Inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami po raz kolejny rzucili światło na przypadek znęcania się nad zwierzętami. Pod ich opieką znalazły się dwie suczki, których szczenięta zostały zamordowane. Na opublikowanym nagraniu właścicielka zwierząt przyznaje, że je zjadła.W najnowszym wpisie w mediach społecznościowych Ogólnopolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ujawnia szczegóły niedawnej interwencji. Aktywiści zajmujący się ratowaniem zwierząt ponownie położyli kres cierpieniu niewinnych stworzeń, ratując dwie suczki. Dla ich szczeniąt było niestety już za późno.
To się nazywa praca zespołowa. Członkowie Stowarzyszenia Psijazna Dłoń z Raciąża wykazali się niemałą pomysłowością i ofiarnością, by ocalić szczenięta zakopane w głębokiej jamie. Ryzykując własnym życiem i zdrowiem, ratownicy chwycili za łopaty i podjęli walkę z czasem.Ratownicy zwierząt z województwa mazowieckiego otrzymali informację o psiej rodzinie w tarapatach. Pewna kobieta odkryła norę w okolicach żwirowni na skarpie, kilka metrów tuż nad wodą. Słychać z niej było pisk szczeniąt.
Prosiaczek to pies, który od urodzenia nie widzi ani nie słyszy. Chociaż miał trudne początki, dziś jest wzorem do naśladowania. Właścicielka zwierzaka angażuje się w działalność charytatywną i wraz z nim uczy akceptować swoje słabości i pokonywać wszelkie przeszkody.W 2017 roku mieszkanka Westport Melissa Shapiro, która z zawodu jest lekarzem weterynarii, uczestniczyła w spotkaniu adopcyjnym w schronisku w Westport. Kobieta zauważyła wówczas szczenię o różowawym odcieniu skóry oraz sierści. Tak właśnie rozpoczęła się jej wspólna przygoda z Prosiaczkiem (ang. Piglet).
37-letnia Lisa O'Neill wciąż opłakuje śmierć swojego pupila, który odszedł w maju 2021 roku. Zaledwie 9-miesięczny szczeniak cockapoo (mieszanka spaniela i pudla) odszedł krótko po wypadku w salonie fryzjerskim. Teraz jego właścicielka żąda sprawiedliwości. Co dokładnie się wydarzyło?Mieszkanka East Ayrshire w Szkocji zabrała swojego czworonożnego przyjaciela o imieniu Harry do salonu fryzjerskiego dla psów. Niedługo potem szczenię musiało zostać uśpione. Przyczyną była drobna pomyłka, która rozpoczęła serię niefortunnych zdarzeń.
Wolontariusze z Fundacji dla Szczeniąt Judyta znaleźli psią rodzinę na opuszczonej posesji. Suczka i 6 szczeniąt były zarobaczone, wygłodzone i wycieńczone ciężkimi warunkami życia. Gdyby nie okoliczni mieszkańcy, najpewniej by nie przeżyły. Dopiero co informowaliśmy o szczeniętach porzuconych w worku oraz apelowaliśmy o wzięcie udziału w rekrutacji umożliwiającej zostanie domem tymczasowym, a na pokładzie "Judyty" pojawili się kolejni czworonożni podopieczni. Tym razem to 6 szczeniąt oraz ich mama.
Urocze szczenię o imieniu Chunkie przeżyło prawdziwą traumę. Suczka była maltretowana przez właścicieli, aż wreszcie pozostawiona na pastwę losu podczas ulewy. Jej wołanie o pomoc usłyszał Mike Thawley, strażak z Sacramento, który zabrał psiaka do schroniska. Gdy nazajutrz mężczyzna wpadł z wizytą, reakcja psa doprowadziła go do łez. Mike Thawley był w trakcie służby, kiedy usłyszał rozpaczliwe szczekanie dobiegające z okolicy. Niestety akurat w tym samym momencie zadzwonił jego telefon. Strażak był zmuszony ruszyć na interwencję.
Dramatyczne znalezisko na jednym z osiedli. W porzuconym worku znaleziono 6 szczeniąt. Zwierzaki żyją tylko dzięki pomocy wolontariuszy z z Fundacji dla Szczeniąt Judyta. Teraz pilnie potrzebują domów tymczasowym.Ratownicy zwierząt poinformowali za pośrednictwem mediów społecznościowych o niedawnym odkryciu. 6 szczeniaków zostało wpakowanych do worka i porzuconych na pewną śmierć.
