Stworzono je w ważnym celu - na ratunek jeżom.
Uczestnicy projektu „Akcja Aktywizacja”, realizowanego przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Ostrowcu Świętokrzyskim, postanowili pomóc jeżom. We współpracy z miejscowym stolarzem, grupa niepełnosprawnych wykonała 20 budek dla tych małych zwierząt, których pełno jest w polskich lasach.Niektórych ludzi nie trzeba namawiać do pomocy innym, także zwierzętom, a już na pewno nie trzeba tego robić w przypadku grupy osób niepełnosprawnościami z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Uczestnicy postanowili tym razem pomóc jeżom.
Na terenie Wdeckiego Parku krajobrazowego doszło do bardzo przykrego zdarzenia. Wszystko przez psy puszczone luzem w czasie spaceru.Piękna pogoda zachęca do spacerów i cieszenia się kolorową jesienną szatą przyrody. Dla psa spacer to gwóźdź programu każdego dnia, jego ulubione zajęcie i atrakcja. Na spacerze może się wyszaleć, nawąchać i spotkać z innymi czworonogami.
Czasem wystarczy odruch serca, by uratować życie. Dorosłym te odruchy przychodzą jakby z oporem - jesteśmy zbyt zabiegani, przytłoczeni obowiązkami, poirytowani. Zamykamy oczy na cierpienie najsłabszych, by nie komplikować sobie życia. Dzieci mają prostsze serca i potrafią ich używać.Dowodzi tego poruszająca historia dziewczynki i jej brata, którzy znaleźli na trawniku we Wrocławiu maleńkiego jeżyka. Zwierzątko było wyraźnie wystraszone. Nigdzie nie było widać innych jeży. Jeżyk najpewniej był sierotą.
Jesienne porządki w ogrodzie to zadanie czekające przed każdym właścicielem ogrodu. Co jest najważniejsze w okresie jesienno-zimowym? Eksperci przekonują, że stworzenie bezpiecznego siedliska dla wielu gatunków zwierząt, które śpią w opadłych liściach. Jesień to czas intensywnych prac w ogrodzie. Jednakże grabienie podobnie jak koszenie traw budzi ogrom emocji. Chcąc mieć zadbany trawnik, zazwyczaj usuwamy zalegające na nim liście. Okazuje się jednak, że obsesyjne grabienie opadłych liści służy jedynie spełnieniu naszych oczekiwań względem estetyki miejskiej zieleni i wcale nie jest dobre dla środowiska.