Poprosił koleżankę o opiekę nad kotem. Po tej wiadomości już nigdy jej nie odpisał
Wyrzucony z domu przez mamę za nadużywanie pewnej substancji mężczyzna został przygarnięty przez swoją przyjaciółkę. Podczas pobytu u niej poprosił ją o pewną przysługę. Nie potrafiąca odmówić kumplowi dziewczyna nie spodziewała się, że dobry uczynek okaże się zobowiązaniem na długie lata.
Opiekunowie zwierząt czasem potrzebują pomocy przyjaciół
W życiu opiekunów czworonogów bywają sytuacje, kiedy muszą poprosić znajomych, przyjaciół lub rodzinę o pomoc w opiece nad ich pupilem. Najczęściej zdarza się to gdy właściciel wybiera się na zagraniczne wakacje lub nagła choroba nie pozwala mu na odpowiednią opiekę nad zwierzęciem. Jednak pobyt stworzenia w obcym domu zwykle nie trwa długo. Pozbawieni swoich ukochanych czworonożnych przyjaciół ludzie możliwie jak najszybciej odbierają swoje pociechy od zastępczych opiekunów.
Mężczyzna, który z powodu swoich złych wyborów stracił dach nad głową, musiał poprosić koleżankę o wsparcie. Jego mama postanowiła dłużej nie tolerować nadużywania pewnych substancji przez syna i wydawania na to całej wypłaty. Razem z jego czarnym kotem wyrzuciła go z domu. Zagubiony nową sytuacją właściciel mruczka wylądował tymczasowo na kanapie u swojej przyjaciółki, obiecując jej, że to nie potrwa długo.
Tragiczny finał spaceru z psem. Padły strzały, zwierzaka nie udało się uratować Znaleziony w ogrodzie kot różnił się od dachowców. Nigdy nie powinien być złapanyMężczyzna zamieszkał z kotem u swojej przyjaciółki
Bezdomny mężczyzna wiedział, że musi szybko się ogarnąć. Nie mógł nadużywać gościnności swojej przyjaciółki. Gdy tylko stanął finansowo na nogi i znalazł mieszkanie, oznajmił jej, że się wyprowadza. Poprosił ją jednak o kolejną przysługę. Tym razem chodziło o kota. Właściciel mruczka obiecał, że zabierze zwierzę, jak tylko się rozgości w nowym lokum. Nie mająca podstaw, aby nie wierzyć kumplowi znajoma, zgodziła się na taki układ.
Mijały tygodnie, a mężczyzna nie odbierał swojego czworonożnego towarzysza. Łatwowierna dziewczyna zaczęła się niepokoić, że może coś mu się stało. Wielokrotnie próbowała skontaktować się ze znajomym, ale ten przepadł jak kamień w wodę.
Właściciel porzucił swojego kota
Problem stał się nie do zniesienia, kiedy kot mężczyzny zachorował i trzeba było uregulować rachunek w lecznicy. Niestety nawet cierpienie zwierzęcia nie zmusiło właściciela do kontaktu. Chwilę po zdarzeniu tymczasowa opiekunka mruczka dowiedziała się od wspólnych znajomych, że mężczyzna żyje sobie w najlepsze, a nawet całkiem nieźle zarabia. Uznała więc, że jej dawny przyjaciel po prostu pozbył się problemu, porzucając u niej swojego kota.
Po opisaniu historii przez naiwnego dziewczynę na mediach społecznościowych wielu komentujących stwierdziło, że kot znalazł nowego, lepszego człowieka oraz namawiało ją do przygarnięcia zwierzęcia na stałe. Tymczasowa opiekunka przyznała, że zarówno ona jak i jej koty związali się z mruczkiem, a zgodnie z obowiązującym prawem po 18 dniach braku kontaktu z właścicielem czworonoga mogła się ubiegać o jego przygarnięcie. W ten oto sposób dziewczyna straciła ludzkiego przyjaciela, ale zyskała kochające ją mruczące cztery łapy.