Maleńki kociak ledwo przyszedł na świat, a los zdążył go już doświadczyć. Porzucony mruczek wałęsał się po świecie, szukając kogoś, kto go pokocha. Jego krótkie życie prawie skończyło się w szczękach drapieżnego zwierzęcia. Gdyby nie pomoc dobrych ludzi, zginąłby w męczarniach, jednak los dał mu jeszcze jedną szansę.
Kradzieże rowerów są prawdziwym utrapieniem fanów tego środka komunikacji. Niektórzy w razie włamania do mieszkania czy garażu mogą liczyć na pomoc swojego psa. Zazwyczaj domowe pupile podnoszą alarm, kiedy na ich terenie pojawi się ktoś zupełnie obcy, ale czy zawsze można na nich polegać? Zweryfikowali to właściciele pewnego golden retrievera, który przyłapał złodzieja na kradzieży roweru wartego ponad 5 000 PLN. Całe zdarzenie zostało nagrane na monitoring, a filmik cieszy się ogromną popularnością wśród internautów. Wszystko za sprawę reakcji czworonoga.
Wiele osób dla dobra zwierząt jest w stanie zrobić bardzo dużo. Niestety, niektórzy wykorzystują chęć niesienia pomocy do wyłudzania pieniędzy. Wielbiciele kotów już niejednokrotnie byli ofiarami oszustw finansowych. Kilka dni temu na jaw wyszła kolejna metoda, celująca w ludzi chcących ratować mruczki w potrzebie. Kobieta mieszkająca w miejscowości Otmuchów jest pierwszą ofiarą. Niestety, adopcja zwierzęcia nie potoczyła się tak, jak umawiała się z autorem ogłoszenia. Policja apeluje do wszystkich Polaków o ostrożność.
Kilka dni temu pracownicy największego ogrodu zoologicznego w Polsce poinformowali wielbicieli zwierząt o wspaniałym wydarzeniu. 11 lipca 2023 roku na świat przyszedł wyjątkowy mieszkaniec wrocławskiego zoo. Maluch jest zdrowy i pełen chęci do odkrywania świata. Póki co jego ruchy są nieporadne, ale już za kilka tygodni będzie można podziwiać jego umiejętności pływackie w wielkim basenie. Na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż wąsaty ssak podrośnie i zdobędzie wprawę w pływaniu.
Żubry to jeden z największych skarbów przyrodniczych w Polsce. Te ogromne zwierzęta są płochliwe i preferują tereny, na których rzadko pojawiają się ludzie. Zazwyczaj trzeba wykazać się dużą determinacją i cierpliwością, żeby je spotkać. Jednak niektórym osobnikom zdarza się zaglądać do miast lub przechodzić przez jezdnię. Niestety, okazuje się, że nawet sporadyczny kontakt z cywilizacją może być dla tych zwierząt ogromnym zagrożeniem. Na własnej skórze przekonał się o tym dorosłu żubr żyjący na terenie powiatu leskiego. Zwierzę podczas przechodzenia przez ulicę zostało uderzone przez rozpędzony samochód.
Nero to owczarek niemiecki, który doznał ogromu cierpienia. Pierwsze lata jego życia okazały się być prawdziwym piekłem na ziemi. “Był skrajnie niedożywiony, z oczu płynęła mu ropa, z pyska żółta piana i przeraźliwie śmierdział" - wspominają aktywiści z OTOZ Animals Krosno. Gdyby nie interwencja, nie wiadomo, jak długo czworonóg konałby w brudnym kojcu. Niestety, okazało się, że leczenie w klinice weterynaryjnej to dopiero początek jego bardzo długiej i trudnej drogi po szczęśliwe życie. Po dwóch latach owczarek doszedł do siebie i jest zdecydowanie innym psem. Zdjęcia Nero przed i po metamorfozie wzruszają do łez.
