Koronawirus to wirus wywołujący choroby układu oddechowego, nerwowego, narządów wewnętrznych czy układu pokarmowego.
Internauci na wiele sposobów wyrażają swój stosunek do pandemii COVID-19. Poza treściami odzwierciedlającymi złość, zmęczenie i frustrację pojawia się też wiele memów czy zabawnych filmików żartujących z koronawirusa. Bohaterem jednego z nich jest piesek, który do perfekcji opanował pewną komendę. Pandemia koronawirusa jeszcze do niedawna była głównym tematem we wszystkich europejskich i ogólnoświatowych mediach. W trakcie lockdownu wielu z nas nauczyło się piec czy robić zakupy online, niektórzy powrócili do ćwiczeń w domowym zaciszu, inni na nowo odkryli rozrywkę towarzyszącą starym hobby, np. układaniu puzzli czy czytaniu książek. Tymczasem piesek adoptowany w okresie pandemii nauczył się sztuczki, którą z dumą demonstruje na hasło "COVID". Poznajcie Beaubsie, w skrócie Bobo - czarno-białego czworonoga, któremu w krew wszedł zabawny nawyk.
Porywacze psów są bezwzględni i diabelnie skuteczni. Liczą się dla nich tylko pieniądze. Proceder jest niezwykle opłacalny, a kary śmiesznie niskie. Macki gangów sięgają więc bardzo daleko - czy także do Polski? Portal Vice dotarł do szokujących informacji.Dziennikarze Vice'a spenetrowali środowisko brytyjskiego gangu porywaczy psów. Przejmujący wywiad w języku angielskim nie pozostawia wątpliwości: porywacze psów to ludzie zdolni do wszystkiego.
Badacze z Uniwersytetu w Utrechcie (Holandia) dokonali odkrycia, które może zmienić strategie obronne przed pandemią korona wirusa na całym świecie.Naukowcy zbadali krew zwierząt domowych, których właściciele zachorowali na COVID-19. Wyniki okazały się zaskakujące.
Od przeszło miesiąca aktywiści z Humane Society International biją na alarm. Tysiące psów z całych Chin zwożone są w ciasnych klatkach na rzeź. Mają zostać ugotowane i zjedzone w ramach święta psiego mięsa w mieście Yulin.Trwają protesty i zbiórki pieniędzy, ale Chińczycy nie ustępują. Święto zaczyna się dziś i będzie trwało dziesięć dni - na oczach zaszokowanego świata.UWAGA! Artykuł porusza temat okrucieństwa wobec zwierząt i może być nieodpowiedni dla niektórych odbiorców.
Trwa kolejny szczyt przedstawicieli państw G7, czyli najsilniejszych gospodarek globu. W tle rozgrywa się batalia aktywistów, pragnących wprowadzić zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Tym razem głos w obronie zwierząt zabierają Hindusi. Twierdzą, że koronawirus zmienił wszystko.Państwa G7 naradzają się, jak podźwignąć swe gospodarki ze strat spowodowanych pandemią koronawirusa. Tymczasem aktywiści z Indii chcąc dotrzeć do przywódców najpotężniejszych państw i domagać się od nich jednego: globalnego zakazu hodowli zwierząt futerkowych.
Festiwal owoców liczi i psiego mięsa wystartował w ostatnią niedzielę na terenie miasta Yulin, na południu Chin. Tysiące zwierząt stracą życie w straszliwych męczarniach, mimo tego, że chińskie władze zapewniały wcześniej, że psy będą uznawane za zwierzęta domowe, a nie hodowane na mięso. Obrońcy zwierząt z całego świata biją na alarm i apelują do chińskiego rządu o wstrzymanie rzezi czworonogów. Nagrania porażają.
Mieszkanka Chin została skierowana na kwarantannę w związku z COVID-19. Poprosiła, aby pod swoją nieobecność władze przejęły opiekę nad jej psem. Kiedy sprawdziła domowe kamery, zobaczyła, jak służby sanitarne włamują się do mieszkania, a następnie zabijają jej pupila.We wschodnich Chinach wykryto kolejne ognisko koronawirusa SARS-COV-2 wywołującego chorobę COVID-19. W ramach strategii "zero COVID-19" promowanej przez Pekin część mieszkańców miasta Shangrao została skierowana na przymusową kwarantannę do hoteli.Osoby, które trafiły na kwarantanną, nie mogły zabrać ze sobą zwierząt domowych, natomiast pod ich nieobecność pracownicy służby zdrowia mieli obowiązek zdezynfekować ich mieszkania.
