Mieszkańcy Chicago znaleźli się w niemałych tarapatach. Plaga szczurów opanowała miasto, nie pozostawiając władzom większego wyboru, jak przejść do ofensywy. Urzędnicy postanowili oficjalnie zatrudnić aż tysiąc futrzaków, które staną do boju z gryzoniami i uchronią mieszkańców przed rozprzestrzeniającymi się chorobami i nieczystościami.Chicago po raz szósty z rzędu znalazło się na pierwszym nieszczytnym miejscu rankingu najbardziej zaszczurzonych miast w Stanach Zjednoczonych. Tuż za głównym miejscem zamieszkania Polonii uplasowało się Los Angeles, a na trzecim miejscu Nowy Jork.
Koty nie zawsze tolerują wszystkich domowników. Mruczki potrafią wybrać sobie bratnią duszę, a do drugiej osoby podchodzą z dystansem. Czasem zdarza się im atakować nieprzyjaciela! Nie zawsze kończy się to dobrze... Do sieci trafił zabawny filmik, którym podzielił się użytkownik Bee na YouTubie. Nagrał kota swojego współlokatora, który "umarł" po zaatakowaniu jego stopy!
Biało-rudy kot został zatrzymany przez strażników w momencie popełniania przestępstwa. Mruczek miał wiele na sumieniu, a raczej jego właściciel. Ktoś zatrudnił zwierzę do przemycania narkotyków w więzieniu. Sytuacja miała miejsce w więzieniu Nueva Esperanza w Panamie. Miesiąc temu, 16 kwietnia kot próbował dostarczyć narkotyki pod wskazany mu adres. Został przyłapany na gorącym uczynku!
W jednym z mieszkań w Chicago wybuchł pożar. Aby ratować się przed śmiercią, kot wyskoczył z budynku. Mieszkanie znajdowało się na piątym piętrze. Mruczek miał wiele szczęścia. Świadkowie zdarzenia zarejestrowali ucieczkę kota z płonącego mieszkania. Zwierzak wiedział, że pozostanie w środku może się dla niego zakończyć tragicznie. Skoczył, choć było wysoko.
Sześcioletnią rudą kotkę o imieniu Nana z Malezji oraz jej właściciela łączyła szczególna więź. Emerytowany nauczyciel karmił ją i bawił się z nią każdego ranka, dlatego uwielbiała przebywać blisko niego. Niespodziewanie mężczyzna zmarł, łamiąc serce swojej podopiecznej. Wkrótce potem zwierzę zaczęło codziennie znikać z domu. Gdzie się podziewało?Rodzina zmarłego mężczyzny dostrzegła, że mruczek zaczął zachowywać się w bardzo niepokojący sposób. Od śmierci swojego pana Nana straciła apetyt i bardzo schudła. Co więcej, zaczęła ukradkiem wymykać się z domu i znikać na całe dni.
Jakie łapki ma Twój kot? Czy są ciepłe, zimne a może mokre? Właścicielu koniecznie sprawdź łapki swojego zwierzaka. Dzięki nim możesz się wiele dowiedzieć.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, sprzedawcy postanowili sprzedawać "tajemnicze skrzynie". Dawniej w środku można było znaleźć różne bibeloty, jednak teraz głównie upychane są tam żywe zwierzęta! Niedawno ciężarówka z takimi skrzyniami została zatrzymana. Małe psy i koty były wycieńczone, odwodnione, nie wszystkie przeżyły. "Tajemnicze skrzynie" to nowy trend w Chinach. Kiedyś w takim pudełku można było dostać kosmetyki, zabawki czy książki, dziś osoba zamawiająca może liczyć na żywego psa, kota, żółwia czy pająka.
Kot Toby cierpi na nieuleczalną chorobę. Mruczek ma dopiero 8 lat, a wygląda jakby był w podeszłym wieku. Z powodu jego wyglądu pracownicy schroniska, którzy opiekowali się zwierzakiem bali się, że ten nigdy nie znajdzie kochającego domu. Na szczęście los uśmiechnął się do Toby'ego i jego przyjaciela.Mruczek cierpi na EDS, czyli zespół Ehlersa-Danlosa. To rzadkie schorzenie genetyczne, w wyniku którego organizm nie wytwarza we właściwy sposób kolagenu. Zgodnie z artykułem z Universities Federation for Animal Welfare choroba charakteryzuje się delikatną, rozciągliwą i luźną skórą. Jest nieuleczalna.