Wielu dorosłych wciąż nie potrafi zrozumieć tego, że interakcje z dzikimi zwierzętami mogą być niebezpieczne. W Polsce co roku dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji z udziałem leśnych gatunków, które zawędrowały w popularne miejsca turystyczne. Miastem, w którym tego typu sytuacje zdarzały się już niejednokrotnie, jest Zakopane. Na terenie tej miejscowości ponownie doszło do incydentu, w którym udział brali turyści, w tym kilkuletnie dziecko oraz dorosła samica jelenia. Dziewczynka pod okiem swoich opiekunów podeszła do łani, która w pewnym momencie zaczęła być agresywna. Świadkowie zdarzenia byli przerażeni.
Sezon letni to idealny moment za zwiedzanie nowych miejsc i spędzanie czasu nad wodą. W Europie jest wiele krajów, które zapewniają turystom doskonałe warunki do odpoczynku. Przed wyjazdem warto jednak zorientować się, czy w danej lokalizacji nie występują zwierzęta, których należy unikać za wszelką cenę. Straż przybrzeżna oraz internauci ostrzegają plażowiczów, aby zachowali czujność i zwracali uwagę na morskie stworzonka zagrzebujące się w piasku. Nadepnięcie na kolec jadowy umiejscowiony na ich grzbiecie może mieć opłakane skutki.
Wiele potrzebujących zwierząt nie potrafi poprosić człowieka o pomoc. Nic dziwnego, duża liczba opuszczonych czworonogów cierpi z winy ludzi i nie ma więc powodów do tego, żeby uważać, że ktokolwiek będący przedstawicielem naszego gatunku wyciągnie do nich pomocną dłoń. Na szczęście, bohater tej historii po pewnym czasie przekonał się, że warto dać ludziom drugą szansę. Po wielu tygodniach nieśmiałych spotkań, kocur o imieniu Teddy postanowił przekroczyć próg domu kobiety, która od wielu dni usiłowała zdobyć jego zaufanie. Dzięki temu czworonóg dostał to, co od zawsze było jego największym marzeniem.
Pewna para podczas jazdy samochodem natknęła się na grupę małych istotek, których nigdy wcześniej nie dane było im spotkać. Po zatrzymaniu pojazdu wyciągnęli telefony i uwiecznili niezapomnianą scenę. Okazało się, że było to wyjątkowe widowisko. Z reguły ten gatunek preferuje samotniczy tryb życia. Jest tylko jeden powód, dla którego łączy się w grupę i podróżują w “pociągu”.
Kotek ledwo widział, ale parł przed siebie. Błąkał się po ulicy, szukając kogoś, kto mu pomoże. Przeszedł niesamowitą przemianę. Z kulki brudnej, splątanej sierści wyszła prawdziwa piękność. Jego wyjątkowe oczy z miłością patrzą na ludzi, którzy dali mu szansę i uratowali od bezdomności.
Gotowi do startu? Start! Rozpoczęły się właśnie makabryczne zawody. Ten, kto pozbawi życia najwięcej węży, wygrywa. Maraton zabijania ma potrwać 10 dni, w trakcie których życie stracą dziesiątki węży. Niehumanitarna konkurencja co roku wzbudza sprzeciw ekologów, jednak lokalne władze pozostają nieugięte.
Strażacy ze wsi Wydminy w województwie warmińsko-mazurskiego dostali wezwanie – ktoś potrzebował ich pomocy. Dziki wędrowiec utknął w bagnie i nie mógł się ruszyć. Ratownicy nie wahali się nawet przez chwilę, bez ich pomocy zagubione zwierzę zginęłoby z wycieńczenia. Walka z czasem się rozpoczęła – liczyła się każda minuta.
Kierowca pędził autostradą, kiedy z jadącego przed nim pojazdu… wypadła krowa. Łaciate zwierzę przeturlało się po drodze i trafiło przed maskę rozpędzonego samochodu. Groźny incydent naraził życie i zdrowie nie tylko nieprawidłowo przewożonej krowy, ale też kierowców, którzy musieli szybko zareagować, żeby uniknąć wypadku.
