Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:Kate i William nie mogli dłużej ukrywać prawdy. Rodzina królewska znowu się powiększyła, radosną nowinę przekazał brat księżnejPies nie przestawał szczekać na motocyklistę, by za nim poszedł. Miał mu coś ważnego do pokazaniaW Przemyślu stanęła psia wioska. Kolorowe domki mają ważne zadanieźródło: Facebook
W pożarze zginął 50-letni Adam W. Choć strażacy mieli świadomość, że w płonącym budynku mogą znajdować się ludzie, nie mogli wejść do budynku. W momencie, w którym dotarli na miejsce, cały dom stał w ogniu. Przeszukując zgliszcza, ratownicy natknęli się na jego zwęglone zwłoki. Początkowo prowadzili także poszukiwania zamieszkałej pod tym samym adresem matki zmarłego, jednak okazało się, że kobieta przebywa w szpitalu.
Kuc wpadł do lodowatej wody około godziny 18:00. Dyspozytor straży pożarnej nie zlekceważył dramatycznego zgłoszenia. Na miejsce od razu ruszyły trzy zastępy straży pożarnej, wyposażone w specjalistyczny sprzęt, dzięki któremu mieli uratować zwierzę z opresji. Na miejscu pojawił się także lekarz weterynarii, który zbadał wycieńczonego i zmarzniętego kuca.
21 stycznia 2021 roku tuż po godzinie 10 strażacy należący do OSP w Nowym Dworze Mazowieckim z ogromnym bólem podzielili się najnowszą informacją. Po wielu wspólnie odbytych misjach poszukiwawczych musieli pożegnać swojego zaufanego czworonożnego przyjaciela Hixa.
Mawia się, że koty mają dziewięć żyć. Trudno zweryfikować to stwierdzenie, lecz w przypadku historii, która wydarzyła się w domu Robin Lawson, można śmiało założyć, że bohaterski mruczek miał świadomość, iż jego pani nie dostanie kolejnej szansy od losu, jeśli zostanie w płonącym budynku.
Pożar wybuchł w miejscowości Wierzbowo niedaleko Łomży. Budynek gospodarczy, w którym przebywało prawie 200 krów, zajął się w nocy i mimo szybkiej interwencji straży pożarnej nie udało się ocalić wszystkich zwierząt. Nie żyje ponad 100 z nich.
Zwierzę wpadło do lodowatej wody około godziny 13:00. Dramat rozegrał się na pokrytym lodem akwenie pomiędzy osiedlami Metalchem i Malina, przy ulicy Xawerego Dunikowskiego. Mimo mrozów, które od kilku dni panują w całym kraju, tafla jeziorka nie zdążyła zamarznąć na tyle głęboko, by utrzymać ciężar sarny. Straż pożarna apeluje o ostrożność i omijanie zamarzniętych zbiorników wodnych.
W ubiegły wtorek tj. 12 stycznia br. w miejscowości Dukt (woj. mazowieckie) miał miejsce śmiertelny wypadek. Późnym wieczorem samochodów ciężarowy MAN wyspecjalizowany do przewozu trzody chlewnej wypadł z drogi krajowej nr 60 nieopodal skrzyżowania z autostradą A1 i wpadł do rowu.
Na portalu zrzutka.pl, ukazał się apel pani Izabeli Reduch, która prosi o wsparcie. Na początku roku rodzina straciła dach nad głową. Izabela wraz z mężem i dwójką dzieci udali się na obiad do rodziny. Kiedy wrócili do domu, byli pełni obaw, jakie szkody wyrządził ich kochany psiak. Niestety, zaraz po przekroczeniu progu drzwi, okazało się, że byłoby to ich najmniejszym zmartwieniem.
Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w Wells, w stanie Maine. Husky w tajemniczy sposób przedostał się na dach swojego domu i tam utknął. Właścicieli zwierzaka najwyraźniej nie było w mieszkaniu, więc nie wiedzieli, w jakie wpadł tarapaty. O całym zdarzeniu donieśli sąsiedzi, którzy wezwali na miejsce straż pożarną.
Tuż po rozpoczęciu nowego roku w Klimkówce pod Krosnem na Podkarpaciu miała miejsce prawdziwa tragedia. To kolejny przypadek pożaru gospodarstwa w przeciągu ostatnich kilku dni, których przyczyny wciąż pozostają nieznane.
Fatalne w skutkach wydarzenie miało miejsce w Marcinowie, w gminie Kalinowo. O godzinie 5:00, 5 stycznia strażacy z Ełku dostali zgłoszenie o płonącej oborze ze zwierzętami. Działania podjęto natychmiastowo.