Ogród zoologiczny Australian Reptile Park, zlokalizowany w Nowej Południowej Walii, opublikował na swoim Instagramie nagranie, które z miejsca zdobyło serca internautów. Ukazuje magiczny moment w życiu słodkiego małego kangurka.Oto mały kangur, nazwany przez pracowników zoo Jumping Jackiem, stawia swoje pierwsze kroki poza torbą mamy! Wideo ukazuje, jak Jack po raz pierwszy opuszcza bezpieczne schronienie i zwiedza świat.
Liu, mieszkanka miasta Harbin w północno-wschodnich Chinach, zachorowała na koronawirusa. Po tygodniu leżenia w szpitalu otrzymała wiadomość, która niemal pozbawiła ja zmysłów. Chodziło o jej koty.Liu od sześciu lat opiekuje się trzema mądrymi, spokojnymi kotami. Zwierzaki traktuje jak członków rodziny. Nic dziwnego, że omal nie zemdlała, gdy dowiedziała się, że chiński rząd kazał uśpić jej ukochane koty.
Na mediach społecznościowych pojawił się krótki film, którego głównym bohaterem jest niewielkich rozmiarów małpka. Zwierzę znajduje na chodniku porzuconą maseczkę. Ku zdumieniu wszystkich zebranych, inteligentny ssak postanawia naśladować otaczających ją ludzi.Trwająca pandemia koronawirusa sprawiła, że maseczka zakrywająca twarz stała się nieodłącznym akcesorium codziennego ubioru. Widok zamaskowanego człowieka prawdopodobnie nie robi wrażenia już na nikim - tyczy się to także zwierząt.
Homary, małże, kraby i inne owoce morza to przysmaki, za którymi przepada pół świata. Homary zwyczajowo przygotowuje się, wrzucając żywcem do wrzątku. Brytyjscy politycy postanowili dowiedzieć się, czy gotowanie żywcem boli.Wszystko z powodu nowej ustawy o ochronie zwierząt, która ma zostać poddana pod głosowanie. Politycy w Londynie zastanawiają się, czy należy w niej uwzględnić skorupiaki.
To była jedna z dramatycznych interwencji wolontariuszy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Działacz wszedł do wrocławskiego domu kobiety i po krótkiej rozmowie zabrał jej psa, Kaspiana. Zwierzę było wychudzone, żebra dosłownie stareczały mu spod skóry.Jak ustalili działacze DIOZ, Kaspian był niedożywiony, a weterynarza nie widzial od 2014 r. Koszmar psa jednak jeszcze się nie skończył - wszystko przez decyzje władz Wrocławia.
Internet zawrzał po tym, jak naukowcy z Australii opublikowali wyniki swoich badań nad zachowaniem zwierząt domowych w czasie lockdownu. Czy koty rzeczywiście nas nienawidzą?Wyniki badań szybko rozeszły się po Internecie. Niestety, tym razem nie każdy zrozumiał, o co w nich naprawdę chodzi.
Wolontariusze z Towarzystwa Na Rzecz Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt z Rhode Island (RISPCA) nie mogli uwierzyć, gdy przybyli do pięknego domu w East Greenwich. Piątka psiaków błąkała się po terenie bez dostępu do wody. Upał sięgał 33 stopni Celsjusza.RISPCA zareagowała na informację dostarczoną przez przechodniów. Ludzie zauważyli psy, ledwo dyszące na upale. Poidła zdawały się być zupełnie puste, śmieci walały się przy tylnych drzwiach, dom sprawiał wrażenie opuszczonego. Tylko zwierzęta trwały na posterunku.
Lokalne portale informacyjne przekazały druzgocącą wiadomość. Nie żyje uwielbiana podopieczna ogrodu zoologicznego - lwica Neela. Zaledwie 9-letnie zwierzę przegrało walkę z groźną chorobą. Jak się okazuje, pozostałe dzikie koty również mogą podzielić los zmarłej samicy. Badania potwierdziły najgorsze przypuszczenia. Śmierć zwierzęcia nastąpiła w czwartek o godzinie 18:15. Zmarła lwica nie wykazywała wcześniej poważnych objawów, stwierdzono u niej wyłącznie nieznaczny katar.
Konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na temat nowych zasad bezpieczeństwa epidemicznego potwierdziła podejrzenia milionów Polaków. Od 20 marca do 9 kwietnia w całej Polsce znów mamy lockdown, który będzie jeszcze twardszy, niż dotychczas.
Smutna wiadomość o śmierci zaledwie 11-tygodniowych podopiecznych Lahore ZOO obiegła światowe media na początku lutego. Władze ogrodu zoologicznego wyjawiły wówczas, że nie udało się uratować dwóch przedstawicieli bardzo rzadkiego gatunku, jakim jest biały tygrys.