34-letnia kobieta przeżyła tragedię, kiedy w trakcie wakacji zadzwonił do niej mąż. W słuchawce usłyszała, że jej ukochany pies zaginął. Wiedziała, że musi natychmiast wrócić do domu, ale to, co zastała, zszokowało ją. Jej mąż zachowywał się, jakby zapomniał o całej sprawie. Spokojne zachowanie mężczyzny wzbudziło w niej podejrzliwość, ale uznała, że to jego sposób radzenia sobie z tragedią. Próbowała przekonywać samą siebie, że ma paranoję. Kiedy obejrzała film z samochodowej kamerki, prysły wszystkie jej złudzenia.
Zwierzęta były wiezione ciężarówką na spotkanie adopcyjne. Ponad trzydzieści psów miało poznać swoje nowe rodziny, ale tuzin pupilów miał nie dotrzeć do stacji docelowej. Ostatnie chwile zwierzęta spędziły zamknięte w ciasnej przyczepie, załadowane w klatkach jeden obok drugiego. Chociaż kierowca miał ich doglądać, konały w nieludzkich warunkach, kiedy ten spokojnie pokonywał kolejne kilometry.
Z pozoru niemożliwy i nieosiągalny cel został osiągnięty – jeden z krajów zadeklarował, że jest wolny od bezdomnych psów. Populacja ulicznych zwierząt w tym europejskim państwie skurczyła się do zera od kiedy wprowadzono stosowne ustawy. Podczas gdy w Polsce żyją miliony bezpańskich psów, za granicą wypracowano rozwiązanie, które ma rozprawić się z bezdomnością pupilów raz na zawsze.
Na nutrie amerykańskie mieszkające na wolności w województwie śląskim wydano wyrok śmierci. Lubiane przez mieszkańców nieoficjalne “maskotki” miasta uznano za jeden ze 100 najgroźniejszych gatunków inwazyjnych na świecie. Ponad trzysta osobników z Rybnika i kilkadziesiąt z pobliskiego Jaworzna zostanie odłowionych ze środowiska i uśmierconych. Jedyną nadzieją dla nutrii jest powstanie specjalnego azylu, ale nikt nie jest chętny, żeby go stworzyć.
Porzucona sunia spędziła w schronisku już ponad dwa tysiące dni. Nadal ma nadzieję, że uda jej się znaleźć kochający dom. Przez swoje specjalne potrzeby nikt nie chce jej adoptować. Kiedy ludzie słyszą, że ze strachem reaguje na dotyk, rezygnują z chęci adopcji. Chociaż sunia boi się przytulania, ma wiele do zaoferowania. Potrzebuje jedynie, żeby ktoś zrozumiał, że okazuje uczucia inaczej niż przez dotyk.
Strażnicy miejscy mają ręce pełne roboty. Biorą udział w akcjach dotyczących nie tylko ludzi, ale także wyspecjalizowane ekopatrole doglądają wezwań do zwierząt, bywa, że również tych egzotycznych. Pewna mieszkanka bloku na warszawskiej Pradze dokonała na klace zaskakującego odkrycia. Przestraszona tym, co widzi, szybko wezwała na miejsce odpowiednie służby.
„Żałuję, że wybrałam takie imię dla mojego psa. Randki rzucały się do drzwi z tego powodu” – wyznaje kobieta w sieci. Imię, które wybrała pupilowi dziewięć lat temu do dziś wpływa na jej codzienne życie. Nadal ponosi konsekwencje swojego lekkomyślnego wyboru. Gdyby mogła cofnąć czas, zamiast oryginalnego imienia wolałaby już zwyczajnego Burka.