Kotka z Wrocławia skradła serca wszystkich internautów. Opiekunowie jej wadę postanowili przekuć w atut, licząc na to, że zwierzę wkrótce znajdzie nowy dom. Zamieścili zabawny opis w sieci, którzy internauci udostępnili ponad 1,5 razy. Czy to wystarczy, aby Wandzia znalazła kochającego człowieka?Wandzia to około 3-letnia kotka, która potrzebuje swojego miejsca na stałe. Zwierzak nie ma spacje lanych wymagać dot. nowego domu, jednak opiekun musi wziąć pod uwagę brak słuchu u wziąć u mruczka.
Większość przyszłych rodziców jest ciekawa jak będą wyglądać ich dzieci. Czy odziedziczą włosy po tacie, mamie, a może fryzura będzie zasługą babci? Tego typu dylematów nie mają zwierzęta. Zazwyczaj kochają wszystkie swoje młode, nawet jak te wyglądają niecno odmiennie... Niedawno Bree ze Stanów Zjednoczonych stała się kocią mamą. Jej dwie kotki urodziły łącznie 12 kociąt. W domu zapanował chaos. Zwierzaki były bardzo podobne do siebie, trudno było je od siebie odróżnić. Aż nagle jeden z kociaków zaczął znacznie odstawać od reszty. Nik się tego nie spodziewał!
Widząc na drodze małe kociątko, motocyklista od razu zatrzymał pojazd. Mężczyzna rzucił się na ratunek kotu, który w każdej chwili mógł zostać potrącony przez pędzące samochody. Kamera, którą motocyklista miał na kasku nagrała całą sytuację. Internauci są wdzięczni za jego bohaterską postawę.- Nie każdy bohater nosi pelerynę - piszą internauci pod filmikiem.
Do mediów społecznościowych wyciekło wstrząsające wideo dokumentujące znęcanie się nad kotem. Nagranie z ukrytej kamery zostało przesłane Stowarzyszeniu S.O.S dla Zwierząt Wąbrzeźno. Zdaniem aktywistów sprawcą najprawdopodobniej jest młody mieszkaniec Golubiu-Dobrzyniu. - Chłopak siadał na kocie, wieszał, ciągnął na sznurku, wkładał pyszczek do popielnicy – czytamy dramatyczny opis zdarzenia we wpisie na Facebooku.
Grzyby są bardzo popularnymi składnikami dań w polskiej kuchni, które można przyrządzić na najróżniejsze sposoby. Większość osób je uwielbia i nie wyobraża sobie bez nich rodzinnego obiadu. Pachnący lasem przysmak smakuje również domowym pupilom. Niestety, wciąż wielu właścicieli nie wie, jakimi konsekwencjami może skończyć się częstowanie podopiecznych jedzeniem przeznaczonym dla ludzi. W przypadku kotów - skutki mogą być katastrofalne.Niektórzy uważają, że grzybobranie to drugi po grillowaniu sport narodowy. Zbieranie wytworów natury cieszy się niezmienną popularnością w kraju, gdyż jest to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu w otoczeniu przyrody i nie tylko.
Kot – kto go ma, wie, że ten zwierzak potrafi się schować wszędzie. Prezentujemy Wam 4 fenomenalne obrazki, na których ukryły się koty. Ostrzegamy, że to wymaga skupienia, ludzie długo głowią się nad odpowiedzią. A czy tobie się udało? Kot to ulubione zwierzę wielu z nas. Jest bowiem wyjątkowo dumne, na swój sposób bezczelne, a na pewno irytująco niezależne, ale przy tym zawsze słodkie i pocieszne. Kto nie przepada za kotami, musiał paść ofiarą ich arogancji, niemniej jednak zazwyczaj to właśnie ich charakterność zaskarbia sobie szacunek i sympatię innych. Do której grupy należysz?
Dlaczego koty kopią przy miskach? Mruczki uwielbiają podejść do jedzenia, po czym nawet nie kosztują go, a zaczynają kopać w podłodze czy po ścianie. Czasem zdarza im się włożyć łapkę do miski, po czym także ją kopać. Czy mruczki próbują się z nami bawić przy jedzeniu, a może robią coś całkiem innego?Jeśli jesteś posiadaczem kota, zapewne wiele razy zastanawiałeś się, co kot próbuje Ci powiedzieć. Czy mruczek jest szczęśliwy, głodny, a może trzeba mu wymienić żwirek w kuwecie? Kot sam nam o tym nie powie, jednak przedstawi za pomocą swojego zachowania. Każdy właściciel powinien nauczyć się je odczytywać. Zacznijmy może od jedzenia...
