Razem ważą 133 gramy, znaleźli je w "śmiertelnym, zakrwawionym uścisku", gdy spadły z drzewa. Trwa walka
Pracownicy wrocławskiej Ekostraży każdego dnia mają dużo pracy. Szczególnie w sezonie letnim. Ogromna liczba młodych zwierząt potrzebuje pomocy. Większość z nich to często osierocone kocięta oraz zranione podloty. Zdarzają się jednak interwencje, w wyniku których szanse na życie dostają oseski innych gatunków. Tak stało się w zeszłym tygodniu. Strażnicy dostali zgłoszenie o dwóch wiewiórczych oseskach, leżących pod drzewem na asfalcie. Oba mają ciężkie obrażenia głowy.
Dwa oseski wiewiórki ważą tyle, co piórko
Wiewiórki, to jedne z najbardziej uroczych zwierząt, które można spotkać na terenie Polski. Ich spryt oraz ciekawość świata sprawiają, że obserwowanie tego gatunku może stać się doskonałą rozrywką. Wiedzą o tym przede wszystkim ci, którzy mają możliwość spędzać dużo czasu wśród drzew.
Te małe ssaki wychowują swoje młode w dziuplach drzew. Taktyka ta ma na celu ukrycie młodych przed potencjalnymi drapieżnikami. Niestety, jak każde rozwiązanie, to również ma swoje wady. Zdarza się, że nowo narodzone wiewiórki wypadają ze swojego schronienia. Zazwyczaj jest to dla nich wyrokiem śmierci.
Już na samym początku życia pecha miały dwa wiewiórcze oseski, mieszkające w jednym z drzew rosnących na terenie Wrocławia. Maleństwa wypadły z dziupli prosto na asfalt. Upadek stał się źródłem licznych obrażeń. Pomimo cierpienia, którego musiały doświadczyć dwa noworodki, przez cały czas były uparcie wczepione w siebie. Wyglądały, jakby usiłowały dać sobie nawzajem nadzieje na przetrwanie.
Kociak urodził się z poważną wadą. Choć nogi odmówiły posłuszeństwa, dla niego przeszkody nie istniejąWiewiórki są w krytycznym stanie
Przechodzień, który natknął się na wiewiórki, postanowił poprosić o pomoc Straż Miejską. Przedstawiciele Ekopatrolu zjawili się we wskazanym miejscu tak szybko, jak było to możliwe. Zabezpieczyli oseski, po czym natychmiast przekazali je pod opiekę profesjonalistów.
Wiewiórki zostały ogrzane i podłączone do kroplówki. Dostały też leki przeciwwstrząsowe. Ich stan jest bardzo ciężki. Upadek tak młodych zwierząt prosto na asfalt to ogromne wyzwanie dla dopiero co rozwijającego się organizmu. Ponadto, dla wiewiórczych noworodków bezpośrednim zagrożeniem może być też wychłodzenie organizmu. Dlatego maleństwa są teraz w inkubatorze, w którym można dokładnie kontrolować temperaturę oraz wilgotność otoczenia.
Każde stworzenie zasługuje na szansę na życie
Pomimo ostrożnych rokowań, specjaliści są dobrych myśli. Wiedzą, że możliwe jest odchowanie wiewiórczych osesków po przejściach i są zdeterminowani do walki o życie tych dwóch maluchów: “Zrobimy wszystko, żeby razem przeżyły, a nie razem umarły”.
Internauci otwarcie popierają inicjatywę. Pod postem relacjonującym całe wydarzenie można przeczytać:
- Maleństwa obyście wyzdrowiały;
- Kochane okruszki;
- Serce pęka.
Każdy, kto chce osobiście zaangażować się w walkę o życie dwóch wiewiórek, może wpłacić dowolną kwotę na zbiórkę, którą można znaleźć <TUTAJ>.
Źródło: pomagam.pl, facebook.com/EKOSTRAZ