Sytuacja, która miała miejsce w chorzowskim mieszkaniu działa na wyobraźnię. Na straż miejską zadzwonił jeden z mieszkańców, który zgłosił funkcjonariuszom obecność 2,5-metrowego pytona w jego mieszkaniu. Tego się nie spodziewał, ogromny wąż zaczaił się na niego w łazience. Chorzowianin na pewno od teraz będzie sprawdzał zawartość muszli klozetowej przed każdą wizytą w toalecie.
Oślizgłe robaki opanowują ogródki. Wyglądają jak dżdżownice z koszmarów – mierzą nawet pół metra. Wytwarzana przez nie tetrodotoksyna jest znana z śmiertelnie trujących ryb rozdymek i powoduje paraliż mięśni. Te egzotyczne robaki z Azji przywędrowały do ocieplającej się Europy. Czy mamy się czego obawiać?
Z roku na rok, coraz więcej gatunków dzikich zwierząt coraz śmielej wchodzi do miast. Zjawisko to między innymi powoduje łatwy dostęp do pożywienia. Niektóre osobniki kierują się nie tylko głodem, ale również ciekawością. Co więcej, są zwierzęta, które wiernie wracają w to samo miejsce, często przyprowadzając ze sobą innych członków stada. Właściciele ogródków często chętnie nawiązują długoletnie przyjaźnie z dzikimi stworzeniami. Czy słusznie? Pewna kobieta, która od 25 lat codziennie dokarmia lisy, udostępniła w sieci filmik, który może wskazywać na to, że niewinne podrzucanie przekąsek wymknęło się spod kontroli.
Dobry kamuflaż to klucz do przetrwania dla wielu gatunków. Ukrywanie się jest szczególnie ważnym elementem życia dla zwierząt, które w razie ataku, nie mają możliwości obronienia się przed napastnikiem. Dla zajęczaków jedynym wyjściem z opresji jest ucieczka lub… stanie się niewidzialnym. Jak się okazuje, kicające stwory opanowały tę umiejętność do perfekcji. Wiele dzikich osobników potrafi ukryć się tak, że ludzie, pomimo ogromnych chęci, nie są w stanie ich dostrzec. Przekonaj się, czy Ty potrafisz odnaleźć królika, czy być może ten niepozorny gatunek przechytrzył również Ciebie.
Stał na peronie bez żadnego bagażu. Kiedy otworzyły się przed nim drzwi pociągu, bez zawahania wskoczył do środka. Wyglądał, jakby wiedział, dokąd dokładnie zmierza. Niestety nie było mu dane dotrzeć do stacji końcowej. Podróżujący na gapę psiak został szybko przyłapany przez konduktora. Jak trafił do pociągu? Okazuje się, że wystarczyła chwila nieuwagi, a mógł skończyć na drugim końcu kraju.
Ślimaki to zwierzęta, które są uwielbiane przede wszystkim przez dzieci. Większość dorosłych ma do tych stworzeń obojętny stosunek. Jednak nie wiele osób wie, że na świecie żyją takie gatunki, które swoim wyglądem potrafią zachwycić każdego człowieka. Jednym z nich jest różowy ślimak, przypominający pupila Barbie, żyjący w tylko jednym miejscu na świecie. Naukowcy przez kilka ostatnich lat myśleli, że zwierzę to wyginęło. Okazało się jednak, że niektóre znalazły sposób na uratowanie własnego życia.
Pracownicy wrocławskiej Ekostraży każdego dnia mają dużo pracy. Szczególnie w sezonie letnim. Ogromna liczba młodych zwierząt potrzebuje pomocy. Większość z nich to często osierocone kocięta oraz zranione podloty. Zdarzają się jednak interwencje, w wyniku których szanse na życie dostają oseski innych gatunków. Tak stało się w zeszłym tygodniu. Strażnicy dostali zgłoszenie o dwóch wiewiórczych oseskach, leżących pod drzewem na asfalcie. Oba mają ciężkie obrażenia głowy.