Chiny "złamały obietnicę". Znowu wystartował skandaliczny festiwal
Festiwal owoców liczi i psiego mięsa wystartował w ostatnią niedzielę na terenie miasta Yulin, na południu Chin. Tysiące zwierząt stracą życie w straszliwych męczarniach, mimo tego, że chińskie władze zapewniały wcześniej, że psy będą uznawane za zwierzęta domowe, a nie hodowane na mięso. Obrońcy zwierząt z całego świata biją na alarm i apelują do chińskiego rządu o wstrzymanie rzezi czworonogów. Nagrania porażają.
Festiwal psiego mięsa w Chinach właśnie wystartował, zginą tysiące psów
Festiwal psiego mięsa odbywający się w miejscowości Yulin potrwa aż 10 dni. W trakcie jego obchodów zginie ogromna liczba psów. Mimo, że sprzedawcy zarzekają się, że zwierzęta pochodzą ze sprawdzonych hodowli, tajemnicą poliszynela jest to, że prawda jest diametralnie inna. Według danych zebranych przez członków organizacji pro zwierzęcych, psy, które zabijane są w celu pozyskania ich mięsa w większości są wykradane swoim właścicielom, albo też są bezpańskimi czworonogami zabieranymi z ulicy i skazywanymi na straszny los. Zdjęcia publikowane na mediach społecznościowych mówią same za siebie - w Yulinie psy są skazywane na okrutny los.
Stłoczone w brudnych, ciasnych klatkach, przerażone zwierzęta tylko czekają na swoją kolej - śmierć w męczarniach. Na nagraniach z festiwalu widać, jak psy są zabijane, a ich mięso krojone. Od wszystkiego odcinają się władze miasta, twierdząc, że wcale nie została wyrażona zgoda na odbywanie się na terenie miejscowości krwawego festiwalu. Natomiast mieszkańcy podkreślają, że jedzenie psiego mięsa jest nieodłącznym elementem ich tradycji.
- Zakaz konsumpcji psów, kotów i innych zwierząt domowych to powszechna praktyka w krajach rozwiniętych oraz w Hongkongu i na Tajwanie. Odzwierciedla również wymogi współczesnej cywilizacji ludzkiej - odpowiadały władze chińskiego Shenzhen, które jako pierwszy w kraju zakazały spożywania psiego mięsa.
Wydarzenie mające miejsce w Yulinie jest niebezpieczne również dla mieszkańców miasta. W związku z tym, co miało miejsce na mokrych targach w Wuhan, wszelkie tego typu miejsca są potencjalnym siedliskiem chorób i wirusów.
- Liczę, że Yulin zmieni się, nie tylko ze względu na zwierzęta, ale również ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo jego mieszkańców. Zezwalanie na masowe zgromadzenia, by handlować psim mięsem i spożywać je na zatłoczonych targowiskach i w restauracjach w imię festiwalu, stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego - mówił cytowany przez Polsat News Peter Li, ekspert ds. chińskich z organizacji Humane Society International (HSI).
ZOBACZ ZDJĘCIE:
Szacuje się, że w trakcie festiwalu zginą tysiące psówPixabay/Alexas_Fotos
Źródła: forsal.pl, turysci.pl