Dzikus to 9-miesięczny kotek, który mieszka w Poznaniu wraz ze swoją opiekunką. Rozkoszny mruczek z unikatową plamką na nosie walczy o życie. W tak młodym wieku padł ofiarą kociego koronawirusa, nabawiając się zakaźnego zapalenia otrzewnej.
W amerykańskim stanie Kolorado mieszka niesamowity pies nazywany Sundance, który mógłby zostać okrzyknięty przez sąsiadów czworonożnym bohaterem. Golden retriever znalazł pracę dorywczą w okresie pandemii i został doręczycielem przesyłek.
Gołąb wylądował w jednym z ogródków, na tyłach domu na przedmieściach Melbourne. Był wyczerpany. KevinCelli-Bird, właściciel posesji złapał go i zaczął dokarmiać kawałkami suchych ciastek. Ptak powoli odzyskiwał siły. Informacje odczytane z plakietki na jego łapce pozwoliły ustalić, że zwierzę 29 października brało udział w wyścigu w Stanach Zjednoczony.
Sytuacja, która wywróciła do góry nogami życie wszystkich ludzi na świecie, jednym przyniosła korzyści, innym zaś wielkie straty. Jeśli mowa o czworonogach, te z pewnością na tym skorzystały. Jednak wiele zawodów już powróciło do biur, a wkrótce coraz więcej placówek zacznie działać jak za dawnych czasów. O tym, w jaki sposób przygotować psa na powrót do pracy, odpowiada Katarzyna Wawryniuk, doktorantka z Instytutu Biologii Wydziału Nauk Ścisłych i Przyrodniczych Uniwersytetu Szczecińskiego. Naukowo zajmuje się badaniem zachowań zwierząt, a zawodowo prowadzi konsultacje behawioralne psów i kotów oraz szkolenia dla opiekunów zwierząt.
Pandemia koronawirusa uwięziła miliony osób w swoich domach. Z początku należało ograniczyć kontakty towarzyskie przez tydzień, później miesiąc, a już wkrótce minie rok od rozprzestrzenienia się wirusa po świecie. Kiedy domy zamieniły się w biura, a wyjścia na dwór w niektórych państwach były mocno ograniczone, wiele osób decydowało się na adopcję pupila. Kot, pies czy inne stworzenie wspierało w trudnych momentach samotności. Z psem można było również wyjść na spacer, aby pooddychać świeżym powietrzem.
Koronawirus wywołujący ostrą chorobę zakaźną układu oddechowego określaną jako COVID-19 stanowi potencjalne niebezpieczeństwo nie tylko dla ludzi. Jak tłumaczą eksperci z Centrum Regulacji Genomicznej w Barcelonie, niektóre gatunki zwierząt są szczególnie podatne na zakażenie.
Sylwester 2020 będzie różnił się od noworocznych zabaw, do których większość Polaków zdążyła przywyknąć. Wszystko za sprawą nałożonych obostrzeń zakazujących między innymi bezpodstawnego przemieszczania się w ciągu sylwestrowej nocy. Nie stosowanie się do restrykcji może skutkować nałożeniem na nas mandatu karnego. Czy istnieją wyjątkowe przypadki zwolnione od przestrzegania zakazu?
Psy w Rzymie już niedługo rozpoczną szkolenie, dzięki któremu będą umiały wykrywać przy pomocy węchu osoby zarażone COVID-19. Ten psi zmysł jest najsilniej rozwinięty u czworonożnego gatunku, dlatego zwierzęta posiadają doskonałe predyspozycje do wykonywania ów zadania.
Lampart śnieżny mieszkający w amerykańskim ZOO przeszedł testy na obecność koronawirusa. Służba Inspekcji Zdrowia Zwierząt i Roślin Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych.potwierdziła informację o uzyskaniu pozytywnego wyniku u zwierzęcia.
Tego, co wydarzyło się w 2020 roku, nie będzie się dało zapomnieć. Dawno świat nie poniósł tak ogromnych strat materialnych oraz emocjonalnych. Kryzys gospodarczy, izolacja, narastający strach - to wszystko jest jak niekończący się koszmar, z którego nie można się obudzić. Każdy przechodzi ten czas nieco odmiennie. Na twarzach ludzi malują się różne emocje, które często są ciężkie do odczytania. Ale okazuje się, że niektórym osobom łatwiej jest przetrwać ciężkie chwile. Wszystko przez zwierzaki, które posiadają. Dlaczego?
Dwójka opiekunów lwów także otrzymała pozytywne wyniki testów. Jak do tej pory zachorowały 3 samice, o imionach Zala, Nima i Run Run i jeden samiec Kiumbe. Trwają badania pozostałych zwierząt zamieszkujących ten ogród, choć zdaniem władz szanse na wykrycie kolejnych przypadków są niewielkie. Kwestią priorytetową jest ustalenie, jak patogen przeniósł się na drapieżniki.