Kierowco, ściągnij nogę z gazu, nie rozJEŻdżaj jeży! Przyszłość chronionego gatunku wisi na włosku
Ekostraż we Wrocławiu rocznie ratuje setki chorych, rannych i osłabionych jeży, Niestety wielu kierowców nie zważa na drogach na przechodzące kolczaste stworzenia. W konsekwencji zwierzęta giną pod kołami albo dogorywają na poboczu, zaś w najlepszym wypadku walczą o życie w lecznicach. Publikując drastyczne zdjęcia z ostatnich interwencji, organizacja zwraca uwagę na opłakany los chronionego gatunku. Wkrótce jeże mogą całkowicie wyginąć.
Niestety to nie pierwszy raz, gdy weterynarze musieli walczyć o życie jeża znalezionego z obrażeniami świadczącymi o potrąceniu przez auto. Takie sytuacje mają miejsce co roku w cieplejszym sezonie, zwłaszcza po zmroku. Niemal każdego dnia można natknąć się na rozjeżdżane przez samochody jeże.
Uwaga na jeże!
Ekostraż za pośrednictwem swoich social mediów poinformowała o jeżu, który trafił niedawno pod ich opiekę. Zwierzę zostało znalezione na podwórku przy jednej z wrocławskich ulic, gdzie z trudem przychodził mu każdy kolejny oddech. Na domiar złego, konającym stworzeniem zainteresowały się kruki.
- Trafił do nas w nocy w stanie krytycznym, niestabilny oddechowo-krążeniowo, z silną dusznością wdechową. Wszystko przez zapchany ropą i skrzepami krwi nos - czytamy.
Specjaliści nie mają wątpliwości, że to kolejna ofiara potrącenia przez samochód. W nosie zwierzaka zgromadziła się krew, która zaczęła już ropieć. Na szczęście po oczyszczeniu i całej nocy spędzonej pod tlenem, jeż przeżył i dalej walczy o życie. Jednak ten osobnik miał naprawdę wiele szczęścia w odróżnieniu od innego stworzenia, które znaleziono martwe przed zakładem pogrzebowym.
Tak bardzo walczyli i wierzyli, że uratują Księcia. Doberman nie żyje, ponury komunikat"Dla Ciebie być może to tylko jakiś tam jeż, a dla nas cierpiące zwierzę"
Inspektorzy informują, że potrącenia dzikich zwierząt to jedne z częstszych powodów wezwania do interwencji, z jakimi przychodzi im się zmierzyć w cieplejszych miesiącach roku. Bardzo często potrącone, już martwe, a czasem czekające na śmierć jeże powoli odchodzą w cierpieniu na ulicy. Podobne zdarzenie miało miejsce ubiegłej nocy.
- Złość, żal, krew, fragmenty jelita na jezdni i neon zakładu pogrzebowego przy martwym kolczastym ciałku... Czy ktoś za nim zapłacze? - czytamy.
Niestety ciągłe apele i prośby o uważność w zmożonym okresie aktywności jeży na niewiele się zdają. Jedynym ratunkiem dla tych zwierząt jest rozwaga wśród kierowców, o co, jak się okazuje, jest naprawdę trudno.
Sytuacja jeży w Polsce jest zatrważająca
Eksperci apelują, że jeż to gatunek wymierający. Choć w Polsce jest objęty częściową ochroną, niestety nie oznacza to, że liczba zabitych osobników zmniejsza się. Według statystyk po 2025 roku zwierzęta te całkowicie mogą zniknąć z naszego kraju. To ogromna strata również dla ekosystemu.
Nie wszyscy mogą zdawać sobie sprawę, że zwierzęta te przyczyniają się do ograniczenia liczebności szkodników pośród upraw i ogrodów. Nie bez powodu nazywa się je “sanitariuszami ogrodów i parków”. Nie pozostaje nic innego, jak przyłączyć się do szczególnej prośby do kierowców o uwagę. Jeśli ludzie dalej pozostaną obojętni na ich los, w najgorszym wypadku gatunek może nawet przestać istnieć.
- Bądźcie ostrożni, jeżdżąc po zmroku, udzielajcie pomocy potrąconym zwierzętom, nie przechodźcie obojętnie wobec umierających zwierząt - apeluje Ekostraż.
źródło: Ekostraż