Zaniedbana suczka z siedmioma szczeniakami została odebrana interwencyjnie spod opieki nieodpowiedzialnej właścicielki. Zwierzęta nie miały zapewnione podstawowej opieki weterynaryjnej. Jak twierdzą sąsiedzi, suczka praktycznie nie wychodziła na spacery. W pierwszych dniach stycznia strażnicy miejscy przy udziale pracownika z Wydziału Ochrony Środowiska Departamentu Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Jeleniej Górze przeprowadzili interwencję przy ulicy Wyczółkowskiego. Właścicielka ośmiu czworonogów zaniedbała swoje obowiązki, czego skutkiem było odebranie zwierząt.
Susan Paterson opublikowała w sieci zdjęcie swojego szczeniaczka wraz z tragiczną informacją dotyczącą obchodów Nowego Roku. 4-miesięczna Molly była tak przestraszona hukiem fajerwerków, że dostała zawału serca. "Pomyśl o zwierzętach, zanim wystrzelisz następną petardę" - apeluje zrozpaczona właścicielka.Nowy Rok jest zawsze czasem szczególnym. Ludzie świętują nadejście nowego roku z nadzieją na lepsze jutro, żegnając to, co minęło. Tymczasem dla Susan Paterson 1 stycznia okazał się początkiem horroru.
W ostatnim czasie krótki film z pięcioma kaczątkami oraz szczeniakiem został ciepło przyjęty przez internautów. Pomimo różnic w wyglądzie i zachowaniu, ptaszki o żółciutkim upierzeniu uznały czworonoga za swoją mamę i zaczęły podążać jego śladami. Ich wspólny spacer potrafi rozczulić każdego! Żyjące we wszystkich częściach świata zwierzęta dostarczają ludziom nie tylko wiele radości, ciepła, ale i niezapomnianych wrażeń. Czasem wprawiają w osłupienie, innym razem zaskakują swoją inteligencją. Nie inaczej jest w przypadku małych kaczątek.
Julia Wieniawa razem ze swoim obecnym partnerem Nikodemem Rozbickim powitała w domu szczeniaczka rzadkiej rasy cavapoo. Część internautów nie jest zadowolona z decyzji aktorskiej pary. W komentarzach pojawiły się zarzuty m.in. o wspieranie pseudohodowli. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia aktorka znana z głównej roli w filmie pt. "W lesie dziś nie zaśnie nikt", czy występu w serialu "Rodzinka.pl" pochwaliła się nowym członkiem rodziny. W poście na Instagramie poinformowała, że sprawiła sobie szczeniaczka. Maluch dostał na imię Bowie.
Przedstawiciele organizacji prozwierzęcej EKOSTRAŻ odpowiedzieli na wezwanie zaniepokojonej mieszkanki okolic Nowej Rudy. Gdy na dworze szalał siarczysty mróz, a w domach trwały przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, pod lokalnym sklepem zamarzała psia rodzina.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden i pierwsza dama Jill Biden ogłosili, iż Biały Dom zyskał nowego mieszkańca. Amerykańska para prezydencka zdecydowała się przyjąć w prezencie szczeniaka. Ich nowy pupil to owczarek niemiecki o imieniu Dowódca.Joe Biden jest prawdziwym miłośnikiem psów. Wraz z objęciem przez niego funkcji prezydenta do Białego Domu wprowadziły się dwa owczarki niemieckie - Champ i Major. Po serii incydentów z pogryzieniami pracowników psiaki musiały jednak zostać wysłane na przymusowe szkolenie.
Ludzie odwiedzający park miejski w Chillicothe w stanie Ohio dokonali przerażającego odkrycia. Na trawniku znaleziono klatkę, w której zamknięto szczenię w typie labradora. Osoba, która go porzuciła, pozostawiła wiadomość wypisaną na jego skórze czarnym, permanentnym markerem.
Kilkutygodniowy szczeniak został wyrzucony przez mieszkankę Rybnika do kontenera na używaną odzież. Jeden ze świadków zdarzenia wezwał na miejsce policję oraz straż pożarną. Trwa ustalanie właściciela zwierzęcia. Do dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór, 13 grudnia. Mieszkanka Rybnika miała wrzucić malutkiego pieska do kontenera na używaną odzież, znajdującego się przy ul. ks. Henryka Jośki.