Kot postanowił wejść na drzewo tak wysoko, że akcja ściągania go stamtąd potrwała aż dwa dni! Biedni strażacy, próbujący ratować go w Sylwestra nie mogli sobie poradzić bez odpowiedniego sprzętu i wsparcia. Ostatecznie zwierzak został ocalony z pułapki znajdującej się aż 18 metrów nad ziemią - czyli wysokości 4/5 pięter!
Na szczęście właściciele psa błyskawicznie wezwali straż pożarną. Bez jej pomocy, biedne zwierzę z pewnością utopiłoby się w lodowatej wodzie. Na szczęście dramatyczna akcja zakończyła się powodzeniem.
Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w środę, w Boguszowie-Gorcach na Dolnym Śląsku. Owczarek niemiecki na spacerze zapędził się i nie zauważył odkrytej studzienki kanalizacyjnej przy ulicy Szkolnej. Puszczony wolno pies utknął w wąskiej dziurze na 3 godziny, a wyciągnięcie go okazało się trudniejsze, niż zakładano.
Gdy w domu Keckesów pojawiło się śmiertelne zagrożenie, o którym nikt nie miał pojęcia, kot postanowił dokonać heroicznego czynu. Wiedział, że nie ma na co czekać i że trzeba działać natychmiast. Zamiast po prostu uciec, bohatersko i niemal się poświęcając, ostrzegł rodzinę przed grożącym niebezpieczeństwem.
Nie żyje pies pełniący służbę w oddziale Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej (SGPR) w Jastrzębiu-Zdrój. Do tragedii doszło przed samymi Świętami Bożego Narodzenia w niedzielę tj. 21 grudnia br.
W ostatnią niedzielę dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego w Wolsztynie przyjął zgłoszenie znad Jeziora Berzyśkiego. Zadzwonili wędkarze, którzy zauważyli bobra w tarapatach. Szybko się zorientowali, że coś jest nie tak - zwierzak nie mógł się ruszyć. Był przygnieciony przez drzewo.
Straż pożarna została wezwana przez szeryfa, któremu brakowało sprzętu do przeprowadzenia ryzykownej operacji. Działania na rzekach są niebezpieczne, nawet gdy nie zalega na nich kra, a temperatura płynącej w niej wody nie wynosi zaledwie kilku stopni Celsjusza. Na szczęście w tym wypadku wszystko poszło zgodnie z planem. Czekoladowy labrador wrócił bezpiecznie na stały ląd.
Strażacy z duńskiego miasta Harderwijk próbowali powalić zniszczone podczas burzy drzewo. Brzoza mogła stanowić zagrożenie dla mieszkańców, kilku funkcjonariuszy straży udało się więc na miejsce, by usunąć zagrożenie. Ku ich zdumieniu, na pomoc przyszedł im nietypowy bohater - pies Rocky.
Mały golden retriever spełnia się w roli terapeutki dla strażaków. Trudny i ryzykowny zawód nierzadko wymaga psychologicznego wsparcia, na które nie każdy może sobie pozwolić. Dlatego jednostka straży pożarnej w hrabstwie Marin County w Kalifornii postanowiła zapewnić swoim pracownikom chociaż namiastkę wsparcia, dzięki obecności odpowiednio przeszkolonego golden retrievera. 2-letnia, ciężko pracująca suczka podbija sieć!
Pożar strawił praktycznie cały dobytek youtubera, Hamisha Pattersona. Mężczyzna kręcił vlogi, w których opowiadał o swoim życiu i dzielił się przemyśleniami na różne tematy. Co najgorsze, w trakcie pożaru zaginął jego wierny kocur, Mike. Zwierzak był w domu, w momencie, w którym płomienie znalazły się niebezpiecznie blisko zabudowań. Podczas ewakuacji rodzina nie miała czasu na szukanie swojego pupila. Musieli zabezpieczyć swoje rzeczy i zabrać niezbędne im przedmioty. Liczyli, że kotu udało się uciec z pogorzeliska, jednak liczyli się z tym, że mogło dojść do najgorszego. Powoli tracili nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczą swojego mruczka.
Sąsiedzi usłyszeli odgłosy przemocy dochodzące z mieszkania na warszawskiej Woli. Do zdarzenia doszło przy ulicy Żelaznej. Mieszkańcy bloku zaniepokojeni zachowaniem mieszkającego na parterze mężczyzny wezwali policję. Funkcjonariusze powiadomili fundację Pogotowie dla Zwierząt. Gdy wolontariusz i policja dotarli na miejsce, nie zastali nikogo w mieszkaniu, wciąż było jednak słychać popiskiwanie zwierzęcia. Pracownik pogotowia spędził na miejscu 9 godzin, zanim podjęto decyzję o wyłamaniu okna balkonowego i wejściu do mieszkania.