Ta historia mogła zakończyć się strasznie, ale na całe szczęście kociak spadł na cztery łapy! Kiedy mruczek o imieniu Fleya zaginął, właściciele robili wszystko, co w ich mocy aby go odnaleźć. Plakaty i ogłoszenia w sieci na nic się jednak zdały. Mruczek był w poważnych tarapatach, na szczęście jego wołanie usłyszał... pies! Kot był przyjaźnie nastawiony do ludzi, więc właściciele obawiali się, że mógł za kimś pójść lub został skradziony. Z powodu jego długiej nieobecności obawiano się także potrącenia przez samochód. Mruczek mógł wpaść do rowu, gdzie wykrwawił się na śmierć, bo kierowca nie udzielił mu pomocy.
Ruggles to mały shih-tzu, który został uratowany z pseudohodowli. Zanim trafił do schroniska Cherokee County Animal mieszkał w fatalnych warunkach, nikt nie interesował się jego zdrowiem. Nie wiadomo, czy pies miał zostać sprzedany, czy miał być wykorzystywany do nielegalnego rozmnażania. Organizacji udało się odebrać szczeniaka i zapewnić mu wspaniałe życie, a także znaleźć przyjaciół.W momencie odebrania shih tzu był jeszcze szczenięciem. Był wielkości filiżanki, należało na niego uważać. Tak młody pies powinien być jeszcze przy matce, jednak w hodowli tego nie zapewniono.
Wyjeżdżasz na weekend i nie wiesz, co zrobić z kotem? A może planujesz późny powrót do domu i potrzebujesz pomocy do opieki nad psem? Jeśli borykasz się z takimi i podobnymi problemami, możesz w szybki sposób zamówić opiekuna dla swojego zwierzaka. Niedawno uruchomiono platformę, która pomoże zorganizować opiekę dla psa czy kota.Petsitters.pl to nowy portal, który działa jako start-up. Jednoczy właścicieli zwierząt domowych i osoby, które chcą pomóc w opiece nad nimi. Obecnie na platformie zarejestrowanych jest ponad 100 pet-sitterów i osób, które wyprowadzą psa na spacer.
Nowo narodzone kociątko zostało uratowane dzięki ogromnej empatii i ludzkiej wrażliwość jaką wykazali się strażnicy miejscy. Maleńkiego mruczka przewieziono na komendę, gdzie w przerwie od obowiązków pracownicy sprawowali nad nim opiekę. Jak zadecydowano, uroczy pupil zostanie z nimi na dłużej.Wspaniałą akcję strażników miejskich zrelacjonowano na mediach społecznościowych. Jak wynika z wpisu, wczorajszego ranka (tj. we wtorek, 4 maja) kotek został zauważony przez strażników miejskich na ulicy Mazowieckiej w Krakowie.
Przedstawiciele Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi wystosowali apel do wszystkich właścicieli zwierząt domowych, w szczególności kotów. W okresie wiosennym przypominają o potencjalnym zagrożeniu, jakie niesie pozostawianie uchylonych okien. Na mediach społecznościowych łódzkiego oddziału Animal Patrol został opublikowany wpis dotyczący niedawnej interwencji. Służby zajmujące się ratowaniem zwierząt ponownie podnoszą temat kotów zaklinowujących się w oknach mieszkań i domów.
Na mediach społecznościowych pojawił się wpis, który wstrząsnął tysiącami właścicieli i miłośników zwierząt. Sina Kunz-Hermann opowiedziała o tym, co spotkało jej starszą podopieczną. 13-letnia kotka Miguella została oblana żółtą farbą. Nie pomogła interwencja weterynarzy, zwierzę odeszło na tamten świat. Kobieta jest wstrząśnięta i wyklucza możliwość uznania zdarzenia za nieszczęśliwy wypadek.Każdy właściciel czworonoga wie, że opieka nad zwierzęciem nie zawsze należy do łatwych zadań. Niejednokrotnie w domowym zaciszu dochodzi do nieprzewidzianych sytuacji, przy których szybka reakcja może oszczędzić pupilowi niepotrzebnego cierpienia. Niestety, mimo ogromnych chęci pomocy, opiekunka 13-letniej Miguelli nie była w stanie jej uratować.
Lomphonten Lomphontan od pewnego czasu narzekał na uczucie duszności po przebudzeniu. Mężczyzna chciał ustalić, skąd biorą się problemy z oddychaniem w trakcie snu, dlatego w tym celu zostawił włączoną kamerę i położył się do łóżka. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy rano obejrzał materiał z nocy. Wielu internautów żartuje, że ponoć każdy kot, w mniej lub bardziej przekonujący sposób, skrywa mordercze intencje wobec swoich opiekunów. Nasze puszyste pupile są drapieżnikami o wrodzonym instynkcie łowieckim, stąd niektórzy obawiają się, że pewnego dnia znudzą się myszkami czy ptakami i zapolują na większą "zwierzynę".Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać? Poznajcie historię opiekuna mruczka z Bangkoku, który z ciekawości zostawił na noc włączoną kamerę. Nagranie ukazało jego podopiecznego w zupełnie innym świetle.