Sezon na porzucanie zwierząt domowych ponownie się rozpoczął. Przy przestanku autobusowym pod Tarnowem znaleziono miot szczeniąt w wieku ok. 5-6 tygodni. Sprawca pozostawił je w dwóch transporterach dla kotów. Gdyby nie pomoc ze strony przypadkowej osoby, mogłoby dojść do tragedii.
Życie szczeniaka w typie boksera rozpoczęło się w dramatyczny sposób. Maleństwo urodziło się bez przednich łapek, przez co nie mogło rywalizować z rodzeństwem o mleko matki. Opiekujący się nim weterynarz zasugerował eutanazję, jednak właściciele postanowili nie poddawać się bez walki. Niepełnosprawne szczenię o imieniu Nubby od samego początku miało w życiu pod górkę. Chociaż suczka go nie odrzuciła, jego rodzeństwo odpychało go podczas wyścigu po mleko matki. Obawiano się, że z tego powodu dwunożny zwierzak nie będzie wystarczająco silny, a jego życie stanie się męczarnią.
Kierowca podróżujący autostradą A1 nie spodziewał się ujrzeć szczeniaka biegającego po jezdni. Momentalnie zatrzymał pojazd i zaopiekował się zagubionym stworzeniem. Jeszcze tego samego dnia mała suczka została nagrodzona niezwykłym prezentem.
2-letnia jamniczka o imieniu Cheesecake (Sernik) spodziewała się szczeniąt. Chociaż długo wyczekiwany dzień porodu zbliżał się już wielkim krokami, brzuch suczki nie przestawał rosnąć. Niewiarygodne, jak liczne potomstwo kryło się w jej malutkim ciałku.Pieski o charakterystycznym długim tułowiu i krótkich kończynach zazwyczaj wydają na świat od 4 do 6 szczeniąt. Nic więc dziwnego, że gdy właścicielka Cheesecake, 42-letnia Stacey Whiteley ujrzała miot liczący aż 10 psiaków, dosłownie odebrało jej mowę.
Przy śmietniku przy ul. Jaworzyńskiej w Legnicy czekała przykra niespodzianka. Obok kontenera znajdowały się dwa puchate szczeniaczki. Kto był w stanie potraktować je w tak nieludzki sposób?W poniedziałek, 29 listopada br. strażnicy miejscy odebrali zgłoszenie od jednej z mieszkanek Legnicy. Dotyczyło ono porzucenia dwóch szczeniaków przy ul. Jaworzyńskiej.
Bury kot po raz pierwszy zobaczył na własne oczy szczenięta. Dorosły zwierzak czuł się dosyć nieswojo w towarzystwie małych czworonogów, jednak gdy lepiej je poznał, zdarzyło się coś niesamowitego. Spotkanie zostało uwiecznione na wideo.Pies i kot razem w domu to nie zawsze dobre połączenie. Wzajemna niechęć tych zwierząt stała się wręcz przysłowiowa, jednak można jej zapobiec, jeśli zwierzaki wychowują się razem od małego. Pewni właściciele byli ciekawi reakcji swojego mruczącego podopiecznego na zaledwie kilkutygodniowe szczeniaki. Jak myślicie, zostaną przyjaciółmi czy będą sobie skakać do gardeł?
Coraz częstszym zjawiskiem są tak zwane pseudohodowle, w których właściciele nie przykładają wagi do dobra zwierząt. Wręcz przeciwnie - chcą jak najszybciej wydać szczenięta i pozyskać kolejnych klientów. Eksperci radzą, aby zachować ostrożność i zwrócić uwagę na każdy szczegół podczas kupna nowego pupila. Przedstawiamy 10 sygnałów ostrzegawczych, które mogą świadczyć o tym, że szczeniak pochodzi z pseudohodowli.Pseudohodowle nie dbają o dobro zwierząt, ale patrzą tylko i wyłącznie na zysk właścicieli tego miejsca. Dlatego tak istotne jest, aby zwracać uwagę, skąd bierzemy szczeniaka. Najlepszym rozwiązaniem jest kupno psa w jednej z hodowli zarejestrowanych w Polskim Związku Kynologicznym lub zaadoptowanie pupila ze schroniska. Oto 10 znaków, że masz do czynienia z pseudohodowlą. 