Lód załamał się pod kucem. Strażacy ruszyli na pomoc
Kuc wpadł do lodowatej wody około godziny 18:00. Dyspozytor straży pożarnej nie zlekceważył dramatycznego zgłoszenia. Na miejsce od razu ruszyły trzy zastępy straży pożarnej, wyposażone w specjalistyczny sprzęt, dzięki któremu mieli uratować zwierzę z opresji. Na miejscu pojawił się także lekarz weterynarii, który zbadał wycieńczonego i zmarzniętego kuca.
Kuc wpadł do zamarzniętego stawu
Po siarczystych mrozach, które nawiedziły Polskę w ostatnich dniach, nadeszła fala odwilży. Niektóre zbiorniki wodne wciąż pokryte są jednak cienką warstwą lodu, pokrytego warstwą pokrywy śnieżnej. Wiele zwierząt nieświadomie wchodzi na ich taflę.
W takich okolicznościach łatwo może dojść do tragedii. Straż pożarna reagowała na dziesiątki wezwań, dotyczących znajdujących się w wodzie psach, sarnach czy innych dzikich lub udomowionych zwierzętach. Tego typu akcje zawsze stanowią wyzwanie dla ratowników. Wymagają dokładnego przygotowania i asekuracji, inaczej niosące pomoc osoby także mogłyby znaleźć się pod lodem.
Przerażony kuc resztkami sił utrzymywał się na powierzchni wody. Zwierzę w każdej chwili mogło opaść z sił i zanurzyć się w lodowatym stawie. Strażacy od razu przystąpili do akcji ratunkowej.
- Rota (jednostka straży pożarnej przyp. red.) w pełnym zabezpieczeniu i asekuracji, przy pomocy deski lodowej udała się do konia. Strażacy wyciągnęli zwierzę po lodzie na brzeg, a następnie zabezpieczyli kuca przy pomocy folii izotermicznej - czytamy w relacji mł. asp. Łukasz Nowak oficer prasowy OKW PSP.
Po badaniach weterynaryjnych zwierzę przykryto folią termoizolacyjna i odprowadzono do stajni. Choć zmarznięty i spanikowany, kuc wyszedł z całej przygody bez szwanku. Gdyby nie szybka reakcja straży pożarnej finał zdarzenia mógłby być inny.
Zobacz zdjęcie:
Źródło: KP PSP Olesno
Suczka udaje martwą, gdy ma iść do weterynarza. Jedno magiczne słowo sprawia, że "wraca do żywych"
Sąd nie miał litości, zaostrzył karę dla Rafała B. 23-latek celowo przejechał głuchego psa
Źródło: se.pl