Kelly Nugent regularnie publikuje krótkie filmiki na swoim profilu na TikToku. Głównymi bohaterami nagrań są przede wszystkim jest tata oraz rudy kociak o wyjątkowo unikalnym imieniu - Sweet Potato (Słodki Ziemniaczek). Kobieta opowiedziała, dlaczego w ostatnim czasie starszy mężczyzna zajął pozycję ulubionego członka rodziny w sercu jej pupila. Za każdym człowiekiem kryje się historia, której nie znamy. Pewna użytkowniczka aplikacji TikTok postanowiła podzielić się opowieścią dotyczącą swojej rodziny i ukazać, że niekiedy największe wsparcie w trudnej sytuacji życiowej może okazać nam czworonożny przyjaciel.
Kilka miesięcy temu do centrum ratunkowego w Brisbane w Australii trafiła maleńka kotka w opłakanym stanie. Zwierzątko było najmniejsze i najsłabsze z rodzeństwa, choć od początku wykazywało silną wolą przetrwania. Aż trudno uwierzyć, że z pomocą nowych opiekunów przeszło nadzwyczajną metamorfozę!Trójkolorowy mruczek imieniem Lulu został zabrany do lecznicy dla zwierząt przez swoich poprzednich właścicieli. Od razu można było dostrzec, że jest wyraźnie zaniedbany i niedożywiony, jednak prawda na temat warunków, w jakich dotychczas żył, przeszło najśmielsze oczekiwania weterynarza.
Jak przekazuje portal trzemeszno24.info, na osiedlu mieszkaniowym miała miejsce interwencja Ochotniczej Straży Pożarnej. Służby ruszyły na pomoc 10-letniej dziewczynce, która została dotkliwie pogryziona przez wolno żyjącego kota. Chociaż dziecko nie odniosło poważniejszych urazów, w sekcji komentarzy pod artykułem nie obyło się bez uszczypliwości i słów krytyki. 10-letnia dziewczynka została pogryziona przez bezpańskiego mruczka. Dokładne okoliczności zajścia nie zostały podane do publicznej wiadomości. Nie wiadomo, czy dziecko prowokowało zwierzę, czy też sprawca zamieszania wpadł w gniew z zupełnie innego powodu.
Dzieci często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jakie niesie za sobą ich zachowanie. Dlatego przez pierwsze lata życia rodzice muszą być czujni i uważnie tłumaczyć synowi lub córce, co może się stać, jeśli zdecydują się na dany krok. Jednak kiedy nie ma obok opiekuna, łatwo może dojść do nieszczęścia. Pewien kot odwodnił, że nie pozwoli, aby na jego zmianie stała się dziecku krzywda.Nagranie, które trafiło do sieci pokazuje dziecko, które próbuje wspiąć się na barierkę balkonu. Wszystko obserwuje czujny kot, który zabrania dziecku chwytania się poręczy.
Użytkownik Reddita o pseudonimie Klaanigan opublikował w sieci zdjęcia kociątka znalezionego przez jego mamę. Nowo narodzony mruczek został porzucony na ulicy, gdy padał deszcz. Przy brzuszku wciąż zwisała mu pępowina. Nie miałby najmniejszych szans na przetrwanie, gdyby nie rodzina o złotych sercach, która pojawiła się w samą porę.Klaanigan i jego mama spacerowali po okolicy, kiedy nagle ich oczom ukazał się łamiący serce widok. Niespełna tygodniowe maleństwo leżało na zimnym i mokrym betonie.
W jednym z mieszkań przy ulicy Spychalskiego w Opolu za zamkniętymi drzwiami rozgrywał się horror niewinnych zwierząt. Pomimo próśb sąsiadów, kobieta mająca pod opieką kilkadziesiąt kotów odmawiała zapisania ich na wizytę u weterynarza, a także nie dawała się przekonać do ograniczenia liczby hodowanych zwierząt. Jak informowaliśmy w ubiegłą środę, właścicielka kotów syjamskich straciła panowanie nad swoimi podopiecznymi. Nie była w stanie kontrolować hodowli ani rozrodu zwierząt, narażając je tym samym na masowe zakażanie bakterią Mycoplasma. W mieszkaniu rozgrywały się potworne sceny. Po licznych próbach wypracowania kompromisu inspektorom opolskiego Towarzystwa dla Zwierząt w asyście policji nareszcie udało się odebrać część przetrzymywanych kotów.