1. Hodowca umawia się z Tobą w miejscu publicznym, a nie na terenie hodowliJeżeli po uzgodnieniu szczegółów drogą telefoniczną, hodowca zaprasza Cię na rozmowę w miejscu publicznym, jest duża szansa, że masz do czynienia z pseudohodowcą. Powodem braku zaproszenia do hodowli są najczęściej okropne warunki, w jakich przetrzymywane są tam zwierzęta. Warto zawsze sprawdzić, skąd bierzesz szczeniaka.2. Hodowca sprzedaje różne rasy szczeniakówJest to raczej niespotykane, aby hodowca zajmował się sprzedażą wielu różnych ras psów. Najczęściej właściciele hodowli skupiają się jedynie na dwóch lub maksymalnie trzech wybranych rasach szczeniaków.3. Hodowca oferuje Ci wiele miotówJeżeli hodowca informuje Cię, że ma obecnie kilka miotów, a kolejne z nich są w drodze, raczej rozmawiasz z właścicielem pseudohodowli. W zarejestrowanych miejscach liczba szczeniaków jest ograniczona i często jest już do nich ustawiona kolejka.4. Hodowca nie pozwala Ci zobaczyć rodziców szczeniakaZobaczenie rodziców szczeniaka jest bardzo istotnym punktem całej transakcji. Jeżeli hodowca uniemożliwia Ci poznanie, skąd pochodzi Twój nowy pupil, najprawdopodobniej ma coś do ukrycia, a to oznacza, że masz do czynienia z pseudohodowlą. Żaden właściciel zarejestrowanej hodowli nie będzie robił problemów z pokazaniem Ci rodziców wybranego przez Ciebie pieska. 5. Hodowca nie chce podpisywać umowySpisanie umowy pomiędzy właścicielem hodowli a kupującym szczeniaka jest bardzo istotnym punktem, którego nigdy nie można omijać. Renomowani hodowcy interesują się, komu oddają pieska i w jakich warunkach będzie on przebywał, dlatego spisują chroniącą wszystkich umowę. W dokumencie powinny znaleźć się podpunkty informujące o prawidłowej opiece nad nabytym szczeniakiem. Jeżeli hodowca rezygnuje z podpisania umowy, masz do czynienia z pseudohodowlą i pod żadnym pozorem nie możesz zgodzić się na taką transakcję.6. Hodowca nie zapewnia szczeniakom szczepieńPrzed nabyciem pieska, musisz zapytać hodowcę o szczepienia, jakim został poddany zarówno szczeniak, jak i jego rodzice. Jest to bardzo istotna sprawa. Jeżeli właściciel hodowli unika rozmowy na ten temat albo wprost informuje Cię o braku szczepień, rozmawiasz z pseudohodowcą. Tacy ludzie są nastawieni tylko na zysk, dlatego nie będą marnować pieniędzy na szczepienia dla szczeniaków i ich rodziców.7. Hodowca składa nierealne propozycjeJeżeli właściciel hodowli proponuje Ci dziwne rzeczy albo jego oferty brzmią niesamowicie atrakcyjnie, warto zastanowić się, czy masz do czynienia z renomowaną hodowlą. Pseudohodowca chce jak najszybciej pozbyć się szczeniaka i zyskać pieniądze, dlatego może obiecywać Ci nierealne rzeczy, abyś szybko kupił psa i zniknął. 8. Szczeniak jest w bardzo złym stanieJeżeli widzisz, że szczeniak jest brudny i śmierdzący, to najprawdopodobniej masz do czynienia z pseudohodowlą. W miejscach zarejestrowanych dbanie o dobro i komfort życia pieska jest priorytetem. Klatki są regularnie sprzątane, a szczeniak kąpany. 9. Szczeniak jest bardzo młodyWarto pamiętać, że 8 tygodni to minimalny wiek, w jakim można odłączyć szczeniaka od jego mamy i rodziny. Jeżeli hodowca chce sprzedać Ci młodszego pieska, to po prostu chce się go jak najszybciej pozbyć, aby obniżyć koszty jego utrzymania. Oznacza to, że rozmawiasz z pseudohodowcą.10. Szczeniak jest wszystkim bardzo przerażony Jeżeli pies boi się podejść do Ciebie i widzisz, że nawet zabawa sprawia mu problem, najwidoczniej masz do czynienia z pseudohodowlą. W zarejestrowanych miejscach hodowcy dbają o komfort szczeniaków i przyzwyczają je nie tylko do przedmiotów, ale też do ludzi. Oczywiście, dużo zależy od charakteru zwierzaka, ale jeśli wszystkie psy mają ten problem, warto wybrać inne miejsca do kupna szczeniaka.Źródło: kochamyzwierzaki.pl
Policjanci z Olsztyna dostrzegli na drodze szybkiego ruchu dwóch małych nieszczęśników, którzy znaleźli się w opałach. Niewiele myśląc, zatrzymali się na poboczu i natychmiast ruszyli się w pościg za zwierzakami. W końcu szczeniaki zostały pochwycone, opatulone kocem i przewiezione do schroniska.Stróżowie prawa akurat zmierzali w kierunku miejscowości Napierki, kiedy ich uwagę przykuły dwie puchate kulki błąkające po jednym z pasów. Zwierzaki znajdowały się w niebezpiecznej sytuacji i w każdej chwili mogły wpaść pod koła nadjeżdżających pojazdów.
Suczka rasy labrador retriever o imieniu Zola sprawiła swoim właścicielom nie lada niespodziankę. Psinka wydała na świat wyjątkowo rzadki miot młodych. Pośród 10 nowo narodzonych szczeniaków znajdują się zarówno maluchy o biszkoptowym, brązowym, jak i czarnym kolorze futerka!Narodziny unikalnego miotu sprawiły, że największe marzenie Tiny i Martina Davisonów wreszcie się ziściło. Małżeństwo prowadzi własną hodowlę labradorów retrieverów od 2006 roku i jak dotąd krzyżowali najróżniejsze odmiany psów, uzyskując szczeniaki o biszkoptowym, czekoladowym i czarnym umaszczeniu.Chociaż od 15 lat kontynuują swoją pracę, nigdy wcześniej nie udało im się uzyskać trzech odmian w jednym miocie. Aż do teraz!
Na profilu Fundacji dla Szczeniąt Judyta pojawił się wpis, który wstrząsnął tysiącami internautów. W ostatnich dniach w Gabinecie Weterynaryjnym w Płońsku stawiła się roztrzęsiona kobieta. W rękach trzymała znaleziony worek po ziemniakach. Okazuje się, że ktoś umieścił w nim osiem szczeniąt, a następnie porzucił w deszczu pod blokiem.- Kolejny raz ręce nam opadły i z kolejny raz z bezsilności chce się krzyczeć. Co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś tak głupiego i okrutnego? - tymi słowami przedstawiciele organizacji na rzecz ochrony praw zwierząt relacjonuje losy szczeniąt porzuconych na pastwę losu.
Maleńki buldog francuski o imieniu Margo wyżalił się właścicielom po tym, jak drugi z domowych zwierzaków odrzucił jego propozycję zawarcia przyjaźni. Sposób, w jaki został potraktowany przez kota, sprawił mu ogromną przykrość. Na szczęście mógł liczyć na pocieszenie ze strony opiekunów i tysięcy internautów.Czy pamiętacie to uczucie, kiedy w dzieciństwie bardzo chcieliście się z kimś przyjaźnić, lecz wasza sympatia nie zostawała odwzajemniona? Dokładnie w tej samej sytuacji znalazł się szczeniak rasy buldog francuski, któremu bardzo zależało na zbliżeniu się do domowego kota o imieniu Roody.
Pewna miłośniczka zwierząt opublikowała w sieci wyjątkowo smutną historię na temat selekcji naturalnej. Kobieta opowiedziała, że po porodzie suczka rasy pitbull niespodziewanie zaczęła pożerać własne potomstwo. Trójka z ósemki szczeniąt została rozszarpana, a najsłabszy z miotu Nicolas miał być następny. Na szczęście zanim piesek został zabity, ktoś zdążył zainterweniować. Ale Oviedo opowiedziała o tym, jak Nicolas pojawił się w jego życiu. Niepełnosprawny szczeniak trafił pod jej opiekę zaledwie tydzień po narodzinach. Najmniejszy i najsłabszy z miotu szczeniaczek cudem wywinął się śmierci wymierzonej przez własną matkę, lecz przypłacił to wysoką ceną.
Rodzina z hrabstwa Limerick w środkowo-zachodniej Irlandii była świadkami nieprawdopodobnego zdarzenia. Ich czworonożna podopieczna o imieniu Bella urodziła zdumiewającą liczbę szczeniąt i tym samym stała się krajową rekordzistką. W lipcu 2020 roku 15-miesięczna suczka, będąca mieszańcem labradora i border colliego, wydała na świat swój pierwszy miot. Chociaż właściciele robili wszystko, aby nie dopuścić do ciąży u pupilki, sympatia pomiędzy Bellą a jej kolegą Archiem przezwyciężyła wszelkie środki zapobiegawcze.